Chrześcijaństwo czy hipisostwo?

(fot. shutterstock.com)

Największa herezja dzisiejszych czasów to niewiara, że Ewangelia jest w ogóle do zrealizowania. Nie ma w nas wysiłku, by według Ewangelii żyć. Popieranie kary śmierci lub dostępu do broni są tego dowodem.

Kilka dni temu kard. Blase Cupich z Chicago zabronił wnoszenia broni do obiektów należących do Kościoła katolickiego. Zakaz obowiązuje na całym terenie diecezji Chicago. W USA ta wiadomość była na pierwszych stronach gazet, co nie dziwi, bo dostęp do broni traktowany jest tam jako jedno z podstawowych praw, wręcz naturalne. Odważna decyzja kardynała staje się wskazówką dotyczącą prawdziwie chrześcijańskiego życia.

Pod informacją, która ukazał się na naszym portalu, można było znaleźć prawie same komentarze krytyczne. Mówiły one (pisownia oryginalna): "A to ten liberał i koleś Franka, Kupicz. Odbiło mu totalnie. Czarne bedom strzelać, jak do kaczek" i "Potencjalni terroryści wiedzą już, gdzie uderzać". Najczęściej pojawiało się słowo głupota. Zacząłem się zastanawiać, czy chrześcijanie mają w ogóle świadomość, że wiara zobowiązuje do bardzo konkretnej życiowej postawy. Wiara dzisiaj bardzo często staje się jedynie przykrywką dla poglądów politycznych, które zyskują w jej świetle pewien immunitet.

DEON.PL POLECA

Ewangelia daje życie, nie odbiera

Z przykrością stwierdzam, że chrześcijanie na całym świecie popierają rozwiązania, które nie są zgodne z Ewangelią. Kara śmierci i powszechny dostęp do broni są tego dowodem. Bycie pro-life tak mocno akcentowane jako element chrześcijańskiej tożsamości to coś więcej niż walka z aborcją i eutanazją. Tak mocnego sprzeciwu nie ma niestety wobec stosowania zabójstwa jako czynnika prewencyjnego, bo tak można wprost nazwać karę śmierci. To prewencja niedająca szansy na resocjalizację i ma to wiele wspólnego z eutanazją. Przy segregacji nienarodzonych dzieci według kryteriów przydatności społecznej, przynależności rasowej i ocenie zdrowotnej mówimy o eugenice. Podobną segregację w przypadku przestępców, którzy osłabiają nas jako społeczeństwo, nazywamy sprawiedliwością. Liberalizacja przepisów aborcyjnych jest przez środowiska kościelne krytykowana, bo daje możliwość do zabijania niewinnych dzieci. Jednak dostęp do broni uważany jest za słuszny, choć daje podobną możliwość zabijania niewinnych, przypadkowych ludzi.

Żeby zrozumieć decyzję kard. Cupicha, trzeba spojrzeć na realia Stanów Zjednoczonych. W USA nie jest dużym problemem terroryzm islamski, tylko rodzimy terroryzm, który ma jedną twarz - frustrację. Powszechny dostęp do broni w kraju, gdzie segregacja społeczna według różnych kryteriów, a zwłaszcza rasowych, jest wciąż obecna, to zapalnik bez żadnych zabezpieczeń. I właśnie dlatego Kościół musi być miejscem, które jest wolne od braku zaufania. Kościół doskonale słyszy argumenty przeciwne tej decyzji, ale nie wszystko, co wydaje się logicznym rozwiązaniem w polityce, jest też zgodne z logiką wiary.

Każda broń, nawet ukryta, jest barierą w relacji z drugim człowiekiem. To powolne oswajanie się z myślą, że kiedyś będę musiał jej użyć. Broń staje się naszym gwarantem bezpiecznego funkcjonowania wśród ludzi. Kiedyś było nim po prostu zaufanie, które dziś jest już tylko niemodnym atrybutem i oznaką naiwności.

