Kard. Dziwisz: gdy tak łatwo krytykuje się Kościół, to powinno być naszą odpowiedzią

(fot. Jakub Wolski / Światowe Dni Młodzieży / CC BY-NC-ND 2.0)
KAI / jb

- Co by nam dzisiaj chciała powiedzieć Maryja? Z pewnością zachęcałaby nas, byśmy - tak jak Ona - na pierwszym miejscu w naszym życiu postawili Boga i Jego świętą wolę - mówił.

Od Niego przecież wyszliśmy i do Niego wracamy. Bez Niego, bez Boga, wszystko w naszym życiu traci sens. Nie wiemy wtedy, po co żyjemy, dokąd zmierzamy, jaka czeka nas ostateczna przyszłość - dodał kard. Stanisław Dziwisz podczas Mszy św. odprawionej na Górze Chełmskiej w dniu święta Narodzenia Najświętszej Maryi Panny.

Na początku homilii kardynał wyraził swą radość, że może święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny przeżywać na Górze Chełmskiej, gdzie od niepamiętnych czasów Matka Boża odbiera cześć od swego ludu. Powiedział, że z Krakowa przywozi dar modlitwy od grobów świętych: Stanisława, Jadwigi, Faustyny i Jana Pawła II.

Stwierdził, że rodowód Jezusa przypomina, jak pokolenia oczekiwały na przyjście Zbawiciela. Zanim nadeszła pełnia czasów, Bóg przygotował Maryję - matkę Chrystusa. Według dogmatu ogłoszonego przez Piusa IX, została zachowana jako nietknięta od wszelkiej zmazy grzechu pierworodnego.

Tajemnica poczęcia Syna Bożego była tak wielka, że Maryja nie była zdolna przekazać jej Józefowi, uczynił to anioł, przygotowując wszystko do narodzin Chrystusa.

- Maryja i Józef zapewnili przychodzącemu na świat Synowi Bożemu życie w rodzinie, która dla każdego człowieka jest pierwotną, podstawową, najważniejszą wspólnotą życia i miłości - powiedział kardynał.

Stwierdził, że święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny to okazja, by podziękować Bogu za wielkie rzeczy, które Matce Bożej uczynił Wszechmocny. Należy także być wdzięcznym Maryi za to, co wniosła w dzieje zbawienia świata. Przyjmując pod krzyżem testament miłości, Matka Boża nadal opiekuje się swoim ludem. Kolejne pokolenia błogosławią Maryję, czcząc Jej wizerunki.

Kardynał zauważył, że Matka Boska Chełmska od zawsze łączyła swe dzieci. Powiedział: "Przed Jej obliczem modlili się na zmianę i prawosławni, i grekokatolicy, i wierni obrządku łacińskiego. Możemy powiedzieć, że Pani Chełmska jest prawdziwie ekumeniczna".  Przypomniał dzieje tego wizerunku. Po zwycięskiej bitwie pod Beresteczkiem obraz posiadał w obozie król Jan Kazimierz. Ukoronowano go w 1765 r. Obecny wizerunek Matki Boskiej Chełmskiej był koronowany w 1946 r. przez kard. Stefana Wyszyńskiego.

Kard. Dziwisz powiedział, że Maryja chciałaby, by wierni stawiali zawsze na pierwszym miejscu Boga i Jego wolę. On jest źródłem sensu życia. Ludziom, którzy chcą żyć jakby Boga nie było, należy okazywać ofiarną i bezinteresowną miłość.

Matka Boża chciałaby również, by ludzie umacniali wspólnotę Kościoła.

- Dziś, gdy tak łatwo krytykuje się Kościół, słusznie i niesłusznie, za prawdziwe lub nieprawdziwe winy, naszą odpowiedzią powinno być pogłębianie osobistej wiary, pobożności, życia modlitwy, rodzące owoce dobra, miłości i służby. Taka jest sprawdzona, ewangeliczna droga reformy Kościoła i ludzkich sumień - powiedział kardynał.

Maryja prosi także, by troszczyć się o dobro rodzin. Wobec dramatu rozwodów i wszelkich konfliktów należy solidarnie sobie pomagać. Dla młodych ludzi najlepszą szkołą przygotowującą do małżeństwa jest ich własna rodzina. Kardynał przypomniał, że św. Jan Paweł II jest papieżem rodzin.

- Zachęcam wszystkich do serdecznej, częstej modlitwy do św. Jana Pawła II, do powierzania jego wstawiennictwu u Boga dobra naszych rodzin, zwłaszcza przeżywających trudności. Mogę was zapewnić, że wstawiennictwo świętego Papieża Rodziny jest bardzo skuteczne. Zwracają się do niego także małżeństwa pragnące doczekać się potomstwa i wiele z nich się doczekało - powiedział.

Wskazał, że święcenie wieńców dożynkowych to wyraz wdzięczności za tegoroczne plony. Razem z nimi należy składać Bogu i Matce Najświętszej plony serc, dobrych uczynków, miłości i służby.

- Prosimy również o Boże błogosławieństwo na dalsze lata miłości, pracy i służby. Niech nas wspomaga z wysoka orędownictwo Matki Chrystusa i naszej Matki. Niech nam towarzyszy również opieka z nieba św. Jana Pawła, który wprowadził Kościół w trzecie tysiąclecie wiary chrześcijańskiej i zachęcał nas, byśmy coraz bardziej wypływali na głębię wiary, nadziei miłości. Oto, jakie przed nami wszystkimi zadanie - zakończył kardynał.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kard. Dziwisz: gdy tak łatwo krytykuje się Kościół, to powinno być naszą odpowiedzią
Komentarze (2)
WG
W Gedymin
11 września 2019, 09:22
"... pogłębianie osobistej wiary, pobożności, życia modlitwy, rodzące owoce dobra, miłości i służby. Taka jest sprawdzona, ewangeliczna droga reformy Kościoła i ludzkich sumień" To powinno być drogą, bez względu na to czy łatwo, czy trudno, czy wcale nie krytykuje się Kościoła, a pierwszą odpowiedzią na słuszną krytykę Kościoła powinien być szczery rachunek sumienia.
WG
W Gedymin
10 września 2019, 13:50
Może wreszcie ktoś, uczciwie się pochyli nad "mszami i miesięcnicami smoleńskimi". Te msze były (może za nielicznymi wyjątkami) profanacją tego co tu na ziemi Kościół ma największego, najświętszego - Eucharystii