"Jakie moralne prawo mają księża, żeby zabraniać katechetom strajku w imię Ewangelii?"

(fot. PAP/Adam Warżawa)
"Tygodnik Powszechny" / kk

"Mam na imię Anna i zastanawiam się, czy to, że jestem żoną katechety, jest błogosławieństwem, czy przekleństwem" - czytamy w liście przesłanym do "Tygodnika Powszechnego", który redakcja czasopisma umieściła online.

Autorka listu z bólem podkreśla, że w perspektywie strajku nauczycieli czuje się jak osoba należąca do "gorszego sortu Kościoła", ponieważ sam Kościół instytucjonalny "mówi, że katechetom nie wolno strajkować, gdyż reprezentują biskupa, a głoszenie Ewangelii jest niezależne od dóbr materialnych". Jej zdaniem przez takie słowa przebija hipokryzja, brak wrażliwości na "godność rodziny" i warunki życia większości Polaków.

"Czasami myślę, że księża zamieszkują rzeczywistość, której nie ma. Są mieszkańcami utopijnej krainy, zamknięci w szklanej kuli, z dala od realiów. To, na co ja pracuję, oni najczęściej mają zapewnione - przysłowiowy wikt i opierunek, dach nad głową" - pisze pani Anna, którą przeraża egocentryzm kapłanów. Obserwuje, że wielu z księży, których spotyka "kręcą się wokół ogona własnych potrzeb i kaprysów". "Nie imponujecie nam władzą, majątkiem czy poklaskiem, ale skromnością, prawdą, życiem w służbie dla innych. Takim życiem, w którym widać Jezusa. Miłością do Boga i bliźnich" - zaznacza autorka, jednocześnie podkreślając, że jeśli spotyka księży kierujących się wyżej wymienionymi, cenionymi postawami, to bywają oni wykluczani przez innych kapłanów.

"Gdy księża spotykają się z kierowanym pod ich adresem zarzutem życia w luksusie, zwykle używają argumentu, że za pracę (ich pracę) należy się godziwe wynagrodzenie (…). Niestety, nie dotyczy on świeckich katechetów. Dedukując jednak, skoro niektóre kurie zabraniając strajku używają argumentu, że świecki katecheta reprezentuje biskupa, to dlaczego tak dotkliwie różnicują sytuację finansową w stosunku do samych siebie?" - pyta pani Anna i zaraz zwraca uwagę na rażącą dysproporcję w wynagrodzeniach otrzymywanych za tę samą pracę przez księży i świeckich. Dotyczy to m.in. głoszenia rekolekcji.

DEON.PL POLECA

Jako żona świeckiego katechety, styka się z wysoką konkurencją zawodową, której doświadcza jej mąż. Dzieje się tak przede wszystkim dlatego, że "proboszczowie posyłają księży do szkół, żeby szkoły opłacały im ZUS". Problematyczne bywa czasem nawet samo zatrudnienie, ponieważ zdarza się, że "wygryzają" z pracy kształconych na katechetów świeckich nauczycieli, czego doświadczył jej mąż. Autorka listu do "Tygodnika" przytacza sytuację, gdy utracił on zatrudnienie, ponieważ… posiada rodzinę.

"Jakie moralne prawo mają księża, żeby zabraniać katechetom strajku w imię Ewangelii?" - dopytuje. "Proszę, zejdźcie z tronów i zapraszam do życia zwykłej rodziny. Zapraszam do mnie, poobserwujcie, jak wygląda życie tych, którzy w Kościele stanowią większość. Życie świeckich. Zobaczcie, jak to jest, gdy w tym miesiącu całą pensję oddałam na leczenie i spłatę hipotecznego kredytu. Nie mam prawa chcieć, by mój mąż zarabiał więcej?" - pyta żona katechety.

