Koloratki dla (za) młodych panów. Czy kryzys w Kościele może mieć podłoże socjodemograficzne?

(fot. BostonCatholic / Foter / CC BY-ND)
Błażej Kmieciak/ wiez.com.pl/ ed

Wyobraźmy sobie, że wyświęcony kleryk trafia na pierwszą parafię i do spowiedzi przychodzi kobieta, która mówi, że jest regularnie bita przez partnera i dokonała aborcji, bo bała się przyznać do ciąży. Co jej powie? Czy będzie gotowy na taką rozmowę?

Błażej Kmieciak na łamach portalu wiez.com.pl zastanawia się, czy księża powinni uzyskiwać "prawo wykonywania zawodu" trochę później niż w wieku 25 lat: "Sytuacja księży jest szczególna. Młodzi mężczyźni, którzy zostają księżmi, już w wieku 25 lat wchodzą do zawodu wyjątkowego zaufania. Być może "uprawnienia" te otrzymują zbyt wcześnie?".

W swoich refleksjach powołuje się na scenę z filmu "Gran Torino", w którym jeden z bohaterów (Walt Kowalski) ma problem z relacjami interpersonalnymi. Kiedy słyszy od młodego kapłana, że zmarła żona Kowalskiego poprosiła go o duchową opiekę nad jej mężem, mówi, że ksiądz jest "przemądrzałym 27-letnim prawiczkiem pocieszającym przesądne staruszki, obiecując im życie wieczne". Pod koniec filmu duchowny przyznaje mu rację.

DEON.PL POLECA

"Janovich podchodził bowiem do kilkadziesiąt lat starszego od siebie Kowalskiego w taki sposób, jakby ten był nie tylko jego parafianinem, ale wręcz synem - pisze Kmieciak i dodaje, że podobne sceny mogliśmy oglądać w serialu "Ranczo", kiedy księża zwracali się na przykład do kobiet, nierzadko starszych od siebie - "per córko".

Autor zastanawia się nad problemem młodego wieku mężczyzn, któtrzy wstępują do seminariów i stosunkowo wcześnie uzyskują prawo do "wykonywania zawodu". Pisze o 25-letnich chłopakach, którzy odkrywają powołanie, zostają alumnami i przez kolejne 6 lat zdobywają wiedzę o Kościele i świecie w towarzystwie ludzi w podobnym wieku albo takich, którzy są nieco strasi, ale kiedyś wybrali tę samą drogę - kapłaństwa.

"Będzie uczony postaw, nie tylko tych modlitewnych. Wchłonie specyficzny język filozofii i teologii. Nauczy się chodzić w sutannie. Po święceniach trafi na pierwszą parafię. I teraz wyobraźmy sobie taką sytuację: do spowiedzi przyjdzie kobieta, która opowie mu, że jest regularnie bita przez partnera, wspomni, że dokonała aborcji, bo bała się powiedzieć, że zaszła w ciążę. Czy będzie przygotowany na takie wyznanie? Co jej powie? Czym ją umocni, pamiętając jeszcze atmosferę seminarium?" - zastanawia się Błażej Kmieciak.

Dodaje, że jego intencją nie jest podważanie niczyjego powołania, zastanawia się, czy aktualny kryzys w Kościele może mieć podłoże socjodemograficzne. Dentysta, zanim zacznie prowadzić własny gabinet, pracuje "pod kontrolą" kogoś bardziej doświadczonego. "W wypadku kapłanów nie mówimy o terapeutach. Tutaj nie będzie superwizji. Czy jednak, mając zaledwie ćwierć wieku, potrafię ocenić dobro i zło? Kapłan posiada szczególną moc Ducha Świętego. Nie polemizuję z nią. Zastanawiam się tylko, czy w tak młodym wieku zawsze będzie potrafił z Nią współpracować? W wielu przypadkach może to być niemożliwe".

Cały tekst Błażeja Kmieciaka przeczytacie TUTAJ »

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Koloratki dla (za) młodych panów. Czy kryzys w Kościele może mieć podłoże socjodemograficzne?
Komentarze (2)
Andrzej Łukasiewicz
16 listopada 2018, 11:51
Myślę, że to ważny głos w sprawie formacji młodych kapłanów. Coraz więcej młodych ludzi jest po prostu niedojrzałych. To samo zjawisko (zresztą) dotyczy całego społeczeństwa i  powoduje min. rozpad co trzeciego małżeństwa w Polsce.
Ewa Zawadzka
15 listopada 2018, 20:04
Kryzys ma podłoże socjologiczne wynikające ze skandali seksualnych i teologiczne. Doszukiwanie się jakiś wyimagionowanych przyczyn kryzysu nie ma sensu.