Jest nowy dokument KEP. "O właściwym rozumieniu chrześcijańskiej religijności"

Fot. depositphotos.com
KAI / tk

Komisja Nauki Wiary KEP wydała dokument "O właściwym rozumieniu chrześcijańskiej religijności", który ukazuje poprawne jej rozumienie i zarazem ostrzega przed wieloma jej wypaczeniami. Wśród nich wymienia się "chrześcijaństwo zsekularyzowane", polegające na redukowaniu Kościoła do wymiaru horyzontalnego, a także religijność zabobonną, która związana jest z tendencją do odrzucania roli rozumu w akcie wiary, manichejską wizją świata owocującą przekonaniem, że stworzony świat jest zły ze swej natury czy błędną interpretacją objawień prywatnych.

– Dokument ten dotyczy kwestii poprawnego rozumienia chrześcijańskiej religijności – wyjaśnia abp Stanisław Budzik w rozmowie z KAI. Przypomina, że każdy człowiek jest ze swej natury otwarty na Boga i swoją religijność manifestuje na różne sposoby w ciągu dziejów, a zdolność do poznawania Boga jest wspaniałym darem Stwórcy. Dodaje, że „niestety ze względu na liczne słabości człowiek nierzadko błądzi w poszukiwaniu Boga, przyjmując formy religijności niezgodne z Objawieniem Bożym dokonanym w Chrystusie”.

Dokument „O właściwym rozumieniu chrześcijańskiej religijności” ma być więc pomocą – jak czytamy we wstępie – „zwłaszcza dla duszpasterzy oraz świeckich liderów wspólnot katolickich, w rozeznawaniu kierunku, w którym podążają prowadzone przez nich grupy wiernych. Ma również pomóc w praktykowaniu właściwych form religijności chrześcijańskiej oraz w wyraźnym odróżnianiu ich od tendencji niezgodnych z chrześcijańską tradycją wiary i praktyką modlitewną”.

DEON.PL POLECA

Prawdziwa religijność i jej wymagania

W pierwszej części dokumentu zatytułowanej „Prawdziwa religijność” podkreśla się, że w odróżnieniu od innych kultów religijnych, religia chrześcijańska nie jest efektem ludzkich wysiłków poszukiwania Boga, lecz stanowi wyraz Bożej inicjatywy poszukiwania człowieka zagubionego przez grzech.

Zasadniczym więc źródłem religii chrześcijańskiej nie jest ludzka natura, choć otwarta na Boga, ale „miłość Boża rozlana (…) w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany” (Rz 5,5). Ma ona swe źródło nie w jakiejś naturalnej religijności, ale w nadprzyrodzonych darach „wiary, nadziei i miłości”, które kształtują cnoty moralne. Z nich to dopiero wypływać mogą pozostałe akty religijności, realizujące się zarówno w wymiarze zewnętrznym, jak i wewnętrznym, takie jak: adoracja, modlitwa, ofiara, przyrzeczenia i śluby, jak również społeczne formy wypełniania obowiązku religijnego.

Religijność bazować musi na wierze, opartej na prawidłowej hierarchii prawd wiary. „W religijności prawdziwie chrześcijańskiej – czytamy – zawsze powinna być dostrzegana dominanta dwóch najbardziej podstawowych prawd chrześcijańskiej wiary: tajemnicy Trójjedynego Boga oraz tajemnicy Wcielenia Syna Bożego i tajemnicy Jego zbawczego dzieła”.

Prawidłowo przeżywana religijność ma związek z cnotą nadziei, która chroni zarówno przed rozpaczą, jak i zuchwałą ufnością. „Rozpacz – jak czytamy – polega na braku ufności w Boże miłosierdzie, zuchwała ufność zaś objawia się w przecenianiu własnych możliwości i liczeniu na otrzymanie Bożego przebaczenia bez podejmowania wysiłku nawrócenia”.

