Kamerdyner papieża stanie przed sądem

(fot. georgeogoodman/flickr.com/CC)
PAP / KAI / Radio Watykańskie / psd

Były kamerdyner papieża Benedykta XVI, Paolo Gabriele, oskarżony o przecieki i kradzież, odpowie przed Trybunałem Watykańskiem - ogłosił w poniedziałek Watykan. Terminu procesu nie został jeszcze wyznaczony; podano jedynie, że proces nie rozpocznie się przed końcem września.

Decyzję w tej sprawie podjął sędzia śledczy, prof. Pietro Antonio Bonnet. Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej opublikowało dziś także treść aktu oskarżenia, sformułowanego przez promotora sprawiedliwości Państwa Watykańskiego, prof. Nicolę Picardiego. Jak zaznaczono, chodzi o częściowe zamknięcie dochodzenia. Nie wyklucza się więc dalszego prowadzenia dochodzenia w sprawie przecieku dokumentów zastrzeżonych.

Przed sądem stanie także wspólnik Gabriele, ekspert komputerowy Claudio Sciarpelletti, który pracował w biurokracji watykańskiej. Jest oskarżony o sprawstwo pomocnicze.

Obszerna, licząca 37 stron dokumentacja przedstawia relacje z przesłuchań, opinie biegłych, a także udowodnienie stawianych tez. Spośród świadków ujawniono jedynie nazwisko osobistego sekretarza Benedykta XVI, ks. prałata Georga Gaensweina. Pozostali wymieni są jedynie z inicjałów. Wskazano, że Paolo Gabriele nie tylko wykradał i kopiował szereg dokumentów ściśle tajnych, ale także przeznaczony dla Ojca Świętego w darze czek na 100 tys. euro, bryłkę złota i wydanie Eneidy z 1581 roku.

 

Oskarżony Paolo Gabriele został podany ekspertyzie psychiatrycznej, z uwagi na sprzeczności między jego postawą, jako osoby "prawej i normalnej" oraz jego zeznaniami a dowodami, które wskazał, że dopuścił się bardzo poważnego przestępstwa.

Podczas breifiengu z dziennikarzami rzecznik Stolicy Apostolskiej, ks. Federico Lombardi zaznaczył, że papież zapoznał się z dokumentacją sporządzoną przez promotora sprawiedliwości i sędziego śledczego. Jednocześnie zaznaczył, że pragnąc uniknąć wpływu prac komisji kardynalskiej na działania sądownictwa, postanowiono nie publikować sporządzonej przez nią dokumentacji, choć jest ona znana Benedyktowi XVI. Może on w dowolnym momencie podjąć decyzję o ułaskawieniu sprawców. Jak jednak można sądzić ich proces odbędzie się jesienią. Ks. Lombardi dodał, że przestępstwo, którego dopuścił się Claudio Sciarpelletti jest mniej poważne od działań Paolo Gabriele. Sędziowie nie uznali go za wspólnika. Natomiast w jego zeznaniach dostrzegli matactwo i utrudnianie śledztwa. Wyjaśnił, że zarówno promotor sprawiedliwości jak i organa sądownicze Państwa Watykańskiego nie wykluczają możliwość dochodzenia w sprawie wspólników Paolo Gabriele i ewentualnych przesłuchań międzynarodowych.

Paolo Gabriele jest oskarżony o wynoszenie poufnych dokumentów z prywatnego apartamentu Benedykta XVI i o kradzież czeku na 100 tys. euro, wystawionego na papieża. Część skradzionych dokumentów przeciekła do mediów. Wiele z wykradzionych z apartamentu w Pałacu Apostolskim poufnych listów hierarchów do papieża, jego prywatnych zapisków i wskazówek, analiz i innych dokumentów zostało w ostatnim czasie opublikowanych w książce Gianluigiego Nuzziego "Jego Świątobliwość".

Dokumenty te obrazują m. in. zakulisowe konflikty na szczytach Kurii Rzymskiej i walkę o wpływy. W listach do Benedykta XVI niektórzy hierarchowie skarżą się na decyzje podjęte przez watykańskiego sekretarza stanu kard. Tarcisio Bertone i próbują doprowadzić do ich anulowania. Są też zarzuty korupcji, do jakiej - jak wynika z notatek - miało dochodzić w Gubernatoracie Państwa Watykańskiego.

W śledztwie były kamerdyner zeznał, że motywem jego działania było "zło i korupcja wszędzie w Kościele".

Skandal związany z ujawnieniem masowego wycieku poufnych listów i dokumentów z apartamentu Benedykta XVI oraz zaszyfrowanych not watykańskich dyplomatów z Sekretariatu Stanu Stolicy Apostolskiej nazwano "Vatileaks".

Watykan podkreślił, że śledztwo w sprawie przecieków będzie kontynuowane, by ustalić kolejne osoby, które - jak się wydaje - były w to zamieszane.

Były kamerdyner, aresztowany w maju, 21 lipca opuścił celę watykańskiej żandarmerii i trafił do aresztu domowego w swym mieszkaniu za Spiżową Bramą.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Kamerdyner papieża stanie przed sądem
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.