Jesteśmy dziwnie i niepotrzebnie poróżnieni

Abp Nycz: Jesteśmy dziwnie i niepotrzebnie poróżnieni (fot. J.Graczynski/flickr.com)
KAI / ad

Rozłączmy tzw. sprawę krzyża od sprawy upamiętnienia ofiar katastrofy – wołał dziś abp Kazimierz Nycz podczas Mszy św. sprawowanej przy tamie we Włocławku, gdzie odbywają się uroczystości dziękczynne za beatyfikację ks. Jerzego Popiełuszki.

Zaapelował, „żeby się nie dokonywało w publicznym miejscu Warszawy zgorszenie wokół Chrystusowego krzyża i żeby nie robili interesu swojego własnego ci wszyscy, którzy grają na tej całej sytuacji”.

Metropolita warszawski podkreślił, że demokratyczne państwo ma wiele różnych sposobów, instytucji i struktur społecznego i politycznego dialogu, by osiągać słuszne cele. - Nie potrzebuje do tego posługiwać się krzyżem, krzyżem Chrystusa – zaznaczył.

DEON.PL POLECA

Odnosząc się także do obchodów 30-lecia „Solidarności” abp Nycz powiedział, że jako Polacy jesteśmy dziwnie i niepotrzebnie poróżnieni. "Jesteśmy oddaleni od siebie i wydaje się, że zaczynamy się także dzielić w nazywaniu. Mówimy o sobie 'prawdziwi i nieprawdziwi Polacy', 'prawdziwa i nieprawdziwa Polska', 'lepsi – gorsi katolicy' a przecież wszyscy wyrośliśmy z tego samego drzewa lat 80 i 90, gdzie prowadził nas papież Jan Paweł II!" – podkreślał.

"Trzeba wrócić do korzeni, tych z których wyrastamy: religijnych ale także patriotyczno-państwowych. Trzeba wrócić i dochować wierności i szukać nieustannie dróg pojednania!" – apelował metropolita warszawski. – Ludzie Kościoła, niezależnie od tego czy są biskupami, kapłanami czy wiernymi świeckimi, ludzie gromadzący się przy ołtarzu Eucharystii nie mogą dzielić! Nie mogą nazywać swoich przeciwników tak jak by byli wrogami, bo Chrystus nas posłał, abyśmy ludzi jednoczyli z Bogiem" - podkreślał abp Nycz.

Metropolita warszawski powiedział, że często można usłyszeć pytania: co by w obecnych czasach zrobił i ks. Jerzy Popiełuszko czy kard. Stefan Wyszyński? Jego zdaniem znacznie ważniejsze jest pytanie co każdy z nas patrząc na nowego błogosławionego, jego słowa i czyny, powinien zrobić tu i teraz, by zaowocowała w nas Ewangelia, by wokół nas było więcej miłości i braterstwa”.

Według abp. Nycza, bł. ks. Jerzy jest wzorem, w jaki sposób gromadzić ludzi wokół Eucharystii. - Ks. Popiełuszko sprawował Eucharystię zawsze pięknie, pobożnie, z największym namaszczeniem i z największą troską, żeby ona nie służyła żadnym innym, instrumentalnym celom, i o to upominał uczestniczących w Mszach za Ojczyznę – wspominał metropolita warszawski.

Abp Nycz przypomniał też, że ks. Jerzy Popiełuszko, w okresie stanu wojennego, na który przypadała jego najważniejsza działalność duszpasterska, nieustannie uczył: „Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj” choć łatwo było wtedy wejść na drogę źle pojętej sprawiedliwości, odwetu i zemsty.

Jego umiejętność zwyciężania zła dobrem jest nadzieją dla nas wszystkich ale jest nadzieją także ciągle niespełnioną dla tych, którzy doprowadzili do śmierci ks. Jerzego: nadzieją na nawrócenie, przyznanie się do winy – mówił abp Nycz.

Prymas Polski abp Józef Kowalczyk, który przewodniczył dziękczynnej Eucharystii przy włocławskiej tamie, gdzie przed 26 laty zginął bł. ks. Jerzy Popiełuszko powiedział, że w tym miejscu można sobie wyraziście uświadomić, do czego zdolny jest system ideologii antyreligijnej. – Ludzie tego systemu dostrzegli wroga w konkretnym człowieku – ks. Jerzym, który było „uzbrojony” tylko w wiarę, modlitewnik i Ewangelię – mówił Prymas. Dodał, że za to świadectwo wiary kapłan-męczennik został wyniesiony na ołtarze.

