Czy Jezus odleciał?

Wojciech Żmudziński SJ

Obraz lewitującego Jezusa, unoszącego się ku obłokom niczym startujący pojazd kosmiczny, naznaczył wiele wieków chrześcijańskiej tradycji i trudno dziś wielu osobom wierzącym wyobrazić sobie, że nie tak to musiało wyglądać.

Jezus zniknął po prostu z oczu swoich uczniów. Przestał być dostrzegalny ludzkimi zmysłami. Wstąpił do Ojca. Daleko idącą przenośnią jest mówienie, że mieszka w chmurach lub pośród gwiazd. Jego mieszkaniem jest Niebo przed wielkie "N", a ono nie znajduje się ani w górze ani w dole, ani wśród obłoków ani pośród pagórków, ani tylko tu ani tylko tam. Niebo jest mieszkaniem Boga nie mającym granic.

Dzieje Apostolskie wspominają w większości zachowanych rękopisów, że Jezus podczas wniebowstąpienia został uniesiony (1,9). Nie wspomina o tym wersja Dziejów Apostolskich z Kodeksu Bezy (IV-V wiek). Marek (16,19) i Łukasz (24,51) w Ewangelii mówią jedynie, że został wzięty do nieba. Z kolei Jan przywołuje słowa Jezusa, który zapowiada swoje wstąpienie do Ojca (J 20,17) a nie uniesienie się ku górze. O obłoku, który zabrał Jezusa sprzed oczu apostołów, mówi Łukasz jedynie w Dziejach Apostolskich. Czy uniesienie Jezusa należy odczytywać symbolicznie czy też dosłownie, tak jak przedstawia nam to wielu znanych malarzy?

Wniebowstąpienie Zmartwychwstałego, opisane w tekstach Nowego Testamentu, jest niepodważalną prawdą wiary każdego chrześcijanina, natomiast sposób, w jaki to się stało, jest tu drugorzędny i opisany symbolicznie.

Autor Dziejów Apostolskich używa języka zrozumiałego dla ludzi ówczesnej pobożności i za pośrednictwem przeciwstawnych określeń: "niebo - ziemia", "wysoko" - "nisko", góra - dół", wyraża doświadczenie i wiarę chrześcijan, że Jezus żyje i otoczony został chwałą, że wszystko zostało mu poddane, że jest Panem na wieki a Jego królestwo nie ma granic.

Obecność obłoku, czy chmury, była zawsze dla Żydów symbolem Bożej chwały. I tak też należy rozumieć słowa "obłok zabrał Go im sprzed oczu" (Dz 1,9). Nie chciejmy na siłę i po ludzku upiększać, oraz czynić wyjątkowo fantastycznymi, wydarzeń sprzed 2000 lat. Nasze przepowiadanie będzie bardziej wiarygodne, gdy rozumiejąc sens tajemnic wiary, nie będziemy próbowali opowiadać ich w formie sensacyjnych zdarzeń. Świadomi naszej ograniczoności przyjmijmy z wiarą prawdę o Wniebowstąpieniu bez względu na to, jak to się działo. Zwracając uwagę jedynie na splendor i sensacyjność, możemy z łatwością zapomnieć, że Boża obecność manifestuje się w ciszy i lekkim powiewie wiatru. Łatwo jest wtedy popaść w odwieczny błąd spoglądania jedynie na czyjś palec, który wskazuje na Jezusa a nie na Niego samego.

"Kiedy uporczywie wpatrywali się w Niego, jak wstępował do nieba, przystąpili do nich dwaj mężowie w białych szatach. I rzekli: Mężowie z Galilei, dlaczego stoicie i wpatrujecie się w niebo?’ (Dz 1,10-11). To bardzo istotne pytanie również dla nas dzisiaj. Dlaczego wpatrujemy się w dalekie niebo a nie w Chrystusa, który wstąpiwszy do chwały pozostał blisko każdego z nas? Wystarczy otworzyć oczy.

