"Homoseksualizm jest darem Bożym". Słowa biskupa wywołały burzę
Brazylijski biskup Antônio Carlos Cruz Santos w swojej homilii nazwał homoseksualizm "darem Bożym". Słowa biskupa wywołały głębokie poruszenie. Niektórzy poparli kapłana, a inni oskarżyli o herezję - donosi portal crux.
Inspiracją do wygłoszonej homilii stała się audycja radiowa, w której jeden z profesorów wypowiedział się na temat rozpowszechnionej liczby samobójstw wśród transwestytów i transseksualistów. Wywiad dał biskupowi wiele do myślenia, ponieważ słuchając audycji myślał nad losem odrzuconych przez Kościół homoseksualistów.
W odpowiedzi na żywą reakcje społeczeństwa brazylijski kapłan wystosował oświadczenie, w którym stwierdził, że: "Chciał ocalić ludzkie życia, ze względu na wzrastającą liczbę samobójstw wśród osób o odmiennej orientacji".
* * * Komentarz DEON.pl * * *
Pisze Jacek Siepsiak SJ:
Prawdopodobnie bp Santos mówiąc o "darze Bożym" miał na myśli coś, co kiedyś nazywano "dopustem Bożym". Tym bardziej, że dalej biskup przywołuje analogię z niewolnictwem.
Przed przeczytaniem poniższej wiadomości warto uświadomić sobie znaczenie starodawnego wyrażenia "dopust Boży". Trudne sytuacje, nieprzyjemne czy wręcz groźne, jak choroby, śmierć, katastrofy, kradzieże bywały i są odbierane jako dopuszczone przez Boga, a więc w pewnym sensie będące Jego darem. Bywa, że trudnym darem, ale jednocześnie będącym okazją do przezwyciężenia "kryzysu", rozwinięcia się, dojrzewania.
To nie oznacza, że sam "dopust" musi być "wspaniały i cudowny", choć może być okazją np. do heroizmu.
Oczywiście nie jest zawsze łatwo odmierzyć, na ile jest owocem ludzkich wyborów, a na ile skutkiem Bożego dopuszczenia, jak np. wojna.
* * *
Zdaniem biskupa Santosa: "Homoseksualizm to nie wybór, orientacja ujawnia się wraz z upływem czasu. Jeśli osoba nie dokonuje wyboru, to musi on pochodzić od Boga. Być może winne są nasze uprzedzenia, które nie pozwalają nam postrzegać odmienności seksualnej jako daru Bożego". Jednocześnie w swojej wypowiedzi kapłan podkreślił, że brak wolności wyboru nie zwalnia żadnej orientacji z prowadzenia godnego i etycznego życia.
W homilii biskup odniósł się także do kwestii historycznej, a mianowicie do niewolnictwa. Czarnoskórzy niewolnicy, zdaniem biskupa, nie byli postrzegani jako ludzie właśnie przez "uprzedzenia". "Jeśli mądrość Boża zawarta w Ewangelii pozwoliła nam przezwyciężyć niewolnictwo (…) to czy nie pora, by przezwyciężyć nasze uprzedzenia względem osób homoseksualnych?", pytał biskup Santos. Uprzedzenia jego zdaniem pojawiają się przed zdobyciem prawdziwego doświadczenia i są "przyczyną zaślepienia pokoleń nie tylko w kwestii niewolnictwa, ale także w kwestii uchodźców".
Na poparcie swojej kontrowersyjnej wypowiedzi brazylijski biskup przywołał słowa Ojca Świętego: "Jeśli ktoś jest gejem, ale szuka Pana i ma dobrą wolę, to kim jestem bym mógł go oceniać? Kapłan nawiązał także do papieskiej encykliki "Amoris Laetitia" oraz do nauki zawartej w "Katechizmie Kościoła Katolickiego", który wyraźnie zakazuje marginalizowania osób homoseksualnych w społeczeństwie. Co więcej, hierarcha przypomniał postanowienie Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), instytucji która w latach 90. XX wieku wykreśliła homoseksualizm z listy chorób.
W dalszej części wystosowanego oświadczenia brazylijski biskup stwierdził, że: "Nie chciał powodować niezrozumienia, a wszystkie jego przemyślenia zawarte w homilii miały charakter pasterski, były zgodne z nauczaniem Katechizmu Kościoła oraz papieża Franciszka". Mimo starań, wiele osób zarzuca kapłanowi "łagodzenie nauki Kościoła" oraz "tanie sprzedawanie doktryny Kościoła".
Skomentuj artykuł