Przestrzeń totalnego zaufania

Przypominają mi się rekolekcje abp. Rysia wygłoszone w kościele Franciszkanów w Krakowie. Powiedział w nich, że Jezus nie został zrozumiany i przyjęty przez Żydów, bo oczekiwali oni polityka i pogromcy okupanta rzymskiego. Tymczasem On objawił się im, pokornie wjeżdżając na ośle, a zamiast broni trzymał palmową gałązkę. Przyniósł im rozbrojenie. Jezus założył bardzo konkretny Kościół, który w całości oparł na swojej nauce. Dlatego największą herezją dzisiejszych czasów jest niewiara, że Ewangelia jest w ogóle do zrealizowania. Stała się dla większości zbiorem pobożnych życzeń, które opisują utopię. Nie ma w nas wysiłku, by według Ewangelii żyć. A tak będzie właśnie wyglądać Królestwo Boże. Jeśli nam się już teraz nie podoba, to prawdopodobnie nie będziemy również gotowi na nową rzeczywistość po paruzji. Rzeczywistość nieustannego przebaczania, totalnego zaufania i porzucenia ziemskich miar dla sprawiedliwości i miłosierdzia. To nie Bóg skazuje na potępienie, ludzie sami wypisują się z nieba, bo Ewangelia wydaje im się nierealna, bo im nie pasuje.

Kościół został powołany jako przestrzeń absolutnego zaufania i dotyczy to nie tylko naszej relacji z Bogiem, ale też między nami samymi. I takim miejscem musi pozostać. Czy znak pokoju ma jeszcze sens, gdy chrześcijanin będzie miał przypiętą do paska broń, która mówi, że w każdej chwili jest w stanie jej użyć? Cieszę się z zakazu, jaki wydał kard. Cupich. Wobec logiki świata, która wolność ukazuje jedynie jako prawo do nieograniczonego posiadania, używania i wykorzystywania, warto, żeby chrześcijanie kierowali się duchem Ewangelii. Mogę wszystko, ale nie wszystko przynosi mi realną korzyść.

Czy chrześcijanin z bronią jest bardziej bezpieczny? Czy jest mniej narażony na atak terrorystyczny? Nie, ale jest bardziej podatny na odwet. Jeśli ktoś działa z zamiarem pozbawienia życia drugiego człowieka i tak to zrobi. To, że nie odpowiadasz tym samym, nie znaczy, że przyzwalasz na zło. Warto przypomnieć słowa bł. Jerzego Popiełuszki: "zło dobrem zwyciężaj". W każdej sytuacji chrześcijanin ma dwie drogi, może postąpić po ludzku, co w tym wypadku nie oznacza pozytywnie, albo po chrześcijańsku, do czego wzywa nas Ewangelia i co nie jest wcale łatwą drogą. Bo zdecydowanie prościej działać pod wpływem emocji niż uciszyć je i podjąć realne próby ratowania sytuacji, jak obezwładnienie napastnika i zapobieganie panice, która potrafi zranić więcej osób niż atak. Społeczeństwo zdaje sobie sprawę, że jak nigdy prawdopodobieństwo ataków w przestrzeni publicznej jest wysokie. Jednak nikt nie uczy nas, jak sobie radzić w przypadku zaistnienia takiej sytuacji. Dawanie broni wydaje się najprostszą odpowiedzią. Ale czy masz gwarancję, że broń twojego sąsiada zakupiona do obrony koniecznej nie stanie się jutro narzędziem zbrodni, gdy przerośnie go sytuacja życiowa? Ile było historii, że mąż traci nagle pracę, bank zajmuje dom, żona postanawia odejść z dziećmi, a on nie wytrzymuje frustracji i bierze ich za zakładników. Broń zawsze zachęca do jej użycia. Z czasem maleje tylko poziom wrażliwości na to, kiedy można jej użyć.

Przedsmak chrześcijańskiego terroryzmu

Coraz częściej słyszę, że taka postawa to hipisostwo, totalny pacyfizm i lewacka ideologia. Ona zawsze będzie śmieszna dla ludzi myślących wyłącznie politycznie. Ale Bóg nie raz już dawał dowód, że to, co jednym się wydawało głupie, było prawdziwą mądrością. Bynajmniej nie robił tego, aby utrzeć nosa człowiekowi. Bóg za każdym razem dawał nam szansę na zrozumienie swojej logiki, która podyktowana jest prawdziwą miłością. Nigdy nie mówił, że to rzeczy proste, które nie będą w nas rodzić sprzeczności. Jeśli nie zrozumiemy tej prostej lekcji, że Kościół jest miejscem totalnego zaufania, a wręcz zawierzenia, to nigdy nie zrozumiemy istoty wiary, która wielokrotnie wymaga od nas poddawania się jej, a nie naszym zmysłom i ograniczonej logice. Myślę, że to prawdziwy efekt porażenia grzechem pierworodnym. Bóg nie ukrył przed człowiekiem łaski poznania dobra i zła, ale chciał nas tego rozeznania nauczyć. Człowiek wybrał poza Bogiem. Symboliczny owoc stał się pożądaniem tej wiedzy z pominięciem Boga. I dlatego czegoś nam ciągle brakuje w naszym rozumowaniu dobra i zła. Niby wiemy, co jest czym, ale nie znamy całej prawdy o rzeczach, które widzimy. Tej prawdy można było nauczyć się tylko od Boga. W procesie nauki chciał nam dać mądrość, my tymczasem posiedliśmy jedynie wiedzę.