Abp Kowalczyk zaapelował też do katolików, aby w swoim życiu kierowali się tymi wartościami, których uczył ks. Popiełuszko i budowali chrześcijaństwo wnosząc pozytywny wkład w pokój społeczny i dobro wspólne wszystkich Polaków. - Być politykiem z prawdziwego zdarzenia to znaczy umieć budować kompromis a nie umieć budować konflikty – przestrzegł Prymas Polski.

Liturgia przy tamie była centralnym punktem trzydniowego dziękczynienia diecezji włocławskiej za beatyfikację kapłana-męczennika. Jak powiedział biskup Włocławki Wiesław Mering ta Msza jest wyjątkowa gdyż jest dziękczynieniem za życie i męczeńską śmierć ks. Jerzego Popiełuszki. - Tutaj przy włocławskiej tamie zakończyła się jego świetlana droga – podkreślił.

Podczas Mszy św. metropolita warszawski przekazał relikwie kapłana zamordowanego przez SB dla powstającego w pobliżu tamy sanktuarium Kapłana-Męczennika oraz dla włocławskiej katedry.

Na uroczystości obecna była matka ks. Jerzego Marianna Popiełuszko oraz jego krewni. We Mszy uczestniczyli także mieszkańcy Włocławka, władze wojewódzkie i samorządowe, parlamentarzyści. Obecni są biskupi: toruński – Andrzej Suski oraz bydgoski – Jan Tyrawa, a także biskupi z diecezji włocławskiej Stanisław Gębicki i emerytowany ordynariusz tej diecezji Bronisław Dembowski.

