Kard. Barbarin przed sądem z zarzutem zatajenia nadużyć seksualnych. Oskarżycielami 10 ofiar księdza z jego diecezji

(fot. youtube)
KAI / pch

Przed sądem karnym w Lyonie rozpoczął się proces kard. Phillipe’a Barbarina, oskarżonego o niezgłoszenie wymiarowi sprawiedliwości przypadków nadużyć seksualnych popełnionych przez jednego z księży archidiecezji lyońskiej przed ponad 25 laty. Arcybiskup Lyonu i prymas Galii oświadczył, że "nigdy nie starał się ukrywać ani tym bardziej tuszować tych okropnych czynów".

Oskarżycielami jest 10 ofiar ks. Bernarda Preynata, który dopuścił się przestępczych czynów w latach 1986-1991. Pracując w parafii w Sainte-Foy-lès-Lyon, miał obmacywać małoletnich skautów i zmuszać ich do seksu oralnego.
Zdając sobie sprawę z bardzo poważnych oskarżeń kierowanych pod adresem tego duchownego, kard. Barbarin od początku przypominał, że w okresie, gdy doszło do tych czynów, nie był arcybiskupem Lyonu (został nim w 2002 r.) i nie krył żadnego przypadku pedofilii.
Dopiero w 2007/2008 został poinformowany o przeszłości kapłana, którego działaniami sprzed 1991 r. zajmowali się jego trzej poprzednicy. Przekonany, że "duchowny zerwał ze swą przeszłością", kard. Barbarin potwierdził ks. Preynata w pełnieniu funkcji, jakie pełnił z nominacji poprzednich arcybiskupów Lyonu.
Dopiero dzięki stowarzyszeniu ofiar "La Parole libérée", hierarcha uświadomił sobie, że zarzucane duchownemu czyny są "poważniejsze, niż wydawało się w 2007/2008 roku". Jednak "żaden fakt, o którym wiemy, nie jest późniejszy niż z 1991 roku".
W 2014 r. kardynał po raz pierwszy otrzymał bezpośrednie świadectwo jednej z ofiar i - po zasięgnięciu opinii Kongregacji Nauki Wiary - w 2015 r. zawiesił duchownego w obowiązkach proboszcza. Stało się to jeszcze zanim jedna z ofiar molestowania złożyła doniesienie do prokuratury.
Choć pierwsze dochodzenie zakończyło się 1 sierpnia 2016 r. jego umorzeniem bez nadawania sprawie dalszego biegu, to jednocześnie prowadzono drugie śledztwo z powodu doniesienia złożonego w lutym ub.r. przez "urzędnika wysokiego szczebla" z ministerstwa spraw wewnętrznych. Zakończyło się ono w grudniu 2016 r. Kard. Barbarin wyraził wówczas radość z faktu, że wymiar sprawiedliwości "wprowadził nieco prawdy i pokoju po zażartych i niekiedy oszczerczych polemikach".
Ponowne umorzenie dochodzenia przez prokuraturę nie zakończyło jednak sprawy. Po niepomyślnej dla siebie decyzji z sierpnia 2016 r., w maja 2017 r. stowarzyszenie "La Parole libérée" skierowało ją bowiem do sądu poprawczego w Lyonie [sądzącego wykroczenia, a nie przestępstwa - KAI]. Archidiecezja wyraziła wówczas ubolewanie z powodu "zawziętości, która obrała niewłaściwy cel" i że "przedłożono nowe kroki prawne nad dialog, który kilkakrotnie proponowały władze diecezjalne".
Oprócz kard. Barbarina na rozprawę wezwano sześć innych osób, mających - zdaniem oskarżycieli - związek ze sprawą ks. Preynata. Są to: arcybiskup Auch - Maurice Gardès, biskup Nevers - Thierry Brac de la Perrière, prefekt Kongregacji Nauki Wiary abp Luis Ladaria Ferrer, były dyrektor gabinetu kardynała Pierre Durieux, Régine Maire, odpowiedzialna za kontakty z ofiarami nadużyć księży archidiecezji oraz wikariusz biskupi ks. Xavier Grillon, który był bezpośrednim przełożonym ks. Preynata. Kard. Ladaria nie stawił się w sądzie, gdyż chroni go watykański immunitet.
Oskarżonemu grozi do trzech lat więzienia i grzywna w wysokości 45 tys. euro (niespełna 200 tys. zł).
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kard. Barbarin przed sądem z zarzutem zatajenia nadużyć seksualnych. Oskarżycielami 10 ofiar księdza z jego diecezji
Komentarze (6)
8 stycznia 2019, 10:21
