Kard. Zenari: prawdziwej liczby ofiar wojny w Syrii świat pewnie nigdy nie pozna
Nikt się nie spodziewał, że wojna w Syrii będzie trwała tak długo i przyniesie tak wiele ofiar. Wskazuje na to kard. Mario Zenari podkreślając, że konflikt w tym bliskowschodnim kraju stanowi epicentrum trzeciej wojny światowej.
15 marca Syria weszła w dziewiąty rok wojny, która kosztowała życie pół miliona osób.
Nuncjusz apostolski w tym kraju zauważa, że prawdziwej liczby ofiar świat pewnie nigdy nie pozna ponieważ wspólnota międzynarodowa przestała je już liczyć. Wskazuje na dramat Syryjczyków - 83 proc. mieszkańców żyje w totalnym ubóstwie, ponad 13 mln ludzi potrzebuje pilnej pomocy humanitarnej i medycznej.
"Zdaje się, że światu zupełnie nie zależy na tym, by zaprowadzić pokój i sprawiedliwość, ta wojna może trwać jeszcze bardzo długo" - podkreśla kard. Zenari.
"Brakuje słów, by wyrazić to, co czujemy. Ja przeżyłem w Syrii te wszystkie lata wojny. Wejście w 9 rok wojny to bardzo smutna rocznica" - mówi Radiu Watykańskiemu kard. Zenari.
- Ten konflikt rozwinął się w zupełnie nieprzewidywalny sposób. Nikt nie myślał, że dojdziemy do pół miliona ofiar, doprowadzimy do tak ogromnych zniszczeń, tak straszliwej biedy. Największymi ofiarami są dzieci. Tylko w ubiegłym roku zginęło ich 1106. Kolejne ofiary to kobiety. Wiele z nich zostało wdowami, na ich głowie jest utrzymanie całej rodziny, w niektórych jest po 8 dzieci. Bieda cały czas się pogłębia. Ludzie myśleli, że jak bomby przestaną spadać to będzie trochę lepiej. Tymczasem jest galopujące ubóstwo. Ludzie są bardzo rozczarowani".
Skomentuj artykuł