Z tego samego prawa do posiadania broni korzystają terroryści powołujący się na islam. Ktoś kiedyś uznał, że można być dobrym muzułmaninem, posiadając przy sobie broń. Idea bywa zaraźliwa. Dziś chrześcijanin z bronią też może być dobrym człowiekiem, ale kiedy odkryje, jaką wyższość daje mu jej posiadanie, będziemy zgubieni. Kościół musi pozostać wspólnotą rozbrojoną, jak Jezus karcący Piotra za użycie miecza wobec sług kapłanów, jak Apostołowie w wieczerniku, jak Szczepan podczas kamienowania. Ale to nie znaczy, że jesteśmy wspólnotą bezbronną, bo jest z nami Bóg. Ewangelia dla świata trąci naiwnością. Ale jest jedyną szansą, by go ocalić. Pytanie tylko, kiedy zdamy sobie z tego sprawę i porzucimy herezję, że jest niewykonalna.

Szymon Żyśko - redaktor DEON.pl, grafik, prowadzi autorskiego bloga "Pudełko NIC"

Dziennikarz, reporter, autor książek. Specjalista ds. social mediów i PR. Interesuje się tematami społecznymi.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Chrześcijaństwo czy hipisostwo?
Komentarze (31)
MA
Marian a
22 września 2017, 22:23
@Szymon Żyśko Jakby ktoś gwałcił Twoją żonę albo dzieci albo podpalał dom to byś wtedy powściągał emocje? Poważnie piszesz? To ja współczuję Twojej rodzinie... Gdzie, pytam się GDZIE napisałem, że męskość kojarzy mi się tylko z dawaniem w mordę? Na męskość składa się wiele bardzo różnych rzeczy, m. in. obrona swojej rodziny (a nie dawanie w mordę jak napisałeś trywializując coś do czego chyba nie dojrzałeś).
Zbigniew Ściubak
23 września 2017, 14:23
Oj tam, oj tam. Dzięki temu możemy zaobserwować, jak ogłaszana przez Autora tekstu "Rzeczywistość nieustannego przebaczania, totalnego zaufania i porzucenia ziemskich miar dla sprawiedliwości", tak naprawdę jest rzeczywistością kasowania komentarzy bez wyjaśnienia i formułowania negatywnych opinii bez uzasadnienia. Ot... nowa wersja chrześcijaństwa made in Szymon von deon :)
Szymon Żyśko
23 września 2017, 20:38
@zbyszeks - udowadniasz za każdym razem, że nie można z tobą podejmować żadnego dialogu. Jeśli nie zgadzasz się z kimś, wściekle zasypujesz go komentarzami, w których nie stronisz często od obrażania i argumentów 'ad personam'. Nie rozumiesz najprostszych uwag skierowanych do ciebie. Z rozumieniem tego, co czytasz również prawdopodobnie masz problem. Komentarz, który został usunięty był obraźliwy. Wybacz, że nie przytoczę ci jego treści, ale nie robię notatek z hejtu. Jeśli ktokolwiek miałby cel w usuwaniu twoich wypowiedzi, to zniknęły by zapewne wszystkie. A tak się nie stało. Widzę, że jesteś bardzo zadowolony z siebie, jak tylko możesz komuś dogryźc i okazać wyższość. Nie zmieniam swojego zdania na temat tego, co napisałem w tekście. Aczkolwiek naprawdę zrobiło się ciebie żal, że prawie cały weekend spędziłeś czatując pod moim tekstem, czekając na riposty i szukając spisków. A mogłeś po prostu spędzić czas z rodziną i z Bogiem, czego życzę wszystkim przychylnym mi i nieprzychylnym.
Zbigniew Ściubak
24 września 2017, 08:37
