Czy istnieje właściwy sposób przyjmowania Komunii?

Nasz Bóg do każdej ciemności przychodzi ze światłem. Do każdej rany z opatrunkiem. Do każdej choroby z uzdrowieniem. Do każdego grzechu z wybaczeniem. Czy dla kogoś takiego może mieć znaczenie, czy przyjmujemy go do ust, na dłonie, na kolanach, czy na stojąco? A może jednak to są nasze sposoby i próby na ogarnięcie umysłem i wyrażenie czegoś, czego nie da się ogarnąć?

Opowiem Wam historię o kimś, kto bardzo dawno temu stworzył świat. Zrobił to z czystej miłości. Jednak stworzeni przez niego ludzie szybko wszystko spierniczyli. Bo myśleli, że wiedzą lepiej niż on.
Ale On się nie poddał.
Po wielu latach ta sama osoba przygotowała specjalny plan, taką złotą receptę na szczęśliwe życie. Zapisał ją w dziesięciu punktach. Niestety na niewiele się to zdało. Ludzie dalej wybierali egoizm i grzech.
Ale On się nie poddał.
Później przysyłał na ziemię proroków. Ozeasza, Daniela, Jeremiasza, Ezechiela. I wielu innych. Ale ich ludzie też średnio słuchali. Co więcej, jeden z nich, którego powołał, też nie chciał go słuchać, uciekał przed nim, a kiedy usłyszał, jak bardzo stwórca chce być dobry i miłosierny dla swoich nieposłusznych stworzeń, był na niego wściekły.
Ale On się nie poddał.
Mniej więcej 2000 lat temu postanowił, że osobiście wkroczy do akcji. I mimo tego, że jest wszechmogący, uniżył się do końca i stał się jednym z nas. Na miejsce przyjścia na nasz świat wybrał brudną stajnię. Przez 33 lata żył między nami. Przez kilka lat nauczał i dokonywał cudów. Ludzie go jednak nie chcieli słuchać. A nawet ci co go słuchali, zbyt wiele nie rozumieli.
Ale On się nie poddał.
W końcu zrobił coś, czego rozumem się ogarnąć nie da. Po wielu tysiącach lat, niezliczonej liczbie zawodów, odrzuceń, opluć, zniewag, zdrad i ciosów, on dalej był wierny człowiekowi. Widział nasze ciemności, widział nasze grzechy, nasze brudne ręce, nasze zbrukane egoizmem usta, cały syf, który w nas jest.
Widział to wszystko i jego odpowiedź była jedna. Wziął to wszystko na siebie i oddał swoje życie. Dał się zabić dla każdego z nas. W niewytłumaczalny sposób zwyciężył śmierć. Nie ze względu na nasze zasługi, nie ze względu na to, że czuł, że od tej chwili już będziemy dobrzy, ale ze względu na wierność w miłości.
Taki jest nasz stwórca. Do każdej ciemności przychodzi ze światłem. Do każdej rany z opatrunkiem. Do każdej choroby z uzdrowieniem. Do każdego grzechu z wybaczeniem.
Bo On po prostu inaczej nie potrafi.
Czy dla kogoś takiego może mieć znaczenie, czy przyjmujemy go do ust, na dłonie, na kolanach, czy na stojąco? A może jednak to są nasze sposoby i próby na ogarnięcie umysłem i wyrażenie czegoś, czego nie da się ogarnąć?
Nasz stwórca od początku istnienia świata robi wszystko, żeby uczyć nas miłości. Stworzył nasze dłonie, usta, kolana i wszystko inne. I uwielbia każdego z nas. Niezależnie co zrobimy. W całości i bezwarunkowo.
Więc zapytam jeszcze raz - czy dla kogoś takiego może mieć znaczenie, czy przyjmujemy go do ust, na dłonie, na kolanach, czy na stojąco?
Odpowiedzcie sobie sami.
PS. Kiedy opublikowałem ten felieton na swoim blogu w komentarzach rozwinęła się dyskusja. Agnieszka zadała pytanie / podzieliła się taką refleksją: Jeśli nie uklękniemy przed Bogiem to przed kim mamy klękać?
Odpowiedziałem na nie tak: Jeśli Twoim sposobem na wyrażanie miłości jest klękanie to ja nie mam zupełnie nic przeciwko, żebyś tak ją okazywała. Ale myślę, że ze względu na miłość do drugiego człowieka każdy z nas powinien uszanować to w jaki sposób inni ludzie chcą wyrażać swoją miłość. Ja w miłości różnie się zachowuję i różnie ją wyrażam. Czasem klękam, czasem otwieram dłonie, czasem śpiewam, innym razem milczę, jeszcze kiedy indziej płaczę. I nie wartościuję, który z tych sposobów jest lepszy. liczy się relacja miłości. Reszta to szczegóły.

