Bóg pragnie miłosierdzia a nie ofiary

Elżbieta Wiater

W debacie na temat dopuszczenia rozwodników w powtórnych związkach do Stołu Pańskiego często przywoływana jest parafraza słów Jezusa, które wypowiedział w domu Mateusza ben Lewi, nam znanego raczej jako Ewangelista. Chodzi o zwrot, iż przyszedł do grzeszników a nie sprawiedliwych oraz że lekarza potrzebują chorzy a nie ci, którzy się źle mają.

Stwierdziłam, że przyjrzę się bliżej temu fragmentowi Mateuszowej Ewangelii, skoro już wypisano go na transparentach i powoli staje się czymś w rodzaju sloganu.

DEON.PL POLECA

Pełna perykopa, z której pochodzą te dwa zwroty, brzmi następująco (przekład Edycji św. Pawła): "Gdy Jezus odchodził stamtąd, zobaczył człowieka, który pobierał cło. Miał na imię Mateusz. Powiedział do niego: «Pójdź za Mną!». A on wstał i poszedł za Nim. Gdy Jezus siedział w domu przy stole, wielu celników i grzeszników przyszło i usiadło z Nim oraz z Jego uczniami. Zobaczyli to faryzeusze i pytali Jego uczniów: «Dlaczego wasz Nauczyciel spożywa posiłek wspólnie z grzesznikami i celnikami?». Gdy On to usłyszał, powiedział: «Lekarz nie jest potrzebny zdrowym, lecz chorym. Idźcie i starajcie się zrozumieć, co znaczy: Miłosierdzia chcę a nie ofiary. Bo nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników" (Mt 9,9-13).

Dialog rozgrywa się, jak wynika z kontekstu i danych w pozostałych Ewangeliach synoptycznych, w domu Mateusza. Jezus znalazł się tam nie tylko dlatego, że powołał celnika, ale przede wszystkim dlatego, że ten celnik rzucił wszystko i poszedł za Nim. Bóg inicjuje dialog, ale potrzebna jest odpowiedź człowieka, jak o tym świadczy chociażby opowieść o bogatym młodzieńcu (por. Mt 19,16-22 i par.). Syn Lewiego nawraca się i dzięki temu wprowadza Jezusa w swoje środowisko - jak sam zapisuje, celnicy i grzesznicy przyszli na ucztę sami, ale to nawrócony Mateusz był tym, używając metafory, który rozpalił ognisko, do którego oni mogli podejść, by się ogrzać.

Faryzeusze mają Jezusowi za złe, że nie odpędza tych, którzy przyszli. A Ten najpierw używa przysłowia o lekarzu, którego potrzebują chorzy, dosł. "mający się źle", co można zrozumieć także jako prowadzący się źle, po czym cytuje Księgę Ozeasza (Oz 6,6; fragment oznaczony kursywą). Ważne jest, by czytać tę wypowiedź Pana w całości, bo cytat z proroka nadaje przysłowiu właściwe znaczenie, podobnie jak kontekst, z którego został wzięty. Otóż cytat ten znajduje się w księdze prorockiej w kontekście wezwania do nawrócenia i dwa werstety wcześniej czytamy: "Wasza miłość [do Boga] jest jak poranny obłok, jak rosa, która wcześnie znika. Dlatego ciosałem ich przez proroków i raniłem słowami ust moich. Przeprowadzałem mój sąd o świcie" (Oz 6,4-5) a tuż po wersecie szóstym Bóg skarży się na to, że Jego lud łamał już Przymierze zanim jeszcze wszedł do Ziemi Obiecanej i następuje lista grzechów ludu i kapłanów.

Jezus wie, do kogo mówi. Wie, że ci ludzie wychwycą nie tylko skąd pochodzi cytat, ale umieszczą go we właściwym mu kontekście. Zresztą tego też dotyczy Jego zachęta przed cytatem: "Idźcie i starajcie się zrozumieć (dosł. nauczyć)" - nakazuje im spojrzenie do księgi i namysł nad tekstem proroka. A Ozeasz wskazuje na miłosierdzie i jednoczenie wzywa do nawrócenia, przekazuje słowa Boga, który przypomina, że grzechy Jego ludu są przed Jego obliczem, a więc że Pan dobrze je zna. I nie jest nimi zachwycony.

Zresztą zwrot o tym, że Bóg pragnie raczej miłosierdzia niż ofiary pojawia się też w jeszcze dwóch miejscach w Biblii. Jest to 1 Księga Samuela i Księga Przysłów. W pierwszym z nich jest to fragment wypowiedzi Samuela, który przekazuje Saulowi wiadomość, że został odrzucony przez Boga, gdyż okazał Mu nieposłuszeństwo. Od ofiar cenniejsze w oczach Pana jest postępowanie zgodnie z Jego przykazaniami i poleceniami. Ponieważ Saul nie był im posłuszny, to nawet ofiary nic nie dadzą - zostaje wyklęty (por. 1 Sm 15,22-23). W Księdze Przysłów z kolei mowa o tym, że "miłość i wierność gładzą winę a bojaźń Jahwe powstrzymuje od zła" (Prz 16,6), więc znów pojawia się odwołanie do posłuszeństwa (bojaźni).

I wreszcie to, co umyka cytującym omawiany fragment - Jezus nie mówi, że przyszedł się dać, ale że przyszedł powołać/przywołać grzeszników. Jak widać po zaczynającym perykopę przykładzie Mateusza, konieczna jest pozytywna odpowiedź człowieka na to wołanie. Trzeba wstać i zostawić swoją komorę celną/łódź/dobytek/rodzinę i pójść za Nim. Trzeba się nawrócić i na to wskazują cytowane przez Jezusa teksty i konteksty.

Pan w tym dialogu broni postawy pójścia z Bożym słowem do wszystkich ludzi, bez względu na ich stan duchowy. Broni tego, że mają prawo do swojej szansy nawrócenia, co zresztą bardzo dosłownie wybrzmiewa w mówiącej o tej scenie perykopie u Łukasza ("Nie przyszedłem wzywać do nawrócenia sprawiedliwych"; Łk 5,32). Jednak Bóg szanuje ludzką wolność, której zresztą sam jest Gwarantem - jeśli ktoś wysłucha słowa i powie: "nie", bo woli chociażby swój majątek od pójścia za Panem, jak przywołany wyżej bogaty młodzieniec, Bóg uznaje jego prawo do decyzji. I pozwala mu odejść, nawet jeśli odchodzi zasmucony.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Bóg pragnie miłosierdzia a nie ofiary
Komentarze (194)
17 listopada 2014, 23:06
Ty wiesz, kto był inspiracją do napisania tego komentarza. Pora sprowadzić  rozchodzące się ścieżki myślowe do jednej. Zanim to jednak uczynię, proszę, by osoba, która tę wiadomość czyta wiedziała, że szanuję wnikliwość i dociekliwość z jaką dąży do prawdy - szczególnie, że na zmianę czytając i odpowiadając na wpisy, potwierdzamy, że zależy nam na zrozumieniu ścieżek myślowych drugiego człowieka. Podkreślasz taką wartość  dialogu jak szczerość, za co m.in. cenię Twoje wypowiedzi i w ten sam sposób  do nich się odnoszę (co posiejesz – zbierzesz). Jest jednak coś, co może martwić, a mianowicie pojmowanie grzeczności  czy uprzejmości jako formułki, co niestety ma również swoje odzwierciedlenie w niektórych wypowiedziach. Zauważ proszę, że kiedy pomyślisz coś o czyimś komentarzu, to nie ja lecz Ty taką wartość temu komentarzowi nadajesz i takim wtedy on się Tobie jawi. Im dłużej tak myślisz, tym dłużej tak postrzegasz.
17 listopada 2014, 23:07
cd. Takie myślenie -nazwę to przypisywaniem intencji - prowadzi do rozchodzenia się ścieżek. A celem dialogu jak wiemy jest przybliżać do zrozumienia. Podam wyraźny przykład z odniesieniem do rozmów prowadzonych ze mną. Kiedy raz pomyślisz, że ktoś nie wierzy w Boga, odtąd w jego komentarzach będziesz zauważać potwierdzenie własnych projekcji, własnych założeń. Ba, za chwilę wyznasz głośno „wiem, że nie wierzysz w Boga”.  Kiedy nawet zobaczysz w następnym komentarzu pełnię stwierdzenia „wiem, że Bóg jest” lub „to głos wewnętrzny”, to z wcześniej przyjętym założeniem doszukasz się czegoś nowego np., że nie napisałam „mój” Bóg  i w konsekwencji wyprodukujesz „to może być głos diabła”. I tak myśl zrodzi słowo, a potem następne i następne… Wiemy, że  BÓG JEST - ani mój, ani Twój – Jest po prostu. Choć sam pozostaje niewidzialny, słyszymy Jego głos. Zaimki dzierżawcze ukazują przywiązanie  (mój partner, mój dom, moje przekonanie,…).  Jeden z komentarzy brzmiał „jakiekolwiek przywiązanie jest grzechem”. Jak widać,  po to je wszyscy popełniamy, by dojść do Zrozumienia. Nie ma niczego złego w pojęciu „grzech” jeśli zrozumienie, na czym on polegał, prowadzi do zmiany nas samych (do nawrócenia).  Bóg to wie i dlatego, gdy widzi w człowieku szczerą chęć poprawy – po prostu wybacza. To cudowny proces wzrastania w Bogu. Świadomość własnych intencji, pozwala nam czytać i pisać komentarze w świetle zrozumienia.