No niestety Panie Szymonie, poległ Pan na całego. 1. Nie jesteśmy na "Ty". W kulturze polskiej zwracanie się na "Ty" bez uprzedniego zawarcia bliższej znajomości jest oczywistym objawem braku szacunku dla drugiej osoby. 2. "wściekle zasypujesz"??? - uśmiałem się :) 3. To, że komentarz był obraźliwy, to już słyszeliśmy. Uporczywe powtarzanie tej samej oceny, niewiele tu wnosi. Nie zastępuje braku uzasadnienia i wskazania "co" było obraźliwe. 4. W pańskim krótkim komentarzu znajdują się następujące oceny odnośnie mnie: 1) wściekle zasypujesz go komentarzami 2) nie stronisz często od obrażania i argumentów 'ad personam 3) Nie rozumiesz najprostszych uwag 4) Z rozumieniem tego, co czytasz również prawdopodobnie masz problem 5) jesteś bardzo zadowolony z siebie, jak tylko możesz komuś dogryźc i okazać wyższość 6) zrobiło się ciebie żal 7) prawie cały weekend spędziłeś czatując pod moim tekstem, czekając na riposty i szukając spisków Omatko... No comment. Te słowa same za siebie świadczą. Zwłaszcza w połączeniu z finalnymi życzeniami.
Szymon Żyśko
24 września 2017, 10:05
@zbyszeks, sam zacząłeś pisać do mnie per. Szymon. Przeczytaj , prosze, wszystkie swoje wypowiedzi. :) Reszty nie skomentuję. Nie warto.
Zbigniew Ściubak
22 września 2017, 14:18
@Red. deon. Usunęli państwo ze strony mój komentarz. Szkoda, że bez wyjaśnienia, bo moim zdaniem, nie zawierał on w formie ani w treści niczego niestosownego. No ale... nie po słowach i deklaracjach sądzić nam, tylko po czynach, po czynach... Nihil novi. Da capo al fine. - Róbcie tak dalej - powiedział z uśmiechem mężczyzna oglądający w  PRL puste pułki w sklepie :)
Zbigniew Ściubak
22 września 2017, 14:19
Oczywiście półki :) Bo pułki to wojsku.
abraham akeda
22 września 2017, 17:19
Mój komentarz również został usuniety. Deonowa hipokryzja. Postulowana jest tolerancja dla lewactwa, ateistów, relatywizmu, wynaturzeń, terrorystów, pobłażliwość wobec najgorszych morderców by czasem nie wymierzać im sprawiedliwości w postaci kary śmierci. Jednocześnie zero tolerancji dla prawicowych konserwatystów i zero tolerancji dla odmiennego zdania.
Zbigniew Ściubak
22 września 2017, 17:55
No cóż, mówi się trudno :) Ja tam, za prawicowego konserwatystę się nie uważam. Czasem mnie zirytuje po prostu, jak ktoś... jakby tu napisać, żeby nie urazić, robi jaskrawe błędy intelektualne i w oderwaniu od rzeczywistości, na innych nadaje. Przykład księdza, który po wybaczeniu mu "błędów" powrócił do zachowań pedofilskich, nauczył papieża Franciszka, że rzeczywistość ma swoje wymagania. Żyjących w pieleszach codzienności młodych intelektualistów deonu, rzeczywistość jeszcze niczego nie nauczyła, więc bujają, nas, siebie, obłoki i kogo tam popadnie :) 
Szymon Żyśko
22 września 2017, 19:49
Zgodnie z zasadami usuwane są komentarze, które zawierają treści obraźliwe. Z tego co widzę są jeszcze inne komentarze należące do panów, które nie zostały usunięte - to powinno dać do myślenia zamiast oskarżać na prawo i lewo.
Zbigniew Ściubak
22 września 2017, 22:30
@Szymon Żyśko Ja respektuję zasady i w pełni się z nimi zgadzam. Nie wiem tylko, co było obraźliwego w usuniętym komentarzu. Należałoby go przytoczyć i wskazać autorowi komentarza, co dla państwa wydaje się obraźliwe, aby ów autor mógł zobaczyć, co było obraźliwego i skorygować na przyszłość swoje wypowiedzi. Pańskie zdanie, że są jeszcze komentarze, które należą do panów, które nie zostały usunięte i to powinno dać do myślenia, jest niezrozumiałe. Cóż w tym zastanawiającego, ze istnieją komentarze należące do Panów? Czy Pan sądzi po osobach a nie po treściach? O lala.. Pan ocenił osoby? Pańskie stwierdzenie "zamiast oskarżać na prawo i lewo" jest znacznie więcej niż przesadzone, jest po prostu błędne. Przedmiotem oceny zawartej w stwierdzeniu jest informacja że: usunęli państwo komentarz i że zdaniem autora nie zawierał on treści  ani form obraźliwych. Gdzie tu jest "oskarżanie na prawo i na lewo"? Czy Pan wie, co oznacza określenie "oskarżać na prawo i na lewo"? Czy poprawnie Pan formułuje oceny przy użyciu tego określenia?
