Bardzo żałuję, że nie spotkałam kogoś takiego
Usłyszałam o "aborcji, na którą, niestety, jest już za późno", o wadliwym płodzie, poważnej anomalii. Urodziłam syna. Wspaniałego. Bardzo żałuję, że wtedy nie spotkałam kogoś takiego jak dr Chazan - pisze Katarzyna Niedźwiedź-Szałajko.
Kiedy byłam w ostatniej ciąży, dowiedziałam sie, że dziecko, które noszę, jest chore. Niestety, lekarze, do których wędrowałem co chwila, szukając pomocy, w większości nie byli zainteresowani klauzulą sumienia.
Usłyszałam o "aborcji, na którą, niestety, jest juz za późno", o wadliwym płodzie, poważnej anomalii. Urodziłam syna. Wspaniałego. Z chorobą (która z dramatycznie poważnej okazała się niegroźną) wciąż walczymy, ale wygląda na to, że wygramy.
Bardzo żałuję, że wtedy nie spotkałam kogoś takiego jak dr Chazan. Kogoś, dla kogo wiara jest kluczowa w tym przepełnionym trudnymi decyzjami momencie życia. Może mniej bym się bała, czując zrozumienie.
Znam kobiety, które zdecydowały się rodzić chore dzieci, mimo wiedzy o ich schorzeniu, mimo możliwości legalnej aborcji. Rodziły, cierpiały, wygrywały. Albo przeżywały żałobę.
Żadna nie mówi, że to było niepotrzebne. Mówią o znaczeniu formacyjnym, o miłości, o człowieku. O przeogromnym bólu, w którym - może to i banał, ale jak prawdziwy - rodzi się to, co najpiękniejsze.
Są bohaterkami. Nie oceniam innych, chociaż to nie mój świat. Ale wszyscy musimy się zmieścić. Nienawidzący "Chazanów" obok tych potrzebujących ich jak wody.
Skomentuj artykuł