Brak ubóstwa pokazuje, że coś nie gra w Kościele

(fot. unsplash.com)

Zracjonalizowaliśmy sobie bogactwo, nieruchomości, aktywa i pasywa w Kościele - stworzyliśmy sobie do tego nową teologię - inną niż ta, którą głosi Jezus. I prawdopodobnie dlatego, nie uzdrawiamy i nie wyrzucamy złych duchów. Staliśmy się bardziej urzędnikami niż apostołami.

"Dał im też władzę nad duchami nieczystymi i przykazał im, żeby nic z sobą nie brali na drogę prócz laski: ani chleba, ani torby, ani pieniędzy w trzosie. «Ale idźcie obuci w sandały i nie wdziewajcie dwóch sukien»".

To jest, i chyba powinna być, niezwykle niewygodna Ewangelia - zwłaszcza dla głoszących Słowo dzisiaj. Bo, jako żywo, prezbiterów i biskupów, którzy dzisiaj wyrzucają złe duchy, uzdrawiają i w praktyce "nic" nie mają, można pewnie łatwo policzyć. W krajach misyjnych i biednych ta sytuacja wygląda pewnie nieco inaczej - bliżej ducha ewangelicznego. Ale w Europie (Polsce) i Stanach?

To jest niepokojąca Ewangelia. Jak sobie tłumaczymy, że dzisiaj jest inaczej? Przyznam, że pierwszym moim odruchem jest to, że kim ja jestem, bym miał uzdrawiać i wyrzucać złe duchy? A może nie wierzę, że to w ogóle możliwe? Kiedyś może i tak, ale teraz?

Podobnie z ubóstwem i z ubogimi środkami.

Właśnie to, że brakuje ubóstwa, że tak mało jest uzdrawiania i wyrzucania złych duchów (nie zawsze chyba chodzi o egzorcyzmy), pokazuje, że coś nie gra w Kościele. Mamy daną moc, ale jej nie używamy - jak powiedział jeden z moich świeckich przyjaciół. Jasne, że sakramenty też dają moc uzdrawiania, uwalniają od zła. Ale czy o to chodziło Jezusowi?

Stosujemy mnóstwo racjonalizacji, by ta Ewangelia nie stawała się dla nas wyrzutem i wezwaniem do zmiany myślenia i postaw. Najczęstsza taka, że przecież wysłani uczniowie byli blisko Jezusa, wtedy wszystko było bardziej żywe. Odległość czasu i doświadczenia wszystko jakoś oziębiła. Albo że wyrzucanie złych duchów i uzdrawianie to sprawa sakramentów. Albo że nie mamy wystarczającej wiary - ta argumentacja jeszcze jest przekonująca. Albo że chodzi o sens duchowy. Ale czy tylko o to chodzi?

Brak ubóstwa tłumaczymy sobie też tak, że przecież teraz inny jest świat. Wtedy to ludzie niewiele różnili się statusem od uczniów i apostołów, a teraz jest znacznie lepiej i należy się do nich dostosować. To też jest blef, bo ubóstwo i proste środki zawsze mają być znakiem, zwłaszcza w krajach bogatych. Ale prawda jest taka, że tutaj Kościół w swoich przedstawicielach dostosował się do świata. Więcej, często duchowni żyją znacznie lepiej i wygodniej niż przeciętni ludzie. I ciekawe, jaki się podaje powód: przecież biskup, ksiądz, papież nie może być dziadem. Ręce namaszczone, zajmuje się świętymi sprawami, a ma żyć w lepiance i chodzić w jednej sukni? Nikt nie weźmie ich na poważnie. Naprawdę?

Jakie oburzenie przetoczyło się przez katolicki świat, gdy papież Franciszek w ramach znaku nie chciał zamieszkać w pałacu i nie chciał jeździć bardziej okazałym samochodem. Wielu duchownych krzyczało, że to przekreślanie powagi urzędu, że to ujma na honorze biskupa i papieża. Papież ciągle mówi, że mamy być ubodzy i dla ubogich, ale to łabędzi śpiew. Tak bardzo zżyliśmy się z tym światem. A w praktyce krzyk i krytyka Papieża to po prostu obrona przed zmianą stylu życia. W Kościele jeśli nie chcemy czegoś zmienić, to tworzymy odpowiednie pobożne i wzniosłe uzasadnienia, które chronią przed nawróceniem. Stosujemy wtedy na potęgę duchowe znaczenie tekstu, nie literalnie, bo przecież nie jesteśmy fundamentalistami itd.

