Czas i przestrzeń

(fot. Grzegorz Gałązka/galazka.deon.pl)

Dziś tu, jutro tam… Biegniemy, potykając się o własne nogi, by zagarnąć z życia jak najwięcej i najszybciej. Często nawet nie mamy dość czasu, by zorientować się, gdzie jesteśmy. W jakim momencie historii i w jakim miejscu świata.

We wszystkich kolejnych encyklikach i adhortacjach papieża Franciszka pojawia się myśl o wyższości czasu nad przestrzenią. Czy to tylko przypadkowa konstrukcja myślowa, retoryczny zwrot - czy też możemy w tej formule odnaleźć głębszy rys filozofii działania papieża z drugiej półkuli?

W końcówce pisanej "na 4 ręce" encykliki "Lumen Fidei" Bergoglio (a może to jeszcze pozostałość po wstępnej wersji Ratzingera?) twierdzi, że jesteśmy okradani z nadziei przez "natychmiastowe rozwiązania i propozycje, które blokują nas na drodze, rozpraszają czas, przemieniając go w przestrzeń". I puentuje: "Czas zawsze przewyższa przestrzeń".

W "Evangelii gaudium", w części poświęconej dobru wspólnemu i pokojowi społecznemu, papież wraca do swej tezy, odwołując się do konfliktu między pełnią i granicą: chcielibyśmy mieć wszystko, ale w końcu stajemy pod ścianą. Tymczasem szeroko rozumiany czas pozwala pokonać taką ścianę, bo otwiera nas na przyszłość, nawet na utopię - co zdaniem papieża pozwala uzyskać postęp w budowaniu wspólnoty. Wprost mówi w tym miejscu o grzechu, jakim w działalności społeczno-politycznej jest uprzywilejowanie przestrzeni władzy w miejsce wykorzystania czasu dla zainicjowania przemian. "Przyznanie priorytetu przestrzeni sprawia, że człowieka ogarnia szaleństwo, by rozwiązać wszystko natychmiast", by zagarnąć teren władzy, spowalniając zarazem procesy przeobrażeń i wreszcie zatrzymując je. Papież nie pije tu jedynie do władzy świeckiej, odnosi swój wywód także do Kościoła. Innymi słowy, co na siłę i nagle, to po diable.

Teza o wyższości czasu nad przestrzenią pojawia się też (oczywiście i znowu expressis verbis) w "Laudato Siʼ", w której papież stwierdza, że znacznie bardziej efektywne jest uruchamianie procesów niż starania o utrzymanie władzy. Ciekaw jestem, kiedy z ust Franciszka padnie w tym kontekście (a może już kiedyś padła?) konkluzja o ludzkiej skłonności do kolonizacji świata.

Nie możemy nie dojść do "Amoris Laetitia"! Wywód papieski literalnie opisuje właściwy sposób podejścia rodziców do dziecka, akcentując, że żadna obsesja nie jest skuteczna wychowawczo i że rodziciele nie mogą karmić się iluzją o możliwości uzyskania kontroli nad każdym poczynaniem dziecka. Rozumiem to tak, że również dziecko powinno dostać czas na dotknięcie, a może i przekroczenie granicy, zamiast być ubezwłasnowolnione na terytorium w pełni kontrolowanym przez rodziców. Musi dojrzewać i współtworzyć swoją przyszłość. Wolno nam założyć, że ten tok rozumowania odnosi się także do relacji między rządzącymi i rządzonymi - zarówno w świecie Kościoła, jak i w świecie polityki.

Papież napisał w "Amoris Laetitia": "Przypominając, że «czas jest ważniejszy niż przestrzeń», pragnę podkreślić, iż nie wszystkie dyskusje doktrynalne, moralne czy duszpasterskie powinny być rozstrzygnięte interwencjami Magisterium. Oczywiście, w Kościele konieczna jest jedność doktryny i działania, ale to nie przeszkadza, by istniały różne sposoby interpretowania pewnych aspektów nauczania lub niektórych wynikających z niego konsekwencji". Można zrozumieć, że słowa papieża niekoniecznie wzbudziły u wszystkich entuzjazm. Skrajna reakcja (a mamy z nią do czynienia także w Polsce) sprowadza się wręcz do sugestii, że oto diabeł ubrał się w ornat i ogonem na mszę dzwoni.

