Jan Andrzej Kłoczowski OP: żegnamy Mistrza

(fot. PAP/Jacek Turczyk)
PAP / psd

Żegnamy Mistrza. Każde pożegnanie jest smutne, ale myślę, że warto, abyśmy sobie uświadomili, że w ten smutek musi wpleść się bardzo mocno świadomość wdzięczności - mówił w homilii podczas mszy żałobnej w intencji Andrzeja Wajdy odprawionej w środę w Krakowie dominikanin o. Jan Andrzej Kłoczowski.

Jak podkreślił, Andrzej Wajda "jest obecny w nas; w naszej pamięci, w myślach, w sercach". "Są z nami jego najbliżsi - rodzina, przyjaciele, współpracownicy… Może powiem nieco patetycznie: w jakiś sposób, tutaj w domu Boga, jest Polska" - powiedział o. Kłoczowski.

Dodał, że Polska jest obecna w twórczości Andrzeja Wajdy, który podjął wysiłek poszukiwania takiego języka artystycznego: teatru, filmu, rysunku, w którym "Polska byłaby opowiedziana nie językiem naiwnej poczciwości, która ostatecznie jest kłamliwa, ale językiem wielkiej sztuki, która odsłania prawdę".

"Wajda kochał Polskę, a każda dojrzała miłość boli. Pomiędzy ideałem, ideą, pragnieniem a rzeczywistością kładzie się cień, kładzie się człowiek (...). Mówić o człowieku czy bronić człowieka? Stanąć po stronie człowieka to także widzieć wszystko, co jest w nim małe. Jeżeli mówisz o tym, co małe, to przecież nie mniej kochasz. Boli Polska małością Polaków, ale też i boli historią, tą która zastała Andrzeja Wajdę, gdy wchodził w dojrzałe życie. To była zdrada jałtańskiego dyktatu, który padł na Polskę cieniem zniewolenia. Jak krata w końcowej sekwencji +Kanału+"- mówił o. Kłoczowski.

DEON.PL POLECA

O. Kłoczowski podkreślił, że Andrzej Wajda opowiadał o człowieku, o jego niepokoju i nadziei, o jego złudzeniach i jego prawdzie, o pięknie i tęsknocie, o Polakach oraz o Polsce, światu, robiąc to na najwyższym poziomie artystycznym.

"Jako reżyser filmowy czy teatralny wiedział, do czego dąży w pracy artystycznej, kierował zespołem, ekipą zawsze bardzo zdecydowanie, ale jednocześnie miał ten talent, który mają naprawdę wielcy: umiał słuchać. Aktorzy filmowi czy teatralni, nawet ci najgłośniejsi, cenili sobie bardzo niezwykłą uważność Mistrza, która budziła w każdym coś bardziej jeszcze twórczego niż się spodziewał. Uczył ludzi patrzeć tak, by coś widzieli, a nie tylko gapili się" - podkreślił.

"Mówią, że pewien nazistowski minister, gdy usłyszał słowo kultura, wyciągnął pistolet. Gdy Wajda słyszał słowo kultura, to wyciągał kamerę. Może właśnie na tym polega człowieczeństwo i piękno" - dodał o. Kłoczowski.

Andrzej Wajda zostanie pochowany na Cmentarzu Salwatorskim w Krakowie.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Jan Andrzej Kłoczowski OP: żegnamy Mistrza
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.