A przede wszystkim prawidłowa religijność jest związana z postawą miłości (caritas). „Nie może więc ograniczać się wyłącznie do aktów kultu, lecz musi być oddawaniem Bogu czci również poprzez czynne miłosierdzie i pomoc okazywaną potrzebującym”. Gdyż wiara, która działa poprzez miłość „jeśli nie byłaby połączona z uczynkami, martwa jest sama w sobie”.

Dalej dokument przypomina o potrzebie harmonii wiary, którą przeżywamy wewnątrz z jej zewnętrznym świadectwem. Stąd rola zewnętrznych aktów religijności. „Akty te odgrywają w chrześcijańskiej cnocie religijności istotną rolę i nie powinny być pomijane ani lekceważone.” A po drugie – podkreślają autorzy dokumentu – „akty zewnętrzne wskazują, że chcemy służyć Bogu całym sobą: tym, co wewnętrzne (aktami rozumu i woli), i tym, co cielesne; chcemy ofiarować Bogu to wszystko, co znajduje się wokół nas”.

Błędne rozumienie chrześcijańskiej religijności

Druga część dokumentu poświęcona jest błędnemu rozumieniu i przeżywaniu chrześcijańskiej religijności. „Wypaczenia religijności nie omijały także samych chrześcijan. Obecne przez wieki w różnych formach i powodowane przez różne czynniki, są dostrzegane także dzisiaj, również w Kościele w Polsce, i stanowią poważne wyzwanie dla religii chrześcijańskiej” – czytamy.

Zeświecczenie wiary – chrześcijaństwo zsekularyzowane

Istotnym zagrożeniem dla chrześcijańskiej religijności – jak podkreślają autorzy dokumentu – jest uleganie poglądom lansującym chrześcijaństwo zeświecczone (zsekularyzowane). Tendencja ta zaistniała najpierw w Kościołach protestanckich, a potem silnie zakorzeniła się w Kościele katolickim. Choć w intencji sekularyzacja miała oczyścić chrześcijaństwo z błędów religijności naturalnej, takich jak idolatria czy zabobonność, to jednak szybko zeszła na manowce. Polega ona na błędnym redukowaniu Kościoła do wymiaru horyzontalnego, doczesnego i praktycznego. Pomija natomiast zbawcze posłannictwo Kościoła wobec świata, które wyraża się w radosnym głoszeniu Ewangelii, sprawowaniu sakramentów świętych, wzywaniu do nawrócenia i życia w stanie łaski uświęcającej.

– Ten rodzaj zsekularyzowanego chrześcijaństwa deprecjonuje rolę sakramentów, liturgii, modlitwy osobistej, a podkreśla konieczność służby pewnym ogólnoludzkim, „humanistycznym” wartościom – czytamy. W tym sensie rdzeniem zsekularyzowanego chrześcijaństwa byłaby tendencja do redukowania przesłania Chrystusa do tego, co ma znaczenie i jest ważne przede wszystkim w doczesności. W tej formie sekularyzmu Chrystus jawi się głównie jako nauczyciel ogólnoludzkich wartości, humanista, pouczający, jak budować świat prawdziwie ludzki. Takie zaś elementy misji Zbawiciela, jak: odkupienie, ustanowienie sakramentów, ustanowienie Kościoła zostają zepchnięte na dalszy plan lub zupełnie pominięte – wyjaśnia dokument.

Chrześcijaństwo zeświecczone wyraża się także m.in. w: przeciwstawianiu osobistego rozeznawania w sumieniu prawu moralnemu lub doktrynie moralnej Kościoła; pomniejszaniu roli Tradycji i Urzędu Nauczycielskiego Kościoła; eksponowaniu roli indywidualnego i wewnętrznego doświadczenia wiary kosztem wspólnotowej czy też eklezjalnej celebracji misteriów chrześcijańskich i liturgii; lekceważeniu zasadności aktów i form religijnych w sferze społecznej i publicznej; negowaniu rozróżnienia pomiędzy kapłaństwem służebnym (czy też urzędowym) a kapłaństwem wspólnym i – co za tym idzie – zacieraniu różnic pomiędzy stanem duchownym a świeckim w Kościele; czy wreszcie, pomniejszaniu roli sakramentów.

