Kardynał nie zgadza się z o. Gutierrezem

KAI / drr

Prymas Peru kard. Juan Luis Cipriani Thorne wezwał o. Gustavo Gutierreza do skorygowania swej teologii wyzwolenia. - Kościół nie akceptuje marksistowskiej walki klas, a jednocześnie zawsze kierował się preferencyjną opcją na rzecz ubóstwa - wskazał arcybiskup Limy.

- Dzisiaj wydaje się, że nadeszła dla Gustavo Gutierreza nowa wiosna - powiedział hierarcha, komentując fakt, że 12 września papież Franciszek spotkał się z peruwiańskim teologiem w Watykanie. Audiencję zorganizował prefekt Kongregacji Nauki Wiary, abp Gerhard Müller, który był studentem o. Gutierreza.

Ponadto w Mantui odbyła się promocja włoskiego tłumaczenia książki "Po stronie ubogich. Teologia wyzwolenia", jaką abp Müller i o. Gutierrez wydali razem po niemiecku dziewięć lat temu. Ponadto w watykańskim dzienniku "L’Osservatore Romano" ukazał się wywiad z peruwiańskim teologiem.

DEON.PL POLECA

Należący do Opus Dei kard. Cipriani ujawnił, że w czasie ich ostatniego spotkania powiedział Gutierrezowi, iż za młodu wyrażał poglądy, które dobrze byłoby skorygować w wieku dojrzałym. - Studiując uważnie instrukcję Ratzingera [nt. teologii wyzwolenia, "Libertatis nuntius", z 1984 r. - KAI], jasno zobaczymy, że prace Gutierreza muszą zostać poprawione - wskazał 69-letni purpurat.

Przypomnijmy, że przed kilkoma miesiącami argentyński jezuita, o. Juan Carlos Scannone, badacz teologii wyzwolenia w Ameryce Łacińskiej, wyjaśnił, że obecny papież jako arcybiskup Buenos Aires wspierał argentyński nurt teologii wyzwolenia, której obce były analizy marksistowskie.

Gustavo Gutiérrez urodził się w 1928 r. w ubogiej rodzinie w stolicy Peru, Limie. Po otrzymaniu święceń kapłańskich w1959 r. oraz studiach teologicznych w Belgii i Francji podjął posługę duszpasterską w ubogich dzielnicach Limy. Jednocześnie wykładał na tamtejszym Papieskim Uniwersytecie Katolickim. W lipcu 1968 r. w Chimbote wygłosił konferencję "Ku teologii wyzwolenia", a kilka tygodni później był doradcą teologicznym na II Konferencji Ogólnej CELAM w Medellin, która wskazała kierunki recepcji Soboru Watykańskiego II w Ameryce Łacińskiej.

Uchodzi za prawdziwego "ojca teologii wyzwolenia", która wzięła swoją nazwę od jego książki z 1971 r. "Teologia wyzwolenia" (w Polsce ukazało się ono kilka lat później w Instytucie Wydawniczym PAX). W 1975 r. w Limie założył ośrodek refleksji teologicznej Instytut Bartłomieja de Las Casas, którego pracami kierował. Wykładał na uniwersytetach w wielu krajach, m.in. w USA i we Włoszech. Jednak doktorat z teologii uzyskał dopiero w 1985 r. w Instytucie Katolickim w Lyonie na podstawie całości swego dorobku naukowego. W 1992 r. wstąpił do zakonu dominikanów. Mieszka we Francji.

W przeciwieństwie do innych znanych teologów wyzwolenia, zwłaszcza Brazylijczyka Leonardo Boffa, Gutierrez nigdy nie popadł w poważniejszy konflikt z Watykanem, choć również jego dzieła były przedmiotem dyskusji w Stolicy Apostolskiej. Od wielu lat łączy go przyjaźń z abp. Müllerem.

O. Gutierrez tłumaczy, że teologia wyzwolenia wychodzi od stwierdzenia, że ubóstwo stanowi wyzwanie dla sumienia chrześcijan. Ubóstwo nigdy nie jest rzeczą dobrą, ponieważ powoduje destrukcję osoby i społeczeństwa. Dlatego zasadniczą sprawą dla teologii wyzwolenia jest opcja preferencyjna na rzecz ubogich. Nie jest ona przejawem kontekstualnego, latynoamerykańskiego zakorzenienia teologii, nie przynależy wyłącznie do niej, gdyż pochodzi wprost z Biblii, należy więc do całego chrześcijaństwa.

Zastanawiając się nad przyczynami ubóstwa, peruwiański teolog zaprzecza, jakoby było ono fatalizmem. Istnieją bowiem konkretne ekonomiczne, polityczne i kulturowe przyczyny ubóstwa, a to oznacza, że jego sprawcą jest człowiek. Jest ono rezultatem złej organizacji społeczeństwa. Dlatego trzeba odwoływać się do analiz społecznych tego zjawiska - socjologicznych, ekonomicznych, antropologicznych.

Jednak odsłaniając przyczyny ubóstwa i wskazując odpowiedzialnych za jego trwanie, niektórzy teologowie wyzwolenia zaczęli odwoływać się do marksistowskiej teorii walki klas, co doprowadziło ich do usprawiedliwiania zmiany stosunków społecznych przemocą. Właśnie stąd wzięły się trudności w akceptacji teologii wyzwolenia przez Kościół, których wyrazem była instrukcja Kongregacji Nauki Wiary z 1984 r.

