Kard. Nycz: państwo musi dbać o rodzinę

(fot. PAP/Radek Pietruszka)
KAI / psd

Mszą św., sprawowaną przez kard. Kazimierza Nycza przed paulińskim kościołem pw. Ducha Świętego, rozpoczęła się 301. Warszawska Pielgrzymka Piesza na Jasną Górę. W homilii metropolita warszawski uznał, że tegoroczne intencje pielgrzymowania można zamknąć w trzech wyrażeniach: rodzina, dom i nowa ewangelizacja. - Modlimy się także w tej pielgrzymce, żeby domem była nasza ojczyzna, Polska, domem sprawiedliwym, z którego się nikogo nie wyrzuca, w którym wszyscy są braćmi, nie ma obcych" - mówił kard. Nycz.

O. Albert Oksiędzki, kierownik 301. Warszawskiej Pielgrzymki Pieszej wyjaśnił na początku liturgii, że tegoroczne hasło pielgrzymki "Kościół Domem Życia" nawiązuje do jubileuszu 25-lecia istnienia Dzieła Duchowej Adopcji Dziecka Poczętego, które zainicjowano w 1987 roku w paulińskim kościele pw. Ducha Świętego w Warszawie, i które wyrosło z duszpasterstwa pielgrzymkowego zwanego "Strażą Pokoleń".

DEON.PL POLECA

Paulin przypomniał, że Dzieło Duchowej Adopcji obejmuje dziś w świecie prawie 3-milionową rzeszę ludzi. "Pragniemy, by to pielgrzymowanie było dla nas odkrywaniem Kościoła, Chrystusa, jako miejsca życia, jako Tego, Który jest życiem, by tym życiem przed wszystkim się napełniać, by tego życia doświadczać, na wzór Maryi, do której pielgrzymujemy" - stwierdził o. Oksiędzki.

W homilii kard. Kazimierz Nycz przyznał, że gdyby zebrać wszystkie intencje, które w poszczególnych okresach historii Polski przyświecały pątnikom warszawskim, to bylibyśmy świadkami swoistej duchowej i narodowej historii. Jak wyjaśnił, intencje te mówiłyby, co w danym momencie historii Polski było ważne, piękne i wspaniałe, za co ludzie dziękowali w pielgrzymce. "Ale te intencje pokazywałyby także to, co było trudne, smutne, zwłaszcza w okresach wojen, rozbiorów i wielu innych zagrożeń, także tych współczesnych" - mówił kard. Nycz. Stwierdził przy tym, że dzisiaj zagrożona jest rodzina, naród, ale także Europa i współczesny świat.

Kaznodzieja uznał, że tegoroczne intencje pielgrzymowania ze stolicy na Jasną Górę można zamknąć w trzech wyrażeniach: rodzina, dom i nowa ewangelizacja. "To nie tylko słowa, ale również potężne rzeczywistości, o które powinniśmy być zatroskani" - stwierdził metropolita warszawski.

Jak przyznał, potrzeba dziś wielkiej troski o rodzinę, bowiem problem jest dramatyczny, niezwykle poważny, a przyszłość Polski, także ta demograficzna, bardzo trudna do odwrócenia, jeśli nie zaczniemy wszyscy, od samej rodziny poczynając, troszczyć się prawdziwie i łożyć na rodziny. Kard. Nycz podkreślił, że troska o rodzinę to obowiązek państwa, Kościoła, samorządu, ale także samych rodzin, by nie uległy one pokusie wygody jednego dziecka, tłumacząc się, że na więcej ich nie stać. Tymczasem - mówił kardynał - wcale nie ci najbardziej zamożni decydują się na większą liczbę dzieci. "Do tego potrzeba ofiary, poświęcenia i właściwie ustawionej hierarchii wartości. Trzeba po prostu otwartości na życie" - stwierdził.

