Kard. Marx chwali pracę ratowników morskich: "Jezus też by pomagał"
Arcybiskup Monachium i Fryzyngi, kardynał Reinhard Marx wyraził uznanie dla pracy ratowników morskich. W komentarzu na łamach gazety "Bild" podkreślił 11 października, że ma "wielkie uznanie" dla ludzi, którzy spieszą ze wsparciem dla słabszych.
"Naszą misją jest miłosierdzie"
Kard. Marx przekazał 50 tys. euro na ratowanie migrantów na Morzu Śródziemnym >>
Przewodniczący Konferencji biskupów Niemieckich zapowiedział, że Kościół Niemiec chce pomagać migrantom w ich krajach rodzinnych. "Chcemy, aby mogli tam żyć bez prześladowań, głodu i biedy", stwierdził kard. Marx i dodał, że w zaangażowaniu w walkę z przyczynami ucieczek powinna się też włączyć wspólnota międzynarodowa, Unia Europejska i rząd Niemiec.
"Jednak dokąd są ludzie, którzy w swojej trudnej sytuacji i zwątpieniu decydują się na drogę przez Morze Śródziemne, naszą misją jako chrześcijan jest miłosierdzie", podkreślił kard. Marx. "Takie przyznawanie się do chrześcijaństwa, które bezczynnie patrzy na to, co się dzieje każdego dnia na Morzu Śródziemnym, nie jest wiarygodne. Jezus także by pomagał i nie przyglądał się bezczynnie" - dodał.
"Pozór chrześcijaństwa"
Komentarz kard. Marxa na łamach "Bilda" był reakcją na krytykę, z jaką spotkało się jego materialne wsparcie dla "Lifeline" ze strony eurosceptycznej i konserwatywnej frakcji AfD (Alternativ für Deutschland/Alternatywa dla Niemiec) w niemieckim Bundestagu.
Rzecznik ds. polityki wobec Kościoła, Volker Münz, określił jako "niedorzeczny fakt, iż kard. Marx wspiera prywatny statek ratowniczy «Lifeline» ze środków pochodzących z podatku kościelnego". W jego opinii praca Lifeline "tylko z pozoru jest chrześcijańska". Obecność takich statków na Morzu Śródziemnym przyciąga wielu ludzi, aby udali się w niebezpieczną podróż i ryzykowali życiem.
Informując o tym niemiecka agencja katolicka KNA zwróciła uwagę, że ostatnio "Lifeline" zrobił próbę wypłynięcia pod flagą Watykanu. Jednak, jak napisał kapitan statku Claus-Peter Reisch, Watykan odrzucił tę propozycję. Od początku lipca przeciwko kapitanowi toczy się na Malcie proces sądowy. Zarzuca mu się m.in., że niewłaściwie zarejestrował statek ratunkowy. Claus-Peter Reisch na razie wyszedł za kaucją na wolność, ale proces nie został zamknięty.
Skomentuj artykuł