Wniebowstąpienie jest tajemnicą wiary a nie pokazem nadprzyrodzonych umiejętności. Jest głębokim doświadczeniem obecności pełnego chwały Jezusa a nie obiektem badań naukowców, którzy chcieliby sprawdzić dokąd poleciał Jezus i koło jakich gwiazd przelatywał.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Czy Jezus odleciał?
Komentarze (41)
OP
oto przykład na dziś
17 maja 2013, 06:54
16 maja Kościół Katolicki wspomina św. Andrzeja Bobolę SJ  męczennika za wiarę, mężnego żołnierza Chrystusa, który nieustannie walczył pod Sztandarem Krzyża. Niech święty męczennik, który nigdy nie zaparł się Chrystusa, wyprasza nam łaskę żywej wiary w moc Zmartwychwstałego Pana. Read more: http://www.pch24.pl/sw--andrzej-bobola---niezlomny-obronca-kosciola,
KD
kto dba o sacrum
16 maja 2013, 10:37
Czy uniesienie Jezusa należy odczytywać symbolicznie czy też dosłownie, tak jak przedstawia nam to wielu znanych malarzy?     MALARZE Dwaj portretów malarze słynęli przed laty: Piotr dobry, a ubogi. Jan zły, a bogaty. Piotr malował prawdziwie, a głód go uciskał, Jan celebryt źle robił, więcej jednak zyskał. Dlaczegoż los tak różny mieli ci malarze? Piotr malował podobne, Jan dla sławy - twarze. O Intronizacji Chrystusa Króla nie pisnę ani słowa. I nie przeszkadza mi wcale - Golgoty masońskiej budowa.                                                  Kto z Matki Bożej Łaskawej Patronki stolicy Polski kpi? Kto do Jej kaplicy wyrzeźbił fałszywe drzwi I nazwał te drzwi anielskie, widać je od Świętojańskiej to wróg co to za Cud nad Wisłą się mści. Bez nóg bez rąk - profanacja Maryji Niepokalanej trwa... Nie chcieć tego by Maryja łamała strzały gniewu Bożego ? Nie chcieć tego by Maryja deptała węża piekielnego ?   "Najsłynniejszych i najbogatszych" rzeźbiarzy Czesława Dźwigaja i Igora Mitoraja czci i odznacza " e l i t a " i kwita.
JP
Jezus powróci i co zastanie
15 maja 2013, 07:54
PAN  JEZUS  NIE  L E W I T O W A Ł   - JEST   B O G I E M lewitowali święci: Józef z Kupertynu, Mała Arabka.... Papież św.Pius X nakazał kapłanom składac przysięgę antymodernistyczną, nakazu nigdy nie cofnięto, Pius IX ogłosił Syllabus błędów, który nigdy nie był cofnięty... Komunia św. w Polsce jeszcze za ks.Prymasa Stefana Wyszyńskiego podawana do ust klęczacym, nigdy nie cofnięto.... lecz przeinaczono. Więc kto wprowadza zmiany w Kościele ?  Już od pierwszej Komunii – dziecko ma stać, jak ciele. Nie szkodzi, że Aniołowie przed Bogiem na twarz padają, Lecz moderniści - słudzy szatana, tego nie uznają! Nie szkodzi, że Papież przed Bogiem na kolana, My prostujemy, jak Unia banana. Na Święty, Święty i Baranku Boży, Na błogosławieństwo także – niech człowiek się NIE korzy! Czas skończyć z zacofaniem, iść z duchem czasu, Niepotrzebnie ,,nawiedzeni”, robią tyle hałasu. Człowiek istota myśląca sięgnął dawno kosmosu, A w kościele taka staroświeckość i tyle patosu? Mowa o grzechu, piekle i szatanie - to ludzi straszenie, Jest tylko miłość, miłosierdzie, takie ma być wierzenie. Każdy ma prawo do wszystkiego, o obowiązku ani słowa, Popierana jest często – bezbożna polityka PO-tuskowa. O Intronizacji Chrystusa Króla nie pisnę ani słowa. I nie przeszkadza mi wcale - Golgoty masońskiej budowa.                                                  Radia Maryja i TV –Trwam nie uznaję, nie bronię KRZYŻA, bezbożne partie popieram, Więc ,,wierzący” głosują na – Palikota, liberalnego prezydenta i premiera. A szatan się cieszy, że w katolickim kraju bezbożnictwo się szerzy, Bo wielu księży modernistów DIABŁU SŁUŻY i w BOGA NIE WIERZY! Jak mówi pewien ksiądz: ,,wyprowadzili Boga z Kościoła”, PAN JEZUS poza ołtarzem! TO o pomstę woła!!!  
