Kard. Trois: to nie Synod decyduje, lecz papież

(fot. youtube.com)
KAI / pz

Synod Biskupów nie ma żadnej władzy decyzyjnej. Trzeba będzie poczekać na adhortację apostolską papieża - podkreśla kard. André Vingt-Trois z Francji.

To właśnie w posynodalnych adhortacjach papież tradycyjnie podsumowuje wyniki obrad zgromadzeń synodalnych. W niedzielę w Watykanie kończy obrady III Nadzwyczajne Zgromadzenie Ogólne Synodu Biskupów na temat rodziny. Pytany przez portal Aleteia, czy prace obecnego nadzwyczajnego zgromadzenia Synodu Biskupów zmierzają do dopuszczenia, w niektórych przypadkach, osób rozwiedzionych i żyjących w nowych związkach do komunii, metropolita Paryża stwierdził, że na razie "nic takiego nie można powiedzieć", gdyż nie wiadomo jeszcze, jaki będzie ostateczny wynik obrad synodalnych.

Zwrócił uwagę, że praca ta dopiero się rozpoczęła [gdyż tą samą tematyką zajmie się także przyszłoroczne zgromadzenie zwyczajne Synodu - KAI]. - Poza tym Synod Biskupów jest organem refleksji i propozycji. Nie ma żadnej władzy decyzyjnej. Trzeba będzie poczekać na rok 2015 i adhortację apostolską papieża, by poznać odpowiedź na to pytanie - wyjaśnił kard. Vingt-Trois.

DEON.PL POLECA

Odnosząc się do obserwowanej podczas obrad synodalnych zmiany języka w mówieniu nt. osób homoseksualnych, hierarcha przypomniał, że "Kościół wzywa homoseksualistów, którzy chcą żyć po chrześcijańsku" do spojrzenia na swą sytuację w świetle Ewangelii. Homoseksualizm jednak nie staje się przez to "modelem symetrycznym" w stosunku do heteroseksualizmu. Dlatego trzeba zachęcać osoby homoseksualne, by "praktykowały cnotę czystości, do której są powołani wszyscy, czy są homoseksualistami, czy nie" - zaznaczył arcybiskup Paryża.

Mówiąc o towarzyszeniu przez Kościół małżeństwom i rodzinom, zwrócił uwagę, że należy zacząć od wysłuchania ich i uświadomienia sobie tego, co przeżywają, a następnie pomóc im w prowadzeniu refleksji nad swym życiem w świetle Ewangelii. Dodał, że w przypadku tzw. sytuacji "nieuregulowanych", jak np. konkubinat, chodzi nie o "osądzanie czy potępianie", lecz o to, by "pomóc tym osobom otworzyć się na większy wymiar miłości". Opierając się o "dynamikę ich miłości", Kościół pomoże im podążać w kierunku "nowej sytuacji", co zakłada zmianę czegoś w dotychczasowej, osobisty wysiłek nawrócenia.

Zauważył, że dla wielu rozwiedzionych żyjących w drugim związku pierwszą troską nie jest kwestia przystępowania do komunii, lecz cierpienie i poczucie winy, których nigdzie nie mogą wyrazić. Pytają: "Dlaczego moje małżeństwo skończyło się porażką? Jaka jest moja część odpowiedzialności?". Trzeba więc najpierw wyjaśnić tę sytuację.