DEON.PL POLECA


Dziennikarz, publicysta, człowiek z Zupy na Plantach. W latach 2015-2020 redaktor naczelny DEON.pl. Autor książek, m.in. bestsellerowego wywiadu z ks. Kaczkowskim "Życie na pełnej petardzie. Wiara, polędwica i miłość", przetłumaczonej na język niemiecki rozmowy z ks. Manfredem Deselaersem "Niemiecki ksiądz u progu Auschwitz" czy "Siostry z Broniszewic. Czuły Kościół odważnych kobiet". Laureat Nagrody "Ślad" im. bp. Jana Chrapka. Prowadzi podcasty "Słuchać, żeby usłyszeć" i "Wiara wątpiących".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Czy istnieje właściwy sposób przyjmowania Komunii?
Komentarze (22)
TU
Tadeusz Urbanowicz
15 października 2020, 20:55
Prosty, logiczny wywód. Jeżeli wyrażamy miłość to postawa jest odpowiednia! Pozdrawiam t.
19 października 2020, 18:49
Lepiej bym tego nie ujął. Pozdrawiam
TT
~Teribelka Teribelka
13 października 2020, 23:16
już pisałam komentarze na deonie do paru artykułów na ten temat. I wychodzi mi taka puenta: 1. przeciwstawianie uszanowania dla sakramentalnego Ciała Chrystusa uszanowaniu dla mistycznego Ciała Chrystusa JEST NIELOGICZNE. 2. Przeciwstawianie przykazania miłości do Boga przykazaniu miłości do ludzi JEST BEZ SENSU. 3. Osądzanie ludzi, których osąd sumienia nieco inaczej widzi to, co jest wyższym dobrem jest BEZPRAWNE. Ludzie mają różne uwarunkowania - np. jeśli kogoś dawno na religii uczono, że dotykać ręką Ciała Pańskiego świeckiemu absolutnie nie wolno, to jak mu wytłumaczyć, że teraz wolno i dlaczego ? I fakt - sa okruchy, i jest strach przed ekskomuniką. A drugi wybiera, może i z oporami, posłuszeństwo biskupom. Wiemy, jak ich Pan Bóg osądzi ? 4. Trzeba uszanować obydwie wartości z punktu 1 i z punktu 2. 5. Trzeba miłości bliźniego i edukacji w temacie.
19 października 2020, 19:00
Tylko, że nie byłoby tego tematu, gdyby nie ta podła akcja tradycjonalistów. Od kilku lat można w Polsce przyjmować Komunię na rękę i nikt nie robił z tego powodu afery. Każdy przyjmował tak, jak mu serce podpowiadało i nikt nikogo nie krytykował a przynajmniej nie czyniono tego publicznie. I jak już wyżej napisano obydwie formy, jeśli wyrażały miłość, były odpowiednie. Aż tu pojawiła się okazja w postaci pandemii i trzeba było doprowadzić do tego zgorszenia. I w kurczącym się Kościele będziemy się brać za łby o formę zapominając o treści. Właśnie takimi świadkami Dobrej Nowiny chciał nas widzieć Jezus :(
KS
Krzysztof Sikorski
13 października 2020, 21:51
Dekalog wpisuje nas w ścisłe ramy zachowań. Tradycja celebry jest bardzo ważna. Inaczej będzie wyglądała na misji w Afryce, w Szwecji a inaczej u nas. Gdyby tak wprowadzić w praktykę to mędrkowanie, to może ono doprowadzić do .....przepędzenia starszego pokolenia z kościołów już bez pomocy convidu19
P
Piotr ~
13 października 2020, 22:33
Mędrkowanie, to twierdzenie, że tylko jedna forma jest słuszna i odpowiednia (niezależnie która).
JP
~Jarosław Piechota
13 października 2020, 20:26
Skoro nie ma znaczenia jak przyjmujemy komunię to zrezygnujmy z przyjmowania na rękę i na stojąco :)
WG
W Gedymin
14 października 2020, 08:45
"Skoro nie ma znaczenia" to po co pan pisze? Czy kiedy pan przyjmuje komunię ważniejsze od Jezusa jest to, że ktoś w pobliżu przyjmuje komunię na stojąco i na rękę? A może to, że komunia "na rękę" zajmuje kilka sekund więcej i przyjdzie panu poczekać kilka minut dłużej? Kiedyś zastanawiałem się czy starszym paniom zgorszonym widokiem pary młodych obejmujących się czy całujących się w parku czy na ulicy przychodzi czasem do głowy aby westchnąć za nimi do Boga, o błogosławieństwo w ich miłości? Podobnie czy dla pana ludzie w kościele to obcy, czy bracia i siostry?