Do sprawowania liturgii został użyty kielich mszalny – dar prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego przekazany 18 października ub. r podczas uroczystości upamiętniających 25. rocznicę męczeńskiej śmierci ks. Popiełuszki. Na podstawie stopki kielicha znajduje się wygrawerowany napis – „dar prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego dla powstającego Sanktuarium Męczeństwa Sługi Bożego Ks. Jerzego Popiełuszki – 25 rocznica śmierci, Włocławek”.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Jesteśmy dziwnie i niepotrzebnie poróżnieni
Komentarze (27)
Stanisław Miłosz
13 września 2010, 23:07
* O dobrą przyszłość - według Bożych zamiarów - dla naszej Ojczyzny. * O światło Ducha Świętego dla Pasterzy Kościoła. * O światło Ducha Świętego dla sprawujących władzę w naszej Ojczyźnie. * O godne upamiętnienie ofiar katastrofy pod Smoleńskiem. * Za modlących się pod Krzyżem na Krakowskim Przedmieściu i za ich rodziny. * Za tych, którzy modlą się za Polskę. * O nawrócenie dla wszystkich znieważających Krzyż. * Za dzieci i młodzież. * Za Ofiary katastrofy smoleńskiej i za ich Rodziny. * Za tych, którzy oddali życie w obronie naszej Ojczyzny. * Za wszystkie dusze w czyśćcu cierpiące. To tylko niektóre intencje. Trwa modlitwa wstawiennicza pod Krzyżem. Będzie z niej wiele dobra. Pan Bóg słucha. Ciemnogród czai się do szturmu na Pałac Namiestnika:<a href="http://wobroniekrzyza.wordpress.com/">W obronie krzyża</a>Ale Pałac (i Pan Namiestnik na kondominium) zostanie obroniony! Jak obroniony został Socjalizm, jak obroniony został bratni sojusz polsko-radziecki!
JS
jednoczmy się pod KRZYŻEM
13 września 2010, 20:10
Lusia Ogińska: Polakiem być, to znaczy żyć z myślą o swojej Ojczyźnie, żyć ludźmi, historią, przeszłością i przyszłością. Ktoś mi kiedyś powiedział, że Polska jest jak plaster miodu, każda istota ma swoją osobną komórkę – rodzinę, dom, ale przecież ta mała rodzinna dziupla, to nadal jest część wielkiej całości, jeśli dbamy tylko o swój mikroświat a reszta nas nie interesuje, to gdy przyjdzie kataklizm, pożar, wojna i cały plaster się stopi, to nie oszczędzi i naszej cząsteczki! Za późno będzie na skargi typu: „Dlaczego? Przecież ja troszczyłem się o swój dom! Nie mieszałem się do polityki! Nikomu nie wyrządziłem krzywdy! Nie interesowałem się Niemcami, Ukraińcami, Rosjanami!” A być Polakiem to znaczy dbać o cały plaster, nie tylko o siebie! Polakiem być, to jest również równoznaczne z byciem katolikiem, jeśli stracimy wiarę - stracimy i tożsamość. Przyjęliśmy chrzest z rąk czeskich, ponieważ obawialiśmy się zbyt wielkich wpływów Niemiec, ale to właśnie od momentu przyjęcia Chrystusa, nasza tożsamość zaczęła się budować i krystalizować. Dziś powiadają nam, że jesteśmy europejczykami, nie ma granic, narodów, podziałów, różnic. Wszystkich, którzy te oczywiste różnice dostrzegają, traktuje się jako kryminalistów. Wszelkimi sposobami tresowani jesteśmy przez globalistów, aż dojdzie do takiego absurdu, że na murzyna będziemy mówić „biały inaczej”, na złodzieja „przedsiębiorczy inaczej”, a na dewianta „zdrowy inaczej”. Na końcu okaże się, że związek mężczyzny i kobiety – to związek dwóch prymitywnych seksualnie jednostek, które może uda się zresocjalizować w następnych pokoleniach!
?
???
13 września 2010, 18:48
Refleksja o problemie Jeżeli problem narasta i wciąż się nie zmienia? wtedy warto na niego zmienić punkt widzenia!  ??? /M.Urban/
K
koleb
13 września 2010, 14:47
