Kard. Marx otwarcie wsparł Komunię dla rozwodników

(fot. COMECE / flickr.com)
thebostonpilot.com / kw

"Należy im na to pozwolić" - w przemówieniu skierowanym do wszystkich uczestników Synodu kard. Marx otwarcie poparł Komunię dla osób rozwiedzionych. Zobacz, jakie wymienił warunki.

W swoim przemówieniu skierowanym do wszystkich uczestników Synodu o rodzinie kard. Marx stwierdził: - Powinniśmy poważnie rozważyć tę możliwość, opartą na indywidualnych przypadkach i nie generalizując: aby pozwolić przystępować do sakramentu spowiedzi i Komunii wiernym po rozwodzie żyjącym w cywilnych związkach.

Hierarcha wymienił kolejno konkretne warunki: - Należy im na to pozwolić, gdy wspólnota kanonicznie ważnego małżeństwa definitywnie została zerwana - mówił kard. Marx - Gdy stwierdzenie nieważności małżeństwa jest niemożliwe, gdy zobowiązania z tego małżeństwa zostały rozwiązane, gdy został wyrażony żal za winę zerwania węzła małżeńskiego oraz gdy istnieje szczera wola, aby żyć wiernie w drugim związku cywilnym i aby wychowywać dzieci w wierze.

Kardynał przywołał doktrynę Kościoła, która mówi, że rozwodnicy żyjący w cywilnych związkach nie mogą przyjmować Komunii: - Powodem [niezgody na Komunię dla rozwodników żyjących w powtórnych związkach - przyp. red.] jest to, że wierni po rozwodzie żyjący w cywilnych związkach obiektywnie żyją w stałym cudzołóstwie i dlatego sprzeciwiają się temu, co symbolicznie ukazuje Eucharystia, tj. wierności Chrystusa wobec swojego Kościoła.

DEON.PL POLECA

Hierarcha skomentował jednak ten punkt nauczania: - Czy rzeczywiście oddaje on sprawiedliwie ich sytuację? Czy z teologicznego punktu widzenia na Sakrament jest on konieczny? Czy ludzie, których widzimy jako stale będących w ciężkim grzechu, mogą realnie odczuć to, że są częścią naszej wspólnoty?

Kardynał Marx zapytał też: - Czy akty seksualne w powtórnym związku muszą być postrzegane jako cudzołóstwo? Niezależnie od oceny konkretnej sytuacji?

Hierarcha otwarcie zaproponował Komunię dla rozwodników żyjących w powtórnych związkach jako rozwiązanie tych problemów.

Wielu biskupów sprzeciwiło się propozycji kard. Marxa, stwierdzając że jest ona niezgodna z nauczaniem Kościoła oraz słowami Jezusa (Łk 16, 18: "Każdy, kto oddala swoją żonę, a bierze inną, popełnia cudzołóstwo").