„Efektem tendencji sekularystycznych jest wyraźna indywidualizacja czy wręcz prywatyzacja wiary chrześcijańskie oraz zgoda na wyprowadzenie chrześcijańskich form, symboli i zachowań z przestrzeni publicznej” – podsumowują autorzy dokumentu. Tymczasem są one „integralnymi elementami wiary, z której wypływają, którą wyrażają i której służą”.

Religijność zabobonna

Wśród innych zagrożeń wymienia się m.in. religijność zabobonną, której źródłem jest często „wypaczona gorliwość”. „Wypaczenie zdrowej gorliwości religijnej bywa również związane z tendencją do odrzucania roli rozumu w akcie wiary, niezdrową ciekawością, koncentracją na tym, co niezwykłe i rzadkie, oraz postrzeganiem wiary jako sfery nie tyle przewyższającej rozum, ile zupełnie irracjonalnej” – tłumaczy dokument.

Religijność zabobonna polega na przywiązywaniu zbytniej wagi do określonych zewnętrznych form praktyk, co może oznaczać sprowadzenie ich do poziomu magicznego. „Chrześcijanin ulega pokusie zabobonu, gdy upatruje źródła skuteczności modlitwy nie w dobroci i mocy Bożej oraz łasce uświęcającej, ale w jakiejś określonej formie albo liczbie praktyk modlitewnych. Pokusę tę da się niekiedy zauważyć również w lekceważeniu modlitwy liturgicznej jako modlitwy Ludu Bożego, a podkreślaniu znaczenia indywidualnych form modlitwy” – tłumaczą autorzy dokumentu.

Manichejska wizja świata

Innym niebezpieczeństwem jest manichejska wizja świata, wyrażająca się w przekonaniu, że „stworzony świat jest zły ze swej natury, oraz [w przekonaniu] o fatalistycznym oddziaływaniu dziedzictwa grzechu pierworodnego”. W obu tych przypadkach – tłumaczy dokument – „człowiek zastępuje wiarę w dobroć Boga Stwórcy, wszechmoc Bożą i zbawczą skuteczność dzieła Jezusa Chrystusa przekonaniem o dominacji zła w stworzeniu”.

Krytykowana jest więc postawa katastroficzna, wedle której świat doczesny postrzega się jako królestwo szatana, podlegające stałej degradacji i zmierzające tym samym do nieuchronnego zniszczenia. „Jeśli to szatan, a nie Bóg jedyny, Stwórca i Pan wszystkich bytów widzialnych i niewidzialnych, staje się dla wierzącego człowieka głównym przedmiotem zainteresowania czy wręcz fascynacji, jeśli to jego działaniom realnym bądź potencjalnym poświęca on więcej uwagi i czasu niż zbawczym działaniom Boga, to można zasadnie domniemywać, że religijność tego człowieka uległa wypaczeniu” – zwraca uwagę Komisja Nauki Wiary.

Ostrzega przy okazji przed niezdrową „fascynacją egzorcyzmami czy upatrywaniem głównej bądź jedynej drogi wyjścia z doświadczanego lub czynionego zła w tak zwanej modlitwie o uwolnienie – przy jednoczesnym zaniedbywaniu regularnych praktyk sakramentalnych, ascetycznych i modlitewnych – są przykładami wypaczenia religijności chrześcijańskiej”.

Zbytnia fascynacja objawieniami prywatnymi

Niebezpieczna jest również niezdrowa fascynacja objawieniami prywatnymi. Podkreśla się w dokumencie, że „objawienia prywatne mogą bowiem przynieść pożytek wierzącym jedynie wówczas, gdy kierują ich uwagę ku jedynemu Objawieniu zakończonemu ostatecznie w Chrystusie”. Autorzy dokumentu przypominają dodatkowo, że objawienia prywatne „nie należą (…) do depozytu wiary, a ich rolą nie jest «ulepszanie» czy «uzupełnianie» ostatecznego Objawienia Chrystusa, lecz pomoc w pełniejszym przeżywaniu go w jakiejś epoce historycznej”.

