Hołownia krok w tył: o liczbie lekcji religii w szkole powinny decydować placówki edukacyjne

Szymon Hołownia (Fot. PAP/Tomasz Wojtasik)
PAP/dm

Szymon Hołownia (Polska 2050) oświadczył we wtorek, że o liczbie lekcji religii w szkole nie powinien decydować minister czy biskup, tylko indywidualnie każda placówka edukacyjna. Wszystko zależy od specyfiki szkoły i woli rodziców – powiedział.

Przewodniczący Polski 2050 Szymon Hołownia we wtorek odwiedził Pleszew (woj. wielkopolskie). Podczas spotkania z jego mieszkańcami został zapytany, kiedy nastąpi separacja państwa od struktur kościelnych.

„PSL jest dużo bardziej zachowawczy”

Choć Kościół katolicki jako organizacja ma bardzo duże zasługi dla wolności w Polsce i swobód obywatelskich, to jednak dziś powinna nastąpić separacja obu podmiotów – powiedział Hołownia. – Jeżeli Kościół chce być państwem, a państwo Kościołem, to taka sytuacja budzi wśród ludzi agresję, złość, niechęć i poczucie bałaganu – stwierdził.

DEON.PL POLECA

Lider Polski 2050 przyznał, że w tej kwestii „PSL jest dużo bardziej zachowawczy”.

Hołownia odniósł się także kwestii lekcji religii w szkole mówiąc, że „to nie minister i nie biskup powinien decydować, ile będzie lekcji religii, tylko każda wspólnota szkolna, bo w każdej jest inna specyfika”. – W jednej będzie potrzebna jedna lekcja religii, w innej są takie dzieci i rodzice, że będą chcieli mieć trzy – zauważył. – Państwo powinno zobaczyć, że ludzie są dojrzali i mają prawo sami decydować, a nie próbować wszystko załatwiać za nich – dodał.

Pomysł na Fundusz Kościelny

Odnosząc się do kwestii Funduszu Kościelnego powiedział, że dla Kościoła katolickiego „najlepszym rozwiązaniem jest zwiększenie limitu darowizn od osób, ewentualnie odpis podatkowy”. – To nie posłowie powinno decydować, czy będzie 270 mln w tym roku, czy 180 mln, tylko ludzie, którzy chcą utrzymać swój Kościół – kapłanów i życie zakonne w swoim Kościele. To – w ocenie polityka, zupełnie zmieni dynamikę na scenie politycznej.

Hołownia powiedział również, że Polska 2050 jest za tym, żeby na cmentarzach wyznaniowych, które są jedyną nekropolią w danej miejscowości – obowiązywał „cennik komunalny, czyli, aby samorząd go kontrolował”. Jak ocenił, nie może być takiej sytuacji, w której proboszcz będzie dyktował ludziom cenny tylko dlatego, że akurat żyje z dochodów z cmentarza.

Oświadczył, że jest również przeciwny utrzymywaniu w wielu instytucjach kapelanów.

– Rozumiem, że może być kapelan w policji albo w wojsku, bo tam ludzie poddani są bardzo dużej presji i czasami oprócz psychologa mogą potrzebować też pomocy duchowej. Ale jakiej presji poddani są np. leśnicy? Co generuje na tyle ostateczne i eschatologiczne pytania, że nie można pójść do najbliższego kościoła? – zapytał.

Przeciwny utrzymywaniu w wielu instytucjach kapelanów

Oświadczył, że jako polityk nie chodzi na oficjalne msze połączone z uroczystościami państwowymi, choć jak wyznał, uczestniczy w liturgii parę razy w tygodniu, czyli częściej niż wskazuje średnia krajowa. – Jeżeli ktoś naprawdę wierzy, to znajdzie miejsce na to, żeby oddać dzień czy święto Bogu – stwierdził.

Zadeklarował również, że jest za modelem funkcjonującym, np. w Czechach. – Przy inauguracji prezydenta Czech, który chyba w ogóle nie jest wierzącym człowiekiem, zaprasza przedstawicieli wszystkich wyznań, które są w kraju, żeby wspólnie pomodlili się o błogosławieństwo dla ojczyzny w tak ważnym dniu. To jest coś, co powinniśmy w Polsce promować – ocenił Hołownia.

– Kościół trwa dwa tysiące lat i nie może być zakładnikiem czyjejś trwającej cztery, czy osiem lat kariery politycznej. (...) Jeżeli Kościół bierze ślub z jakąś partią polityczną, to zostaje wdową po kolejnych wyborach – stwierdził.

PAP/dm

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Hołownia krok w tył: o liczbie lekcji religii w szkole powinny decydować placówki edukacyjne
Komentarze (1)
AW
~Artur Wojtkiewicz
30 października 2024, 13:54
A matematyce i języku polskim też tak będą decydować?