Jego biuro jest nazywane "papieskim pogotowiem interwencyjnym"

(fot. twitter / archidiecezja łódzka)
wiadomosci.onet.pl/religia / jp

- Ja cię nie wybrałem. Ja cię nie znałem, tylko jak potrzebowałem kogoś do tego urzędu, to twoje imię mi chodziło po głowie. Imię, bo nazwisko jest za trudne - tak powiedział mu papież Franciszek.

W maju 2018 roku arcybiskup Konrad Krajewski został wybrany na kardynała. Papież już po ogłoszeniu nominacji upomniał go, że biret nie jest dla niego, ale dla ubogich.

"Nie czekaj na ubogich, aż przyjdą"

Na początku papież powiedział mu, żeby sprzedał swoje biurko, bo do niczego mu nie jest potrzebne. Dodał: "Nie czekaj na ubogich, aż przyjdą i zapukają do bram Watykanu, tylko idź i szukaj". Powiedział, że nie wystarczy, że im da jedzenie, ale powinien je z nimi zjeść. To pomoże mu zrozumieć, czego tak naprawdę potrzebują.

Sam kardynał Konrad Krajewski przyznaje, że na początku nie do końca rozumiał, o co papieżowi chodzi. Wówczas Franciszek poradził mu, żeby czytał Ewangelię i pytał, co Jezus zrobiłby na jego miejscu.

"Czy jak dajesz jałmużnę, to patrzysz potrzebującemu w oczy?"

Bardzo szybko pojawiły się trzy prysznice dla bezdomnych na Placu świętego Piotra. Kardynał zrozumiał, że bezdomni nie potrzebują pieniędzy, ale przede wszystkim wysłuchania. Podkreśla: "to jest ważniejsze niż te pieniądze". Obecnie korzysta z nich miesięcznie 4,5 tys. ludzi.

Po prysznicach pojawiły się kolejne pomysły: fryzjerzy, lekarze, apteka, dentyści. Potem pojawił się u niego właściciel włoskiej firmy obuwniczej, tak powstało kilkadziesiąt tysięcy par butów o nazwie "Polakine". Nieraz wieczorami razem z gwardią szwajcarską szuka bezdomnych, żeby dać im jedzenie i śpiwory.

"Papieskie pogotowie interwencyjne"

Tak nazywane jest biuro jałmużnika papieskiego. To miejsce przez które miesięcznie przepływa nawet 400 tys. euro. Do kardynała trafiają listy z prośbą o pomoc adresowane do papieża.

Jednego razu ktoś chciał przekazać papieżowi walizkę, w środku było 150-200 tys. euro. Kardynał nie wiedział, co zrobić z taką kwotą. Poszedł do papieża i powiedział, że te pieniądze mogą być albo z prostytucji, albo z narkomanii, albo z jakiegoś innego "lewego" źródła. Franciszek wówczas powiedział: "widzisz, te pieniądze już są nawrócone, a ty jeszcze nie".

* * *

W ostatnim czasie pojawiło się sporo złych wiadomości o katolikach i Kościele. Media tak mają, że skupiają się na złu i sensacji. Chcemy jednak dawać prawdziwy obraz, pokazać dobro, które płynie z Kościoła. Czy znasz jakieś dobre historie? Znasz fajnego księdza lub robicie coś fajnego przy parafii lub ze wspólnotą? A może przeżyłeś coś takiego, co zmieniło twoje życie? Napisz do nas (kliknij tutaj lub w baner) >>

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Jego biuro jest nazywane "papieskim pogotowiem interwencyjnym"
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.