Wśród innych niebezpieczeństw wymieniane jest ponadto wypaczone odniesienie do świętych, wyrażające się w traktowaniu świętego nie tyle jako „wypraszającego łaski, których źródłem jest Bóg, ale wyjątkowo skutecznego i hojnego sprawcy tych łask”. Autorzy dokumentu zwracają uwagę, że „nabożeństwo do aniołów czy świętych musi zachowywać w sobie jednoznaczne ukierunkowanie na Boga jako jedynego sprawcę łask; na Chrystusa jako jedynego Pośrednika pomiędzy Bogiem a ludźmi; i na Ducha Świętego, który wlewa łaskę w ludzkie serca”.

Wypaczeniem jest również zbyt duże skupienie uwagi na wydarzeniach cudownych lub opieranie aktu wiary głównie (bądź nawet jedynie) na nich.

Krytykowana są także postawy: gnostycka bądź pelagiańska. W ślad za papieżem Franciszkiem są one nazywane „dwoma zafałszowaniami świętości”. Pierwsza oznacza „błędne przeświadczenie, że chrześcijańską doskonałość osiąga się przez samą znajomość Ewangelii i prawd wiary, nierzadko według własnego sposobu jej rozumienia, który bywa absolutyzowany i narzucany innym”. Druga z kolei przejawia się w przesadnym zaufaniu w sile własnej woli w dążeniu do doskonałości. Chrześcijanin, który ulega temu błędowi, bardziej polega na sobie i spełnianych przez siebie aktach religijnych aniżeli na łasce Bożej i współpracy z nią. Ostateczna wersja dokumentu została zatwierdzona na posiedzeniu Komisji Nauki Wiary KEP w dniu 1 czerwca br.