PIS jest przez niektórych bardzo znienawidzony co widać po wpisach ("PIS podobnie jak komuniści.. " etc. - obelga). Czy można tak niewnawidzieć? Czy to jest dobra postawa? Czy nie powinno być ze strony społeczeństwa (tego bardziej światłego i kóre tak jest zaniepokojone nienawiścią PISu przygarnięcia tych ludzi spod krzyża? Może przyniesienie herbaty ciepłej w nocy , poczęstowanie chlebem, miły gest. Aż dziwne to co piszę no bo jak tych ludzi "nienawidzących" tych "PIS-owców" można przygarnąć, obdarzyć dobrym słowem i gestem? Przecież w TVN, Polsat i jeszcze w innych mediach pokazali jacy to nienawistnicy, prawie nienormalni. A na temat katastrofy czy zadawanie pytań , próba wyjaśnienia wątpliwości jest nienawidzeniem? Przecież ja sam się zastanawiam nawet gdyby to rzeczyiście Kaczyński stał za pilotem i krzyczał żeby lądował to przecież pilot by nie zabił się dla LK. Tarrain ahead a on nie podnosi maszyny??? Ja pamiętam również atmosferę sprzed wylotu: "ambasada rosyjska nic nie wie o wizycie Prezydenta Polski do Katynia ... tylko premier Tusk otrzymał oficjalne zaproszenie premiera Putina etc." na kilka tygodni przed wizytą. Czy ja mogę mieć wątpliwości i nie być określany jako paranoik? Czy wypowiedź: "ja też jestem katolikiem i dlatego jestem za in vitro bo jestem za życiem" nie moge uznać za szyderstwo z mojej wiary? A jeżeli nie to czyż jakiś Anglik nie moze powiedzieć: my wszyscy jak katolicy bo jesteśmy miłosierni dla ludzi z downem i ich rodzin dlatego likwidujemy ich na etapie prenatalnym? Najpierw rzeczywiście musimy wrócić do źródeł i zastanowić się co znaczy być katolikiem. Potem możemy iść ewangelizować (nie w Afrce ale tu gdzie tylu ochrzczonych ale niewielu katolików). Czy mamy przyjąć postawę dobrze że wypełniasz 7 przykazań wystarczy  a może 5 tez wystarczy a tylko 1 też wystarczy.
K
katolik
13 września 2010, 13:53
Katoliku, Daj sobie spokój z tą komunistyczną propagandą o dzieleniu narodu. Jedność moralno-polityczna była głoszona przez komunę i jest w tym coś zastanawiającego, że przez tą ekipę POwską. Tam gdzie nie ma różnic tam i nie ma demokracji. Jedność moralno-polityczna jest głoszona przez PiS. Różnice poglądów oczywiście istnieją i powinny istnieć w demokracji, ale powinny być spokojnie przyjmowane, natomiast PiS, podobnie jak komuniści, odsądza od czci i wiary tych, którzy maja poglądy inne. To jest właśnie dzielenie narodu. Prawda nie jest lubiana?
A
Alonzo
13 września 2010, 12:40
Rozłączmy tzw. sprawę krzyża od sprawy upamiętnienia ofiar katastrofy – wołał dziś abp Kazimierz Nycz podczas Mszy św. Nic wiecej nie trzeba dodawać.
BP
bajka prawdę ci powie o mediach
13 września 2010, 10:41
– Czy widzisz – rzekła mu jędza – tam, tych młodzieńców, co są dla rodziny hańbą, a dla siebie ciężarem? Kto zatruł umysły ich i serca, czy się domyślasz? Nie kto inny, tylko ty. Przecież ty drwiłeś z nabożeństw, z Krzyża, z władzy, ze starszych, szkalowałeś wszystkich, hańbiłeś wszystkich i z błotem ich mieszałeś. Ty wynosiłeś pod niebiosa niewiarę. Ty twierdziłeś, że tego wymaga nauka, rozum. Ty tłumaczyłeś i uniewinniałeś gwałty, rozpustę i wszelki występek. Patrz tam! Oto lud, przesiąkły twymi zasadami, krew przelewa w bratobójczej walce! Patrz, oto ten naród pędzi do swojej zguby, a zawdzięcza to tylko tobie. I ty śmiesz szemrać, żeś nie zasłużył na taką karę, jaką ponosisz? A przy tym pamiętaj, że to, co ci pokazałam teraz, to twoje dzieło obecnie i że na tym nie koniec. Ileż to jeszcze dzięki tobie stanie się złego na ziemi! Cierp więc, nędzniku! Kara twoja wymierzona sprawiedliwie. To rzekłszy, jędza zamilkła, a ogień, wzrastając, gorzał coraz więcej i coraz więcej, bez przerwy, bez końca. Powiedzcie sami, czy ta bajka Kryłowa przedziwnie nie nadaje się do naszych czasów!?
PI
prasa i media poróżniają...
13 września 2010, 10:39