Nawiązując do drugiej intencji pieszej wędrówki, określonej słowem "dom", kard. Nycz przyznał, że niestety nie zawsze rodziny potrafią tworzyć dom przyjazny, braterski. Tymczasem, wyjaśnił metropolita, dom rodziny powinien być wzorem dla wszystkich innych środowisk. Stąd, podkreślił, mowa o tym, by domem, na wzór domu rodzinnego, była każda parafia, żeby Kościół był domem przyjaznym, otwartym, czekającym na swoje dzieci. "Modlimy się także w tej pielgrzymce, żeby domem była nasza ojczyzna, Polska, domem sprawiedliwym, życzliwym, otwartym, z którego się nikogo nie wyrzuca, ale domem do którego wszystkich się zaprasza, w którym wszyscy są braćmi, nie ma obcych" - powiedział metropolita warszawski.

Mówiąc o nowej ewangelizacji kard. Nycz przypomniał, że Benedykt XVI zachęca nas, byśmy na nowo podjęli dzieło przyprowadzania ludzi do Chrystusa, tych, którzy Go znali i przestali znać, ale i byśmy siebie zaczęli przyprowadzać do Jezusa, bo i my potrzebujemy nowej ewangelizacji. Metropolita zauważył, że w swej istocie nowa ewangelizacja polega na byciu świadkiem mojego osobistego, przez wiarę i modlitwę, spotkania z Chrystusem Przemienionym, Zmartwychwstałym.

"Idźcie w duchu tych trzech słów: rodzina, dom, nowa ewangelizacja, a równocześnie dziękujcie Panu Bogu za wszystko, czym was obdarza, czym nas, Kościół, obdarza w swojej wielkiej łaskawości i dobroci" - zachęcał na zakończenie homilii kard. Nycz.

Po raz pierwszy pielgrzymi ze stolicy wyruszyli na Jasną Górę w 1711 roku w podziękowaniu za ustąpienie zarazy, która dziesiątkowała ludność Warszawy. Niewielką, 20-osobową grupę, poprowadziło istniejące wtedy przy paulińskim kościele pw. Świętego Ducha w Warszawie Bractwo Pana Jezusa Pięciorańskiego.

Wędrowania na Jasną Górę nie przerwany zabory, powstania, wojny i totalitaryzmy. Mieszkańcy stolicy szli nawet w czasie okupacji i gdy wybuchło Powstanie Warszawskie. Jedynie w 1792 r. nikt z uczestników do dotarł do częstochowskiego sanktuarium. Na drodze z Woli Mokrzyckiej do Krasic, w odległości ok. 30 km od Częstochowy, wszyscy zostali wymordowani, choć do dziś nie jest pewne, kim byli zabójcy: Prusacy czy Kozacy. Najwięcej pątników uczestniczyło w warszawskiej pielgrzymce w latach 80. XX wieku. W rekordowym roku było to nawet 49 tys. osób.