Kardynał podkreślił, że osoby takie nie mogą przystępować do komunii, bo "nie można z jednej strony zerwać komunii, a z drugiej mówić, że się trwa w komunii". - Ale to zerwanie komunii nie uniemożliwia prób życia łaską chrztu. Postępów na drodze świętości nie osiąga się nie dlatego, że się nie przystępuje do komunii - zaznaczył francuski purpurat. Wskazał, że "istnieje wiele innych sposobów" dążenia do świętości: "podjąć służbę bliźnim, walczyć o sprawiedliwość itd.".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Kard. Trois: to nie Synod decyduje, lecz papież
Komentarze (9)
G
gość
16 października 2014, 17:25
Nie kardynał Trois, tylko Vingt-Trois. Kardynał się nazywa Dwadzieścia Trzy, a nie Trzy. Vingt JEST elementem nazwiska. Można nie znać francuskiego, ale wypadałoby choć PRÓBOWAĆ sprawdzić, czy czegoś nie przekręcamy.
K
klara
16 października 2014, 16:30
Do czasu napisania adhortacji duchowni i wierni przejdą już takie medialne pranie mózgów, że tylko nieliczni zauważą odejście od nauki Chrystusowej. Duchowni, którzy teraz się burzą, ścichną w obawie o kariery. Zaczną na wyprzódki organizować duszpasterstwo par homoseksualnych, specjalne msze dla naszych kochanych gejów. Wszystko potoczy się zgodnie z zamysłem Franciszka. Lewacy będą nawet przytaczali dęte statystyki  świadczące o rozwoju kościoła Franciszka. Ale z Kościołem katolickim nie będzie miał nic wspólnego.
Janusz Brodowski
16 października 2014, 14:00
Jednak wyraźna zmiana akcentów w nauczaniu: Komunia Święta i Sakrament Pokuty nie są koniecznymi wyznacznikami do życia w świętości. W Kościele w Polsce to jak wybuch bomby atomowej.
S
Sebastian
16 października 2014, 14:11
Arcybiskup Paryża nie mówi nic nowego. Polecam lekture KKK z 1992 roku.
Janusz Brodowski
16 października 2014, 15:10
W którym artykule KKK?
T
tomtom
16 października 2014, 15:13
Być może niewłaściwie Pan zrozumiał słowa kardynała. (nie zakładam Pańskiej złej woli)... Jeśli przyjmie Pan że to PRÓBA ODRZUCENIA GRZECHU warunkuje wzrastanie w drodze do świętości- co starał się zaakcentować kardynał to zrozumie Pan że o ile nieprzystępowanie do Komunii Świętej jest potwierdzeniem braku jedności czy oddalenia poprzez świadome pozostawanie w grzechu ciężkim o tyle przystępowanie zdaje się być oznaką przygotowania do pełniejszej jedności co umożliwia Sakrament Pokuty i Pojednania... Mało tego nieprzystąpienie do Komunii Świętej osoby świadomie pozostającej w grzechu jest wręcz oznaką WŁAŚCIWEGO wzrastania w drodze do świętości i szacunku do Sakramentu podczas gdy dopuszczanie (choćby hipotetyczne) możliwości przystępowania do Komunii Św. przez te osoby świadczy o kierunku przeciwnym... Pomysły liberalnych aktywistów są więc nie tylko próbą "zalegalizowania" świętokradztwa ale tym samym stają się również atakiem na Sakramentów: Małżeństwa, Pokuty i Pojednania a także Eucharystii a w konsekwencji próbą "zniesienia" grzechu...
Janusz Brodowski
16 października 2014, 16:05
Według mnie słowa kardynała są jednozanaczne (i o ile nie są wynikiem złego tłumaczenia nie wymagają żadnego komentarza): "Ale to zerwanie komunii nie uniemożliwia prób życia łaską chrztu. Postępów na drodze świętości nie osiąga się nie dlatego, że się nie przystępuje do komunii - zaznaczył francuski purpurat. Wskazał, że "istnieje wiele innych sposobów" dążenia do świętości: "podjąć służbę bliźnim, walczyć o sprawiedliwość itd.". Nie oceniam słów kardynała Trois. Muszę je przemyśleć, ponieważ niosą ze sobą nowe dla mnie treści. Nie jestem rzecznikiem prasowym kardynała, wiec nie będę tłumaczyć innym co jego słowa mogą znaczyć :)
16 października 2014, 16:13
"ponieważ niosą ze sobą nowe dla mnie treści". - cóż jest nowego w tych słowach. Dla przypomnienia: Razem z Synodem wzywam gorąco pasterzy i całą wspólnotę wiernych do okazania pomocy rozwiedzionym, do podejmowania z troskliwą miłością starań o to, by nie czuli się oni odłączeni od Kościoła, skoro mogą, owszem, jako ochrzczeni, powinni uczestniczyć w jego życiu. Niech będą zachęcani do słuchania Słowa Bożego, do uczęszczania na Mszę świętą, do wytrwania w modlitwie, do pomnażania dzieł miłości oraz inicjatyw wspólnoty na rzecz sprawiedliwości, do wychowywania dzieci w wierze chrześcijańskiej, do pielęgnowania ducha i czynów pokutnych, ażeby w ten sposób z dnia na dzień wypraszali sobie u Boga łaskę. Niech Kościół modli się za nich, niech im dodaje odwagi, niech okaże się miłosierną matką, podtrzymując ich w wierze i nadziei.
S
Sebastian
16 października 2014, 13:34
Zgadzam się z arcybiskupem Paryża. Tylko co napisze papież Franciszek w tej adhortacji?Kto będzie papieżowi w tym pomagał?  Święty Janie Pawle II - módl się za nami Święty Piusie X - módl się za nami Czcigodny Piusie XII - módl się za nami