Całość listu można przeczytać tutaj.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Jakie moralne prawo mają księża, żeby zabraniać katechetom strajku w imię Ewangelii?"
Komentarze (9)
Jan Cyraniak
10 kwietnia 2019, 10:04
Jaka konkurencja? Katechetów jest niedobór. Plus zwyczajowe narzekanie katolewicy na to, że wszyscy księża źli, a jak znajdzie się jakiś dobry, to reszta księży go odrzuca. Ja mam odwrotne doświadczenie Kościoła, obawiam się więc, że to nie jest tak, że katolewicowcy obracają się wśród innych księży - oni po prostu oceniają ich według innych kryteriów. Tzn.: ksiądz jest wtedy ewangeliczny, gdy kwestionuje nauczanie Kościoła, a jeśli tego nie robi, to jest "bogaczem na tronie". I to oskarżanie księży o chciwość, podczas gdy cały ten list jest przesycony zawiścią. "Albowiem korzeniem wszelkiego zła jest chciwość pieniędzy." - 1 Tm 6, 10
PW
Paweł Wittek
10 kwietnia 2019, 08:32
niestety mam podobne spostrzeżenia. kapłani dzisiaj są uwikłani w różne zależności a biskupi często sieją zgorszenie np. broniąc pedofilii
WDR .
10 kwietnia 2019, 02:53
Jednego trzeba pogratulować TP. Listy "czytelników" w GW na kilometr wieją fałszem. Tu redakcja TP przygotowała całkiem niezły tekst i można się nabrać...
10 kwietnia 2019, 00:37
Jeszcze jedno - pierwsze słyszę o katechecie głoszącym rekolekcje. A skąd ma do tego misję? Misja do katechezy tego nie obejmuje (mogę się mylić, ale tak mi kiedyś tłumaczył znajomy ksiądz, gdy mieliśmy w parafii diakona na praktyce). Chyba chodziło o coś innego.
10 kwietnia 2019, 00:30
To prawda, że niektórzy księża lubią luksusy (sam znam takich kilku), ale znam też kilku żyjących bardzo skromnie i nie na pokaz. Nie wierzę też, że ktoś (bogaty zdaniem pani Anny) kupował antenę satelitarną na raty, autorka listu zupełnie nie orientuje się w cenach, co świadczy, że jest raczej ze starszego pokolenia, kiedy owa antena była luksusem. Argument prawa do strajku jest w kontekście obecnej sytuacji zupełnie nietrafiony. To podstawowe pytanie: co dla człowieka jest ważniejsze Ewangelia czy konstytucja. A stwarzane utrudnienie dla uczniów w czasie egzaminów nie da się moralnie obronić. I jeszcze jedno: pan Broniarz wiele razy w przeszłości mówił o swoim marzeniu - wyprowadzeniu katechezy ze szkoły i to jak najszybciej. O to pani Annie chodzi?
10 kwietnia 2019, 00:18
Widzę, że DEON i TP przyjmują wypróbowaną taktykę GW - list do redakcji. Przeczytałem uważnie cały, typowy zlepek propagandowy myśli TP. Autorka narzeka, że mają z mężem trudną sytuację finansową, ale nie podaje ile zarabiją, nawet nie przyznaje się ile ma dzieci (byłaby wpadka z 500+ i głupio, bo ksiądz tego nie dostanie). Wspomina jedynie, że jej pensja jest różna każdego miesiąca i waha się jej wielkość w granicach kilku tysięcy - daje to do myślenia, no to w końcu ile zarabia, jeżeli wahanie sięga kilku tysięcy. Zupełnie wbrew faktom podaje, że biskupi zgadzają się chętnie na obniżkę godzin katechezy do 1 tygodniowo, co sprawia brak godzin dla katechetów świeckich. Pani Anna chyba spadła z księżyca - to pomysł radnych Krakowa i im podobnych (redakcja TP tego nie wie???), a odpowiedź biskupów jest jasna: nie ma na to zgody. Nie trzyma się logiki stwierdzenie, że księża zabierają dużo godzin, by mieć opłacony ZUS. To zwykła manipulacja, każdy, kto choć trochę zna się na przepisach wie, że do tego wystarczy w zasadzie pół etatu lub trochę więcej, ale zawsze poniżej etatu.
9 kwietnia 2019, 15:23
Ach ci księża, wszystkiemu winni. Czegoś innego na deonie i w tygodniku powszechnym nie można się spodziewać!!!!
RC
Robert C
9 kwietnia 2019, 15:09
Czy naprawdę już wszystko kręci się wokół pieniędzy? Czy naprawdę nie ma ludzi, którzy kierowali by się przede wszystkim przyzwoitością i godnością? Biskupi mają rację! Tak powinno być i to niezależnie od tego, kto akurat sprawuje władzę Oczywiście nie wiem, czy ten list opublikowany na stronach tygodnika, który już dawno przestał mi się kojarzyć z katolicyzmem,  jest prawdziwy, ale jeśli jest, to tym bardziej przykre.
WR
Wow Ras
11 kwietnia 2019, 11:27
hmm, skądś bierzemy przykład (albo brak przykładu)