M
Magdalena
18 listopada 2014, 00:21
…W kilku wątkach napisałam wszystko, co chciałam Ci przekazać…Życzę wielu łask Bożych.
18 listopada 2014, 00:23
Dziękuję i wzajemnie.
19 listopada 2014, 23:06
Sorki - nie chce mi się się szukać konkretnych cytatów, a ponieważ rozpoznaję uczciwość dyskusji po drugiej stronie powolę sobie na wypowiedzi 'bez asekuracji': Pani z jednej strony twierdzi, że rozpoznanie siebie to coś pożądanego i kształcącego, ale rozpoznawanie innych to jakieś manipulowanie i racjonalizowanie. Śmiem twierdzić, że to zależy do stopnia uczciwości w rozpoznawaniu siebie i nie-siebie, która choć statystycznie podlega schematowi większej życzliwości w ocenie siebie i większego krytycyzmu w ocenie innych, to jednak nie jest to reguła. Rodzice potrafią (choć może odpowiedniejszy byłby czas przeszły) wydziedziczać swoje dzieci (zdaje się, że Sean Connery coś takiego zrobił), więc tendencyjna życzliwość wobec siebie/bliskich nie jest regułą. Wręcz sprawiedliwość (w sensie bezstronność) oceniania siebie, bliskich i obcych to powinien być dla Chrześcijan chleb powszedni, a przyjamniej pożądany ideał, no ale mam świadomość czasów,  w których takie sprawy są odległe, jak Proxima Centauri.
21 listopada 2014, 00:50
Rozpoznanie siebie to coś pożądanego i kształcącego, a rozpoznawanie siebie na wzorach innych to zwierciadło naszych cech. Jedno drugiego nie wyklucza, wręcz przeciwie - nadal jest pożądanym rozponawaniem siebie. Życzliwość w ocenie siebie jest życzliwością wobec wiedzy własnej duszy - skąd przyszła i dokąd zmierza. Krytycyzm w ocenie innych, choć nie jest regułą, to gdy od niej odbiega, jest rozpoznaniem niepożądanych cech własnych, które - kiedy uświadomione, umożliwiają dążenie do samorozwoju, czyt. wzrastania w Bogu. Co do Proxima Centauri - tak, również mam jej świadomość. 
T
Tomasz
17 listopada 2014, 08:06
Dobry tekst, dziękuję.
KA
ks adam424
16 listopada 2014, 22:10
co za sabat dewiantow na deonie,pedaly wszystkich krajow laczcie sie ,precz z pedalstwem
SM
Stanisław Młynarski
16 listopada 2014, 23:34
prowokator czy ksiądz?
G
gejDamian
16 listopada 2014, 20:39
W zwiąku z pojawiającymi się na tym forum prowokacjami, homofobią, niezrozumieniem i opluwaniem rezygnuję z komentowania artykułów na portalu deon.pl. Dziękuję za uwagę.
O
ozz
16 listopada 2014, 21:34
A czego się spodziewales po katolskim Ciemnogrodzie? Miłosierdzia? A na tace dałeś?
F
Forever
16 listopada 2014, 21:39
Niektórzy jak naplują na geja to od razu myślą, ze już niebo maja jak w banku. Szkoda tylko, ze zapomnieli, ze Chrystus tez był gejem.
M
malolat
16 listopada 2014, 22:18
Kogo to obchodzi ? czy tu bedziesz czy nie ?    Koniowi to zamelduj , kon ma duzy leb ,to mozo sie tym przejmie....
!
!!!
16 listopada 2014, 23:04
To dobra decyzja. To była wyjątkowo toporna i denna prowokacja.
16 listopada 2014, 23:30
GejDamianie rób zawsze to, co uważasz za słuszne i zgodne z Twoim sercem w sprawie. Pozdrawiam :)
O
olo
20 listopada 2014, 12:31
Hahahaha, no dobre to. I Curie Skłodowska też ;)
O
olo
20 listopada 2014, 12:33
No dobra, ale jak już iść na całość to dlaczego "ciemnogrodzie" z dużej litery?? ;)
16 listopada 2014, 18:09
Ewangeliczne spojrzenie na Miłosierdzie!
U
UWAGA
16 listopada 2014, 11:18
Proszę uważać na tego człowieka z nickiem "miłość", tutaj akurat przeczącego samej miłości i usiłującego utożsamiać się z Bogiem, bo to "miłość" WŁASNA gostka zaślepionego swoim "ja", którego pełno wszędzie na deonie, znającego odpowiedzi z "samego siebie", który, co sam pisze, czerpie odpowiedzi na wszystkie zadawane przez niego pytania od wyższego w nim "ja", gdzie nauka Chrystusa i Pismo Sw. nie są mu do niczego potrzebne ! Zawsze gostek zaczyna od ogólnych mentorskich sentencji pod które można wcisnąć wszystko albo prowokuje ciągle tymi samymi pytaniami na które dostał już odpowiedzi, aby wciągnąć w rozmowę, a później zaczyna się obróbka nadawania nowych znaczeń, aż do ich zupełnego przeciwieństwa. To jest mentalność lucyferiańska !!! --------------------------------------- np. z wątku pod artykułem: http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/komentarze/art,1825,jak-kuba-wojewodzki-bogu-.html Milosc  do: piotr_slowinski 21:55:07 | 2014-11-02 "Przeto powiadam Ci, tylko na chwilę, bo wszystkie odpowiedzi masz w sobie, a usłyszysz je kiedy nawiążesz prawdziwy kontakt ze swoim wyższym Ja". zaciekawiony  do: Milosc 23:17:19 | 2014-11-02 "A Ty nawiązałeś prawdziwy kontakt z wyższym ja w Tobie, które zna wszystkie odpowiedzi ?" Milosc  do: zaciekawiony 04:51:18 | 2014-11-03 "To pierwszy krok. Dostaję odpowiedzi na te pytania, które zadaję".
16 listopada 2014, 12:49
Uwago, czym jest to, czego się obawiasz?
L
len
16 listopada 2014, 13:47
Uwaga boi się swojego własnego " ja" czyli Boga w sobie, czyli tego co się nazywa sumieniem. Zakłada, ze Bóg jest poza nią. A najlepiej, gdy Boga zinterpretują inni, zamkną Go w dogmatach, wtedy jest do " oficjalnego" przyjęcia. Droga Uwago, Bog jest w tobie, słyszysz jego głos codziennie, najlepiej w głebokiej medytacji. Jeżeli masz problem zapytaj jak go rozwiązać a od razu usłyszysz w sobie głos, któremu możesz zawierzyć. Spróbuj.
16 listopada 2014, 14:34
Tak Len, człowiek przez całe wieki uczony zdawania się prawie wyłącznie na czyjeś słowo, lęka się, że ktoś mógłby gotów "zabrać mu" jakąś część tych tak starannie nabywanych z zewnątrz przekonań. A przecież wystarczy właśnie spróbować posłuchać wewnętrznego głosu. On jest i każdy Go słyszy...
M
Magdalena
16 listopada 2014, 15:12
…Twój wewnętrzny głos może być również głosem diabła…, lub jak wolisz, „Twojego niższego ja”…
R
ron
16 listopada 2014, 15:24
Jak już nie ma czym postraszyć to trzeba diabłem. Za to otrzymuje się odpust zupełny. I nawet nie trzeba dawać na msze.
16 listopada 2014, 15:27
Może nie znaczy, że jest. Z szacunku do Niego jednak, proszę - pozostawmy Tego, Kogo głos słyszymy sobie.
M
Magdalena
16 listopada 2014, 15:50
…nie Ty masz się bać diabła, ale on Ciebie…
M
Magdalena
16 listopada 2014, 15:51
Szanujesz tego, komu służysz.
M
Milosc
16 listopada 2014, 16:40
Wszystkich szanuję, Magdaleno, po prostu.
G
gabi
16 listopada 2014, 19:55
znaczy szatana też facio szanuje. 