Warszawską kompanię tworzy 26 grup, podzielonym na trzy kolumny: grupy zasadnicze, dziesiąte i piętnaste. Każda z nich oznaczona jest kolorem. Ze stolicy wyrusza zwykle ok. 4 tys. osób. Na trasie dołącza kolejnych kilka tysięcy. Pielgrzymi wędrować będą 9 dni, by wejść na Jasną Górę 14 sierpnia, w wigilię uroczystości Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kard. Nycz: państwo musi dbać o rodzinę
Komentarze (15)
AB
Artur Berdysz
7 sierpnia 2012, 17:24
TO SĄ SKUTKI SCHŁADZANIA WIARY. NIE BĘDZIE ŻADNEJ NOWEJ EWANGELIZACJI BEZ UZNANIA POPEŁNIONYCH FUNDAMENTALNYCH BŁĘDÓW !!! Zamiast wzniecać, gaszono ducha. To nie KK formował obecną ludzką rzeczywistość, ale dał się uformować tą rzeczywistością ! Zamiast wprowadzać sacrum w profanum, zezwolił profanum brutalnie wkroczyć w sacrum ! Płacimy teraz cenę kompromisów i porozumienia się hierarchicznego KK z układem władzy trwającym już ponad 20 lat i wyłonionym przy tzw. okrągłym stole. Chciałbym wierzyć, że wynikało to tylko z naiwności strony kościelnej. Kompromisy tam zawarte, czego wyrazem była gruba kreska, a co w sferze duchowej usankcjonowane zostało trwającą w zasadzie do dziś narracją głoszenia wiary - okazały się straszliwym błędem. Te wszystkie absurdalne próby redefinicji miłości albo np. miłosierdzia bez odnoszenia ich do prawdy i tym samym dobra i zła moralnego. Wykluczanie, wyciszanie albo ograniczanie w społecznościach kościelnych gorliwych duchownych, a promowanie letniości, bylejakości i formacyjnego grillowania z potężną dawką zwyczajnej biurokracji i bezdusznej dyscypliny, pozbawianie z przekazu nauki treści kosztem nieodnoszącej się do realnej rzeczywistości wiernych samej formy - bez rozliczenia i jednoznacznej oceny poprzedniego okresu w tym życiorysów i postaw ludzkich, bez nawet próby głoszenia potrzeby zadośćuczynienia krzywdom, tworzenie elit laikatu z ludzi o (co najmniej) wątpliwych walorach duchowych jeśli nie z cyników, ale z układem możliwości wyniesionym z PRL i z zasobnym portfelem - to wszystko okazało się, jak obecnie wyraźnie już widać, straszliwym błędem, jeśli nie zdradą misji KK.Bardzo dobrze napisane. Bez uznania powyższego z nowej ewangelizacji pozostanie tylko pusta forma bez treści.
Z
Zocha
7 sierpnia 2012, 17:09
Jakiś dziwak wypisuje tu dyrdymałki polityczno religijne, niezgodne z nauką Chrystusa i ma się sam za wielkiego patriotę i katolika. Może to nawet jakiś ksiądz. Internet jest dla wszystkich, więc nie ma jak mu zakazać, ale nadzieja w tym, że sam wstydzi się podpisać jakimkolwiek nickiem - może zatem ma jeszcze szansę na oświecenie i samokrytykę. Szkodliwość tego typu osobników jest na szczęście niewielka, bo zaślepieni swoimi teoriami nie czują jak się ośmieszają. Szkoda tylko, że czasem słuszne ich spostrzeżenia też są przy okazji ośmieszane.
PO
po owocach ich poznacie
7 sierpnia 2012, 14:43
TO SĄ SKUTKI SCHŁADZANIA WIARY. NIE BĘDZIE ŻADNEJ NOWEJ EWANGELIZACJI BEZ UZNANIA POPEŁNIONYCH FUNDAMENTALNYCH BŁĘDÓW !!! Zamiast wzniecać, gaszono ducha. To nie KK formował obecną ludzką rzeczywistość, ale dał się uformować tą rzeczywistością ! Zamiast wprowadzać sacrum w profanum, zezwolił profanum brutalnie wkroczyć w sacrum ! Płacimy teraz cenę kompromisów i porozumienia się hierarchicznego KK z układem władzy trwającym już ponad 20 lat i wyłonionym przy tzw. okrągłym stole. Chciałbym wierzyć, że wynikało to tylko z naiwności strony kościelnej. Kompromisy tam zawarte, czego wyrazem była gruba kreska, a co w sferze duchowej