Hiszpania: Episkopat o homomałżeństwach

M. Raczkiewicz CSsR / Radio Watykańskie / slo

Specjalne oświadczenie wydał hiszpański episkopat w odpowiedzi na nowe przepisy dotyczące tzw. małżeństw homoseksualnych, potwierdzone przez Trybunał Konstytucyjny.

Biskupi uznali, że aktualne prawo jest głęboko niesprawiedliwe, bo nie chroni faktycznego stanu małżeństwa.

Aktualne prawodawstwo w Hiszpanii zmieniło definicję małżeństwa w taki sposób, że "przestało ono być związkiem mężczyzny i kobiety, a prawnie zmieniło się w związek dwóch jakichkolwiek obywateli". Ponadto "rezerwuje się wyłącznie dla nich określenie «współmałżonka»". W ten sposób "ustanawia się niezwykłą definicję prawną małżeństwa, wykluczając wszelkie odniesienie do różnicy między kobietą i mężczyzną. Hiszpanie utracili prawo do bycia wyraźnie uznanymi przez prawodawstwo jako «mąż» i «żona» i muszą się zapisywać w Urzędzie Stanu Cywilnego jako «współmałżonek A» lub «współmałżonek B»".

Biskupi "stwierdzają z bólem, że ustawodawstwo obowiązujące w Hiszpanii nie uznaje, ani nie chroni specyfiki małżeństwa". Przekonani o "negatywnych konsekwencjach dla dobra wspólnego", opowiadają się za "prawdziwym małżeństwem i jego prawnym uznaniem". Biskupi podkreślają, że nie do nich należy kompetencja, aby osądzać orzeczenia trybunałów. "Jest jednak naszym obowiązkiem pomóc w rozeznaniu sprawiedliwości i moralności ustaw".

Jest więc rzeczą pilną, aby uznać i chronić prawa wszystkich w kwestii małżeństwa i rodziny. "Myślimy szczególnie o prawie tych, którzy zawierają małżeństwo, by zostali wyraźnie uznani za męża i żonę; o prawie dzieci i młodzieży do otrzymania edukacji jako przyszli mężowie i żony; i o prawie dzieci, aby mogły cieszyć się ojcem i matką, ponieważ dzięki ich wiernej i płodnej miłości zostały powołane do życia i przyjęte w stabilnej rodzinie. Żadne z tych praw obecnie nie jest uznane ani chronione przez ustawodawstwo" - czytamy w komunikacie.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Hiszpania: Episkopat o homomałżeństwach
Komentarze (4)
K
konsekwencja
11 listopada 2012, 07:47
"...Biskupi "stwierdzają z bólem, że ustawodawstwo obowiązujące w Hiszpanii nie uznaje, ani nie chroni specyfiki małżeństwa". Przekonani o "negatywnych konsekwencjach dla dobra wspólnego", opowiadają się za "prawdziwym małżeństwem i jego prawnym uznaniem". Jest jednak naszym obowiązkiem pomóc w rozeznaniu sprawiedliwości i moralności ustaw". Dlaczego biskupi nie "stwierdzili z bólem" i nie pomogli "w rozeznaniu moralności", że katolickie małżeństwo to małżeństwo SAKRAMENTALNE, a wszystkie inne związki to nie małzeństwo, ale cudzołóstwo? Kiedyś Kościół zgodził się na zmianę definicji małżeństwa katolickiego i wprowadzono 'katolickie małżeństwa niesakramentalne". Tak to jest, że zło i grzech wchodzi w życie pomału, drobnymi kroczkami. Najpierw małżeństwa niesakramentalne, potem małzeństwa gejowskie, potem trójkąty i  czworokąty, a na końcu wszyscy ze wszystkimi.
M
maro
11 listopada 2012, 00:20
Ewa Nie, nie "pięknie", Pani zarzut jest absurdalny: to tak, jakby robić w urzędzie awanturę, że w okienku formularza "nazwisko" chce Pani wpisać sobie "imię", bo tak jest "ładnie". Mogłaby Pani słusznie te kwestię podnosić publicznie, gdyby wynikały z tego jakieś konsekwencje społeczne, np. musiałaby Pani wpisywać swoją rasę albo pochodzenie etniczne w kontekście społeczeństwa rasistowskiego albo nacjonalistycznego. oki Nikomu nie odbija :) Jest to piękny moment w historii społecznej -- kiedy ludzie wyciągają wnioski z przeszłości i troszczą się o sprawiedliwość dla innych. Jest to jak znoszenie rasistowskiego prawa -- dlatego ludzie LGBT, od USA po Francję i Hiszpanię, tak się z tego cieszą. Załączam śliczny obrazek gejów i lesbijek pracujących w Białym Domu, cieszących się z wygranej prezydenta Obamy: http://www.out.com/news-opinion/2012/11/07/gay-rights-election-richard-socarides. Powolutku, powolutku, tak będzie wszędzie na Zachodzie, również u nas i chrześcijanie odegrają w tym ogromną rolę. pzdr.   
O
oki
10 listopada 2012, 23:10
Ludziom odbija. Hiszpanio - to droga do nikąd
E
Ewa
10 listopada 2012, 20:52
No pięknie, a jak obydwoje wspólmałżonków chce byc "A"? Bo ja nie chciałabym być "B". Przeciez to jawna dyskryminacja ;;)))