Kardynał sprzeciwił się kandydatowi na wiceprezydenta USA
Kardynał nominat, abp Joseph Tobin, zajął mocne stanowisko w dyskusji na temat uchodźców, sprzeciwiając się poglądom prezentowanym przez Donalda Trumpa oraz Mike'a Pence'a, kandydata na wiceprezydenta USA.
Abp Joseph Tobin został wybrany przez papieża Franciszka na jednego z 17 nowych kardynałów, którzy dołączą do Kolegium 19 listopada.
Hierarcha jest ordynariuszem Indianapolis, gdzie swój urząd (gubernatora stanu Indiana) pełni też Mike Pence, który jest kandydatem Partii Republikańskiej na wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych.
Podczas spotkania na Uniwersytecie Notre Dame poświęconego przyjmowaniu przybyszów z Bliskiego Wschodu, abp Tobin powiedział, że Amerykanie nie mogą się lękać uchodźców.
- Musimy nakłonić osoby pełniące funkcje publiczne, aby unikały reakcji, które upolityczniają wydarzenia dziejące się za granicą i w kraju. Aby unikały niewłaściwych oskarżeń, które wywołują atmosferę strachu w naszym kraju - mówił hierarcha - Zamiast tego, powinniśmy nakłaniać te osoby, aby okazywały solidarność z uchodźcami z Syrii, którzy sami są ofiarami.
- Ta sytuacja nie polega na wyborze albo-albo - powiedział abp Tobin - Stany Zjednoczone mogą jednocześnie przyjąć uchodźców i zarazem zapewnić bezpieczeństwo swoim obywatelom.
Hierarcha wskazał, że choć w listopadzie 2015 roku Mike Pence krytykował Donalda Trumpa za pomysł wprowadzenia zakazu wjazdu uchodźców z krajów muzułmańskich, to obecnie - jako kandydat na wiceprezydenta - wspiera tę ideę.
Abp Tobin odpowiadał również na pytania studentów. Jedno z nich dotyczyło tego, w jaki sposób pracowałby on z państwowymi urzędnikami, którzy sprzeciwialiby się przyjmowaniu uchodźców. Hierarcha w odpowiedzi przywołał scenę z antyfaszystowskiej włoskiej powieści Ignazio Silione pt. "Chleb i wino" (oryg. "Vino e pane"), w której proboszcz mówi zatroskanemu o sytuację w kraju parafianinowi: - Tym, co nie daje spać w nocy tyranom, jest ten mały chłopak, który idzie na plac czy na rynek i pisze "nie" na chodniku.
Hierarcha nawiązując do tej opowieści, powiedział, że choć celem i imperatywem chrześcijan pozostaje budowanie mostów, to czasami powiedzenie "nie" jest najlepszym wyborem.
- Dla nas to są po prostu takie momenty, w których musimy powiedzieć "nie" - dodał abp Tobin - Nie możemy brać udziału w chorej, niemoralnej i de facto nielegalnej polityce. Musimy mieć mocne przekonanie, że nie wolno nam się poddawać, że trzeba słuchać i trzeba też mówić.
- Istotną kwestią jest to, by społeczność katolików i ludzi dobrej woli sprzeciwiała się klimatowi strachu, który jątrzy się w USA, szczególnie w ostatnich 15 latach - mówił abp Tobin - Bo ten strach odczłowiecza nas wszystkich, powoduje, że porzucamy nasze najcenniejsze wartości obywatelskie i religijne.
Skomentuj artykuł