Źródło: KAI / tk

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Jest nowy dokument KEP. "O właściwym rozumieniu chrześcijańskiej religijności"
Komentarze (18)
GG
~Gość Gość
16 czerwca 2024, 20:16
A mnie zastanawiają praktyki podobne do praktyk w innych wyznaniach a nawet nurtu new Age. Np posypywanie solą domu. Zamawiałam książki w katolickiej księgarni i dostałam torebkę z solą konsekrowaną. Czy też losowanie karteczek z cytatem z Biblii jako przesłanie na dany dzień. Coś jak ciasteczko z wróżbą. Czasem odnoszę wrażenie że kościół zabrania wróżek, horoskop ów, różnych praktyk z buddyzmu, jogi bo chce mieć monopol na "czary".
GG
~Gość Gość
12 czerwca 2024, 22:13
Czy mogę uzyskać informację jak uzyskać ten dokument?
LH
~Leon Hedwig
12 czerwca 2024, 17:46
Polakom odbija zdrowo indywidualizm. Każdy Polak ma własny pomysł na Kościół, na chrześcijaństwo, na interpretację Biblii. Każdy Polak uważa że jego pomysł jest idealny. Diabeł tak właśnie działa, nieustannie mówi ludziom: będziesz jak Bóg i tak jak Bóg sam będziesz określał co jest dobre a co złe
TB
~Tadeusz Borkowski
12 czerwca 2024, 12:49
Wreszcie!
AS
~Antoni Szwed
12 czerwca 2024, 10:14
"O właściwym rozumieniu chrześcijańskiej religijności" opublikowany przez KEP, mimo swojej zwięzłości i skrótowości (raptem 26 stron tekstu) jest zasadniczo dobrym i wyważonym dokumentem. Niejako w pigułce przedstawia relacje między religijnością a wiarą, nadzieją i miłością. Daje pierwszeństwo Bożej łasce przed religijnością ludzkiej natury, choć tej ostatniej nie przekreśla. Dokument zgodnie z ortodoksją katolicką ustawia relację między Bogiem a człowiekiem zarówno od strony pozytywnej jak i negatywnej (wskazuje na określone wypaczenia religijności). Mówi o prawidłowym kulcie świętych, ale, niestety, ani słowem nie wspomina o Matce Bożej. To duże zaskoczenie, bo Maryja nie jest jedną ze "zwykłych" świętych. Jej status jest NIEPORÓWNANIE wyższy od każdego świętego, bo jest Matką Boga!!! Tego brakuje w dokumencie i to niewątpliwie jest błąd. Ogólnie rzecz biorąc, dokument przypomina o kilku ważnych sprawach w życiu katolika. I jako taki jest ważny i potrzebny.
TB
~Tadeusz Borkowski
13 czerwca 2024, 13:17
1.Bardzo dobrze, Panie Antpni, żę poruszył Pan sprawe Maryi, Matki Bożej, Myślę, że jest najwyższy czas aby jasno sprecyzować Jej rolę w zbawieniu człowieka, Jej rolę w naszej Wierze. Zawsze odnoszę wrażenie przesady w określeniu Maryi - Matką Boga. Trzeba jasno wreszcie stwierdzić, że Bóg nie ma matki, istnieje od zawsze i na zawsze, On jest stworzycielem wszystkiego, w tym ludzi. Jakże zatem , Ten który dał początek wszystkiemu otrzymał początek od kogoś innego? Ten, który nie ma początku , ma jednak początek od swojego stworzenia?Oczywiście mogę się ,mylić, ale tłumaczę to sobie w taki spoób: Bóg jest Stwórcą wszystkiego, a więc i człowieka. Maryja nazywana Matką Bożą jest człowiekiem, stworzeniem Bożym. Człowiek otrzymał wolną wolę od Boga , więc mógł wybierać nie tylko dobro, ale i zło., tzn mógł działać wbrew przykazaniom Bożym. To sprowadziło na człowieka grożbę grzechu-nieposłuszeństwa.
TB
~Tadeusz Borkowski
13 czerwca 2024, 16:07
część 2. Tu jest ciąg dalszy. poniżej część 1. Skoro człowiek był zdolny do grzechu i grzeszył , zgodnie z wolą Bożą był zagrożony piekłem czyli karą za grzechy. Czy musiał być karany? Tak. Bo każdy grzech jest nieszczęściem dla innego człowieka, naszego bliźniego: zabójstwo, kradzież, kłamstwo itd sa wymierzone przeciewko ludziom. Gdyby nie było hamulca dla grzechów nie dałoby się na Świecie żyć. Ale z drugiej strony kochający swoje stworzenie Bóg pragnie dla nas zbawienia , jest przecież i naprawdę MIŁOŚCIĄ. Jednak za popełnione zło, grzech tak jak jest w każdym narodzie, zgodnie z kodeksami karnymi musi być zasądzona kara, nie po to, aby się zemścić lecz po gto aby zniechęcić do zła. Popełnone zło trzeba zmazać. W woli Boże ten straszne grzechy może odkupić jedynie doskonała , które jedynie mógł być Syn Boży we wsystkim doskonały i Boży.