Zracjonalizowaliśmy sobie bogactwo, nieruchomości, aktywa i pasywa w Kościele - stworzyliśmy sobie do tego nową teologię - inną niż ta, którą głosi Jezus. I prawdopodobnie dlatego, nie uzdrawiamy i nie wyrzucamy złych duchów. Staliśmy się bardziej urzędnikami niż apostołami. Kościołowi bardzo zaszkodziła monarchia, a to nie to samo co hierarchia. Zwyczaje monarchiczne, przepych i podległości na wzór króla, księcia i poddanego dobrze się zadomowiły w Kościele. A to nie ma nic wspólnego z ubóstwem. Bogactwo w przypadku króla i monarchy ma mu przydać autorytetu i powagi, ale to jest światowe myślenie. Autorytet i władza duchownego nie pochodzi od pieniędzy, tytułów i posiadania, tylko od samego Chrystusa. Celem ubóstwa jest to, by nie budować przepaści między głoszącym Słowo a słuchającym, by status nie oddalał ludzi od siebie. A po drugie, dla bogatych jest to znak, że istnieje coś więcej, że nie wszystko zależy do majątków i pieniędzy. Jeżeli żyję wystawnie, trudno w ogóle pójść do biednego, obdartego, śmierdzącego. Ale i sam biedny boi się podejść do pachnącego, świetnie ubranego, mieszkającego w willi i jeżdżącego bryką.

Wyrzucanie złych duchów, uzdrawianie, głoszenie Dobrej Nowiny idzie w parze z ubóstwem. Jeśli tego drugiego zabraknie, nie będzie także tego pierwszego.

Tekst oryginalnie ukazał się na Facebooku Dariusza Piórkowskiego SJ.

Rekolekcjonista i duszpasterz. Autor książek z zakresu duchowości. 