19 października 2020, 19:08
Ależ rezygnuj! I pozostaw innym ich wybór!
AJ
~Ale JakTo
13 października 2020, 19:40
Na pogrzeb/wesele ubiorę garnitur z szacunku dla zmarłego/nowożeńców.Na spotkaniu z królową angielską głęboko się ukłonię a może nawet uklęknę by oddać jej hołd. A do Jezusa podejdę wyciągając ręce i modląc się (do Niego?) żeby mnie tylko niczym nie zaraził.
19 października 2020, 19:24
A jeśli uklęknę i otworzę usta modląc się, żeby mnie niczym nie zaraził to będzie OK tak? Zakładasz, że Ci, co podchodzą i wyciągają ręce robią to bez wiary i miłości. Dlaczego tak właśnie zakładasz? Wiele lat temu, w czasie wakacji uczestniczyłem we Mszy św. w klasztorze trapistów w małej wiosce na Bornholmie. To luterański kraj i niełatwo było trafić na katolików. Było nas dosłownie kilkoro osób. Komunia była na rękę, co było wtedy dla mnie kulturowym szokiem. Ale też wspaniałym przeżyciem. Bardzo się wzruszyłem. Bo oto ksiądz potraktował mnie jak ucznia Jezusa, takiego jakim jest On sam. Uznał, że nie sprofanuję Jezusowego Ciała jeśli Go dotknę. I ja z wielką ostrożnością i taką świadomością tego, co robię jak nigdy wcześniej przyjąłem Ciało mojego Pana. Do dziś ten dzień pamiętam. Gdy nasz episkopat dopuścił tą formę Komunii byłem bardzo szczęśliwy. Nigdy nie pomyślałem, że można na tym tle zrobić kolejną wojenkę polsko-polską.
AP
~aREK P
13 października 2020, 17:09
Ważnym jest, czy Twoja miłość do Boga jest wyrazem tego, że robisz to że strachu, czy porostu Go kochasz jak dziecko Ojca. Jezus powiedział aby patrzeć na Boga oczami dziecka. My dorośli uderzamy w strunę konwenansu. Pozwólmy sobie na szczerą ale pontaniczną reakcję jak nasze dzieci. Nie krytykujmy siebie nawzajem. JEŚLI CHCESZ WYRAZIĆ SWOJĄ MIŁOŚĆ, klękając i przyjmując Boga do ust zrób to! Ale nie zabraniaj mi uklęknąć oddając mu pokłon, a następnie wstać i dotknąć go moimi NIEGODNYMI dłońmi. JA CHCĘ GO DOTYKAĆ jak dziecko swojego Ojca Pan Jezus pozwalał się dotykać grzesznikom. A ja chce Go kochać jak dziecko
AS
~Antoni Szwed
13 października 2020, 15:51
To prawda, że Bóg nas miłuje i to tak, że nie jesteśmy w stanie sobie tego wyobrazić. Pan Bóg w ciągu naszego życia nigdy z nas nie zrezygnuje. Ale z tego nie wynika, że my mamy Go traktować byle jak, jak jakiegoś kumpla z podwórka, bo cokolwiek zrobimy, to i tak nas dalej będzie kochał. NIE! To jest zuchwałość, a nawet bezczelność wobec Niego. Zapominamy (biskupi zapominają też i nie przypominają nam tego), że Bóg jest Nieskończonym Majestatem, nieskończenie nas przewyższającym. Jezus Chrystus jest "Królem królów", i "Panem panów", a nie jakimś sługą, którego każdy może z góry potraktować. Wobec takiego Majestatu trzeba przyjąć postawę pokory i starać się Mu oddawać możliwie największą cześć. W naszej kulturze z dawna wiadomo, że nie jest to postawa stojąca czy leżąca, lecz właśnie klęcząca. Wyrazem naszej pokory i czci jest przyjmowanie Jego Ciała i Krwi do ust i na klęcząco.
WG
W Gedymin
13 października 2020, 17:59
"Wyrazem naszej pokory i czci jest przyjmowanie Jego Ciała i Krwi do ust i na klęcząco." - pięknie byłoby gdyby było to wyrazem pokory i czci która jest w sercu, a nie tylko na zewnątrz, bowiem "Ojciec widzi w ukryciu".
