Katolik nie może stawać po stronie kłamstwa
Będziemy głośno wyrażać naszą dezaprobatę dla antychrześcijańskich projektów, które atakują naszą godność i wiarę, to co dla nas święte - mówił dziś abp Sławoj Leszek Głódź w homilii wygłoszonej w gdyńskiej parafii św. Andrzeja Boboli z okazji jej 75-lecia. Przypomniał, że katolik nie może stawać jednocześnie po stronie prawdy i kłamstwa, ale musi dać jasne i czytelne świadectwo.
Nawiązując do dzisiejszych czytań abp Głódź przypomniał w ślad za św. Pawłem, że do "wolności wyswobodził nas Chrystus" (Ga 5, 1). Podkreślił przy tym, że wolność musi być "wierna Bożemu Prawu, zapisanemu na tablicach Dekalogu, a utrwalonemu w Ewangelii".
Nikt, z nas, chrześcijan, nie ma wątpliwości, jakie są relacje między prawem Bożym, a prawem przez człowieka stanowionym - kontynuował w nawiązaniu do dyskusji w ostatnich tygodniach, w których niektórzy politycy krytykowali Kościół, iż domaga się poszanowania Bożego prawa w przestrzeni publicznej. "Ileż padło napastliwych zdań, ileż oskarżeń, że Kościół stawia siebie ponad prawem obowiązującym w naszej ojczyźnie! - przypomniał metropolita gdański.
"To nie chrześcijanie podważają istotę porządku prawnego w ojczyźnie, wskazując na prymat prawa Bożego nad prawem stanowionym. To ci, co nie szanują swych obywateli liczonych w miliony, kiedy narzuca lub projektuje rozwiązania, które są sprzeczne z ich systemem wartości. To pożałowania godna uzurpacja!" - wyjaśnił.
"Czy wspólnota narodu, której zdecydowaną większość stanowią chrześcijanie, ma milczeć wobec praw, które przekreślają świętość ludzkiego życia, zezwalają na ingerowanie w cud poczęcia, deprecjonują i świętość małżeństwa i rodziny?" - pytał retorycznie kaznodzieja.
"Jeśliby tak postąpili, zaprzeczyliby swoje wierze, daliby świadectwo swej duchowej bylejakości - ostrzegał.
"Przecież katolik nie może stawać po stronie prawdy i kłamstwa. Dla własnej wygody stawiać między nimi znak równania. Nie może milczeć, kiedy trzeba głośno mówić. Będziemy głośno wyrażać naszą dezaprobatę dla takich antychrześcijańskich projektów, które atakują naszą godność, naszą wiarę, to, co dla nas święte, bo przez Boga ustanowione" - apelował abp Głódż.
Z okazji obchodzonego dziś jubileuszu 75-lecia parafii Metropolita podkreślił, że parafia św. Andrzeja Boboli w Gdyni Obłużu powstała w wyniku wielkich przemian, jakie na tym skrawku bałtyckiego wybrzeża miały miejsce w latach trzydziestych. Budowę Gdyni, nowoczesnego portu i miasta nazwał "wielkim dziełem II Rzeczypospolitej, świadectwem odwagi i determinacji tych, co trzymali wtedy ster nawy państwowej".
W swym kazanie przywołał także sylwetki dwóch kapłanów, którzy pełnili w niej posługę na samym początku: księży Franciszka Prissa i Brunonona Olkiewicza. Ks. Priss organizował pierwszą samodzielną placówkę duszpasterską na Obłużu utworzoną w 1934 roku przez biskupa chełmińskiego Stanisława Wojciecha Okoniewskiego. Natomiast ks. Olkiewicz, został pierwszym proboszczem parafii św. Andrzeja Boboli, a w styczniu 1939 r. rozpoczął budowę świątyni. Obaj ponieśli śmierć męczeńską jesienią 1939 r. Byli kapłanami diecezji chełmińskiej, która podczas okupacji została do głębi dotknięta represjami. Niemieccy okupanci zamordowali 356 kapłanów diecezjalnych. Ks. Priss 1 listopada 1939 r. został rozstrzelany w Chojnicach, w miejscu zwanym "doliną śmierci". Ks. Olkowicz jest z kolei jednym z Męczenników Piaśnickich. Zginął 11 listopada 1939 r.
Abp Głodź zwrócił się także do rezydującego w parafii a obecnego na mszy 90-letniego ks. kanonika kpt. Czesława Wierzbickiego, który był żołnierzem wileńskiej Armii Krajowej, uczestnikiem Akcji "Burza" i operacji Ostra Brama, a później sowieckim więźniem w Kałudze, po powrocie do Polski więzionym ponadto w Toruniu. "Pozdrawiam Cię w szczególny sposób Księże Kanoniku Seniorze, żołnierzu Polski Walczącej, więźniu dla miłości Ojczyny. Dziękujemy, że jesteś dziś z nami. Polecamy czas twej kapłańskiej jesieni Matce Miłosierdzia, z Ostrej Bramy, z Bazyliki Mariackiej" - powiedział z wdzięcznością metropolita gdański.
Skomentuj artykuł