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Brak ubóstwa pokazuje, że coś nie gra w Kościele
Komentarze (23)
~Krzysztof Łukojć
6 lutego 2021, 20:04
Postawa "ubóstwo czy brak ubóstwa" chyba nie jest najważniejsza dla Kościoła, a zatem także dla każdego jego członka. Ważniejsza jest inna: "miłość czy brak miłości". Obie się łączą. Brak ubóstwa rodzi brak miłości. Miłość rodzi ubóstwo. To przecież wprost wynika z przykazania miłości bliźniego. Dzielić miłość, nie dzielić ludzi. Dostatek i ubóstwo dzielą.
JJ
~Jan Jan
6 lutego 2021, 11:51
Autor: Dariusz Piórkowski SJ <><><> Jak ksiądz rozumie słowa ''ubodzy w duchu''?
WS
~Wojciech Sobolski
6 lutego 2021, 10:58
Nie uzdrawiają i bardzo rzadko wypędzają złe duchy również ci kapłani z 600 osobowych parafii, więc akurat chyba nie tu leży problem a raczej tu: Tym zaś którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą: w imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą; węże brać będą do rąk, i jeśli by co zatrutego wypili, nie będzie im szkodzić. na chorych ręce kłaść będą , i ci odzyskają zdrowie. KTÓRZY UWIERZĄ taki warunek podaje Pan Jezus. A sytuacja jaką zastał w Nazarecie "I nie mógł tam zdziałać żadnego cudu, jedynie na kilku chorych położył ręce i uzdrowił ich" Mówi, że wiara ma być u każdego a bez niej nawet Syn Boży nic nie zdziała, cóż dopiero ktoś inny. Ewangelia podaje również przypadek braku mocy działania kiedy nawet jest wiara. "Ten rodzaj można wyrzucić tylko modlitwą i postem" Jak widać ubóstwo materialne chyba by w tej sprawie nie pomogło ale ubogość ducha z pewnością.
JJ
~Jan Jan
6 lutego 2021, 10:54
Sprawę tą rozwiązują bezwzględnie słowa Ewangelii wg św. Jana (poniżej). Najważniejsze z nich to <><><>'' 19 Gdybyście byli ze świata, świat by was kochał jako swoją własność. Ale ponieważ nie jesteście ze świata, bo Ja was wybrałem sobie ze świata, dlatego was świat nienawidzi''<><><> MYŚLCIE!
JJ
~Jan Jan
6 lutego 2021, 10:47
''18 Jeżeli was świat2 nienawidzi, wiedzcie, że Mnie pierwej znienawidził. 19 Gdybyście byli ze świata, świat by was kochał jako swoją własność. Ale ponieważ nie jesteście ze świata, bo Ja was wybrałem sobie ze świata, dlatego was świat nienawidzi. 20 Pamiętajcie na słowo, które do was powiedziałem: "Sługa nie jest większy od swego pana"3. Jeżeli Mnie prześladowali, to i was będą prześladować. Jeżeli moje słowo zachowali, to i wasze będą zachowywać. 21 Ale to wszystko wam będą czynić z powodu mego imienia, bo nie znają Tego, który Mnie posłał. 22 Gdybym nie przyszedł i nie mówił do nich, nie mieliby grzechu. Teraz jednak nie mają usprawiedliwienia dla swego grzechu. 23 Kto Mnie nienawidzi, ten i Ojca mego nienawidzi. 24 Gdybym nie dokonał wśród nich dzieł, których nikt inny nie dokonał, nie mieliby grzechu. Teraz jednak widzieli je, a jednak znienawidzili i Mnie, i Ojca mego. 25 Ale to się stało, aby się wypełniło słowo napisane w ich Prawie: Nienawidzili Mnie bez powodu4.''
KW
~ka we
4 lutego 2021, 23:55
Tak, potrzebujemy ubóstwa bo to nas przybliża do Chrystusa - najuboższego z ubogich. Co do nadzwyczajnych cudowności, to bym raczej zalecała ostrożność. Warto pomyśleć o ubóstwie również sensie duchowym i nie szukać dodatkowych wrażeń.
JM
~Jacek Mi
5 lutego 2021, 15:24
Powrót do charyzmatów, którymi posługiwali Apostołowie nie jest szukanie cudowności, ani wrażeń. To powinna być codzienność Kościoła. Ewidentnie zrobiliśmy gdzieś błąd, że tak nie jest.
KW
~ka we
5 lutego 2021, 18:49
Przecież jest trochę charyzmatyków w Kościele i ostatnio tego typu wspólnoty są dość popularne. Może gorzej rzeczywiście z charyzmatami u następców apostołów - w początkach chrześcijaństwa to jakoś szło razem, teraz jest charyzmat i hierarchia jakby oddzielnie a nawet na przeciwległych biegunach. Wydaje mi się że przekonanie że każdy powinien mieć charyzmaty i co dzień uzdrawiać, mówić językami itp... a jak nie to znaczy że coś z nim jest nie tak - to niezbyt dobry trop. Bo 1. te dary dla zbudowania Ciała Chrystusa czyli Kościoła są udzielane niektórym, bo tak Bóg chciał żeby jedni innym byli potrzebni (co nie znaczy że ci co je mają są lepsi) 2. Nie zawsze - są okresy bardziej szare i ciemne w życiu duchowym zarówno jednostek jak i ludów i one też bywają potrzebne.
KW
~ka we
5 lutego 2021, 19:01
cd. wpisu: 3. w ogóle jest wielu świętych w których życiu nie było żadnych nadzwyczajnych zdarzeń i przeżyć - czy to znaczy, że byli daleko od Boga? albo że ich wiara jest nieautentyczna 4. Bóg lubi proste i ubogie środki, stworzył ten świat i jego prawa nie po to żeby co chwila je łamać, czasem robi wyjątki, ale to są wyjątki - gdyby były regułą zostałyby zbadane i wliczone do zjawisk zwyczajnych... 5. myślenie w stylu 'o nie nie mamy charyzmatów, co mamy zrobić żeby u nas wystąpiły' jest trochę wspak - bo zakłada że pewnymi zachowaniami jesteśmy w stanie 'zmusić' Boga do tego by nam ich udzielił - a on nie jest automatem i daje taj jak chce i jaka jest Jego wola. 6. Charyzmaty są raczej pomocą a nie osiągnięciem samym w sobie. Są jak narzędzia do pracy a nie jak błyszczący order. 7. Jest wielu którzy choćbyśmy ich zasypali tysiącem znaków i objawień to i tak znajdą wytłumaczenie i nie uwierzą.