Wkrótce jednak nastała dziwna zamiana: ogień pod kotłem zbója malał, a pod kotłem pisarza rósł coraz silniejszy. Minęły wieki. Pod zbójem ogień zaledwie się tlił, a pisarzowi dopiekał z każdą chwilą coraz dotkliwiej, tak że w końcu począł on wyrzekać, że się mu krzywda dzieje – bo więcej cierpi, niż na to zasłużył. – Pisałem – wołał oburzony – co prawda, trochę za swobodnie i niezgodnie z prawdą, czym zyskałem sobie u ludzi sławę, ale ostatecznie nie mogę być więcej winnym od zbója, który tyle morderstw ma na swoim sumieniu. – Lecz zaledwie skończył swe wyrzekanie, ujrzał przed sobą jędzę piekielną. – A nędzniku! – zawołała jędza. – Ty narzekasz na Opatrzność? Ty śmiesz się stawiać na równi z tym zbójem? Wiedz, że zbrodnie jego są niczym w porównaniu z tym, coś ty narobił swoimi utworami. On kradł i mordował. To prawda, ale on szkodził swymi zbrodniami tak długo, jak długo żył na świecie. A ty? Twoje kości już się dawno w proch rozsypały, a pomimo to do dziś nie ma chwili, żeby się coś złego nie stało, co początek swój bierze od ciebie. Jad twoich książek nie tylko z czasem nie osłabł, ale z biegiem wieków stał się coraz szkodliwszy. Twe słowa zaczęli podchwytywać inni i nieśli dalej, aż patrz, co się stało. Tu pokazała mu cały świat.
PI
prasa i media poróżniają...
13 września 2010, 10:38
"Literat i zbój" - bajka Iwana Kryłowa KS. IGNACY KŁOPOTOWSKI „Polak-Katolik”, nr 123 (1907) Nie ja pierwszy surowo złą prasę sądzę i nie pierwszy pociągam ją do odpowiedzialności za czyny ludzkie. Właśnie przypomniała mi się bajka o piekle znakomitego rosyjskiego bajkopisarza Iwana Kryłowa. Trzeba najpierw przypomnieć, że nawet poganie wierzyli w piekło. Mówili, że gospodarują w nim trzy wiedźmy, trzymające w rękach straszne bicze, a w rozczochranych swoich czuprynach zamiast włosów mają wijące się węże. Bajkopisarz Kryłow oparł się na tych opowieściach i niezmiernie mądrą podał naukę. O jednej i tej samej godzinie – opowiada bajkopisarz – umarło dwóch ludzi. Umarł zbój, który rabował i mordował, aż wreszcie po schwytaniu został skazany na szubienicę. I umarł pisarz, głośny z bluźnierczych i niemoralnych utworów, w których szkalował świętą wiarę, podniecał do rozpusty, szerzył nienawiść między ludźmi. Jad swoich utworów umiał ubierać w szumne i piękne frazesy, czym wyrządzał wiele złego, bo książki jego ludzie rozchwytywali, czytali i wierzyli, mówiąc: „To musi być prawda, skoro drukowane i tak ładnie napisane”. Nad jednym i drugim, to jest nad zbójem i pisarzem, odbył się sąd. Obaj dostali się do piekła. Tam, na dwóch ogromnych łańcuchach zawieszone zostały dwa olbrzymie kotły i pod nimi rozniecono ogień. Obu skazańców wrzucono do rozpalonej smoły. Pod kotłem zbója jędze piekielne tak strasznie paliły, że od gorąca trzeszczały mury piekielne, a tymczasem pod kotłem pisarza ogień był tak mały, że męka jego była o wiele mniejsza.
MP
modlitwy pod KRZYŻEM
13 września 2010, 09:43
* O dobrą przyszłość - według Bożych zamiarów - dla naszej Ojczyzny. * O światło Ducha Świętego dla Pasterzy Kościoła. * O światło Ducha Świętego dla sprawujących władzę w naszej Ojczyźnie. * O godne upamiętnienie ofiar katastrofy pod Smoleńskiem. * Za modlących się pod Krzyżem na Krakowskim Przedmieściu i za ich rodziny. * Za tych, którzy modlą się za Polskę. * O nawrócenie dla wszystkich znieważających Krzyż. * Za dzieci i młodzież. * Za Ofiary katastrofy smoleńskiej i za ich Rodziny. * Za tych, którzy oddali życie w obronie naszej Ojczyzny. * Za wszystkie dusze w czyśćcu cierpiące. To tylko niektóre intencje. Trwa modlitwa wstawiennicza pod Krzyżem. Będzie z niej wiele dobra. Pan Bóg słucha.
KB
KRZYŻ bezcenny dla wszystkich
13 września 2010, 09:14