M
Magdalena
16 listopada 2014, 21:54
…Szanujesz wszystkich oprócz Pana Boga.
16 listopada 2014, 22:36
Pewnie tak, a kto to taki? :)
16 listopada 2014, 22:42
Wiesz Magdaleno jak czytam takie komunikaty? Jako projekcje uwarunkowań. Ja widzę w Twoim wpisie tyle - ja Magdalena "szanuję wszystkich oprócz Pana Boga". I na miłość boską błagam Cię, zastanów się następnym razem, gdy postanowisz napisać do kogokolwiek coś w tym stylu, nad tym, co powiedziałby Bóg.
M
Magdalena
16 listopada 2014, 23:11
…a więc Twoja szczera uprzejmość skończyła się…
M
Milosc
16 listopada 2014, 23:20
Moja uprzejmość trwa wiecznie z uprzejmymi ludźmi, czasami i tak  bywa, że przeradza się w komunikat wyciągnięcia ręki.
P
ptyś
16 listopada 2014, 23:21
Nie w każdej kwestii podzielam Twoje zdanie :) ale zawsze imponuje mi Twoje podejście do innych :) Pozdrawiam :)
M
Milosc
16 listopada 2014, 23:26
Bardzo Ci dziękuję Ptysiu. Podejście do innych jest podejściem do samego siebie. ;)
16 listopada 2014, 23:35
Tak Ron - diabła nikt nie widział, ale ci co chcą, to w niego wierzą. Tak samo, jak w Boga - tez nie widzieli, ale błogosławieni, którzy uwierzyli.
16 listopada 2014, 23:40
Magdaleno - Bóg sam wystarczy. Po co przywoływać strach. On jest tylko naszym wyobrażeniem zrodzonym w myślach, nabytych projekcjach. Istniejesz Ty - taka jaka jesteś, z wszystkimi nabytymi projekcjami i przede wszystkim z całą Wiedzą Twojej Duszy.
M
Magdalena
17 listopada 2014, 00:30
…Właśnie, … komunikaty bliźniego pojmujesz odwrotnie, ponieważ Twoje własne komunikaty są przewrotne…, dlatego nie chcesz się z nimi identyfikować i z kilka godzin nie pamiętasz tego, co sama twierdziłaś…
17 listopada 2014, 06:50
W obliczu bliźniego odnajdujemy siebie, Magdaleno.
M
Magdalena
17 listopada 2014, 10:43
…zbrodniarz byłby zachwycony takim podejściem...
16 listopada 2014, 08:38
Czy Bóg w ogóle czegoś pragnie? Bóg jest Stworzycielem wszystkiego, a więc  Obfitości.  Jest Wszechmogący.  Wszystkim Jest i Wszystko „Ma”. Czy Bóg pragnie zatem tego, kim i tak jest? Czy Bóg pragnie tego, co i tak "ma"? Czy Ty pragniesz tego, kim jesteś? Czy Ty pragniesz tego, co masz? Jesteś człowiekiem – odczuwasz pragnienie bycia człowiekiem? Masz chleb – odczuwasz pragnienie posiadania chleba? Wszystko czego potrzebujesz - masz. Zauważysz to jak przestaniesz porównywać siebie z innymi – tak swoją sytuację, swoje talenty, umiejętności, jak i to co posiadasz. Zauważ obfitość wokół siebie, a przestaniesz pragnąć. I Ty też możesz wszystko kiedy tylko w to uwierzysz…
L
len
16 listopada 2014, 13:37
Piękne i głębokie rozważanie.
16 listopada 2014, 13:57
Dziękuję serdecznie. To takie proste i takie niewidoczne zarazem, prawda?
R
rafi
16 listopada 2014, 14:44
Zdziwiłbyś się. Bóg jest wszechmogący, ale jednak nie wszystko może. Nie może na przykład zbawić nikogo z nas bez naszego w tym udziału. Nie może też zmusić kogokolwiek do kochania Go.
16 listopada 2014, 14:55
Tak, gdy człowiek staje się potężniejszy od swoich o Nim wyobrażeń. Ale to tylko część procesu, który trwa wiecznie...
M
Magdalena
16 listopada 2014, 15:16
…W innym wątku napisałaś „Bóg tchnął wolną wolę w całe swoje stworzenie, nie tylko w człowieka”…, więc skoro tak uważasz, nie porównuj się z Bogiem, porównuj się z psem i drzewem ...
W
walter
16 listopada 2014, 15:27
Drzewo i pies to nic. Skały tez maja dusze, tylko ze jest uśpiona.
D
darek
16 listopada 2014, 15:57
właśnie, np. Giewont to taki śpiący uśpiony rycerz.
M
Milosc
16 listopada 2014, 16:44
Magdaleno - wyzbyć się wszelkich porównań z kimkolwiek i czymkolwiek. Życzę uważności.
Z
zubr
16 listopada 2014, 17:41
Indianie Amerykańscy uważają, ze wszystko ma dusze, skaly rownież. Dlatego powinnismy je traktować nie gorzej niż ludzi. Wyobrażasz sobie bracie jakie to piękne przesłanie ekologiczne. Życzę takiego KK, od którego jakoś nie mogę się dosłuchać czegoś ekologicznego. Za to o czystości przedmałżeńskiej to KK bębni bez przerwy ( i bez sensu).
M
Magdalena
16 listopada 2014, 21:50
…Byłoby wyrazem szacunku względem wierzących, a głosisz powszechną miłość i szacunek, gdybyś nie pouczała o BOGU, który, jak napisałaś dziś w wątku „Komunia dla rozwodników…”, nie jest TWOIM BOGIEM.
16 listopada 2014, 22:44
Zgadza się, Walterze.
16 listopada 2014, 22:45
Tak, Zubrze :)
ZZ
Zibi z Chicago
16 listopada 2014, 22:49
Oj Miłości ty moja, o wielkim sercu, polecam ci reklamy Serce I Rozum. Są nawet znane u nas.
M
Milosc
16 listopada 2014, 23:11
Gdzie napisałam "nie jest MOIM Bogiem"? Napisałam Bogiem, po prostu. Wiesz Magdaleno, czuję, że jest coś, co Cię trapi. Czy mogłabyś mi podać swój prywatny adres mailowy? Napiszę do Ciebie, bo nie chcę na forum, a czuję i widzę dużo.
M
Milosc
16 listopada 2014, 23:21
Zobrazuj, proszę. :)
M
Milosc
16 listopada 2014, 23:23
Zacytuj proszę moje słowa, z których jakoby wynika stwierdzenie "MÓJ Bóg"
ZZ
Zibi z Chicago
16 listopada 2014, 23:27
Zobrazować reklamy… mówisz i masz: http://www.youtube.com/watch?v=-H5PV2eVLLU
16 listopada 2014, 23:50
Jeśli tylko ktoś podda się hipnozie mediów, to owszem może uwierzyć = kup i będziesz wszstko czuł i wszystkiego doświadczał - w packu najtaniej, a jakże. 
M
Magdalena
17 listopada 2014, 00:29
…Zajrzyj proszę, do wątku „Komunia dla rozwodników…”, nasza rozmowa sprzed ok. 9 godzin…i przemyśl to, co sama napisałaś …
O
owieczka_
17 listopada 2014, 07:04
Oj Miłości ty moja, porzuć to gnostyckie New Age i zwróć się do Boga Trójjedynego.
17 listopada 2014, 07:21
Owieczko kochana, znamy jednego Boga.
R
rafi
17 listopada 2014, 17:14
Nie rozumiem.
M
Milosc
17 listopada 2014, 18:17
Rafi, wszystko zależy od tego, w jaki sposób ktoś pojmuje Boga. Zapewne oboje słyszeliśmy, że Bóg wymaga, aby Go kochać i akceptować Jego nauki, zachowywać się w określony sposób jeśli chce się dostąpić zbawienia a nie potępienia. Pomyśl - jak Bóg Wszechmogący miałby czegoś wymagać od człowieka wiedząc w całej swej Mądrości, że ewentualnie mógłby tego  nie otrzymać? I co, gniewałby się, mściłby się? Do piekła strącał ze złości na swoje dziecko, owoc swojego stworzenia? Będąc Bogiem musiałby być w strachu, że człowiek, którego sam stworzył na swój obraz i podobieństwo, mógłby jednak zechcieć Mu się sprzeciwić. A teraz przywołajmy inny obraz Boga, o którym zapewne również oboje słyszeliśmy. Bóg, który jest Miłością Bezwarunkową. Widzisz, On(a) nie będzie tego robił(a). Nie musi tego robić, ponieważ Miłość Bezwarunkowa to miłość bez stawiania warunków. To ta Miłość, która sprawia, że zachodzą w niej zupełnie inne relacje - wierność, lojalność, oddanie, poświęcenie, zrozumienie... A Ty jak pojmujesz Boga?