usankcjonowane zostało trwającą w zasadzie do dziś narracją głoszenia wiary - okazały się straszliwym błędem. Te wszystkie absurdalne próby redefinicji miłości albo np. miłosierdzia bez odnoszenia ich do prawdy i tym samym dobra i zła moralnego. Wykluczanie, wyciszanie albo ograniczanie w społecznościach kościelnych gorliwych duchownych, a promowanie letniości, bylejakości i formacyjnego grillowania z potężną dawką zwyczajnej biurokracji i bezdusznej dyscypliny, pozbawianie z przekazu nauki treści kosztem nieodnoszącej się do realnej rzeczywistości wiernych samej formy - bez rozliczenia i jednoznacznej oceny poprzedniego okresu w tym życiorysów i postaw ludzkich, bez nawet próby głoszenia potrzeby zadośćuczynienia krzywdom, tworzenie elit laikatu z ludzi o (co najmniej) wątpliwych walorach duchowych jeśli nie z cyników, ale z układem możliwości wyniesionym z PRL i z zasobnym portfelem - to wszystko okazało się, jak obecnie wyraźnie już widać, straszliwym błędem, jeśli nie zdradą misji KK.
K
Ktoś
7 sierpnia 2012, 13:43
W latach 80 XXw,było jasne że,sfora solidaruchów pójdzie na pielgrzymkę tylko zamanifestować przeciw komunie i podlizać się Lechowi Wałęsie a tak naprawdę nic z duchowości tych pątników nie miało.KK wykorzystuje takie manifestacje do nienawiści a tym samym wzmacnia swą siłę w Polsce aby jak najwięcej omamić Polaków swymi bajkami o uzdrowieniu na trasie do sanktuarium i po. dziś jasne, że w latach 80-tych tylko ta grupa Anna Walentynowicz, Gwiazdowie Lech Kaczyński i Jarosław, oraz Janusz Śniadek i obecnie Piotr Duda i związkowcy tego pokroju i tych poglądów to prawdziwi ludzie SOLIDARNOŚCI.... reszta to karierowicze na czele z obecnym rządem i POprawnymi POlitycznie, którzy odkryli się po "Nocnej zmianie" i skumali się z wrogiem, z którym walczyli o POlskę, większość to byli zakamuflowani agenci.... gdzieżby inaczej pod skrzydłami kremlowskimi.... został tylko nie człowiek a symbol w nazwisku Wałęsa, na klapie nie nosi już wizerunku MB Częstochowskiej, bo Bolkowi to już nie godzi się. Za to Maryja Królowa Polski nosi wszystkich Polaków w swym Sercu, król Jan Kazimierz ślubował Jej i oddał Jej królestwo Polskie i potem Lech Kaczyński ponowił te śluby we Lwowie i to jest ważne, że jeszcze zdążył, ... bo Lech nie brał udziału w "nocnej zmianie"... Nie obrażam uczciwych,byłem na pielgrzymce do Częstochowy w 89r. i sam na własne oczy słuchałem na trasie gdy jeden z pątników po 4 czewca rzucił legitymację PZPR.Kiedy spytałem się dlaczego tego wcześniej nie zrobił to odpowiedział mi że,nie było takiej potrzeby.Ten facet należy Solidarności i nie raz chwałił się znajomością wiellu polityków a tym samym u Boniego,malowani chrześcijanie na każdą porę roku.Można by wiele przykładów podawać ale i po co sobie nerwy psuć,najlepiej takim ludziom się dziękuje i mówi żegnaj.
AS
Anna Solidarność
7 sierpnia 2012, 13:41
Wystąpienie Anny Walentynowicz w czasie Kongresu Kredytu Społecznego w Rougemont Dziękuję za zaproszenie mnie na Kongres Kredytu Społecznego. Wiedza, którą tutaj zdobywam jest dla mnie bardzo cenna. Zbiega się to w czasie, gdy w Polsce obchodzimy 27 rocznicę wybuchu strajku w 1980 r., zakończonego sukcesem, polegającym na tym, że władza komunistyczna była zmuszona przyjąć nasze żądania. Mieliśmy już pewne doświadczenia, gdyż w latach 70-tych zaczęliśmy organizować się w walce przeciwko komunizmowi. Wielkim wydarzeniem był wybór Polaka, kardynała Karola Wojtyły, na Stolicę Piotrową. Ojciec Święty Jan Paweł II