P
Piotr ~
13 października 2020, 18:28
Jeśli ma Pan taką wrażliwość, że miłość do Boga wyraża Pan w zewnętrznych gestach, to proszę tak robić dalej, różne są przecież języki miłości. Ale proszę pamiętać, że nie wszyscy miłość wyrażają w ten sam sposób. Dla niektórych np. bardziej liczy się to, co w sercu, a nie to, co na zewnątrz. Proszę robić po swojemu i dać innym żyć. No i proszę kumpla z podwórka nie traktować byle jak ;)
KZ
~Katolik Ze Wschodu
13 października 2020, 23:29
Taki mały cytat....On to nie skorzystał ze sposobności aby na równi być z Bogiem....ciąg dalszy prosze sobie znaleźć w Biblii. Jezus sam określił gdzie i jakie jest Jego królestwo. I sam pokazał w geście umywania nóg jaka postawę ceni najbardziej i jakiej oczekuje od Swoich uczniów. A dziś? Dzis ludzie umieraja z głodu lub z chorób a prawdziwi katolicy wywołują w polskim Kościele wojenki oczywiście w imie milosci Chrystusa. Nie patrzą na to, że za chwile zostaną w tym Kościele sami. Ale moze o to im chodzi? Moze seniorzy maja umrzeć na covid bo ktoś im wbija do głowy zeby nie nosili maseczek, dezynfekowali sie woda poświęcona i nie przejmowali wirusem?
DK
~dwalin krasnal
13 października 2020, 12:11
Owszem ma, ponieważ to naszą postawą wyrażamy czym jest dla nas Najświętszy Sakrament. Naszą postawą zewnętrzną i wewnętrznym nastawieniem (to dwa aspekty naszego jednego działania) pomagamy sobie samym i innym w lepszym, bogatszym, pełniejszym (to każdy może dodać swoje) uczestniczeniu w tej wielkiej tajemnicy naszej wiary. To trochę tak, jak z niedzielnym obiadem: można zjeść szybko w koszulce i dżinsach, można przy stole z innymi w koszuli i garniturze. To samo, a jednak jest różnica
P
Piotr ~
13 października 2020, 22:38
Jeden powie, że godniej jest do ust, a drugi, że na rękę. Czy któryś z nich musi mieć rację, a drugi się mylić? Nie mogą obaj mieć racji?
~Koniec Świata
13 października 2020, 11:16
"Siema kolo, fajny z ciebie gostek, lubię cię" - no tak się wyrażam - i to znaczy, że jest postawa człowieka względem Boga właściwa? Idźmy dalej! Bóg stworzył nas nagich - to znaczy, że mamy iść do kościołów nago, bo Bóg nas tak stworzył, tak nas widział i się nie obrazi? A cała reszta ma na to patrzeć bez emocji (a nie - z miłością) bo gostek tak się wyraża i tak czuje? To są te "szczegóły"?
KZ
~Katolik Ze Wschodu
13 października 2020, 14:40
Można odpicować sie w garnitur od Armaniego a w sercu mieć pychę zlość żale i nienawisć....o tym jaka postawa jest właściwa nauczal Jezus, gdy opisał modlacych sie faryzeusza i celnika. Nie ma tam slowa o ubraniu, o kleczeniu staniu lub siedzeniu. Jest za to o wewnetrznej postawie serca. Moze ktos kto mowi do Boga "Kolo" i łazi w dresach jest pokorniejszy i milszy Bogu niz garniturowiec z uladzona fryzurka i poboznie zlozonymi raczkami. Oburzajace? Bog kocha ludzi autentycznych i w sercu prostych a nie pruderie i frazesy. Bo Bóg urodził sie w stajni ...o czym dzis wielu pobożnisiów zapomina.
RD
~Robertus Dianthus
13 października 2020, 19:53
W tej przypowieści nie ma mowy o postawach zewnętrznych? Proszę przeczytać ponownie.
KZ
~Katolik Ze Wschodu
13 października 2020, 23:41
No jest jest...faryzeusz ubrany w swoje flakterie szate ze zlota lamówką pysznie podnosil glowe i chwalil przed Bogiem swoja pobożnością wykwintnym językiem....a celnik stal w kacie i prostymi słowami jak umiał. Nie ma mowy o kleczeniu bo w tamtej kulturze kleczeli przed rzymskimi panami jedynie ich niewolnicy. A my nie jesteśmy niewolnikami. I Jezus nam to jasno powiedział. Aha....i Jezus mówił w przypowieściach. To taka formuła stylistyczna. Ważna jest wymowa przypowieści a ta od Apostołów i Ojców Kościoła jest w tym przypadku niezmienna-wazna jest postawa serca a nie to czy ktoś odpicuje sie w garnitur czy nie.