R
rafi
17 listopada 2014, 23:46
Jak pojmuję Boga... Cóż, myślę że Bóg zrobił wszystko ze swej strony, by pokazać swoją (bezwarunkową) miłość do człowieka. Teraz inicjatywa jest po stronie człowieka. Bóg obdarzył człowieka wolną wolą, i tę wolną wolę zawsze szanuje. A wolna wola to jest też możliwość sprzeciwiania się Bogu. To jest możliwość życia bez Boga. To nie Bóg wtrąca do piekła, tylko człowiek sam może je wybrać. Czymże jest w swej istocie piekło? Czymże jest niebo? Niebo to jest przede wszystkim obecność Boga. Reszta to jest dodatek. Boże wymagania to jest Boża mądrość. Chrześcijaństwo to jest droga. Zaczyna się właśnie od zaufania Bogu i od posłuszeństwa Bogu. Jak to Jezus mówił, jest to droga wąska, i trudna, ale to jest jedyna droga, która daje szczęście. To, co wydaje się "fajne" i łatwe, szczęścia nie daje.
18 listopada 2014, 00:09
Zgadzam się z Tobą, Rafi. Bezwarunkowa Miłość przejawia się właśnie w podarowaniu nam Wolnej Woli. I tak, zarówno niebo jak i piekło już tu na Ziemi tworzymy sobie sami - nasz wybór sprowadza się nie do okoliczności, które są tłem doświadczenia, ale właśnie do naszych na nie reakcji. Nasze wybory nazywam Drogą, dla jednych będzie to Chrześcijaństwo, dla innych inna religia, dla jeszcze innych przeróżne inne możliwości czy ich złożoność. Pozdrawiam Cię serdecznie.
W
wiktoria
15 listopada 2014, 20:51
„Pod wieczór życia stanę przed Tobą z pustymi rękami, bo nie proszę Cię, Panie, byś liczył moje uczynki. Wszelka nasza sprawiedliwość jest skażona w Twoich oczach. Pragnę, więc przyodziać się Twoją własną sprawiedliwością i jako dar Twojej Miłości otrzymać wieczne posiadanie Ciebie samego”. ŚW. Teresa od Dzieciątka Jezus, Akt Ofiarowania się Miłości Miłosiernej
15 listopada 2014, 23:00
"nie proszę Cię", "sprawiedliwość jest skażona" , "posiadanie" - a o co Ty sama prosisz Wiktorio? O jaką sprawiedliwość? I co to znaczy wieczne posiadanie?
M
mike
15 listopada 2014, 17:06
Juz mi sie ten temat znudzil, kazdy sie chwali jak wielki jest Bog w swoim milosierdziu, a nikt nie ma odwagi odwaznie pisac o Jego wymaganiach! Wszystkie te artykuly wskazuja na milosierdzie Boga, i ze wszyscy wchodzimy sobie tak latwo szeroka brama do nieba...  Wielu sobie tutaj po prostu jaja robi z Boga i z wymogow  evangelicznych!
R
rafi
16 listopada 2014, 09:48
Gdzie w tym artykule masz o Bożym miłosierdziu? Ja widzę że jest o Bożych wymaganiach, i o tym że Bóg wzywa do nawrócenia.
H
homer
15 listopada 2014, 13:41
Nie wiadomo czego pragnie bog , bo tak naprawde to niewiadomo czy jakis tam bog istnieje......
G
gejDamian
15 listopada 2014, 13:46
Też tak myślałem do niedawna. Bóg istnieje i działa wielkie rzeczy. W odkryciu Boga pomógł mi mój chłopak, który jest praktykującym katolikiem od dziecka.
KK
kapitan kloss
15 listopada 2014, 18:36
Myslales do niedawna?    a myslales o tym ze za pare lat bedziesz nosil pampersy ?  po paru latach homo sexu zacznie ci popuszczac zwieracz w odbycie , no i zostaja pampersy......
G
gejDamian
15 listopada 2014, 18:40
Pański komentarz jest trzy poziomy niżej.
T
tak
15 listopada 2014, 21:08
Pczytaj sobie Pismo Święte to będziesz wiedział
M
mieszko
15 listopada 2014, 22:22
To tzw. "pismo swiete" to brednie, jest dowodem na to ze pasterze koz dwa tysiace lat temu mieli religijne urojenia zreszta jesli ksiazeczka o bozi ma byc dowodem na jej istnienie , to ksiazka o ufo czy krasnoludkach jest dowodem na ich istnienie....
T
tak
15 listopada 2014, 22:48
książka o galaktykach jest dowodem na ich istnienie, a książki z historii Polski, że była bitwa pod Grunwaldem. Też możesz im nie wierzyć. Skutki będą opłakane.
S
Sol
16 listopada 2014, 02:45
3 poziomy niżej? Ten komentarz jest poza wszelkim poziomem. 
T
Ten
16 listopada 2014, 13:53
Komentarz KATOLSKI. Za taki komentarz każdy KATOL , jak za odpust zupełny, idzie prosto do nieba.
W
WDR
16 listopada 2014, 19:43
Może się zdziwisz, ale my katolicy nie wierzymy w boga. Bo taki bóg o którym piszesz to nie wiadomo co, pełny chaos, który prezentujesz także w swojej krótkiej wypowiedzi. Natomiast wierzymy w Boga Ojca Stworzyciela i Jego Syna Jezusa Chrystusa. Źródłem wiary jest Objawienie zawarte w Piśmie Świętym oraz Tradycja. To są konkrety.
18 listopada 2014, 22:34
Wierzymy, że Bóg istnieje czy wiemy, że Bóg istnieje?
WC
wierna czytelniczka
15 listopada 2014, 10:58
Drogi Deonie, Coś Ty sie tak uparł, żeby nam kłaść do głowy to miłosierdzie? Miłosierdzie i miłosierdzie i jeszcze raz miłosierdzie. Jak bardzo lubiłam to słowo, to im więcej tu czytam o miłosierdziu tym mniej wzbudza ono we mnie jakichś pozytywnych emocji. Pachnie mi tu "przymusem miłosierdzia". Eeech, chyba się wrócę do Dzienniczka...
G
gejDamian
15 listopada 2014, 11:18
Papież Franciszek powiedział, że teraz jest czas miłosierdzia Bożego.
T
Ten
15 listopada 2014, 18:27
Tak, teraz jest czas miłosierdzia. Nie jest to jednak czas na grzech, ale na nawrócenie. "Lepiej jest dla ciebie wejść do życia ułomnym lub chromym, niż z dwiema rękami lub dwiema nogami być wrzuconym w ogień wieczny". Po nim przyjdzie straszliwy dzień sądu, sprawiedliwości i gniewu bożego. Kto z tego czasu nie skorzysta, ten odpowie za wszystkie swoje grzechy. "Wtedy odezwie się i do tych po lewej stronie: "Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom!" Taki jest sens tego czasu.
G
gejDamian
15 listopada 2014, 18:42
Interesująca opinia.
WC
wierna czytelniczka
15 listopada 2014, 23:30
Odpowiem na to, że Bóg całkiem sprytnie to zrobił, że podkreślił moc tajemnicy miłosierdzia posługując się niewykształconą, wiejską polską dziewczynę, kiczowatym obrazem i koronką. Intelygencya by wolała, żeby obraz był piekny, żeby można było go umieścić na salonach bez wstydu, bez posądzenia o "moherowatą pobożność". A tymczasem Bogu spodobało się przemówić przez głupstwo, przez nic. Jak to mówi św. Paweł. I tylko ten, kto się uzna tak ubogim i grzesznym, że nie pogardzi tym kiczem, będzie zbawiony. Tak więc, bądź dobrej myśli, nie jesteś daleko od Królestwa.
G
gejDamian
15 listopada 2014, 10:17
Pozdrawiam wszystkich
S
Sevilla
15 listopada 2014, 15:41
Myśle, ze to tylko kwestia czasu, kiedy KK zaaprobuje śluby gejów. Innego wyjścia nie ma. Albo pójdzie za światem albo zginie. Kiedyś KK cytował Boga popierając niewolnictwo i płaska Ziemie. To samo robi z gejami. Myśle, ze teraz powinno mu zając mniej czasu, żeby się z tego wycofać. Serdecznie mu tego życzę.
G
gejDamian
15 listopada 2014, 15:43
Uważam tak samo jak ty. 
ZA
Z Ameryki
15 listopada 2014, 15:55
W moim stanie małżeństwo gejów jest legalne, poparcie dla praw gejów tez jest silne. KK dużo na tym stracił. Ludzie młodzi odwrócili się od KK , bo uważają jego poglądy za krzywdzące. KK w końcu dojdzie do tego samego co kościoły protestanckie. Tylko po drodze zostawi za sobą dużo ludzi , zwłaszcza młodych.