cytuję;  W Twoim życiu wiele razy spotykałeś się z wizerunkiem dwóch skrzyżowanych belek, na którym umierali złoczyńcy, na którym umarł Jezus... Patrzysz na niego w kościele, w domu na ścianie, na rozwidleniu dróg. Pewnie wizerunek Chrystusa Ukrzyżowanego nosisz często na piersi, towarzyszy Twojej modlitwie różańcowej. Towarzyszy Ci od chrztu po grób, przez radości i cierpienia. Zauważasz stronę krzyża z wizerunkiem Jezusa. Ale krzyż ma także drugą stronę Druga strona krzyża. Przyległa do ściany, do piersi, odwrócona, aby na nią nie patrzeć. A przecież ta druga, pusta strona krzyża jest dla Ciebie szczególną, bo jest to Twoja strona. Ciężko Ci przyjąć wezwanie Chrystusa, aby wziąć swój krzyż i naśladować Go? Rzeczywiście jest to bardzo trudne. Sam tego również doświadczam każdego dnia. Jezus na krzyżu umęczony i skatowany może bardzo straszyć i odsuwać. Chociaż często przedstawiany jest bardzo "cukierkowato". Ale nawet wtedy nie pasuje przecież do młodych i pięknych ludzi, jakimi jesteśmy, prawda? Jednak On na tym drzewie wyszydzenia wyciąga do Ciebie swe ramiona. Nie patrz na siebie - otwórz swe zdrowe ręce na potrzeby innych, którzy dziś jak nigdy indziej potrzebują Twoich rąk! Ofiaruj je im i PRZYBIJ JE DO KRZYŻA - z drugiej strony Spójrz! Jezus ma przybite także i nogi. Są oderwane od ziemi i przygwożdżone do drzewa. PRZYBIJ SWOJE NOGI z drugiej strony i oderwij się od tego, co trzyma Cię tu na ziemi! Wtedy Twoja ofiara - Twój krzyż - będzie Cię łączyć z ziemią, z wszystkimi jej problemami. /Hania/
P
PiotrP
13 września 2010, 08:41
Abp. Nyczy jest nadzieja kościoła w Polsce. Niestety większość bp. diecezjalnych to inna klasa. Uwikłani w PiS chcąc zyskać stracą dużo. A tu nie XIX a XXI wiek i potrzeba Pokory, miłości i własnego przykładu. Amen. 
Jadwiga Krywult
13 września 2010, 07:45
Katoliku, Daj sobie spokój z tą komunistyczną propagandą o dzieleniu narodu. Jedność moralno-polityczna była głoszona przez komunę i jest w tym coś zastanawiającego, że przez tą ekipę POwską. Tam gdzie nie ma różnic tam i nie ma demokracji. Jedność moralno-polityczna jest głoszona przez PiS. Różnice poglądów oczywiście istnieją i powinny istnieć w demokracji, ale powinny być spokojnie przyjmowane, natomiast PiS, podobnie jak komuniści, odsądza od czci i wiary tych, którzy maja poglądy inne. To jest właśnie dzielenie narodu.
T
tad
13 września 2010, 00:45
Katoliku, Daj sobie spokój z tą komunistyczną propagandą o dzieleniu narodu. Jedność moralno-polityczna była głoszona przez komunę i jest w tym coś zastanawiającego, że przez tą ekipę POwską. Tam gdzie nie ma różnic tam i nie ma demokracji. Nie ma społeczeństw bez podziałów i różnic: są różnice majątkowe, edukacyjne, religijne, oczywiście polityczne, ( zwolennicy różnych partii, polityków) , różnice etniczne, ludzie obstają za różnymi drużynami piłkarskimi, są różnice w temperamentach, kolorach skóry, upodobaniach estetycznych i etycznych, muzycznych itd. itp. Chyba nie uważasz , że te wszystkie podziały spowodował Jarosław Kaczyński, bo w tej chwili jest rozkaz aby Jego niszczyć. Potem będzie rozkaz aby zniszczyć PiS. W opinii wyznawców PO demokracja to taki ustrój w którym opozycja ma się zachwycać wszystkim co robi rządząca partia. Sam się zachwycaj tym, że PO mimo, że rządzi od 3 lat nie wprowadziła żadnych reform a najlepiej jej idzie kręcenie lodów, ogłupianie w szkołach młodzieży (obcina się program historii – masz pomysł dlaczego? Bo ja mam, z jedną oceną niedostateczną można przejść do następnej klasy itd.) zawłaszczanie wszystkich stanowisk w państwie ( gdzie te konkursy?) oraz zohydzanie konkurentów politycznych co prowadzi do rządów dyktatorskich. Baw się dobrze w rytmie orkiestry na Titanicu.
Trzeźwym okiem
12 września 2010, 22:52
Panie Stanisławie, proszę opisać jak rozumie Pan przytoczone w artykule słowa arcybiskupa Nycza?
Stanisław Miłosz
12 września 2010, 22:29
