Kard. Sarah: Kościołowi grozi schizma

(fot. François-Régis Salefran (Own work) [CC BY-SA 4.0], via Wikimedia Commons)
Radio Watykańskie / psd

Istnieje dziś poważne niebezpieczeństwo fragmentaryzacji Kościoła, podziałów w Mistycznym Ciele Chrystusa, poprzez kładzenie nacisku na narodową tożsamość Kościołów, a tym samym na ich zdolność decydowania o sobie, zwłaszcza w tak istotnych kwestiach jak doktryna i moralność - uważa kard. Robert Sarah, prefekt Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów.

Podkreśla on, że bez wspólnej wiary, Kościołowi grozi zamęt, a w konsekwencji stopniowe popadanie w rozproszenie i schizmę. Cytując Benedykta XVI, przypomniał on, że Kościół potrzebuje jedności w wierze, doktrynie i nauczaniu moralnym. Potrzebuje prymatu Papieża.

W wywiadzie dla stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie, kard. Sarah mówił o sytuacji w jego rodzimej Afryce. Przypomniał m.in., że w subsaharyjskiej Afryce islam przez wiele wieków zgodnie współistniał z chrześcijaństwem. Jednakże "islam, który przybiera formę organizacji politycznej, chce narzucić siebie całemu światu, stanowiąc tym samym zagrożenie i to nie tylko w Afryce. W rzeczywistości jest on zagrożeniem przede wszystkim dla społeczeństw kontynentu europejskiego, które zbyt często nie mają już prawdziwej tożsamości i religii. Ci, którzy wypierają się wartości własnej tradycji, kultury i religii są skazani na wyginięcie, bo zatracili motywację, całą swą siłę, a nawet wszelką wolę walki w obronie swej tożsamości" - powiedział szef watykańskiej dykasterii.

DEON.PL POLECA

Kard. Sarah dodaje, że Kościół popełnia błąd, kiedy sądzi, że jego podstawową misją jest zaradzenie problemom politycznym odnoszącym się do sprawiedliwości, pokoju, ubóstwa, przyjmowania uchodźców itp. przy jednoczesnym zaniedbaniu ewangelizacji. Nie oznacza to, że Kościół odwraca się od ludzkich problemów, bo zawsze wspierał on potrzebujących.

Watykański kardynał cytuje w tym miejscu opinię pewnego Włocha, który nawrócił się na islam: "Jeśli Kościół ze swą aktualną obsesją na punkcie sprawiedliwości, praw socjalnych i walki z ubóstwem zapomni w konsekwencji o swej kontemplacyjnej duszy, poniesie klęskę w swej misji i zostanie porzucony przez wielu swych wiernych, ponieważ nie będą już w stanie rozpoznać, co stanowi o jego specyficznej misji".

Pochodzący z Gwinei kardynał szczegółowo wylicza bolączki Afryki: kryzys, wojny, głód, brak odpowiednich struktur w edukacji i służbie zdrowia. Wspomina o pochodzących z Zachodu ideologiach, takich jak komunizm i gender. Kontynent ten jest zasypywany środkami antykoncepcyjnymi i bronią, a jednocześnie odbywa się na nim zorganizowana grabież surowców naturalnych. W tym celu roznieca się wojny i podtrzymuje się polityczny chaos. "Światowe mocarstwa gospodarcze muszą zaprzestać okradania ubogich" - podkreśla kard. Sarah.