T
truth
15 listopada 2014, 16:09
Trzymaj się Damian, ludzie przeciwko małżeństwu gejów to stara populacja. Ktokolwiek zobaczył trochę świata, zwłaszcza zachodniego, dobrze wie jakim jesteśmy skansenem. Przyszłość należy do młodej generacji, która podróżuje i patrzy jak żyją inni, ze żyją sprawiedliwiej i chcą tej sprawiedliwości dla wszystkich. 
G
gejDamian
15 listopada 2014, 16:59
Dzięki za dobre słowo.
M
mike
15 listopada 2014, 17:10
Kosciol zginie jesli pojdzie za swiatem! Wlasnie dlatego KK nigdy nie pojdzie za swiatem!
E
eLA
15 listopada 2014, 18:39
Hi "truth", I lived in the UK for the past 10 years. I chce Ci powiedziec,ze sie mylisz. Mieszkalam i pracowalam w centrum Finansowym w Londynie i codziennie mialam stycznosc z ta zachodnia 'sprawiedliwoscia' a wlasciwie jednym wielkim zaklamaniem. W UK juz nie kupisz kartek Bozonarodzeniowych ze swieta rodzina, tylko z samymi mikolajami i choinkami, unika sie tez coraz bardziej zwrotu "Merry Christmas" a zastepuje "seasons greeting" (zyczenia sezonowe). Aborcja jest tam legalne z czego kobiety korzystaja po kilka czasem kilkanascie razy w zyciu, co potem przyplacaja chorobami umyslowymi, uzaleznieniami od alkoholu, depresja i hustawkami emocjonalnymi. Wiem to, bo zajmowalam sie rowniez pomoca takim kobietom. Nie wspomne juz o ilosci domow spokojnej starosci, gdzie wypycha sie rodzicow, najwczesniej jak sie da. No i taki ten Twoj zachod. A ja wrocilam niedawno na stale do mojej Ojczyzny- Polski, bo mialam juz dosc zycia w takim zaklamanym miejscu. 
O
ona
15 listopada 2014, 18:41
Ja sie nie odwrocilam a jestem mloda. Ja przy Ojcu Swietym i Kosciele bede zawsze. Malzenstwo dla mnie jest miedzy mezczyzna i kobieta. Za to kocham moj Kosciol.
W
wer
16 listopada 2014, 03:58
A jeżeli KK zmieni opinie na temat małżeństwa gejów ( wszak wiele razy już się wycofywał z tego co uważał za niepodważalne) to co? Odejdziesz od KK?
K
Katoliczka
16 listopada 2014, 15:09
Gdyby zmieniono stanowisko i dopuszczono do "małżeństw" homoseksualistów, bo oznaczałoby że od Kościoła odeszli ci, którzy na to pozwolili (np. papież, biskupi), a nie ci którzy trwaliby wiernie przy Bogu.
A
Anglia
16 listopada 2014, 21:24
Sama prawda, pozdrawiam z Old Blighty.
W
wop
16 listopada 2014, 23:30
Nie chce cię martwić, ale na to się właśnie zanosi.
17 listopada 2014, 00:03
Wiesz dlaczego biedy Kościół ginie? Bo ludzię naturalnie dążąc do miłości, napotykają na kościelne doktryny czyniące ich grzesznymi, we wpajanym niewyobrażalnie stopniu - piekł i potępienie. Kościół znów będzie mocny, kiedy przełoży się w nim akcent na zrozumienie, współczucie, pomoc, miłosierdzie. A póki co, zdaje się pozostawać faryzejski - w imię prawa.
V
voss
15 listopada 2014, 02:02
Bóg pragnie miłosierdzia nie ofiary? KTOŚ TU NAJWIDOCZNIEJ NIE PRZECZYTAŁ STAREGO TESTAMENTU. No i nie ma się co dziwić. Sam nie przepadam za lektura horrorów. Zwłaszcza przed spaniem.
.
.
15 listopada 2014, 06:49
"Miłości pragnę, nie krwawej ofiary, poznania Boga bardziej niż całopaleń" (Księga Ozeasza, 6, 6) :) 
V
VV
15 listopada 2014, 14:43
Liczą się czyny nie słowa. ST pełen jest okrutnych czynów " miłosiernego" Boga. 
N
Narodowiec70
15 listopada 2014, 19:22
A co, MY POLACY to Żydzi aby pierwszeństwo Staremu Testamentowi dawac???
ŚF
Św. Faustyna
14 listopada 2014, 23:36
1146. Niech pokładają nadzieję w miłosierdziu Moim najwięksi grzesznicy. Oni mają prawo przed innymi do ufności w przepaść miłosierdzia Mojego. Córko Moja, pisz o Moim miłosierdziu dla dusz znękanych. Rozkosz mi sprawiają dusze, które się odwołują do Mojego miłosierdzia. Takim duszom udzielam, łask ponad ich życzenia. Nie mogę karać, choćby kto był największym grzesznikiem, jeżeli on się odwołuje do Mej litości, ale usprawiedliwiam go w niezgłębionym i niezbadanym miłosierdziu Swoim. Napisz: nim przyjdę jako Sędzia sprawiedliwy, otwieram wpierw na oścież drzwi miłosierdzia Mojego. Kto nie chce przejść przez drzwi miłosierdzia, ten musi przejść przez drzwi sprawiedliwości Mojej.. ".
Z
zeb
15 listopada 2014, 01:51
Św Faustyna to powinna pisać dzisiejsze romansidła, język jakim przemawia to język niedouczonej, egzaltowanej nastolatki. To maja być poważne objawienia? Litości! 
Z
zb
15 listopada 2014, 02:07
Tez mam problem jeżeli chodzi o te wszystkie objawienia maryjne i inne. To Bóg wysławia się jak by podstawówki nie ukończył? Naprawdę?
5
518
15 listopada 2014, 06:51
Pan Jezus nie miał racji objawiając się św. Faustynie, powinien był poczekać na Zeba :D
15 listopada 2014, 08:59
Przy założeniu, że 'rozegzaltowana nastolatka' nie jest autorem swojego przekazu, a jedynie posłańcem treści stworzonej przez osobę inteligentną nie ma większego problemu, ponieważ treść jest wówczas zrozumiała zarówno dla 'rozegzaltowanych', jak i 'inteligentnych', którzy mogą używając inteligencji oddzielić 'egzaltowaną' formę od 'inteligentnej' treści. Sytuacja przeciwna natomiast sprawiałaby pewne problemy, ponieważ przy wyborze mniej 'egzaltowanego', a bardziej 'inteligentnego' posłańca przesłanie zostałoby ujęte w formie niezrozumiałej dla 'egzaltowanych', więc nie byłoby tak uniwersalne w możliwości dotarcia do ogółu.
R
rafi
15 listopada 2014, 10:11
A co powiesz o przypowieściach zapisanych w Ewangelii? Na przykład ta o sieci zarzucanej w morze. Albo o tym że «Królestwo niebieskie podobne jest do zaczynu, który pewna kobieta wzięła i włożyła w trzy miary mąki, aż się wszystko zakwasiło» Też masz jakieś zastrzeżenia, zbyt infantylne to wszystko może?
T
tor
15 listopada 2014, 14:54
Maksymalna prostota jest językiem Boga. Dlatego za Jego posłankę uważam raczej Szymborska niż s Faustynę. Szyborska tez każdy rozumie a przy okazji zaskoczony jest pięknem sformułowań. Zaskakujące piekno - czyż to nie prawdziwie boski atrybut?
T
tor
15 listopada 2014, 15:02
To nie o treść chodzi, przytoczone przez ciebie przykłady są piękne, bo zostały napisane prostym językiem. Bez " sprawiania rozkoszy" i takich innych kwiatków. 
R
rafi
15 listopada 2014, 16:08
Ale to tak właśnie jest, że Bóg przemawia do serca. Tak czy inaczej... Prorocy w Starym Testamencie też mówili jakoś dziwnie, ale nie dla Izraelitów, którym te słowa przemawiały do serc. Zauważ też np. fakt, że Jezus daje nam do spozycia swoje Ciało i Krew, który wynikia z tego, że pragnie być dla nas Bogiem bliskim.
T
Tor
15 listopada 2014, 16:18
Bogiem bliskim a nie ckliwym. Rozumiem co chcesz powiedzieć, ale dla mnie Bóg to najwyższa Inteligencja i Piekno. Nie ckliwość i egzaltacja rodem z Powieści Harlekina. Ale to jest moje wyobrażenie Boga. Jeżeli innym odpowiada i pomaga to co mówi Faustyna to niech tak będzie.