JM
~Jacek Mi
6 lutego 2021, 09:27
Jezus jednoznacznie powiedział jakie znaki będą towarzyszyć ludziom, którzy uwierzą. Nie jest tam użyte słowo czasami, albo od czasu do czasu. Znaki te są normalnością, codziennością. Nie twierdzę, że osoby, które zostały ogłoszone świętymi nimi nie byli, jednak potrzebny jest cud do kanonizacji. Samo już spojrzenie Kościoła na sprawy charyzmatów przez wieki było błędne, stwierdzono że one zaniknęły i były przynależne tylko pierwotnemu Kościołowi. Dopiero w Lumen Gentium stwierdzono, że dary Ducha przynależą każdemu ochrzszczonemu i są zwyczajnym elementem życia duchowego Kościoła. Zanik tych znaków raczej pokazuje jak mała jest nasza wiara, że nie traktujemy ich jako codzienność, element stały bycia Kościołem. Należy też pamiętać że dary są różne, jedne bardziej spektakularne inne mniej. Ale wszystkie są darami i wszystkie powinny istnieć dopóki istnieje Kościół i dopóki Jezus Chrystus ponownie nie przyjdzie. Wtedy zostanie tylko miłość.
AW
~ania waliszko
4 lutego 2021, 19:49
o. Dariuszu - brak ubóstwa widać u polskich jezuitów, widać bogactwo i ciągły wyścig po kasę, chociażby z funduszy europejskich, zapomniał ojciec, że najciemniej jest pod latarnią, ubóstwo - zapomniany ślub u jezuitów
LZ
~Leon Ząb
4 lutego 2021, 19:18
W Kościele wielkim problemem jest BRAK ASCEZY a nie brak ubóstwa. Bogactwo samo w sobie nie jest niczym złym o ile wydawane jest ku chwale Bożej i na pożytek bliźnim. Jeśli już na siłę szukamy problemu to proponuję księdzu popatrzeć na Kościół Katolicki w Niemczech który finansowany jest z budżetu państwa co powoduje że głosi ewangelię bardziej RFNowską niż Chrystusową.
SS
~szczesliwy stary juz Slazak poza Polska
4 lutego 2021, 17:01
Przypadek sprawil ze nalezalem w Niemczech do parafi gdzie odbywaly sie polskie Msze Swiete, uczeszczalem w nich, ale do czasu, ksiadz Chrystusowiec grzmial z ambony, ze koscioly u nas w NRW sa takie biedne, nie ozlocone, mial o to pretensje do Niemcow. Potem swiecac ogien nie mial czym zapalic, Pastoralu, niemiecki ksiadz podal mu tochcik, potem braklo komunikantow, potem szybko z Essen przywiezli podobno konsekrowane, po tym zajsciu przestalem chodzic na polskie Msze Sw. Potem je zlikwidowali, bo Polacy zrobili sobie targ po mszy swietej na placu koscielnym, a Niemcy idac na swoja Msze Sw, musieli sie przeciskac miedzy polskimi straganami, no i robic porzadek po Polakach.
JY
~john yossarian
4 lutego 2021, 16:58
Święta prawda!
ZL
~Zbigniew Lechowicz
4 lutego 2021, 13:41
głos rozsądku, którego nie słychać i nie widać. Nawet znani dominikanie zaopatrzeni są w iphony i applewatche. Tak do młodzieży nie dotrzemy
AJ
~anita janas
4 lutego 2021, 19:56
a pan widziałeś kiedyś ubogiego dominikanina? bo ja nie widziałam. Ubogi to jest ksiądz na parafii 600 osobowej - zimna plebania, o jedzenie odgrzewane cały tydzień - przywiezione od mamy, i 1 intencja za 30 zł na tydzień - tak bogaty jest mój rodzony brat - proboszcz, w oczach parafian - bogacz, materialista
M*
Monika * Monika
5 lutego 2021, 13:16
Pani Anito, tak nie powinno być. Albo parafie są zbyt małe, albo biskup powinien dofinansowywać taką parafię wpływami z bogatszych parafii; pretensje o to powinna mieć Pani do biskupa; a brat może nauczyć się gotować, samotni mężczyźni jakoś sobie radzą
AR
~Awdotia Romanowa
5 lutego 2021, 17:13
W naszej parafii, 1300 osób, po kolędzie ksiądz zebrał 12 tys z czego 7 tys musiał oddać do kurii na różne jakże szlachetne cele czyli "duszowe" za każdego parafianina, na seminarium, na dom księży emeryt{w, na misje, na renowacje czegoś tam. I z czego na tak małej wiejskiej parafii mamy remontować nasz kościół? Biskupi zdzierają z wiernych jak skarbówka z podatników.
SS
~szczesliwy stary juz Slazak poza Polska
5 lutego 2021, 17:47
Biskup musi miec narzedzia, moze poslac takiego niepokornego na zsylke do takiej parafii, za kare. Ksiadz Malkowski jest tez biedny, gdzies tam na Wolce sie walesa, gdyby byl pederasta, czy TW mialby wsparcie od wspoltowarzyszy.Solidarnosci nie ma, jest tylko slepe posluszenstwo, a kto widzi to jest sam sobie winien ze widzi. Lepiej nie widziec , nie slyszec, nie mowic, tkwic w klamstwie i hipokryzji.
M*
Monika * Monika
4 lutego 2021, 12:28
W punkt! Dziękuję za szczerość, choć to słowa rzucone na wiatr. A opis księdza z podwarszawskiej parafii mogę jeszcze uzupełnić: "pachnący, świetnie ubrany, mieszkający w willi i jeżdżący bryką", ze złotymi spinkami w mankietach i pomalowanymi lakierem bezbarwnym paznokciami. Poważnie.
AW
~ania waliszko
4 lutego 2021, 19:53
tak według ciebie ksiądz powinien mieszkać pod mostem, chodzić po jedzenie do Brata Alberta, kupować ciuchy w szmateksie, być nie ogolony, śmierdzący, a zamiast papieru toaletowego powinien używać taniej gazety.
MS
~Małgorzata Such
4 lutego 2021, 21:25
Jest jeszcze coś pomiędzy....
KS
Konrad Schneider
4 lutego 2021, 11:33
Mocne!