w swojej pierwszej pielgrzymce do Ojczyzny w 1979 r. umocnił nas słowami: „Nie lękajcie się". Należałam wówczas do Wolnych Związków Zawodowych. Za swoją działalność zostałam zwolniona z pracy w Stoczni Gdańskiej, w której przepracowałam 40 lat. 14 sierpnia 1980 r. stoczniowcy zorganizowali strajk w mojej obronie, który przekształcił się w strajk ogólnopolski. W rezultacie powstał wielki ruch społeczny pod nazwą „Solidarność", który był oparty na zasadach chrześcijańskich i liczył około 10 milionów członków. Wielki ruch „Solidarności" odbił się ogromnym echem w świecie. Udowodnił, że walka z komunizmem jest możliwa. Mimo wprowadzenia stanu wojennego w grudniu 1981 r. i związanych z tym represji Polacy nadal walczyli, wspierani przez wiele państw. W 1984 r. w okrutny sposób zostaje zamordowany ks. Jerzy Popiełuszko, który był kapelanem „Solidarności". W 1989 r. dochodzi do długo oczekiwanych przemian. Nadszarpnięty system komunistyczny walił się.
AS
Anna Solidarność
7 sierpnia 2012, 13:40
Poza plecami narodu komuniści prowadzili rozmowy z wybranymi przez siebie przedstawicielami „Solidarności", którzy byli ich agentami. W wyniku tych rozmów dochodzi w roku 1989 do przemian systemowych w Polsce, które jednak poszły w złym kierunku. Kapitalizm, który zaczęto wprowadzać w Polsce, oparty był na najgorszych wzorach dzikiego kapitalizmu. Dlaczego tak się stało? Prosta odpowiedź – komuniści stali się kapitalistami. Nastąpiły rządy postkomunistów, które trwały przez 17 lat. Dopiero w 2005 r. z woli Bożej Opatrzności doczekaliśmy się, że Polską rządzą prawi ludzie. Prezydentem Polski jest pan prof. Lech Kaczyński, a premierem pan Jarosław Kaczyński. Powrócili oni do ideałów i celów „Solidarności" z 1980 r. Walczą z agenturą i korupcją! Mają duże poparcie społeczeństwa. Wywołuje to dużą agresję ze strony przeciwników, nie tylko postkomunistów, ale i liberałów oraz ugrupowań związanych z orientacją prorosyjską. Obecny czas jest szczególnie ważny dla Polski. Wierzymy, że z Bożą pomocą obronimy swoją tożsamość narodową, opartą od tysiąca lat na fundamencie wiary katolickiej. Proszę o wspólną modlitwę w intencji Polski. Anna Walentynowicz
NO
nie obrażać uczciwych
7 sierpnia 2012, 13:21
W latach 80 XXw,było jasne że,sfora solidaruchów pójdzie na pielgrzymkę tylko zamanifestować przeciw komunie i podlizać się Lechowi Wałęsie a tak naprawdę nic z duchowości tych pątników nie miało.KK wykorzystuje takie manifestacje do nienawiści a tym samym wzmacnia swą siłę w Polsce aby jak najwięcej omamić Polaków swymi bajkami o uzdrowieniu na trasie do sanktuarium i po. dziś jasne, że w latach 80-tych tylko ta grupa Anna Walentynowicz, Gwiazdowie  Lech Kaczyński i Jarosław, oraz Janusz Śniadek i obecnie Piotr Duda i związkowcy tego pokroju i tych poglądów  to prawdziwi ludzie SOLIDARNOŚCI.... reszta to karierowicze na czele z obecnym rządem  i POprawnymi POlitycznie, którzy odkryli się po "Nocnej zmianie" i skumali się z wrogiem, z którym walczyli o POlskę, większość to byli zakamuflowani agenci.... gdzieżby inaczej pod skrzydłami kremlowskimi.... został tylko nie człowiek a symbol w nazwisku Wałęsa, na klapie nie nosi już wizerunku MB Częstochowskiej, bo Bolkowi to już nie godzi się. Za to Maryja Królowa Polski nosi wszystkich Polaków w swym Sercu, król Jan Kazimierz ślubował Jej i oddał Jej królestwo Polskie i potem Lech Kaczyński ponowił te śluby we Lwowie   i to jest ważne, że jeszcze zdążył, ... bo Lech nie brał udziału w "nocnej zmianie"...
K