Według o. Gutierreza, nieporozumienia te należą już do przeszłości. Teologia wyzwolenia nadal istnieje, ale obecnie głównym wyzwaniem dla niej jest globalizacja, gdyż to za jej przyczyną niemała część ludzkości nie jest już potrzebna do tego, by gospodarka funkcjonowała prawidłowo.

We wspomnianym wywiadzie dla "L'Osservatore Romano" peruwiański teolog stwierdził, że "teologia wyzwolenia nie jest teologią wyzwolenia społecznego, choć wyzwolenie ma aspekt społeczny; jest też wyzwolenie indywidualne, które obejmuje mentalność, a potem jest wyzwolenie z grzechu. To wszystko razem nazywa się zbawieniem, które jest zatem zbawieniem nie tylko od grzechu. (...) Teologia wyzwolenia stawia sobie za cel wolność osób, ludzkości, wolność od niesprawiedliwości, od błędnej mentalności, a w końcu od grzechu".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kardynał nie zgadza się z o. Gutierrezem
Komentarze (6)
MAŁGORZATA PAWŁOWSKA
16 września 2013, 13:17
We wspomnianym wywiadzie dla "L'Osservatore Romano" peruwiański teolog stwierdził, że "teologia wyzwolenia nie jest teologią wyzwolenia społecznego, choć wyzwolenie ma aspekt społeczny; jest też wyzwolenie indywidualne, które obejmuje mentalność, a potem jest wyzwolenie z grzechu. To wszystko razem nazywa się zbawieniem, które jest zatem zbawieniem nie tylko od grzechu. (...) Teologia wyzwolenia stawia sobie za cel wolność osób, ludzkości, wolność od niesprawiedliwości, od błędnej mentalności, a w końcu od grzechu". Tych poglądów nie da się obronić w świetle Ewangelii. Kolejność osiągania poszczególnych wolności powinna być dokładnie odwrotna. Możliwe jest pokojowe osiąganie tych celów, czego dowodem są osiągnięcia Solidarności. Mam nadzieję, że takie rady usłyszał o. Gutierrez podczas spotkania z Franciszkiem.
A
aka
16 września 2013, 12:07
do Jazmiga i T7HRR - termin globalizacja oznacza co innego, niż wy sugerujecie - nie miejsce tu na szczegóły, ale efekty globalizacji sa w więszości negatywne (np. "eksport" najbardziej trujących smieci do krajów Afryki, upadek rodzimych firm i wejście na ich miejsce międzynarodowych koncernów, itd.)
MAŁGORZATA PAWŁOWSKA
16 września 2013, 01:26
Potwierdza się zasada, że jak ktoś chce być dobry dla wszystkich, to nie jest dobry dla nikogo. Dwie skrajne postawy (pokój i przemoc) nie mogą być dobre. W ten sposób wprowadza się zamęt i inspiruje nowe linie podziałów. Jakby ich brakowało. To destrukcja. Pytanie tylko: mimowolna czy zamierzona? Źle adresowane miłosierdzie lub zbytnia wyrozumiałość jest błędem.
15 września 2013, 21:56
Ubóstwo nigdy nie jest rzeczą dobrą, ponieważ powoduje destrukcję osoby i społeczeństwa. - A więc po co śluby ubóstwa u dominikanów? obecnie głównym wyzwaniem dla niej jest globalizacja - ech... walnąć cła żeby nie było handlu międzynarodowego i będzie lepiej? obecny papież jako arcybiskup Buenos Aires wspierał argentyński nurt teologii wyzwolenia, której obce były analizy marksistowskie - no dobrze, może ktoś poda wreszcie przedstawicieli tego nurtu
F
Franek
15 września 2013, 20:02
Czyżby powaracała pokusa wybrania Barabasza - Janosika, a odrzucenia Jezusa z Nazaretu zwanego Crystusem?
jazmig jazmig
15 września 2013, 19:50
Jak widać, o. Gutierez głosi bzdury. Globalizacja nikomu i nieczemu nie szkodzi, jest wręcz przeciwnie. Dzięki niej znacznie poprawił się standard życia w krajach ubogich. O. Gutierez widzi jeden kraj, a świat to wiele krajów. Co do tego, że ubóstwo jest skutkiem złej organizacji społeczeństwa nie ma dyskusji. Ale wiara w to, że potrafimy na ziemi stworzyć dobrze zorganizowane społeczeństwa, oznacza, że autor takiego poglądu niedbale czytał Ewangelie. Ten świat jest grzeszny i jak długo panuje tu grzech, nigdy nie zostanie zbudowane idealne społeczeństwo. Ono powstanie po końcu tego świata i ani minuty wcześniej. Nawet apostołom się to nie udało, tym bardziej nie uda się to innym ludziom. Łatwo zauważyć, że Jezus zalecał pomoc biednym, ale nigdy nie zalecał zmiany stosunków społecznych. Św. Paweł nie potępiał niewolnictwa, uznawał je za naturalny stan. Ani Jezus, ani św. Paweł, nie należeli do ludzi tchórzliwych. Gdyby uznali, że należy głosić poprawę stosunków społecznych, to mielibyśmy odpowiednie informacje w Ewangeliach i w listach apostolskich. Dlatego teologia wyzwolenia jest herezją. Jej poparcie przez abp. Mullera źle o nim świadczy. Papież, skoro spotyka się z heretykami w rodzju Gutiereza, powinien wskazać im błędy jakie popełniają i te błędy publicznie ogłosić.