Człowiek zwierzakowi

Fot. Depositphotos

Dziś zwierzęta hodowlane są pozbawione prawa do ruchu, do relacji, do pozytywnych emocji, do cieszenia się życiem. Wolimy nie widzieć, jak są tuczone i zabijane.

Tym, którzy w imię „panowania nad Ziemią” chcą ją wykorzystać na maksimum, już Paweł VI mówił o konieczności „opanowania panowania”.

Od wieków dostosowujemy środowisko do naszych potrzeb. I choć wielu twierdzi, że najszczęśliwsi byliśmy w okresie przedrolniczym, to jednak trudno sobie wyobrazić, by obecnie, gdy mamy do wyżywienia miliardy ludzi, możliwy był powrót do pierwotnego modelu. A jednak to „opanowywanie panowania” rodzi pytania: Czy się nie zagalopowaliśmy? Czy może jednak nie wycofać się z pewnych zmian?

Przykładem niech będzie nasza relacja do zwierząt. A dokładniej, do ich zabijania. Wielu ludzi na świecie nie stać na wegetarianizm. Do niedawna mięso było rarytasem. Biedota jadła je tylko od wielkiego święta. Teraz to w „przytuliskach” w piątki trzeba żywić się mortadelą, bo nie ma na ser. Jest to rezultat hodowli przemysłowej.

Mamy dużo więcej mięsa na rynku. (Czy jest lepsze?) Do tego jego produkcja zużywa zasoby na skalę przemysłową. Tradycyjna hodowla inaczej wpływała na środowisko. Ale i wtedy zabijano zwierzęta!

DEON.PL POLECA


A jest przykazanie „Nie zabijaj”. Ktoś powie, że chodzi tylko o ludzi. Nawet jeśli to prawda, to przecież ograniczamy je i np. pozwalamy zabijać ludzi dla ratowania życia innych ludzi (obrona konieczna, wojna itp.). Na tej samej zasadzie pozwalamy sobie na jedzenie mięsa, by przeżyć. To jednak nie oznacza, że zwierzęta są pozbawione wszelkich praw. W Biblii wśród praw szczegółowych, które ukonkretniają Dekalog, są prawa zwierząt. Np. prawo do odpoczynku w szabat czy „Nie zawiążesz pyska wołu młócącemu” (tzn. pracownik ma prawo do części owoców swojej pracy, zwierzę też). Stąd wniosek: jak nie musisz, to nie zabijaj zwierząt. One nie są przedmiotem. Czują. Mają swój świat emocji. Chcą żyć. Boją się śmierci. Są stworzeniami, podobnie jak my.

W wielu kulturach, zanim zabiło się zwierzaka, odprawiało się specjalny rytuał, który miał go przebłagać, przeprosić, a nawet podziękować za dar jego życia. Jeszcze nasi dziadkowie opowiadają o dramatycznych przeżyciach związanych z zabijaniem zwierząt domowych.

Hodowla przyzagrodowa oznaczała przywiązanie do zwierząt. Odrzuciliśmy to. W efekcie żyją one w „nieludzkich” warunkach, pozbawione prawa do ruchu, do relacji, do pozytywnych emocji, do cieszenia się życiem. Wolimy nie widzieć, jak są tuczone i zabijane.

Opieka nad zwierzęciem wymaga odpowiedzialności i empatii. Wie to każdy, kto ma np. psa. Jeśli od tego uciekamy, to nie tylko krzywdzimy zwierzaki, nie tylko niszczymy środowisko, ale i nasze ludzkie relacje są po prostu gorsze. Na zwierzętach sprawdzamy, czy nadajemy się na ludzi, którym Ziemia została powierzona.

Tekst ukazał się pierwotnie w Gazecie Krakowskiej

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Człowiek zwierzakowi
Komentarze (4)
Rafał Szewczyk
24 września 2019, 23:41
Nieładnie, znowu pocisnęła mnie cenzura. Ksiądz Jacek się poskarżył czy może jakiś nadgorliwiec z redakcji? Ciekawe, że na deonie można propagować homoseksualizm i ideologię lgbt, ale delikatnie skrytykować punkt widzenia księdza Siepsiaka już nie. Czyżby zabolało wytknięcie braku zainteresowania głoszeniem nauczania KK w kwestiach aborcji, eutanazji, homoseksualizmu? Ktoś ma coś za uszami?
RD
~Robertus Dianthus
22 września 2019, 16:55
"Nie zawiążesz pyska wołu młócącemu” odnosi się (jak to zresztą sam Autor zauważył) do pracy w szabat, a używanie tego fragmentu do poparcia też na istnienie praw zwierząt (rozumianych we współczesnym tego sensie) jest bardzo nie na miejscu. Czemu Autor nie zaburzy owej wizji lub narracji i nie wspomni w tym kontekście o krwawych ofiarach Starego Testamentu?
IC
Iwona czaplicka
22 września 2019, 12:24
Pismo Sw. w zadnym miejscu nie broni zwierzat. Przeciwnie, traktowane sa one jedynie jako wlasnosc. Ten fragment o zawiazywaniu pyska mowi o czyms innym -bydlo musi odbijac i odlykac. Zapraszam do jakiejs fizjologii zwierzat -Krzymowski moze? Zawiazanie pyska jest w stanie przezuwacza zabic w bardzo krotkim czasie. Katolicyzm jest bardzo zle nastawiony do zwierzat, tylko ze ostatnio gdy owieczki uciakaja probuje sie kokietowac ludzi. Nie tylko tych broniacych zwierzat - dlatego sa "opcje" np. feministyczne czy gejowskie. Ale to sciema - kazda religia sluzy do wskazania tych "onych" ktorych trzeba tepic, zabijac, a chocby oszukiwac czy nienawidziec. A zwierzeta sa okreslone jako przedmioty wszak duszy nie maja. Lub maja"zwierzeca". Pytanie -widzial kto kiedy dusze?
IC
Iwona czaplicka
22 września 2019, 12:19
Pismo Sw. w zadnym