Kampania solidarności całego świata na rzecz spustoszonego Bejrutu
Na wiadomość o tym, jakie spustoszenia spowodowała katastrofalna eksplozja środków chemicznych 4 sierpnia w Bejrucie, natychmiast ruszyła na całym świecie kampania solidarności.
Podczas środowej audiencji generalnej papież Franciszek zaapelował o modlitwę w intencji Libanu, aby ten kraj „przez zaangażowanie wszystkich grup społecznych, politycznych i religijnych mógł stawić czoła tej tragicznej i bolesnej chwili, i z pomocą wspólnoty międzynarodowej przezwyciężyć ten tragiczny i bolesny kryzys”. Papież wezwał wspólnotę międzynarodową do pomocy w przezwyciężaniu tego ciężkiego kryzysu spowodowanego katastrofalną eksplozją.
Jeden z pierwszych listów kondolencyjnych przesłał prawosławny patriarcha Moskwy Cyryl. W listach do prezydenta Libanu Michela Aouna oraz prawosławnego patriarchy Antiochii Jana X, zwierzchnik rosyjskiego prawosławia przekazał wyrazy współczucia od całego Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego. Zapewnił, że modli się o siły dla lekarzy i służb ratunkowych, z wielkim oddaniem walczących o życie ludzi wydobywanych z gruzów. Jednocześnie patriarcha Cyryl wyraził głębokie ubolewanie, że i tak już cierpiący od pewnego czasu Kościół Antiochii dotknęła kolejna katastrofa.
Zwierzchnik antiocheńskiego arcybiskupstwa w USA, metropolita Józef (Zehlawi) opublikował list solidarności, w którym zwrócił się do wielkiej wspólnoty antiocheńskiej w Ameryce Północnej z prośbą o zbiórkę pieniężną na rzecz cierpiących w Bejrucie. Na wiadomość o katastrofie metropolita natychmiast zadzwonił do metropolity antiocheńskiego w Bejrucie Eliasza (Awde). Z ulgą poinformował w swoim liście, że metropolita, jego bracia zakonni i wszyscy księża, nie ucierpieli w katastrofie. Natomiast mocno uszkodzona jest katedra św. Jerzego, kościół św. Mikołaja w Ashrafieh, szpital św. Grzegorza oraz siedziba metropolity.
Również Kościół chaldejsko-katolicki wezwał do solidarności z Kościołem w Libanie. Patriarcha tego Kościoła, kard. Louis Raphaël I Sako zaapelował do wiernych, aby „poświęcili dzień 8 sierpnia na modlitwę i post w intencji ofiar dramatu w porcie Bejrutu”, głosi opublikowana 6 sierpnia informacja Patriarchatu w Bagdadzie.
Wyrazy solidarności z narodem Libanu doświadczonego tragedią, jaką spowodowała eksplozja w Bejrucie, przekazali katoliccy biskupi Ziemi Świętej. „Modlimy się za dusze zmarłych oraz o powrót do zdrowia rannych, a także o stabilność i dobrobyt waszego kraju”, napisali biskupi w liście opublikowanym 5 sierpnia.
W dwie najbliższe niedziele - 8 i 16 sierpnia - wszystkie parafie w łacińskiego patriarchatu Jerozolimy będą się modlić szczególnie za ofiary eksplozji w Bejrucie oraz za ich rodziny. Poinformował o tym w liście do księży, duchowieństwa zakonnego i wiernych 4 sierpnia administrator apostolski patriarchatu abp Pierbattista Pizzaballa. Jednocześnie dodał, że zbiórka na tacę w obie niedziele będzie przekazana wikariuszowi apostolskiemu Bejrutu, bp. Cesarowi Essayanowi dla narodu libańskiego. Swoich księży poprosił o wystawienie dodatkowych skarbonek, aby ułatwić wiernym przekazanie pieniędzy przez patriarchat. W skład patriarchatu Jerozolimy wchodzą parafie w Izraelu, na terenie państwa palestyńskiego oraz w Jordanii i na Cyprze.
Dzieło pomocy Kustodii Franciszkańskiej „ATS-Pro Terra Sancta” rozpoczęło zbiórkę pieniędzy na odbudowę mocno uszkodzonego przez eksplozję klasztoru franciszkanów w centrum Bejrutu. Jak wstępnie obliczono, koszt zabezpieczenia obiektu wyniesie około 50 tys. dolarów. Klasztor i należąca do niego parafia, oddalone o około kilometr w linii prostej od miejsca katastrofy, „były zawsze fundamentalnym centrum pomocy dla miasta”, głosi apel o pomoc. Na szczęście żaden z czterech żyjących tam zakonników nie ucierpiał, jednak budynek klasztorny został ewakuowany, gdyż grozi mu zawalenie.
Podczas eksplozji prawdopodobnie około 2750 ton saletry amonowej, składowanej w źle zabezpieczonej hali portowej Bejrutu, zginęło – według Libańskiego Czerwonego Krzyża z 6 sierpnia – co najmniej 145 osób, ponad pięć tysięcy zostało rannych, a nawet ćwierć miliona ludzi pozostało bez dachu nad głową. Bilans ofiar tragedii wciąż rośnie. - W mieście, w którym ogłoszono stan katastrofy, panuje ogromny chaos - powiedział lokalnym mediom gubernator Bejrutu Marwan Abboud.
Do eksplozji doszło 4 sierpnia po godzinie 17.00 czasu polskiego (po godzinie 18.00 w Bejrucie) w centralnym punkcie portu, tuż obok portowego silosu. Eksplozja zniszczyła całkowicie wiele pobliskich budynków, uszkodziła też setki innych znajdujących się w promieniu kilku kilometrów – w tym znajdującą się ponad 1500 metrów od miejsca wybuchu, siedzibę premiera Libanu.
Wybuch był tak silny, że był odczuwalny na Cyprze, wyspie odległej od Bejrutu o ponad 200 kilometrów. Nad Bejrutem jeszcze wiele godzin po wybuchu unosiła się potężna chmura dymu i pyłu.
Skomentuj artykuł