Nie może być natomiast tak jak to chciał Bronisław K., żeby Krzyż wykorzystać do dowiedzenia jaki to podły był prezydent Kaczyński. To jest świętokradztwo! Nie wiem jak człowiekowi, który uważa się za wierzącego taki cel mógł przyjść do głowy.Dokładnie ~cm, dokładnie. To co zrobił Bronisław K. (nie będąc jeszcze prezydentem, a tylko elektem) udzielając wywiadu GW zapowiadającego wyrzucenie krzyża sprzed Pałacu, to świętokradztwo. To oczywiste. To fakt, a o faktach dżentelmeni nie dyskutują, nieprawdaż? Jest jednak tego świętokradztwa drugie dno (oprócz trzeciego, czyli spłacenia długu lewakom i mafiom ze WSI za poparcie w wyborach), a mianowicie - Pretekst. Pretekst do tego, by Pan Prezydent (wespół z Panią Prezydentową rzecz jasna) nie musiał zamieszkać w Pałacu Namiestnikowskim (zwanym też "prezydenckim")! A dlaczego nie musiał? Ano dlatego, że w tym Pałacu - Straszy. Straszy Duch strasznego Lecha. A Bronisław K. jak wiadomo Ma Się Czego Bać - vide: "prezydent gdzieś poleci". Taki to z Pałacu zrobił się Straszny Dwór. Niestety. Tak więc, im dłużej trwa afera z krzyżem, tym więcej ma Bronisław K. zasług u lewaków i mafii, ale też mocną wymówkę by mieszkać właśnie w Belwederze, a nie w Pałacu. Pisze o tym dokładniej p. Aleksander Ścios:<a href="http://cogito.salon24.pl/227817,leki-lokatora-belwederu">LĘKI LOKATORA BELWEDERU</a>Ja bym do tego co pisze p. Ścios dodał jeszcze dwie niewątpliwe korzyści (z punktu widzenia Bronisława K. oczywiście): 1. Łatwiej się z Belwederu ewakuować, niż z Pałacu Namiestnikowskiego (te warszawskie korki, a jeszcze będzie jeszcze gorzej gdy zacznie się budowa II linii metra), gdyby nie daj Boże lud się wzburzył na Namiestnika kondominium. 2. Wszędzie blisko: blisko do Pana Premiera, blisko do Sztabu, ale też blisko do ... Ambasady Rosyjskiej. Kto wie czy nawet nie ma tam tajemnych tuneli do dyskrecjonalnych schadzek? Lub ewentualnej ewakuacji tudzież.
C
cm
12 września 2010, 21:53
Niektóre osoby interpretując , oczywiście zgodnie ze swoją ideologią, tę homilię, nie zauważają, że mowa jest o zwyciężaniu ,a nie paktowaniu ze złem: zło dobrem zwyciężaj, a nie oddawaj mu pola, nie pozwalaj mu się panoszyć w imię żle pojętego kompromisu bo popełniasz grzech zaniedbania. Przed złem trzeba bronić a nie z nim paktować. Może są tacy , którzy wolą kompromis, ale Chrustus mówił: niech Wasza mowa będzie tak-tak, nie-nie, a co reszta od złego ppochodzi. Nie wolno nam się przyczyniać do zwycięstwa zła i powoływanie się w tym celu na Ewangelię jest szatańską przewrotnością. Abp. Nycz mówi też o powrocie do korzeni patriotyczno-państwowych. PO jest od tego daleka. Nie zawłaszczajcie sobie abp. Nycza, naciąganie jego intencji niewiele da. Właśnie! Zło trzeba dobrem zwyciężać. Jeśli Ty uważasz, że to co dzieje się pod Krzyżem na Krakowski Przedmieściu jest zwyciężaniem zła dobrem, że przez to zagubieni i niewierzący doświadczą Bożej Miłości i przylgną do Krzyża i Chrystusa, to jesteś w bardzo poważnym błędzie. Chrystus mówi bez ogródek: trzeba iść i szukać zagubione owce zostawiając tych, którzy się dobrze mają. Czy postawa tzw. obrońców Krzyża, to szukanie zagubionych i tych którzy są daleko od Boga? Krzyż jest znakiem największej Miłości Boga do człowieka i tylko w tym celu może być używany przez chrześcijan. Jeśli zaś wykorzystywany jest do innych celów, to ten który to robi powinien się zastanowić się nad tym co robi. Nie może być natomiast tak jak to chciał J. Kaczyński, żeby Krzyż wykorzystać do dowiedzenia jaki to podły jest prezydent Komorowski. To jest świętokradztwo! Nie wiem jak człowiekowi, który uważa się za wierzącego taki cel mógł przyjść do głowy.
Jadwiga Krywult
12 września 2010, 21:43
Abp. Nycz mówi też o powrocie do korzeni patriotyczno-państwowych. PO jest od tego daleka. Jarek jest znacznie dalej od tego, chodzi mu tylko o to, żeby dorwać sie do władzy.
K
katolik
12 września 2010, 21:34
Wyraz diabeł znaczy znaczy dzielić, więc wiadomo kto za tym stoi.
C
cm
12 września 2010, 21:26