abraham akeda
23 września 2017, 03:26
Drogi panie krótko, ilość absurdalnych wywodów w tekscie, niepopartych żadną uczciwą argumentacją jest ogromna. Co w tym stwierdzeniu jest obraźliwego?
S
Szymon
24 września 2017, 17:13
Mój komentarz też wyleciał, choć nikogo nie obrażał. Autora najwyraźniej zabolała ocena pt "nie dające się czytać bzdury". Może po prostu dodajcie w regulaminie, że będziecie usuwać komentarze, które podważają autorytet i kompetencje Autora do pouczania innych?
22 września 2017, 10:01
@@@zbyszeks Dlaczego człowieku powielasz czynności ''stosa''. Sam sobie dajesz dodatnie punkty w jakim celu? Pragniesz się dowartościować? Przecież w ten sposób żyjesz w kłamstwie, A WIADOMO KTO OD POCZĄTKU BYŁ KŁAMCĄ. ''stos zgodził się z przekleństwem Pawła i żyje w nadzieji, że lucyfer jednak pokona Jezusa Chrystusa i służy mu do końca. Ale ty możesz jeszcze uniknąć potępienia. Przestań postępować jak kłamca i złodziej.
Zbigniew Ściubak
22 września 2017, 00:27
deon.pl: Watykaniści odnotowują, że papież uczynił też "mea culpa" przyznając, że na początku swego pontyfikatu w jednym tylko przypadku, dotyczącym księdza z Cremony na północy Włoch, zdecydował się na "bardziej pobłażliwy" krok niż usunięcie ze stanu kapłańskiego. "Ale po dwóch latach on znów to zrobił" - ujawnił. Franciszek wyznał, że to doświadczenie dało mu nauczkę. "Nigdy więcej tego potem nie zrobiłem" - zapewnił. I o to w tym wszystkim chodzi. Z jednej strony mamy doświadczenie co do ludzkich zachowań i okoliczności, z drugiej "natchnione" rozważania. Dopiero zastosowanie tych "rozważań", ze szkodą na własnej skórze, może rozważającego czegoś nauczyć. Żadne słowa, ani argumenty tego nie zdołają uczynić.
22 września 2017, 08:07
Myli Pan "doświadczenia" dot. pojedynczej osoby i "doświadczenia" dot. zbiorowości czyli stostuje Pan zbiorową odpowiedzialność. Na tej zasadzie na świecie wiadomo, że każdy Polak to pijak i złodziej. To taki sam sposób myślenia, który Pan prezentuje
Z
zbyszeks
22 września 2017, 00:04
"Rzeczywistość nieustannego przebaczania, totalnego zaufania i porzucenia ziemskich miar dla sprawiedliwości i miłosierdzia." - Ale co? Ale gdzie? Poezje piszemy? Nonsens. To żołnierze Westerpaltte witający chlebem i solą fale nacierających Niemców. To mąż gwałconej Polki w Rimini, wymieniający w trakcie "czynności zabronionych" braterskie uściski z tymi, co chwilowo nie byli zajęci dokonywaniem aktu? "Kościół musi pozostać wspólnotą rozbrojoną, jak Jezus karcący Piotra za użycie miecza wobec sług kapłanów, jak Apostołowie w wieczerniku, jak Szczepan podczas kamienowania." Kościół czyli kto? Wszyscy wierzący w Chrystusa? Żołnierze i policja też? Oni nie należą do Kościoła? Dlaczego musi? To szlachta polska, piękny przykład pięknego kraju, chodziła bez broni? A dzisiaj... Czy nie jest równie groźną bronią słowo? Które rani, oskarża jak red. Żyśko tych, co mają inne poglądy. Że oni niezgodnie z Ewagelią i on to wie. No bo to nieładnie, to do piekła, bo niezgodnie z Ewangelią, a jak masz wątpliwości, czy red. Żyśko na pewno wie, co jest zgodnie z Ewangelią to się ich pozbądź. Lepiej spotkać niedźwiedzicę, która straciła młode, niż głupca z jego głupotą - powiada Stary Testament. I mądrze powiada. Pytali go też i żołnierze: «A my, co mamy czynić?» On im odpowiadał: «Nad nikim się nie znęcajcie i nikogo nie uciskajcie, lecz poprzestawajcie na swoim żołdzie». Najpierw przekręca się Ewangelię, potem oskarża się innych, że "nie trzymają ideału Ewangelii". 