Ktoś
7 sierpnia 2012, 12:44
W latach 80 XXw,było jasne że,sfora solidaruchów pójdzie na pielgrzymkę tylko zamanifestować przeciw komunie i podlizać się Lechowi Wałęsie a tak naprawdę nic z duchowości tych pątników nie miało.KK wykorzystuje takie manifestacje do nienawiści a tym samym wzmacnia swą siłę w Polsce aby jak najwięcej omamić Polaków swymi bajkami o uzdrowieniu na trasie do sanktuarium i po.
T
tak
7 sierpnia 2012, 12:14
darecki, znowu zmieniłes nika?
D
darecki
7 sierpnia 2012, 03:07
kazek nycz - nastepny darmozjad w czarnej sukience kiedy wreszcie ludzie w polsce obudza sie , przestana wierzyc w te idiotyczne koscielne bajki i przestana placic na stado darmozjadow i nierobow w czarnych kieckach ?
K
Ktoś
6 sierpnia 2012, 21:28
Kzimierz Nycz jest Arcybiskupem, Metropolitą Warszawskim, dwa lata temu wyniesionym przez Benedzkta XVI do godnođci kardynalskiej. Nie godzi się osobie prezentującej minimum dobrego wychowania katolickiego odnosić się jak to robi "Ktoś". W taki sposób o kapłanach i do kapłanów zwaracano się w czasopismach w trakcie PRL-u. Po pierwsze więc odwagi. Chętnie , myślę , że wszyscy, poznamy imię i nazwisko "Ktosia" który nie szanuje wyborów Koscioła Katolickiego. Zwłaszcza, jesli wyborem tym jest ktoś tak nieprzeciętny jak Kaziimierz Nycz, niezwykle przyzwoity czlowiek, wzór kapłana służącego Chrystusowi. Drugie radze wrócić do książek przynajmniej o czasach PRL by porównac troskę o rodzinę wówczas i dzisiaj. W tym miejscuwyrażam tez zdziwienie pod adresem osób moderujących . Jak mozna pozwalać na portalu katolickim by w taki sposób odnoszono się do członka Kolegium Kardynalskiego, najważniejszego oragnu kolegialnego w Kościele Katolickim. Katolickie protale musza byc przykładem ewangielicznego stosunku do wszystkich ludzi, wedle przykładu jaki pozostawił w Ewangeliach Jezus Chrystus. Zachęcam do przeczytania w ostatnich dwóch numerach " Tygodnika Powszechnego " artykułów na temat impertynencji obecnej w sieci i przyłączenie sie do apelu o walkę z tym zjawiskiem. Niech się kościół weźmie za ewangelizacje a nie za politykę,Jezus nie agitował politycznie jak to robi teraz kościół katolicki.
AN
Artur Nowicki
6 sierpnia 2012, 19:29
Kzimierz Nycz jest Arcybiskupem, Metropolitą Warszawskim, dwa lata temu wyniesionym przez Benedzkta XVI do godnođci kardynalskiej. Nie godzi się osobie prezentującej minimum dobrego wychowania katolickiego  odnosić się jak to robi "Ktoś". W taki sposób o kapłanach i do kapłanów zwaracano się w czasopismach w trakcie PRL-u. Po pierwsze więc odwagi. Chętnie , myślę , że wszyscy, poznamy imię i nazwisko "Ktosia" który nie szanuje wyborów Koscioła Katolickiego.  Zwłaszcza, jesli wyborem tym jest ktoś tak nieprzeciętny jak Kaziimierz Nycz, niezwykle przyzwoity czlowiek, wzór kapłana służącego Chrystusowi. Drugie radze wrócić do książek przynajmniej o czasach PRL by porównac troskę o rodzinę wówczas i dzisiaj.  W tym miejscuwyrażam tez zdziwienie pod adresem osób moderujących . Jak mozna pozwalać na portalu katolickim by w taki sposób odnoszono się do członka Kolegium Kardynalskiego, najważniejszego oragnu kolegialnego w Kościele Katolickim. Katolickie protale musza byc przykładem ewangielicznego stosunku do wszystkich ludzi, wedle przykładu jaki pozostawił w Ewangeliach Jezus Chrystus.  Zachęcam do przeczytania w ostatnich dwóch numerach " Tygodnika Powszechnego " artykułów na temat impertynencji obecnej w sieci i przyłączenie sie do apelu o walkę z tym zjawiskiem.
!
!!!
