Jasna Góra to nie supermarket pocieszenia

(fot. PAP/Waldemar Deska)
KAI / drr

Do wkroczenia na drogę prawdziwej przemiany, spotkania Jezusa i dzielenia się Jego zbawieniem wzywał na Jasnej Górze abp Celestino Migliore. Nuncjusz apostolski w Polsce wygłosił kazanie podczas głównej Mszy św. celebrowanej z okazji uroczystości Wniebowzięcia NMP. Biorą w niej udział głównie piesi pielgrzymi, którzy przez ostatnie dni przybywali do sanktuarium.

Papieski dyplomata przypomniał, że pielgrzymowanie jest udziałem każdego człowieka, a wzorem, który stawia nam sam Bóg, jest Maryja, matka Jezusa, zwłaszcza Wniebowzięta.

Abp Migliore za papieżem Franciszkiem wymienił trzy grupy pielgrzymujących chrześcijan. - Są ci, którzy ufają słowu Bożemu, znają je, stosują do swojego życia i pielgrzymują po śladach Bożego słowa. Są też ci, których życie wiary jest zamulone, są unieruchomieni; być może respektują jakieś przykazania Kościoła, ale nie robią postępów w wierze i miłości. Jezus nie może liczyć, że będą Jego zaczynem wśród ludu, bo oni nie idą. I są też tacy, który mylą drogę: każdy z nas czasami błądzi, dobrze to wiemy. W sumie problemem jest nie to, że mylą drogę, ale że gdy zorientują się, że pobłądzili, nie chcą wrócić na właściwą drogę - mówił nuncjusz apostolski w Polsce. Wymienił też jeszcze "grupę chyba najbardziej niebezpieczną, czyli tych, którzy oszukują siebie samych. Oni idą, ale nie postępują do przodu. To ci, którzy odwiedzają jako turyści wiele sanktuariów, ale zawsze wracają tacy sami, jak byli wcześniej, bez przemieniania swojego życia; wracają do domów bez żadnego potencjału spokoju, radości czy nadziei, aby podzielić się nim z innymi" - mówił kaznodzieja.

DEON.PL POLECA

Podkreślił, że "dzisiejsza uroczystość zachęca nas, abyśmy pomyśleli, w jakiej grupie my sami się znajdujemy i zaprasza nas do przemiany, do wyznania błędów i do powrotu na właściwą drogę; do pójścia drogą słowa Bożego, przeżywanego stale, dzień po dniu".

Abp Migliore zauważył, że obecne lato jest burzliwe nie tylko z powodu kaprysów meteorologicznych, ale również z powodu sytuacji na świecie. - Wojny domowe, nieludzkie prześladowania z powodów etnicznych czy religijnych, zamachy i akty terroru zmuszają całe populacje do opuszczania swoich domów, porzucania pracy i do życia w niepewności. Spekulacje finansowe i korupcja podsycają kryzys ekonomiczny, ciążący zresztą głównie na rodzinach i pracownikach. Klimat społeczny wokół nas pogarsza się, społeczeństwa polaryzują się przez wrogość, wzajemne oskarżenia, brak troski o dobro wspólne, drwiny z podstawowych wartości - wyliczał przedstawiciel papieża. Zauważył, że to wszystko "niezmiernie ciąży nam w życiu i nas przygnębia" i wobec tych problemów "przybywając do sanktuarium Królowej Polski wystawieni jesteśmy na pokusę, aby potraktować je jako supermarket pocieszenia, w którym nasz koszyk, wózek sklepowy napełniamy modlitwami, prośbami o łaski, przyrzeczeniami poprawy w zamian za coś, czego sami potrzebujemy".

Watykański dyplomata podkreślał, że "Maryja nie lekceważy ani nie odrzuca takiej wiary osobistej, nawet jeśli jest powierzchowna, ale zaprasza nas do czegoś więcej. Zaprasza nas tu, dzisiaj, abyśmy zobaczyli, że dokonuje się zbawienie, osobiście względem każdego z nas, ale też względem naszych rodzin, środowisk pracy, nauki, wobec naszych przyjaciół, wspólnot parafialnych; w stosunku do całego społeczeństwa i wspólnoty międzynarodowej".

- Iść, dojść, spotkać Jezusa i dzielić się Jego zbawieniem - to jest sens naszego pielgrzymowania - wołał arcybiskup. Przypomniał, że "tu znajdujemy punkt oparcia, który może przemienić nasze zagubienie, naszą obawę przed powrotem do codzienności z wszystkimi jej problemami; może przemienić zagubienie w spokój i zdecydowanie".

- Dziewica Maryja, która na ostatnim etapie ziemskiego pielgrzymowania została wzięta do nieba, niech nam towarzyszy i niech oświetla tę naszą drogę - modlił się abp Migliore.

Tegoroczne uroczystości Wniebowzięcia NMP upływają w duchu dziękczynienia za "świętego pielgrzyma" Jana Pawła II.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Jasna Góra to nie supermarket pocieszenia
Komentarze (2)
M
m
15 sierpnia 2014, 13:56
Boję się, że jestem wśród tych, którzy oszukują sami siebie, wśród tych najgorszych - odwiedzają jako turyści, idą bez zmian w życiu :(
L
Lew
15 sierpnia 2014, 13:59
to nie bój się, "nie lękaj się" tylko sprobuj zaufac Panu Jezusowi, zaufaj mu w tym, że Ci pomoże jak wprowadzać te zmiany :)