Czy Święta Rodzina znalazłaby u nas schronienie?
Podejście polityków do kwestii migracji jest zmienne, uzależnione od ich aktualnej pozycji u władzy. Prowadzi to do instrumentalnego traktowania rzesz uchodźców. Brak spójnej polityki migracyjnej, a jednocześnie utrwala się ‘strach przed obcymi’. Uderza rozdźwięk między chrześcijańskimi wartościami a praktycznym postępowaniem wobec potrzebujących, mimo rozlicznych apeli papieskich. Papież Franciszek zestawia dramat uchodźców z historią Świętej Rodziny. Apeluje o większą empatię i refleksję nad współczesnym podejściem do migracji. Czy Święta Rodzina znalazłaby pośród nas ‘bezpieczną przystań’?
„Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia” – wiadomo nie od dziś. Doskonale widać to w działaniach obecnej koalicji w odniesieniu do kwestii uchodźczej. Gdy parę lat temu grupy nielegalnych migrantów szturmowały polską granicę od strony Białorusi, a ówczesny rząd stawiał barykady, wyłapywał nielegalnie przedostających się na polskie terytorium i wypychał ich z powrotem na Białoruś opozycja (dziś dzierżąca władzę) krzyczała o niehumanitarnym traktowaniu, na granicę licznie podróżowali zaś posłowie, by udzielać pomocy potrzebującym, itd. Rządzące wówczas PiS odsądzano od czci i wiary. A kiedy na granicy zaczęto wznosić pilnie strzeżone ogrodzenie mówiono, że to niepotrzebny wydatek. W szczytowym okresie kryzysu migracyjnego głos zabierali także biskupi – wskazywali na potrzebę niesienia pomocy potrzebującym i podkreślali, że przed laty wielu Polaków także szukało na Zachodzie lepszego życia i otrzymywali należną im pomoc.
Minęło kilka lat, zmieniła się władza. Kryzys migracyjny trwa nadal. Nie ma oczywiście wielkich szturmów na naszą granicę, ale migranci wciąż przy niej są, wciąż próbują się przedostać do Polski. I nagle okazało się, że niegdysiejsza opozycja widzi problem. Nikt nie mówi już dziś o burzeniu muru, ministrowie raz po raz jadą na granicę i zapewniają, że robią wszystko, by Polska była krajem bezpiecznym. Rząd Donalda Tuska – ale i poszczególne kraje UE – mówią o zawieszaniu prawa do azylu. Episkopat zamilkł. A wicemarszałek Sejmu, Piotr Zgorzelski z PSL, na antenie telewizji mówi, że ci, którzy za rządów PiS szturmowali naszą granicę, to „bydło” ściągnięte po to, by zdestabilizować sytuację w Polsce. Już nie „biedni migranci” poszukujący pomocy, lecz bydło.
Tylko połowa dzieci, które przychodzą na świat w Afryce, jest rejestrowana i posiada akt urodzenia. UNICEF, przypomina, że 150 mln dzieci na świecie jest „niewidocznych”, ponieważ nie zostały zarejestrowane przy urodzeniu. Oznacza to 2 na 10 dzieci. https://t.co/LPrtI4fiVS
— Vatican News PL (@VaticanNewsPL) December 11, 2024
Oczywistym jest, że w kontekst obecnej dyskusji wpisuje się zamach w Magdeburgu. Ale tak jak kiedyś PiS robiło politykę na problemie migracyjnym, tak dziś dokładnie to samo robi Koalicja Obywatelska. Nic się nie zmieniło. Człowiek – migrant (legalny czy nielegalny) jest na trzecim, a może nawet i czwartym planie. Państwo, które potrzebuje rozsądnej polityki migracyjnej wciąż jej nie ma. Wszem i wobec chwalimy się tym jak pomagamy Ukraińcom, bo to ludzie z naszego kręgu kulturowego, ale przed innymi zatrzaskujemy drzwi. Ciągle żyjemy w strachu przed obcym, ale to strach, który nieustająco podtrzymują w nas – dla swoich politycznych, doraźnych interesów – politycy. Z postawą chrześcijańską niewiele ma to wspólnego.
– Każdy człowiek jest wyjątkowy, a jego godność jest nienaruszalna, niezależnie od narodowości, koloru skóry, poglądów politycznych czy wyznania – mówił kilka dni temu papież Franciszek do przedstawicieli organizacji Onlus ResQ, zajmującej się ratowaniem życia migrantów na Morzu Śródziemnym oraz tych idących szlakiem bałkańskim. – W obliczu dramatu przymusowych migrantów, który niestety czasami staje się tragedią, nie pozostaliście obojętni, ale zadaliście sobie pytanie: ja, my – co możemy zrobić? Nie odwracacie wzroku – podkreślał.
W lasach przy polsko-białoruskiej granicy sporo jest tych, którzy wzroku nie odwracają. A wzrok politycznych elit zależy niestety od punktu ich siedzenia. W tych dniach, gdy wspominamy Boże Narodzenie, warto po raz wtóry uświadomić sobie, że uciekająca do Egiptu Święta Rodzina szukała schronienia przed prześladowaniami. Była zatem rodziną uchodźczą. Znalazła jednak bezpieczną przystań. Wielu tych, którzy jej szukają – dziś niestety jej nie znajdą. Chrześcijanie zatrzaskują przed nimi drzwi.
Skomentuj artykuł