6 sierpnia 2012, 15:10
TO SĄ SKUTKI SCHŁADZANIA WIARY. NIE BĘDZIE ŻADNEJ NOWEJ EWANGELIZACJI BEZ UZNANIA POPEŁNIONYCH FUNDAMENTALNYCH BŁĘDÓW !!! Zamiast wzniecać, gaszono ducha. To nie KK formował obecną ludzką rzeczywistość, ale dał się uformować tą rzeczywistością ! Zamiast wprowadzać sacrum w profanum, zezwolił profanum brutalnie wkroczyć w sacrum ! Płacimy teraz cenę kompromisów i porozumienia się hierarchicznego KK z układem władzy trwającym już ponad 20 lat i wyłonionym przy tzw. okrągłym stole. Chciałbym wierzyć, że wynikało to tylko z naiwności strony kościelnej. Kompromisy tam zawarte, czego wyrazem była gruba kreska, a co w sferze duchowej usankcjonowane zostało trwającą w zasadzie do dziś narracją głoszenia wiary - okazały się straszliwym błędem. Te wszystkie absurdalne próby redefinicji miłości albo np. miłosierdzia bez odnoszenia ich do prawdy i tym samym dobra i zła moralnego. Wykluczanie, wyciszanie albo ograniczanie w społecznościach kościelnych gorliwych duchownych, a promowanie letniości, bylejakości i formacyjnego grillowania z potężną dawką zwyczajnej biurokracji i bezdusznej dyscypliny, pozbawianie z przekazu nauki treści kosztem nieodnoszącej się do realnej rzeczywistości wiernych samej formy - bez rozliczenia i jednoznacznej oceny poprzedniego okresu w tym życiorysów i postaw ludzkich, bez nawet próby głoszenia potrzeby zadośćuczynienia krzywdom, tworzenie elit laikatu z ludzi o (co najmniej) wątpliwych walorach duchowych jeśli nie z cyników, ale z układem możliwości wyniesionym z PRL i z zasobnym portfelem - to wszystko okazało się, jak obecnie wyraźnie już widać, straszliwym błędem, jeśli nie zdradą misji KK.
!
!!!
6 sierpnia 2012, 15:09
TO SĄ SKUTKI SCHŁADZANIA WIARY. NIE BĘDZIE ŻADNEJ NOWEJ EWANGELIZACJI BEZ UZNANIA POPEŁNIONYCH FUNDAMENTALNYCH BŁĘDÓW !!! Zamiast wzniecać, gaszono ducha. To nie KK formował obecną ludzką rzeczywistość, ale dał się uformować tą rzeczywistością ! Zamiast wprowadzać sacrum w profanum, zezwolił profanum brutalnie wkroczyć w sacrum ! Płacimy teraz cenę kompromisów i porozumienia się hierarchicznego KK z układem władzy trwającym już ponad 20 lat i wyłonionym przy tzw. okrągłym stole. Chciałbym wierzyć, że wynikało to tylko z naiwności strony kościelnej. Kompromisy tam zawarte, czego wyrazem była gruba kreska, a co w sferze duchowej usankcjonowane zostało trwającą w zasadzie do dziś narracją głoszenia wiary - okazały się straszliwym błędem. Te wszystkie absurdalne próby redefinicji miłości albo np. miłosierdzia bez odnoszenia ich do prawdy i tym samym dobra i zła moralnego. Wykluczanie, wyciszanie albo ograniczanie w społecznościach kościelnych gorliwych duchownych, a promowanie letniości, bylejakości i formacyjnego grillowania z potężną dawką zwyczajnej biurokracji i bezdusznej dyscypliny, pozbawianie z przekazu nauki treści kosztem nieodnoszącej się do realnej rzeczywistości wiernych samej formy - bez rozliczenia i jednoznacznej oceny poprzedniego okresu w tym życiorysów i postaw ludzkich, bez nawet próby głoszenia potrzeby zadośćuczynienia krzywdom, tworzenie elit laikatu z ludzi o (co najmniej) wątpliwych walorach duchowych jeśli nie z cyników, ale z układem możliwości wyniesionym z PRL i z zasobnym portfelem - to wszystko okazało się, jak obecnie wyraźnie już widać, straszliwym błędem, jeśli nie zdradą misji KK.
K
Ktoś
6 sierpnia 2012, 12:50
Nycz się teraz obudził a gdzie był kiedy polityka Wałęsy i czasów solidarnościowych zabijała  rodziny także po "okrągłym stole".