Andrzej Ak
21 września 2017, 17:53
No tak, na tym świecie nie ma kozłow, nie ma też koźlic. Nigdy nie było plemienia żmijowego. Od kogo pochodzi taka nauka?
abraham akeda
21 września 2017, 17:43
Totalne zaufanie wobec każdego człowieka [oprócz posiadaczy legalnie zakupionej broni palnej]. 
21 września 2017, 14:06
"Tymczasem On objawił się im, pokornie wjeżdżając na ośle, a zamiast broni trzymał palmową gałązkę. Przyniósł im rozbrojenie. Jezus założył bardzo konkretny Kościół, który w całości oparł na swojej nauce." ... aż tyle nieprawdziwych informacji w dwóch zdaniach? Oj Rysiu Rysiu. Jezus wjechał na ośle z dwóch powodów - wiedział, że mesjasz ma wjechac do Jerozolimy na ośle i dlatego to robił aby go uważano za mesjasza, - zakpił w taki spoób z ceremonialnych wjazdów dygnitarzy rzymskich do jerozolimy ... stąd te liście palmowe, płaszcze rozkładane na drodze, stąd zainteresowanie zwyklych ludzi którzy odebrali ten happening jako kpinę z rzymian (całkiem zreszta słusznie). Palmowa gałązka w tamtym czasie nie była żadnym symbolem, a znaczenia nabrała wraz z rozwojem chrześcijaństwa. Jezus nie zalożył żadnego kościoła. Tym bardziej nie oparł go na swoich naukach. Swoja drogą Kościół rzymskokatolicki opiera swoje nauczanie (a nie naukę) także na tradychi Kościoła, czyli nie jedynie na nauczaniu Jezusa. A coś takiego jak "nauka Jezusa" nie istnieje. 
MA
Marian a
21 września 2017, 13:43
Pan Bóg stworzył Cię mężczyzną a nie jakąś flegmą bez charakteru. Twoim obowiązkiem jest bronić i chronić swoich bliskich i to co pozostawili Ci przodkowie.  Kapitulanctwo i pacyfizm to grzechy zaniechania i zwykłe tchórzostwo, to jest przeciw Ewangelii. I nie chodzi mi o agresję w stosunku do bezbronnych i niewinnych, ale o obronę przed bandytami, czy to dociera do Twojej głowy autorze?
21 września 2017, 14:13
"Kapitulanctwo i pacyfizm to grzechy zaniechania i zwykłe tchórzostwo, to jest przeciw Ewangelii." Jak widać każdy może dowolnie powiedzieć co tylko chce i dopasowywać argumenty do własnych poglądow.  Uważam, że Bibila to mitologia żydowska i nie ma co sie przywiązywać do jej treści  .... ale jeśli ktoś wierzy, że Jezus to mityczny Bóg to pacyfizm z pewnością jest cechą Jezusa.  "Pacyfizm  – ruch społeczno-polityczny dążący do pokoju, potępiający wojny, a także przygotowania do nich. (wikipedia)". jezus był pacyfistą jeśli wierzyć, że żył i że Ewangelie opisują go prawidłowo.  "kapitulanctwo pogard. «zbyt łatwa rezygnacja z walki lub zbyt szybkie ustępowania przed trudnościami» (SJP)   Jezus nie był zwolennikiem walki. 
MA
Marian a
21 września 2017, 14:25
nie wiele rozumiesz ale to nie moja sprawa, ale mam prośbę żebyś nie pisał nic do mnie, bo i tak nie będę odpowiadał na Twoje wpisy, możemy się tak umówić?
Szymon Żyśko
21 września 2017, 14:36
Tak, Bóg stworzył mnie mężczyzną zdolnym do myślenia i powściągania swoich emocji. Przykre, że męskość kojarzy Ci się tylko z przysłowiowym "dawaniem w mordę".