TB
~Tadeusz Borkowski
13 czerwca 2024, 16:28
część 3. Ofiara Jezusa Chrystusa równego Ojcu, przebywającego z Ojcem w Niebie była zatem konieczna. Jednakże ofiara ta musiała być znana ludziom, aby na nas wszystkich wpłynąć pozytywnie. Aby na nas wpłynęła musiała być dla nas i wszystkich pokołeń widoczna. Zatem Bóg Ojciec może też z innych powodów o których nie wiemy, przyjął ciało ludzkie . W ludzkim ciele był Jezusem Chrystusem tym samym Bogeim ale w ludzkim ciele. Jeżeli podobne wydarzenia dzieją lub działy się w Innych częściach Wszechświata to może i tam zdarzyłą się podobna sytuacja i tam być może inaczej wygląda wcielenie Boga . Dzięki wcieleniu Boga była możliwa nasza wiara przez to, że stała się dla nas wyczuwalna, . Jak by wyglądała nasza wiara bez Jezusa Chrystusa - Boga wcielonego, ludzkiego , ale i doskonałego?
TB
~Tadeusz B
13 czerwca 2024, 17:00
Część 4 Do wcielenia nawet Bogu potrzebna była niewiasta. Tę wybrał sam Bóg:wyróznił niewątpliwie jedną osobę Maryję. I to jasno i bez wątpliwości wskazuje na Jej wyjątkowość. Ewangelia nam pokazuje jak wielką miłością, szacunkiem, zaufaniem, otaczał Chrystus -Wcielony Bóg swoją matkę. Powyższa wersja jest dla mnie bez jakichś wątpliwości zrozumiała i godna wiary. Ale jeżlei ktokolwiek ptzedstawi zastrzeżenia oparte na Objawieniu chętnie przyjmę, że coś żle zrozumiełem. Celem tego co napisałem nie jest egoistyczna chęć posiadania racji lecz dążenie do Prawdy bo Prawda jest Bogiem. (" Ja jestem Drogą, Prawdą i Życiem" J 14, 6 )co napisałem
GG
~Gość Gość
16 czerwca 2024, 20:06
To w końcu jest kara za grzechy czy odkupienie?
AS
~Antoni Szwed
12 czerwca 2024, 10:11
"O właściwym rozumieniu chrześcijańskiej religijności" opublikowany przez KEP, mimo swojej zwięzłości i skrótowości (raptem 26 stron tekstu) jest zasadniczo dobrym i wyważonym dokumentem. Niejako w pigułce przedstawia relacje między religijnością a wiarą, nadzieją i miłością. Daje pierwszeństwo Bożej łasce przed religijnością ludzkiej natury, choć tej ostatniej nie przekreśla. Dokument zgodnie z ortodoksją katolicką ustawia relację między Bogiem a człowiekiem zarówno od strony pozytywnej jak i negatywnej (wskazuje na określone wypaczenia religijności). Mówi o prawidłowym kulcie świętych, ale, niestety, ani słowem nie wspomina o Matce Bożej. To duże zaskoczenie, bo Maryja nie jest jedną ze "zwykłych" świętych. Jej status jest NIEPORÓWNANIE wyższy od każdego świętego, bo jest Matką Boga!!! Tego brakuje w dokumencie i to niewątpliwie jest błąd. Ogólnie rzecz biorąc, dokument przypomina o kilka ważnych sprawach w życiu katolika. I jako taki jest ważny i potrzebny.
EM
~Ewa Maj
12 czerwca 2024, 08:30
To jest ważna sprawa, czy ludzka natura i miłość Boga rozlana w naszych sercach to są sprawy obce sobie, czy też miłość Boga rozlana w ludzkich sercach jest częścią naszej ludzkiej natury.
AS
~A. Szczawiński
11 czerwca 2024, 22:40
Jakie "Kościoły protestanckie"? Kościół jest jeden, katolicki.
KP
~katolik pomniejszego płazu
13 czerwca 2024, 17:39
oni już tak mają
WR
~Wow Raz
11 czerwca 2024, 18:41
Czy chrześcijaństwo zsekularyzowane to po prostu naturalna skłonność ludzka do prawdy, dobra i piękna w myśli/słowie/czynie czy coś innego?
GT
~Grzegorz Tomasik
11 czerwca 2024, 16:55
Iluż komentujących tutaj na Deonie ma własną, autorską, nieeklezjalną wizję chrześcijaństwa. Trudno się zgodzić z tym dokumentem
SM
~Stanisław Mans
11 czerwca 2024, 12:16
W polskim kościele ten dokument się chyba nie przyjmie. Niewiele by zostało z polskiej religijności, gdyby zastosować wszystkie te wskazania.
AE
~Anna Elżbieta
12 czerwca 2024, 19:46
Skąd taka uwaga? Trudno oceniać ludzi, nie znając ich osobiście. A nawet znając, też nie należy oceniać, bo nigdy nie wiemy, co tak naprawdę dany człowiek myśli, czym jest dla niego wiara, jak ją rozumie i praktykuje itp. A skoro niektórzy z nas błądzą, to świetnie, że biskupi to widzą i podjęli taki temat, żeby nas powoli wyprowadzać z błędu :). Jest w tym sens.