Niektóre osoby interpretując , oczywiście zgodnie ze swoją ideologią, tę homilię, nie zauważają, że mowa jest o zwyciężaniu ,a nie paktowaniu ze złem: zło dobrem zwyciężaj, a nie oddawaj mu pola, nie pozwalaj mu się panoszyć w imię żle pojętego kompromisu bo popełniasz grzech zaniedbania. Przed złem trzeba bronić a nie z nim paktować. Może są tacy , którzy wolą kompromis, ale Chrustus mówił: niech Wasza mowa będzie tak-tak, nie-nie, a co reszta od złego ppochodzi. Nie wolno nam się przyczyniać do zwycięstwa zła i powoływanie się w tym celu na Ewangelię jest szatańską przewrotnością. Abp. Nycz mówi też o powrocie do korzeni patriotyczno-państwowych. PO jest od tego daleka. Nie zawłaszczajcie sobie abp. Nycza, naciąganie jego intencji niewiele da. Gdybyś głębiej wsłuchał się w tą homilię, to byś zauważył, że te słowa krytyki były skierowane nie tylko do PO, ale do drugiej strony sporu także. Ale wiem, że dla Ciebie niewygodne rzeczy lepiej zinterpetować po swojemu.
T
tad
12 września 2010, 21:13
Niektóre osoby interpretując , oczywiście zgodnie ze swoją ideologią, tę homilię, nie zauważają, że mowa jest o zwyciężaniu ,a nie paktowaniu ze złem: zło dobrem zwyciężaj, a nie oddawaj mu pola, nie pozwalaj mu się panoszyć w imię żle pojętego kompromisu bo popełniasz grzech zaniedbania. Przed złem trzeba bronić a nie z nim paktować. Może są tacy , którzy wolą kompromis, ale Chrustus mówił: niech Wasza mowa będzie tak-tak, nie-nie, a co reszta od złego ppochodzi. Nie wolno nam się przyczyniać do zwycięstwa zła i powoływanie się w tym celu na Ewangelię jest szatańską przewrotnością. Abp. Nycz mówi też o powrocie do korzeni patriotyczno-państwowych. PO jest od tego daleka. Nie zawłaszczajcie sobie abp. Nycza, naciąganie jego intencji niewiele da.
Stanisław Miłosz
12 września 2010, 20:37
A mnie uczyli, co prawda za komuny, że gałęzie wyrastaja z pnia. No cóż, teraz wszystko jest postępowe, czyli "inaczej", to może i z drzew wyrastaja gałęzie. Upierał się nie będę. Postęp to postęp. Przyroda też musi być inna. Poza tym licencja po.etyczna zezwala, by arcybiskupowi coś nawet z drzewa wyrastało.
C
cm
12 września 2010, 18:42
 Jedno z piękniejszych kazań, które ostatnio słyszałem. Głębokie wołanie o życie wg. Ewangelii i nauki Chrystusa oraz bł. ks. Jerzego. Miłość drugiego człowieka, pojednanie, przebaczenie, zwyciężanie zła dobrem - to jest esencja Ewangelii. Zresztą dzisiejsza Ewangelia i liturgia słowa doskonale wskazują jaka jest misja Kościoła: to szukanie zagubionych i sprowadzanie ich do Chrystusa, to głoszenie Miłosierdzia Bożego. Chrystus aż w trzech przypowieściach podkreśla, że większa jest radość z jednego nawróconego grzesznika niż z 99 sprawiedliwych. Módlmy się aby to wołanie dotarło do tych, którzy tylko siebie uważają za godnych zbawienia (tak jak mówił abp. za prawdziwych Polaków, itd.), a każdy kto myśli inaczej jak oni powinien być przez Kościół potępiony. Bóg zapłać za abp. Nycza. Wielki pasterz na dzisiejsze czasy.
D
DNA
12 września 2010, 18:12
No ale problem jest w tym, że abp. Nycz nie jest prezydentem Komorowskim.
Stanisław Miłosz
12 września 2010, 18:08
"wszyscy wyrośliśmy z tego samego drzewa lat 80 i 90, gdzie prowadził nas papież Jan Paweł II!" – podkreślał [abp Nycz].Hmm... Co może z drzewa wyrastać? Tylko pasożyty - rośliny: jemioły, zarazy, gnidosze, leńce, grzyby: czyry, huby i hubiaki. Zatem - wszyscyśmy pasożytami? Niewątpliwie, coś w tym jest. W tej metaforze.
B
Barnaba
12 września 2010, 17:36
Jestem dumny z abpa Kazimierza. Dzisaj objawia się mądrość Ducha św., dzięki której został Pasterzem warszawskim.
M
marzycielka
12 września 2010, 16:21
Opatrzność Boża dała nam na te gorszące wydarzenia mądrego i odważnego Pasterza jakim jest abp. Nycz. Mimo wszystko nie możemy tracić nadziei, że będzie dobrze. Módlmy się o dużo zdrowia dla niego!