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kard. Marx otwarcie wsparł Komunię dla rozwodników
Komentarze (20)
19 października 2015, 22:11
Szatan w raju też tylko pytał.Jego zwodzenie często zaczyna się od pytań,od poddawania w wątpliwość wskazań Boga. Cóz to za szatańskie pytania w ustach tego kardynała? Czy rzeczywiście grzech jest grzechem? Jakże to,te owoce sa tak piękne,pełne wdzięku,tak smaczne,tyle dają rozkoszy,czy możliwe żeby mogły sprowadzić na ludzi coś złego? Ależ nie,będziecie jak Bóg!Będziecie sami rozsądzać co jest dobre a co złe,sami to poznacie,sami będziecie wiedzieć.Po co wam słuchać Boga? Ech,historia lubi się powtarzać,a człowiek od wieków taki sam słaby,bezbronny,a jednak ślepy na prawdę o sobie i tak łatwo pozwalający się rozbroić.
19 października 2015, 22:07
Szkoda klawiatury na komentowanie tych modernistycznych wymysłów.
PP
Piotr Polmański
19 października 2015, 22:00
Podzielam zdanie kard. Marxa, że Kościół powinien podjąć taką decyzję opartą na indywidualnych przypadkach i nie generalizując. 
Aleksandra Adamczyk
20 października 2015, 07:54
Abstrahując od sensowności takiego rozwiązania wyobraź sobie, że jedna para dostanie takie pozwolenie po rozpatrzeniu indywidualnego przypadku i zacznei pryjmowac komunię. Inne "porozwodowe" pary z tej samej parafii pomyślą "hej, oni mogą, to czemu nie my?" i bez "formalności" zaczynają przyjmowac Komunię Św. Wtedy może i niejedna osoba pozosająca w grzechu pomyśli "hej, oni mogą, to czemu nie ja?" I mamy pozamiatane po całości...
PP
Piotr Polmański
20 października 2015, 15:24
Drogą Kościóła jest każdy wierzący. A drzwi Kościoła otwarte dla każdego. Kościół nie może pozbawić grzesznego człowieka do końca jego zycia sakramentów i pełnej uczty przy stole Pańskim. Podzielam poniższe stanowisko kard. waltera Kaspera przygotowane na polecenie Franciszka... Powstaje pytanie: czy i w odniesieniu do obecnie rozważanej kwestii możemy podążyć drogą poza rygoryzmem i permisywizmem, drogą nawrócenia, prowadzącą do sakramentu miłosierdzia, sakramentu pokuty? Jeśli osoba rozwiedziona w nowym związku: (1) wyraża żal za klęskę pierwszego małżeństwa, (2) wyjaśniła i uporządkowała zobowiązania wynikające z pierwszego małżeństwa, o ile jest ostatecznie wykluczone, by mogła powrócić, (3) nie może bez powodowania kolejnych win porzucić obowiązków podjętych wraz ze związkiem cywilnym, (4) w drugim związku stara się żyć jak najlepiej wedle swoich możliwości wychodząc od wiary i wychowując w wierze swoje dzieci, (5) pragnie sakramentów jako źródła siły w swoim położeniu: otóż czy powinniśmy albo czy możemy takiej osobie – po odpowiednim czasie na znalezienie w sobie nowego kierunku (metanoia) – odmówić sakramentu pokuty a następnie komunii? Taka możliwość nie stanowiłaby powszechnego rozwiązania. Nie jest to szeroka droga dla wielkich mas, lecz wąska ścieżka dla mniejszej zapewne części osób
LS
le sz
24 października 2015, 08:03
Wbrew Twoim obłudnie kłamliwym wywodom taka mozliwość istnieje już teraz. Tyle tylko że wymaga się nie żalu za jakąś abstrakcyjnie enigmatyczną "klęskę małżeństwa" lecz żalu za KONKRETNE GRZECHY oraz wymaga się woli ZERWANIA z grzechem. Tobie marzy się natomiast aby rozgrzeszenia udzielać bez żalu za popełnione grzechy oraz bez woli poprawy i zerwania z grzechem.
24 października 2015, 12:36
ad 1. - co to jest klęska małżeńśtwa i zal za kleskę? To jaksą nowomowa, aby tylko nie powiedziec, iz sie jest winnym rozerwania tego co nierozrywalne. Ale aby wyrazić za coś zal, trzeba to nazwać, a nie kluczyć nowomową. ad.2 - co u ludzi nie możłiwe, u Boga jest mozłiwe. Cudza dzieja każdego dnia. Jak więc sprawdzić, czy dana osoba moze powócic do małżonka? ad.3 - ? ad.4 - co znaczy stara się żyć jak najlepiej - znów jakiś bełkot nowomowy. Pomijajac fakt, iż nauczanie w wierze przez osobę przeczącą tej wierze wg Ciebie szczyty hipokryzji. ad.5 - czemu pomijasz pytanie, czy dana osoba pragnie być naprawdę uzdrowiona? I jeszcze najwazniejsze - czemu usilnie piszesz nieprawdę. Nie ma zadnej winy Kosciola, iz dana osoba nie moze przyjąć Komunii św. Świadomie podeptala naukę Kościoła. Pisanie, iż to Kosciół pozbawia ja sakramentów jest grzechem (prawdopodobnie takze śmiertelnym) przeciw VIII przykazaniu.
24 października 2015, 14:47
wymaga się woli zerwania z grzechem? czyli z seksem, tak?
Kamil Trojanowski
19 października 2015, 18:19
Historia lubi sie powtarzać, a nazwisko zobowiązuje, merytoryki nie komentuje, bo nie ma czego :-(
EJ
Edward Jankowski
19 października 2015, 17:27