O
ona
15 listopada 2014, 18:46
Bog sie wyslawia w sposob w jaki rozumieja Go osoby, do ktorych mowi. Sw. Faustyna skonczyla tylko 3 klasy szkoly podstawowej, wiec zgadlas. Tu wlasnie widac Boze unizenie sie dla ograniczonosci czlowieczej,ze rozmawia z osoba w sposob, ktory dla niej bliski. Do Ciebie przemowilby uzywajac Twojego jezyka i zasobow slow, jakie rozumiesz.
M
mm
15 listopada 2014, 18:51
Sw. Faustyna kochala KK, Szymborska byla jego wrogiem, niewiele osob wie o wierszach, które pisała na cześć Stalina, jadowity jezyk w stosunku do księży czy o procesie, w którym uczestniczyła (sfingowany,rzecz jasna), polecam poczytac o niej.
R
rafi
15 listopada 2014, 22:04
Myślę że to też sprawa wyrwania z kontekstu. Dość dawno czytałem ten "dzienniczek", ale, o ile pamiętam, w całości nie wygląda tak ckliwie. S. Faustyna miała spore trudności z przekonaniem swoich przełożonych o tych objawieniach, do tego jeszcze jej problemy ze zdrowiem.
16 listopada 2014, 00:59
Z faktu, że prostoa jest językiem Boga nie wynika, że wszystko co wygląda na prostotę do Boga pochodzi. Używając języka prostego można rownież manipulować i działać na rzecz zła.
T
tor
16 listopada 2014, 03:06
Napisałem prostota i piękno, panie Piotrze. Sama prostota nie wystarczy. No i jeszcze dochodzi fakt zaskoczenia, ze kurczę, jak to ktoś pięknie sformułował. Ja bym tak nie potrafił.
16 listopada 2014, 09:45
A czemuż to piękna nie można zastosować w niecny sposób? Pan uważa, że Mickiewicz się mylił pisząc "Słowicze dźwięki w mężczyzny głosie, a w sercu lisie zamiary"?
T
Tor
16 listopada 2014, 14:09
Dla mnie piękno = prawda. Szymborska  = piekno i prawda. Tzw objawienia maryjne i inne = śpiewy słowicze. Ale to jest odczucie moje, czyli osobiste odczucie prawdy i piekna. Jeżeli tzw objawienia sa pełne prawdy i piękna dla innych niech tak będzie. Jeżeli im pomagają, more power to them. Myśle, ze nie jestem jedynym, któremu objawienia wydają się wątpliwe. Rownież wsród duchowieństwa sa na ten temat rożne opinie.
17 listopada 2014, 09:28
Piękno nie równa sie prawda, szczególnie w ludzkim wykonaniu.
SM
Stanisław Młynarski
14 listopada 2014, 23:02
najbardziej czytelny obraz z Biblii który pokazuje jak Bóg szanuje wolność człowieka jest sytuacja na Krzyżu: dwóch łotrów obok Jezua z których jeden skorzystał z Miłosierdzia a drugi nie.. . Mimo, że byli i są tak samo kochani przez Boga.  I jeszcze jeden szczegół z tej sytuacji, jak ważny jest akt woli czlowieka: żalu za popełnione zło i ufne oddanie się Jego miłosierdziu.. .  pozdrawiam.
P
Ponbócek
14 listopada 2014, 21:41
Syćkie nolepi wicie cego Ponbócek by chcioł. Miłosierdzia nie ofiary, no moze, no moze. Alem se casem łofiary nie odmówiłek. A tu potopik, a tam ognie palące, ówdzie słup soli. Starym juz, alzhajmerok i nie pomne co tyz w tych syćkich pismach nazdajane. Myślem, zem się som nieroz pogubiłech. a wy syśkie takie mondre i wicie cego chce Ponbócek. Ino za kozdym razem inacy prawicie. Roz coby heretyków i lutrów na stosie pospolać, wyprawy kzyzowe cynić, insym razem sie z heretykami bratać i obłapiać a w Asyzu społem modlić. Ech, story wos Ponbócek i som nie wi jako to syćko jest. 
GZ
gada z Podhala
14 listopada 2014, 22:32
Boze kochany kaj ty tu za baciarke robis, co ty tu gados. Do chałupy i lezec, dzisiok nie duje halny wiater. Kiela ci godolem ze gruli nie mozes jesc.
J
Juhas
14 listopada 2014, 22:37
My ni godamy Panbócek ino Bog.
ZP
Z Poznańskiego
15 listopada 2014, 01:58
Z Podhala nie jestem, ale racje ci przyznać muszę całkowita. Bo Panbocek to aż za dobrze w Starym Testamencie udowodnił jaki z niego niemiłosierny buc. Do takiego Buca strach się modlić. Od takiego Buca to tylko uciekać. I to szybko.
W
Wania
15 listopada 2014, 10:48
"Bog" to po rosyjsku.
T
tak
15 listopada 2014, 21:24
Jak możesz tak mówić o Panu Bogu!  Najwspanialszej , pełnej miłości i miłosierdzia, najdoskonalszej Osobie. Czy Ty tak wszystko brudzisz w swoim otoczeniu? Jaki jest Twój świat ? Czarny, szary czy kolorowy?Co się dzieje w Twoim wnetrzu, że jestes zdolny do takich strasznych bluźnierstw. Strasznie mi Cię żal.
ZP
Z poznańskiego
16 listopada 2014, 02:59
Tez uważam ze Bóg to najwspanialsza i najdoskonalsza osoba i w takiego Boga wierze. Tylko nie ma on nic wspólnego z bucem ze Starego Testamentu.
JE
Juhas emigrant :(
16 listopada 2014, 23:55
Jo w Chicogo, tam ni ma polskich liter :(
J
Juhas
17 listopada 2014, 00:00
co Ty godos to jest dwóch Juhasów?
M
Marcus
14 listopada 2014, 20:05
Nie lękajcie się aborcji, Pan Wam wybaczy i przynajmniej pozbędziecie sie "chwasta". To będzie wina producenta że środek antykoncepcyjny nie zadziałał. Współżyjcie na wszystkie możliwe sposoby nawet ze zwierzętami - dawajcie siebie innym. Czy na tym miałoby polegać życie zgodne z nauczaniem Jezusa?
jazmig jazmig
14 listopada 2014, 18:51
Pan w tym dialogu broni postawy pójścia z Bożym słowem do wszystkich ludzi, bez względu na ich stan duchowy Ma pani rację. Całkiem po prostu należy cudzołożników nawracać, tak jak Pan nawrócił Lewiego, późniejszego św. Mateusza Ewangelistę. Miłosierdzie Jezusa nie polegało na utwierdzanie gresznika w jego grzechu, lecz na nawracaniu grzeszników.
B
bratPolak
14 listopada 2014, 19:21
należy cudzołożników nawracać, tak jak Pan nawrócił Lewiego I tu leży sedno problemu! Zdaniem "jedynych sprawiedliwych" - cudzołożników należy nawracać! Tak jak dawniej należało nawracać pogan, najlepiej ogniem i mieczem! A tak trudno zauważyć, że Jezusowi zależało, by grzesznik sam dojrzał do  nawrócenia (choćby to miało trochę potrwać), bez "pomocy" znających Bożą wolę faryzeuszy czy innych ~jazmigów, ~TomaszyL itp
P
picassojerzy
14 listopada 2014, 20:20
Nigdzie nie spotkałem na Deonie sugestii by nawrócenia miało by być dokonane przemocą. To co mówiono to by zwracać uwagę grzesznikom, ale by nawracać siłą tego tu nie zauważyłem
15 listopada 2014, 09:13
Pojęcie 'przemocy' zostaje przez mentalne lewactwo tak wyginane, że właściwie wszystko poza szczerą, bezwarunkową aprobatą 'przemocą' się staje, więc ~bratPolak może wypowiadać zdanie o którego prawdziwości*) jest przekonany w zależności do tego jakimi wyobrażeniami ma przesiąknięty umysł. *) Prawda jest zresztą podobnie gwałcona: koncepcja Arystotelesowska jest odrzucona na rzecz jakiegoś 'niemaprawdzizmu' lub 'każdymawłasnąprawdzizmu' z 'wszystkieprawdysąsobierównizmu'.
jazmig jazmig
15 listopada 2014, 14:28
Jezus Mateusza nawrócił, to jest bezsporne. Facet po kontakcie z Jezusem stał się innym człowiekiem. On do niczego nie dojrzewał.
B
bratPolak
15 listopada 2014, 19:02
Mateusz się nawrócił po spotkaniu Jezusa, a Ty piszesz: należy cudzołożników nawracać - i tego dotyczył mój komentarz. O problemach niektórych ze zrozumieniem o co chodzi, pisałem wyżej...