Zastrzegł on jednak, że Afryka potrzebuje nie tylko chleba. Tymczasem wszystkie organizacje charytatywne, w tym również katolickie, koncentrują się wyłącznie na ubóstwie materialnym. Dlatego kard. Sarah apeluje do stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie, by wspierało również misję religijną: formację kapłanów i katechetów, budowę świątyń, seminariów i domów rekolekcyjnych.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Kard. Sarah: Kościołowi grozi schizma
Komentarze (7)
F
Filip
22 kwietnia 2017, 10:57
To właśnie zrobił osławiony Zachód. I co się dzieję? Muzułmanie wycinają wszystkich w pień, kobiety traktują jak prostytutki... Myślisz, że dlaczego. Bo Zachód stracił swoją chrześcijańską tożsamość. W średniowieczu odeprzeliśmy najazd tatarów, bo mieliśmy swoja tożsamość, człowiek bez tożsamości jest żywym trupem ! Coś o tym  wiem i moge powiedzieć...,ale to nie jest dyskusja w komentarzach
21 kwietnia 2017, 02:22
Wielu kardynałów, biskupów, księży komentuje poczynania papieża Franciszka, adhortację AL, wydarzenia światowe, kryzys emigracyjny, terroryzm, itp. I to tak różnie, że aż się dziwić należy. A kardynałowi Sarah nie wolno? Zaraz, że nie rozumie, że nie z tej ziemi, że przesadza. Jego opinia jest jak najbardziej na miejscu. Nie może być tak, że w jednym kraju coś jest moralnie dopuszczalne, a w innym nie, że jedna konferencja biskupów na coś pozwala, a inna tego samego zabrania, w sprawach wiary i moralności. No i prawda o tym, że "ubogich zawsze macie u siebie, ale mnie nie zawsze". Więc ewangelizacja, i jeszcze raz ewangelizacja (nowa!) a nie zastępowanie władzy świeckiej w porządkowaniu tego świata z niesprawiedliwości, ubóstwa, nierówności, głodu. Obrona życia za wszelką cenę, od poczęcia do natrualnej śmierci (tak mówiła św. Teresa z Kalkuty zawsze, szczególnie, gdy odbierała nagrodę Nobla!), a nie ociepenie  klimatu, uchodźcy, itp. Islam nas zalewa, a my na to nic, tylko frazesy o tym, że to dla nas wyzwanie. Jeśli wyzwanie to właśnie do ewangelizacji. A czym sie zajmują w większości biskupi? Szczególnie USA, Francji, Włoch, itp.? Brawo kard. Sarah. 
DS
Dariusz Siodłak
20 kwietnia 2017, 22:48
"Kard. Sarah dodaje, że Kościół popełnia błąd, kiedy sądzi, że jego podstawową misją jest zaradzenie problemom politycznym odnoszącym się do sprawiedliwości, pokoju, ubóstwa, przyjmowania uchodźców itp. przy jednoczesnym zaniedbaniu ewangelizacji." Bardzo czytelna aluzja.Brawo.
20 kwietnia 2017, 22:35
należy zapomnieć o religiach. I już. Schizma końcowa. Potem brak zabobonu. 
20 kwietnia 2017, 21:56
Mam wrażenie, że kard. Sarah wypowiada się na wszystkie możliwe tematy i korzysta z każdej możliwości przedstawienia własnego, mniej lub bardziej rzetelnego osądu, a tymczasem dziwne milczy w przedmiocie duszpasterstwa liturgicznego, przestrzegania przepisów liturgicznych i rozwoju kultu bożego. Ja rozumiem, że jako prefekt podpisuje różne dekrety, np. dotyczące rang świąt lub godności bazyliki mniejszej, ale nie został chyba prefektem administratorem tylko prefektem pełnoprawnym określonej dykasterii. 
DP
Danuta Pawłowska
20 kwietnia 2017, 20:47
Takich kapłanów na nasze czasy potrzebuje Pan Jezus !
BW
Beata Woroszyło
21 kwietnia 2017, 11:23
Pan Jezus nie potrzebuje kapłanów, bo w Nowym Przymierzu to ludzie wierzący w Niego są "narodem kapłańskim", a Jezus jest Arcykapłanem. W ST byli kapłani, którzy służyli w świątyni i raz w roku składali krwawe ofiary. Ponieważ Jezus był doskonałą ofiarą kapłani są już niepotrzebni, a my mamy wszyscy przyjąc osobiście Jezusa za swego Pana i modlić się w duchu, gdyż Bóg nie mieszka w świątyniach rękami ludzkimi budowanych, ale w naszych sercach, o ile Go tam zaprosimy.