"...kto oddala swoją żonę..."   to nie jest tak proste, jak interpretuje się powszechnie słowa Jezusowe...  a co jeśli żona oddaliła męża i mimo jego usilnych kilkuletnich zabiegań nie chciała wrócić do wspólnego pożycia?  ...wiem, powiecie że nie ważne czy żona, czy mąż, ważne że oddalony nie chciał ( nie potrafił?) być samotny, mimo że to on został porzucony...  czy w tym przypadku nadal dotyczą go słowa Jezusa, czy to tylko dowolna ich interpretacja?  ... interpretacja przez drugiego człowieka, przecież nie Boga...   A najbardziej przykre jest to że nadinterpretują ci, którzy nigdy w życiu nie byli w takiej sytuacji, a uważaja sie za nieomylnych...  Na szczęście Franciszek i część synodu próbuje rozwodników zrozumieć, więc mam nadzieję, że zmienią tę niesprawiedliwą doktrynę....
LS
le sz
19 października 2015, 22:52
czy w tym przypadku nadal dotyczą go słowa Jezusa, czy to tylko dowolna ich interpretacja?  ... interpretacja przez drugiego człowieka, przecież nie Boga...   A najbardziej przykre jest to że nadinterpretują ci, którzy nigdy w życiu nie byli w takiej sytuacji, a uważaja sie za nieomylnych... --- To znamienne że dla Ciebie najbardziej przykre jest to że o niedopuszczalności świętokradczej Komunii św. mówią Ci którzy sami nie byli w sytuacji świętokradczego przyjmowania sakramentów. Czy będziesz również użalał się że sądzeniem zbrodniarzy zajmują się sędziowie którzy żadnej zbrodni nigdy nie popełnili? A może by tak morderców sądzili wyłącznie mordercy, a gwałcicieli sądzili wyłącznie gwałciciele? A jak ktoś ani nikogo nie zamordował ani nie zgwałcił ani choć nie okradł to wara mu od zawodu sędziego? Znacznie bardziej przykre to jest to, że są tacy którzy uważają się za chrześcijan, a pozwalają sobie na taką nadinterpretację słów Jezusa, która pozwoliłaby im zagłuszyć sumienia i bez skrupułów grzeszyć łamiąc VI i IX przykazanie oraz przystępować do świętokradczej Komunii św.
24 października 2015, 15:07
Otóż właśnie Leszku ci, którzy mają już swoje doświadczenia za sobą, nie sądzą doświadczeń innych. Dlaczego nie sądzą? Bo je ROZUMIEJĄ. A skoro rozumieją, to teraz mogą służyć swoją wiedzą i pomocą innym.  Tylko ci, którzy nie potrafią wyjść poza swoje przekonania jak powinno wyglądać życie innych, próbują je innym narzucić. A nie zauważywszy, że są to tylko PRZEKONANIA, które nazwano "prawdą", z łatwością idą i tłuką po głowach bliźnich, swych braci i siostry, równoprawne istoty Boże... Czy znów zaraz napiszesz do mnie "apage satana" ze swoją bredniologią? Pytam, bo nie wiem czy coś się zmieniło w Twoim stosunku wobec Człowieka. Ale jak widzisz wciąż mam wiarę w Ciebie, że sam potrafisz w swoim myśleniu i postawie coś zmienić. Skoro już z taką łatwością przychodzi Ci szafować komu grzechy nie powinny być odpuszczone jak swojej postawy nie zmieni.    
KK
Karolina K.
19 października 2015, 16:49
Na prawdę? Ale jeśli współżyłabym z moim narzeczonym, którego kocham i z którym chcę założyć rodzinę, to nadal będę popełniać grzech i to cięższy niż w związku cywilnym po rozwodzie? Tak, logicznie patrząc, tak to właśnie wygląda. I to jest hipokryzja. No chyba, że zaraz wszystkie związki niesakramentalne zacznął być tak traktowane, ale wtedy Małżeństwo w ogóle straci swoją wartość. Jak w ogóle można za argument podać "został wyrażony żal za winę zerwania węzła małżeńskiego"? Jeśli człowiek na prawdę tego żałuje, to można małżeństwo ratować, a nie jeszcze bardziej komplikować sobie życie i szukać kolejnych relacji, jeśli ktoś nie potrafi poradzić sobie z poprzednią. A "ludzie, których widzimy jako stale będących w ciężkim grzechu mogą realnie odczuć to, że są częścią naszej wspólnoty"? Przecież sakramenty nie są jedyną rzeczą, która tworzy wspólnotę... Poza tym, czy od tej pory będzie się debatować na temat każdego grzechu ciężkiego, którego jakiś człowiek nie chce/nie próbuje pokonać? Czy to wystarczający powód, żeby w imię nie wiem...  miłosierdzia, czy litości przymykać oko na grzech ciężki, z którym temu człowiekowi jest tak na prawdę dobrze i z którym nie chce walczyć? A co z ludźmi, którzy ciągle w imię Boga walczą ze swoimi słabościami i co tydzień przychodzą do spowiedzi, chcąc prawdziwie pokonać swoje grzechy?
jazmig jazmig
19 października 2015, 16:30
Kiedy wreszcie papież wywali tego bezbożnika na zbitą twarz ze stanowisk kościelnych?
JM
Jagoda Malina
19 października 2015, 16:32
W ryj byś nie chciał? Nie ma tolerancji dla wrogów tolerancji.
19 października 2015, 16:24
Ech... Kard. Marx: "(...) gdy zobowiązania z tego małżeństwa zostały rozwiązane" Pan Jezus: "Co Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela" Kard. Marx: "Czy akty seksualne w powtórnym związku muszą być postrzegane jako cudzołóstwo?" Pan Jezus: "Każdy, kto oddala swoją żonę, a bierze inną, popełnia cudzołóstwo".
JP
Janusz P
19 października 2015, 16:59
A co z żoną, która sama się oddaliła?
19 października 2015, 21:07
Jak sama to przecież nie z kimś ;-)
19 października 2015, 21:47
:-))))
LS
le sz
19 października 2015, 23:00
To samo. Jeżeli ktoś się z nią zwiąże to żyjąc z nie swoją przecież żoną będzie popełniał z nią cudzołostwo. A jeżeli porzucony z kimś się zwiąże to również będzie popełniał cuudzołóstwo żyjąc przecież nie ze swoją żoną.