21 września 2017, 14:49
Serio niewiele rozumiem? Oczywiście, skoro tak ładnie prosisz nie będę pisał.
MA
Marian a
21 września 2017, 13:29
Obrona siebie, swojej rodziny i swojego domu jest sprzeczna z Ewangelią? Posiadanie broni jest sprzeczne z Ewangelią? Kara śmierci jest sprzeczna z Ewangelią? Od kiedy na litość boską? Czy autor jest chrześcijaninem od wczoraj? Bełkot autora tekstu jest bardziej szkodliwy społecznie niż on to sobie może wyobrazić. W pełni popieram argumenty Stosa.  Ludzie nie dajcie się w to wkręcić. Chrześcijaństwo to nie pacyfizm!!! Posiadanie broni jest przyrodzonym i naturalnym prawem i żadne lewaki nam go nie odbiorą, nigdy.  Obecny stan prawny w Polsce jest tylko przejściowy.
21 września 2017, 14:47
Kara śmierci nie jest sprzeczna z Ewangelią. Św. Piotr sam dokonuje zabójstwa małżeństwa chrześcijańskiego (Ananiasz i Safira), które nie oddało wszystkich swoich dóbr chrześcijańskiej komunie (część z nich ukryła dla siebie). DZ 5, 1-10 Czyli św. Piotr nakłada karę śmierci za przewinienie i dobrze mu z tym.
21 września 2017, 20:00
Sam zobacz Maniuś jak wyszedłeś na swoich wypowiedziach. Prawdziwy to bełkot zwłaszcza, że wszystko wskazuje ŻEŚ STOS. Nikt nie pochwalił tutaj stosa oprócz ciebie bo każdy już wie, że to tania opłacana szumowina. Zatem wszystko wskazuje że stos to ty Maniusiu. Gdzie i kiedy Jezus Chrystus chodził z nożem czy mieczem? Gdzie i kiedy powiedział, że broniąc rodzinę możesz zabić?. stos byłeś antychrystem i dalej jesteś. Jesteś bardzo łatwo rozpoznawalny po swoich heretyckich wypowiedziach. Nie zapomnij że twoje w setkach minusowania nic tobie nie pomogą. Że też inni księża ciebie jako księdza nie namierzą!
MA
Marian a
22 września 2017, 22:16
Nie jestem Stosem. To trochę żenujące, że tak pomyślałaś, pozostawiam to Tobie... Jeżeli ktoś by gwacił moją żonę to bym zabił z zimną krwią.
MA
Marian a
22 września 2017, 22:38
Żenujące dla tego, że udajesz, że tylko jeden Stos jest na świecie. Wśród mojej rodziny i znajomych dalszych i bliższych 95% osób jest za karą śmierci dla wyjątkowych zwyrodnialców (np. Afgańczyk, który zabił młodą Niemkę a później wielokrotnie gwałcił jej zwłoki, w sądzie powiedział, że nie przeszkadzało mu to, że gwałci trupa, a najlepsze jest to, że była ona zaangażowana w pomoc imigrantom), popierają oni też powszechne prawo do broni i jej używania do obrony domu i rodziny. Tak myśli większość społeczeństwa a nie jeden Stos.
21 września 2017, 12:59
1.To,że ludzie wchodzą do kościoła bez broni to rzecz naturalna i dowodzi szacunku dla Domu Bożego, 2.To,że ludzie poza kościołem chodzą z bronią to też rzecz naturalna bo dowodzi,iż są rozsądni bo wiedzą,że nie każdy napotkany na ulicy gość jest aniołkiem skłonnym słuchać takiej czy innej perswazji, 3.To ,że ludzie noszą broń to tez dowód odpowiedzialności za los nie tylko swój lecz również swoich bliskich,którzy mogą stać się ofiarą napaści, 4.To,że autor zestawia sprzeciw wobec aborcji dokonanej na niewinnym dziecku z przyzwoleniem na karę śmierci wobec mordercy trudno nawet komentować 5.To,że autor uważa,że jak np."stosowi" dadzą do ręki broń to z pewnością autora zastrzeli jest w najlepszym przypadku przecenianiem własnych możliwości Reasumując proponuję by autor miast "hipissować" zajrzał do rzeczonej Ewangelii i wyczytał co też czyni człowieka złym.