Jakże dwa odrębne komentarze, które pokazują punkt widzenia tej samej sprawy. Witam "niezawodną" Ewe_Z", pierwszą w potępieniu i zawsze wiedzącą "z pierwszej ręki", pewno ma wiadomości wprost od Pana Boga, lub...nie chcę nazywać. Oskarżyć łatwo i potępić. A w  artykule same "gdyby", "podobno", itp. Przypadek podobny jak opisuje Horowski. Jak może odpowiadać za cos, gdy nie był biskupem, itp. A trzeba wiedzieć i znac sprawę abp Barbarin i jego bezkompromisowość w obronie życia w diecezji Lyon i zemsta środowisk aborcyjnych i LTGB. Ale to Ewe_Z juz nie interesuje, ona wie najlepiej. Dzieki Horowski za wiadomości. Mam te same pretensje do tzw  katolickich mediow, które czesto i to bardzo czesto nie róznią sie od  tych mainstrimowych. Opluc łatwo, a potem cisza. 
8 stycznia 2019, 13:35
Przeczytaj proszę tekst ze zrozumieniem zanim będziesz oskarżał, bo Ty też oskarżasz. Nie wiem co dokładnie jest w pozwie, ale na podstawie artykułu wiem, że co najmniej 7 lat, między 2008 a 2015 rokiem oskarżony o pedofilię ksiądz pełnił funkcję proboszcza, w czasie gdy kardynał był jego biskupem. Siłą rzeczy miał wówczas kontakt z małoletnimi, a odpowiedzialność za to ponosi również kardynał, który sprawy nie zgłębił. Jakie były przesłanki, żeby ją zgłębiać i czy obciążają one kardynałą tego nie wiem, ale ty zapewne również nie wiesz.
o. Aleksander Horowski
8 stycznia 2019, 09:29
Bardzo ciekawe, że polskie media, także te katolickie, zauważają tylko procesy przeciw duchownym oskarżonym o molestowanie i przeciw biskupom oskarżonym o rzekome tuszowanie takich wykroczeń, natomiast zupełnie przemilczają przypadki, gdy takie oskarżenia zostają uznane za bezpodstawne. A chodzi mi o głośną sprawę arcybiskupa Adelaidy w Australii, Philipa Wilsona. Został skazany w lipcu 2018 roku w kuriozalnym procesie, za to że rzekomo w latach siedemdziesiątych (gdy był wiakariuszem i gdy prawo cywilne nie zobowiązywało do zgłaszania takich nadużyć) przemilczał oskarżenia względem innego księdza z parafii. Otóż ponad miesiąc temu odbył się proces apelacyjny, który całkowicie uniewinnił arcybiskupa, bo nie można wykazać, że taką wiedzę posiadał, ale w Polsce żadne media tej informacji nie podały aż do dzisiaj. Cóż: dobra wiadmość to nie news. Takie są niestety standardy dziennikarstwa w Polsce. Źródło informacji (po włosku): https://www.lastampa.it/2018/12/06/vaticaninsider/australia-annullata-la-condanna-al-vescovo-di-adelaide-accusato-di-aver-coperto-abusi-hF2AY1gCV19d2yn2U3a0DP/pagina.html (po angielsku): https://www.abc.net.au/news/2018-12-07/philip-wilson-sex-abuse-conviction-overturned-explained/10595040
Ewa Zawadzka
8 stycznia 2019, 08:06
W ten właśnie sposób wielokrotny sprawca molestowania seksualnego nieletnich przez lata pozostał bezkarny i sprawował posługę duchową także dzieciom. Kolejni hierarchowie wiedzieli przez lata, ale nikt nic nie zrobił. I tak to trwało przez 27 lat... Wiedział także obecny prefekt Kongregacji Nauki Wiary, członek pomniejszonej już C-9 ale schował się pod immunitetem świadomy tego jak w Australii potoczyła się sprawa kard. Pella innego członka rady. Sprawa będzie krótka, a wyrok pewnie jeszcze w tym miesiącu. I gdzie te grudniowe głośne zapowiedzi papieża o jakiejś walce z wykroczeniami i nietolerowaniem zła gdy oskarżeni są jego najbliżsi współpracownicy?
o. Aleksander Horowski
8 stycznia 2019, 09:58
Droga Pani Ewo Z., Kardynał Ladaria, którego Pani oskarża tu o zatajanie sprawy, jako obecny Prefekt Kongregacji ds. Wiary, a wcześniej jej abp Sekretarz (od roku 2008), posiadał tę wiedzę, od kiedy zaczął się proces przeciw temu księdzu. A był to proces, który rozpoczęło doniesienie złożone przez kard. Barberina. Pociąganie do odpowiedzialności przed świeckimi trybunałami, tych którzy ze strony watykańskiej prowadzą procesy karne, jest niezgodne z ogólną i międzynarodową praktyką prawną: to tak, jakby Watykański sąd chciał przesłuchiwać francuskiego sędziego.
o. Aleksander Horowski
8 stycznia 2019, 10:06
I jeszcze jedno uściślenie: kard. Ladaria nie jest członkiem Rady Kardynałów (dawniej C-9, a teraz C-6), ani nim nie był: https://pl.wikipedia.org/wiki/Rada_Kardyna%C5%82%C3%B3w