Jakie są źródła Franciszkowego myślenia o czasie i przestrzeni? Teologowie odeślą nas do starotestamentalnego paradygmatu, każącego wychodzić poza bezpieczną przestrzeń i podążać w czasie w ślad za Bożą inicjatywą. Bo choć człowiek ma panować nad ziemią, to jednak Panem historii jest Bóg. Czas ważniejszy niż przestrzeń…

W gruncie rzeczy chodzi przecież o sposób sprawowania władzy - najpierw nad samym sobą, ale zaraz potem nad innymi. Czy motywem i narzędziem tej władzy będzie apetyt na coraz większą przestrzeń, czy też pokornie ustąpimy pierwszeństwa czasowi - by dać sobie i innym dojrzeć, by posłużyć się środkami "ubogimi" w miejsce tych "bogatych"? Czy uznamy za ważniejszą "skuteczność" i natychmiastowość dochodzenia do postawionych sobie celów, czy też będziemy myśleć i działać na dłuższą metę, z dłuższym horyzontem czasowym? Czy wystarczy nam poszerzenie naszej przestrzeni władzy, czy też wykorzystamy dany nam czas na mozolne budowanie jutra?

Przed takimi wyborami stajemy każdego dnia jako chrześcijanie i jako obywatele, jako lud i społeczeństwo, ale też jako biskupi i politycy z pierwszych rzędów.

Franciszek w słynnym wywiadzie dla o. Antonio Spadaro odwołuje się do św. Ignacego Loyoli (oczywiście…) i zaraz potem do Jana XXIII. Z pierwszego cytuje swą ulubioną maksymę: "non coerceri a maximo, sed contineri a minimo" (nie dać się ograniczyć przez to, co największe, a jednak zmieścić się w tym, co najmniejsze). Z cytatów papieża Roncallego wybrał: "omnia videre, multa dissimulare, pauca corrigere" (widzieć wszystko, przemilczeć dużo, poprawiać niewiele). Bergoglio podsumował tę filozofię: "Można mieć wielkie projekty i realizować je z pomocą minimalnych środków. Można użyć słabych środków, które jednak są bardziej skuteczne niż te silne". Wygląda to na dobry pomysł na sprawowanie władzy…

*  *  *

"W kręgu Franciszka" to nowy cykl felietonów autorstwa Piotra Nowiny-Konopki. Kolejne części tylko na DEON.pl

Moje 3-letnie ambasadorowanie przy Watykanie było niespodziewanym przywilejem i okazją do codziennego śledzenia niezwykłego pontyfikatu sprawowanego przez jezuitę "z drugiego końca świata". Niemal każdego dnia patrzyłem na zwierzchnika Kościoła, który postanowił pozostać "zwykłym człowiekiem", jak każdy z nas. Od 13 marca 2013 roku Franciszek zaskakuje, a nawet szokuje, wciąż przecież gromadząc wokół siebie osoby i grupy znajdujące w nim inspirację, autorytet i wzór pasterza na nowe czasy. Chcę Państwu o tym opowiadać w sposób w miarę możności regularny, odwołując się do słów Papieża i pokazując ludzi, o których można powiedzieć, że znalazły się "w kręgu Franciszka". Stąd nadtytuł mojej pisaniny.

*  *  *

Piotr Nowina-Konopka - działacz katolicki, w latach 1980-1989 w opozycji demokratycznej, w latach 1991-2001 poseł, kilkukrotny minister, negocjator członkostwa RP w UE, przewodniczący Polskiej Fundacji im. Roberta Schumana, były ambasador RP przy Stolicy Apostolskiej, obecnie na emeryturze.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Czas i przestrzeń
Komentarze (2)
M
Marek
16 maja 2017, 20:50
Brzmi prawie jak doktryna Google i podoba mi się. "Do not be evil".
S
stos
15 maja 2017, 23:11
Żeby dać pierwszeństwo czasowi trzeba albo wiedzieć co przyniesie, albo próbować wykorzystać czas do ideologicznych rozgrywek. Jako,że proroków dziś nie widać pozostaje nam ta druga alternatywa. Weźmy np proces niszczenia Kościoła przez herezję modernizmu. Trucizna podawana stopniowo w małych dawkach zainfekowała całe ciało Kościoła. Dziś Franciszek mówi o wielu możliwych interpretacjach w kwestiach doktrynalnych czyniąc czas weryfikatorem ich prawdziwości (a może raczej użyteczności). Tak czy inaczej sprowadza się to w najlepszym razie do wstydliwego ukrywania Chrystusowego :"Tak,tak, nie, nie". W istocie zaś nikt z nas nie zna dnia ni godziny, a to co możemy zrobić to zgodnie z nauką Naszego Pana podawaną przez Kościół nawrócić się i pokutować. Dywagacje na temat wyższości procesu nad władzą są zwykłą stratą czasu. Władzę nad wszystkim ma bowiem Pan Bóg, który jest wiecznym TERAZ.