E
Eilinel
14 listopada 2014, 17:10
Wyślij list z podziękowaniem dla kard. Burke'a za jego niezłomną postawę w kwestii obrony Prawdy o rodzinie. https://www.lifesitenews.com/petitions/thank-you-cardinal-burke-for-your-vatican-service/37472
B
bratPolak
14 listopada 2014, 19:22
UWAGA! Każde otwarcie linku od Eilinel (ohydna manipulacja!) jest już oddaniem głosu pod petycją przeciwko przesunięciu przez Papieża kard. Burke na inne stanowisko! Eilinel! Masz zamiar walczyć przeciwko Papieżowi? Uważasz, że wiesz lepiej?
G
gejDamian
14 listopada 2014, 19:24
Eilinel dlaczego jako katoliczka walczysz z papieżem ?
M
Marianna
14 listopada 2014, 19:55
Gdzie ty widzisz sprzeciw wobec papieża Franciszka? Rozumiesz po angielsku?
E
Eilinel
14 listopada 2014, 21:25
Czy sprawia ci przyjemność opowiadanie kłamstw?
B
bratPolak
14 listopada 2014, 22:08
Rozumiem. Nie wystarczy tylko znać angielski. Trzeba jeszcze umieć czytać ze zrozumieniem. A to, jak widać na tym forum, wielu osobom sprawia kłopot...
M
Marianna
14 listopada 2014, 23:07
To skoro umiesz czytać ze zrozumieniem, to wskaż mi, w którym miejscu w petycji jest coś przeciwko papieżowi?
SM
Stanisław Młynarski
14 listopada 2014, 16:19
Miłość Boga jest nieograniczona ale nie bezwarunkowa. Tak trudno to zrozumieć wszelkiej maści ludziom którzy kochają swoje grzechy a z drugiej wrzeszczą o tym, że Bóg musi ich kochać a więc przyjąć do Nieba. Otóż nie, Bóg mimo, że kocha jednak oczekuje nawrócenia z drogi zła a więc zaprzestania podkochiwania się w grzeszkach i grzechach. A czyny homoseksualne są złe, tak jak człowiek który ma gdzieś wołanie o nawrócenie a krzyczy na całe gardło o miłosierdziu Boga. Jezus nie uzdrawiam wszystkich chorych jakich spotkał na swojej drodze ale tylko tych, którzy byli w stanie w niego uwierzyć.
G
gejDamian
14 listopada 2014, 16:21
Miłość homoseksualistów jest wspaniała. Cóż możesz o niej wiedzieć
SM
Stanisław Młynarski
14 listopada 2014, 16:37
Nikt nie mówi, że człowiek o skłonnościach homoseksualnych nie jest zdolny do miłości. Zastrzeżenia moralne odnoszą się do czynów homoseksualnych jako przeciwych naturze i Miłości z Boga. Jeśli Ci się podobają praktyki homoseksualne to Twój wybór a nie Boga. 
S
Sebastian
14 listopada 2014, 16:40
Fizyczna miłość homoseksualna pochodzi od Boga
R
rafi
14 listopada 2014, 18:36
W tym rzecz, że miłość Boża JEST bezwarunkowa. Bóg nigdy nie przestaje człowieka kochać, niezależnie od tego jak ten człowiek grzeszy. Inna rzecz: Bóg dlatego pragnie naszego nawrócenia, bo grzech jest złem. To znaczy, rodzi złe skutki. Jeśli ktoś kocha swoje grzechy, to prędzej czy później te grzechy prowadzą go do zguby. To często skutkuje odwróceniem się od Boga, a przede wszystkim zagubieniem się takiego człowieka. Bo, uwierz, żaden grzech nie uczyni człowieka szczęśliwym. Jedynie Bóg może dać człowiekowi szczęście. I tego Bóg pragnie dla każdego z nas. Dlatego woła: nawracajcie się!
jazmig jazmig
14 listopada 2014, 18:52
Piekło nie jest puste i nie ma tam dusz, które Pan kocha.
jazmig jazmig
14 listopada 2014, 18:53
Mogę powiedzieć, że to nie jest miłość, lecz zboczony popęd seksualny.
G
gejDamian
14 listopada 2014, 19:00
To twoja opinia. Ja uważam, że to coś normalnego.
SM
Stanisław Młynarski
14 listopada 2014, 19:42
W piekle są dusze i bynajmniej nie oznacza to, że Bóg przestał je kochać. Problem tkwi w duszach, które zamknęły się dobrowolnie na przyjęcie Jego miłości. Skoro ktoś wzgardził Miłością i ją odrzucił, Miłość nie będzie łamać Jej wolności. Stan piekła jest stanem na własne rzyczenie a nie na życzenie Boga. Dusza jest wolna, może przyjąć i może odrzucić Boga. Jeśli odrzuci, pozostanie sama, dokonawszy odarcia i "uwolnienia się" od miłości Boga na wieki. Jeśli Bóg jest światłem duszy, to dusza bez NIego jest pogrążona w ciemności.. , nawet na wieki - gdy odrzuci światło.
SM
Stanisław Młynarski
14 listopada 2014, 19:45
Od kiedy to, co Ty sądzisz a jaki kolwiek temat ma stanowić punkt wiedzenia ogółu? Gdyby pociąg seksualny miał decydować o tym czy upodobanie w jakichś czynach ma być dobre, to dobre byłaby także nekroflia i zoofila - jeśli ktoś uważa je za normalne. Jesteśmy cywilizacją mającą długą historię - jeśli chcesz się pouczyć prześledź w jaki sposób rozwiązłość seksualna wpływała na morale władców i także kondycję mocarstw.. . Temat homoseksualizmu i jego gloryfkacji był już przerabiay w historii nie raz.
G
gejDamian
14 listopada 2014, 20:17
Gdzie w moim komentarzu stwierdziłem, że moja opinia ma stanowić punkt widzenia ogółu
P
picassojerzy
14 listopada 2014, 20:29
Miłość Boga jest bezwarunkowa! Jest darmo dana na Miłość czy miłosierdzie nikt nie zasługuje. Bóg kocha też homoseksualistów, też jawnogrzesznice też nas. I kochając czeka na nawrócenie i nasze i homoseksualistów. Bo homoseksualizm nie jest złem. Złem jest współżycie homoseksualne. Człowiek jest miłowany pomimo swoich grzechów a nie za nie. Bóg obdarzył człowieka wolnością by z głębi wolności zawrócił z drogi grzechu.  Jeśli jednak nie zawróci Bóg na siłę nie chce zbawiać.
SM
Stanisław Młynarski
14 listopada 2014, 20:57
Skoro mówisz o religii to powinien wiedzieć, że miłość ma charakter duchowy - jest Duchem. A skoro mówisz o miłosci fizycznej to masz na myśli zapewne jedynie odczucia jakie towarzyszą zaspokajaniu popędu seksualnego. Zatem miłoscią nie jest z pewnością zaspokajanie swoich popędów. 
S
Sebastian
14 listopada 2014, 21:00
"fizyczna miłość" to skrót myślowy
SM
Stanisław Młynarski
14 listopada 2014, 21:05
Gdy wyciągam jakichś wniosek buduję go na przesłankach. Proszę zatem wymienić przesłanki wg których należy sądzić, że współżycie  homoseksualne jest czymś tak naturalnym jak współżycie kobiety i mężczyzny. 
SM
Stanisław Młynarski
14 listopada 2014, 21:14
Nadal podtrzymuję swoją opinię o tym, że miłość jest bezgraniczna ale warunkowa. Bóg kochając bezgranicznie mówi: będziesz miłował... . Warunkiem przyjęcia Miłości jest wolne otwarcie się na nią czego owocem są uczynki miłości: łagodność, wyrozumniałość, miłosierdzie, itd, Więc Bóg stawia warunek człowiekowi: albo odrzucisz zło i przyjmiesz Mołość albo pozostaniesz ze swoim złem bez miłości. Muszę wybrać a więc spełnić warunek. Warunkiem jest ów grzech przeciw Duchowi Świętemu który nie może zostać odpuszczony a więc grzech odrzucenia Miłości. Poczytaj Stary Testament i przymierze z Noem, Abrachamem.. . Bóg w największym przykazaniu mówi w trybie rozkazującym: Będziesz miłował... .  Bóg nie mówi, nie musisz milować ale musisz, bo to jest droga życia... = warunkowość
G
gejDamian
14 listopada 2014, 21:15
Druga Księga Samuela 1, 26: Tak bardzo byłeś mi drogi! Więcej ceniłem twą miłość niżeli miłość kobiet. Biblia nie potępia homoseksualizmu jako takiego.
SM
Stanisław Młynarski
14 listopada 2014, 22:57
Podałeś bardzo nieprecyzyjny cytat, gdyż w języku hebrajskim używa się różnych określeń miłości w odróżnieniu od jęz.polskiego. Natomiast skoro chcesz Biblią usprawiedliwiać współżycie homoseksualne zacytujmy bardzo precyzyjny tekst:  ""Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwięźli, ani mężczyźni współżyjący z sobą, 10 ani złodzieje, ani chciwi, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego."" Masz wymienione dosłownie w Nowym Testamencie  1Kor 6,9-10
SM
Stanisław Młynarski
14 listopada 2014, 23:03
można powiedzieć, że afirmacja homoseksualizmu to taki skrót myślowy.. .
R
rafi
15 listopada 2014, 10:48
To jest kwestia postrzegania Boga. Narzuca mi się tutaj przypowieść o miłosiernym Ojcu. Starszy brat właśnie w ten sposób postrzegał swojego ojca. Obawiał się złamać jakikolwiek rozkaz dany mu przez ojca. Z drugiej strony widać że jego w relacji z ojcem nie było żadnej zażyłości. Starszy syn zachowywał się wzorowo, ale z drugiej strony między nim a ojcem był jakiś dystans, jakaś bariera. Kluczem jest tutaj słowo: zaufanie. Dla młodszego syna to, co przeżył, było nader cennym doświadczeniem, bo dowiedział się czegoś więcej o swoim ojcu - właśnie tego, czego jego starszy brat nie mógł pojąć...
K
klara
15 listopada 2014, 19:37
W piekle są dusze i bynajmniej nie oznacza to, że Bóg przestał je kochać. Lucyfera też nadal kocha?
SM
Stanisław Młynarski
16 listopada 2014, 23:13
:-))) Tak, ale Ojciec nie mógł wybaczyć młodszemu do momentu gdy te "jadał ze świniami".. . Przebaczenie jest darem w zasięgu ręku.. , ale tylko ten kto po niego sięga wygrywa. Może owo zaufanie do syna ( rozumiem młodszego ) oznacza poprostu miłość.. . pozdr.
SM
Stanisław Młynarski
16 listopada 2014, 23:15
Kocha nadal, ale niestety owa osoba niechce spotkania z Miłosiernym. Piekło to stam nieodwracalnego i wolnego odrzucenia Boga na zawsze.
M
Mike
14 listopada 2014, 15:53
Kilka slow do zdeprawowanych i wykrzykujacych homosexualistow: Pismo Swiete powtarza nam, ze homosexualiz,m jest grzechem (Ksiega Rodzaju 19,1-13; Ksiega Prawa 18, 22; List Sw. Pawla do Rzymian 1, 26-27). List do Rzymian 1,26-27 naucza o hosexualizmie, ze jest on wynikiem odrzucenia Boga i nieposluszenstwa wobec Niego. Kiedy czlowiek wybiera grzech i niewiare, Bog daje mu najgorsze i najbardziej zdeprawowane grzechy, by pokazac, ze zycie bez Bozych prawd jest puste i bezsensowne. List do Koryntian 6,9 wyjasnia, ze homosexualisci nie odziedzicza Krolestwa Bozego.
G
gejDamian
14 listopada 2014, 15:58
Typowe myślenie dla homofoba. Kocham mojego chłopaka i nic tego nie zmieni. Nie zamierzam rezygnaować ze współżycia z nim. Dla mojego 21-letniego chłopaka, który jest ministrantem w Kościele, współżycie gejów nie jest czymś złym. 
17 listopada 2014, 09:30
> Bog daje mu najgorsze i najbardziej zdeprawowane grzechy Mam nadzieję, że 'Bóg daje grzech' to tylko niezręczny skrót myślowy.
G
gej
14 listopada 2014, 15:13
Papieżem powinien być homoseksualista
G
gejDamian
14 listopada 2014, 15:59
Nie nam o tym decydować.
G
gej
14 listopada 2014, 14:55
Proszę przestać kopiować moje komentarze z innych artykułów na tym portalu. To nadużycie.
G
gej
14 listopada 2014, 15:03
To te komentarze, to wszystko twoje złociótki ?
G
gej
14 listopada 2014, 15:04
To prowokacja!
G
gej
14 listopada 2014, 15:24
A co Ty tylko jeden gej? nas są miliony, a z tymi nieujawnionymi, to w ogóle wszyscy ludzie. i Bóg też jest gejem
G
gejDamian
14 listopada 2014, 15:44
Mój nowy Nick gejDamian
G
gej
14 listopada 2014, 14:53
Nikt kto nie doświadczył miłości homoseksualnej nie powinien wypowiadać się o niej. To coś wspaniałego:-). To jak przyjmowanie samego Boga
G
gej
14 listopada 2014, 14:38
Bóg pragnie miłosierdzia. I jesteśmy homoseksualistami na chwałę Boga.
G
gejDamian
14 listopada 2014, 16:02
Każdy człowiek również homoseksualiści musi żyć na chwałę Boga.
16 listopada 2014, 01:03
A to znaczy nie robić zuchwale i bez skruchy tego, czego Bóg Sobie nie życzy. Między innymi oczywiście.
E
Eilinel
14 listopada 2014, 14:20
I wreszcie jakaś wartościowa analiza. Dobry tekst, który wskazuje na konieczność nawrócenia, od którego zależy nasze zbawienie.
R
rafi
14 listopada 2014, 14:18
Ja właściwie jedno mógłbym stwierdzić w tej sprawie: nie jestem stróżem cudzych sumień. Nie jestem też po to, by sądzić innych ludzi, tylko po to by ich kochać. To Bóg osądzi każdego, znając każdego najgłębsze zamysły serca. A jestem sobie wyobrazić sytuację, kiedy odejście osoby żyjącej w powtórnym związku byłoby ogromną stratą i powodem cierpienia dla dzieci... Bo dziecko nie pyta, czy mama albo tata żyli kiedyś z kimś innym. Zgadzam się że rozwód to jest zło, nawet ogromne zło, ale zostawiam sumieniu każdego, jak to zło naprawi. Czasem to tylko Bóg może naprawić...
14 listopada 2014, 15:41
Pańskie słowa są doskonałym usprawiedliwieniem na obojętność wobec zgorszenia. Można je bez najmniejszej zmiany przenieść do usprawiedliwiania obojętności wobec zgorszenia. Wszystko się zgadza: czy ja jestem stróżem cudzych sumień, żeby mówić Nergalowi, że postępuje niewłaściwie i mówić innym, że postępowanie Nergala jest niewłaściwe? No chyba, że obojętność wobec zła przestała już być czymś nieodpowiednim.
R
rafi
14 listopada 2014, 17:10
To już mnie najmniej interesuje, jak szanowny pan widzi moje postępowanie.
14 listopada 2014, 21:43
Natomiast powinny Pana interesować obiektywne rezultaty Pańskiego postępowania, niezależnie przez kogo wypowiedziane. "Każda prawda, niezależnie przez kogo wypowiedziana od Ducha Świętego pochodzi." Akwinata (jeśli dobrze pamiętam)
R
rafi
21 listopada 2014, 23:24
Tak naprawdę - pragnę by ludzie bardziej poznawali, i bardziej kochali Jezusa. I to dotyczy każdej osoby, dobrej czy złej. Zarówno tej, która w Kościele katolickim formalnie może przystępować do komunii, jak i tej, która nie może. Na pierwszym miejscu zawsze, wobec każdej osoby, jest u mnie pytanie: "kim jest dla ciebie Jezus?". To znaczy, czy jest dla danej osoby wszyskim, czy może jest kimś mało znaczącym w jej życiu? Bez relacji z Jezusem, bez zażyłości, bez pragnienia życia dla Niego, nie ma chrześcijańskiego życia. A jeśli ktoś żyje w relacji z Jezusem, to sorry - nie poczuwam się do bycia pośrednikiem w niczyjej relacji z Jezusem. Jeśli ktoś kocha Jezusa to sam wie najlepiej, co powinien czynić.
S
Sebastian
14 listopada 2014, 14:12
Fizyczna miłość homoseksualna pochodzi od Boga. 
G
gejDamian
14 listopada 2014, 16:25
Zgadzam się z tobą.
14 listopada 2014, 21:43
W jakim sensie?
G
gej
14 listopada 2014, 14:09
Nie lękajcie się otworzyć drzwi Kościoła na osoby homoseksualne! Chrystus kocha każdego człowieka w tym również geja. Przychodzi on nie wzywać sprawiedliwych ale grzeszników. Nie bójcie się homoseksualistów oni mogą wnieść dobro i swoje życiowe doświadczenie do Kościoła. Każdy człowiek zasługuje na szacunek. Uczcie się tolerancji. Unikajcie stereotypów. Nie lękajcie się !!!