DK
dla kapłanów
15 maja 2013, 03:31
6) Nie składaj dziesięciny z mięty, anyżu i kminu, opuszczając,        co jest najważniejszego w Zakonie. Nie sądź, że czynisz nakazom       religji zadość, spełniając praktyki religijne, a pozostając        w organizacji, która prędzej czy później każe ci spłacać świadomie       trybut na rzecz zła.        7. Nie popełniaj przez głupotę zbrodni, wykonując polecenia        masonerji, które wydają ci się niewinnemi. Pamiętaj że        nie posiadłeś wszystkich rozumów i nie jesteś mądrzejszym       niż Kościół, który za należenie do Masonerji rzuca klątwę.        8) Nie bądź tchórzem, który przez brak odwagi zawiera pakt        ze złem. Nie zapominaj w chwili największego zwątpienia,        że większy jest Pan Bóg niż pan Rymsza.        9) Nie myśl, że niebezpieczeństwo masońskie znajduje się       w obozie twego politycznego przeciwnika: tkwi ono w każdej       masońskiej komórce, choćby w twojem przekonaniu        najlepszej, w każdem jej sprzecznem z nakazami Kościoła        i miłości bliźniego posunięciu.        10) Jeśli chcesz Masonerję zwalczać, nie kryj się pod konspiracyjną       pierzynę, nie wystawiaj swego najlepszego przyjaciela na sztych,       każąc mu występować przeciw Masonerji samotnie.        11)  Pamiętaj, że w wyścigu fałszu i zła, jakim jest Masonerja,        zwycięstwo przypadnie siłą konieczności najgorszym.        Jeżeli chcesz zwyciężyć, a najgorszym nie jesteś, używaj       tych tylko środków walki, które wkłada ci w rękę religja.        12) Miej serce lwa, pokorę franciszkanina, hart stali, wesołość        pliszki i brak tajemnic w życiu.      
DK
dla kapłanów
15 maja 2013, 03:30
Myśli Narodowej - Nr 29, 1938 rok:        DWANAŚCIE ANTYMASOŃSKICH        PRZYKAZAŃ DLA KATOLIKÓW        1) Bądź swemu bliźniemu nie szpiegiem, ale bratem.       Śledząc wszystkich, przeoczysz najłatwiej tego,        który istotnie na twoją baczność zasługuje.        2) Nie bądź Żydem z ducha, skoro zostałeś chrześcijaninem,       i nie rządź się podwójną etyką. Bądź lojalnym nietylko wobec       tych, których uznałeś w sercu za Lud Wybrany.        3)Pamiętaj, że w całej Ewangelji nie znajdziesz jednego        przykładu, aby Chrystus gwoli poprawienia ludzi z wad        czynił im zło; nie wyrządzaj zatem zła w tym celu,        aby kogoś uszlachetnić lub poznać.        4) Naucz się dobrze "Dziewięciu grzechów cudzych", abyś        nie sądził, że wolno ci zło, które spotkasz, tolerować.        Nie chciej być doskonalszym niż Chrystus, który biczem        wypędzał łotrów ze świątyni.        5) Pamiętaj, że jesteś faryzeuszem, jeśli kładziesz w czasie        Ewangelji na ustach znak krzyża, a słowa twoje kłamią twoim        uczuciom i myślom, ludziom i Bogu. Społeczeństwu wyrządza        tę samą krzywdę kłamstwo człowieka uczciwego, co kłamstwo łotra.      
WM
Wojciech M.
14 maja 2013, 11:51
 Cieńka linia dzieli ojca od Bartosia który juz wykpił narodzenie w Betlejem. Pycha z nieba spycha...
B
borat
14 maja 2013, 03:32
jezus odlecial do narni ? czy do krainy bajek
O
odlot
13 maja 2013, 21:34
Tytuł artykułu jest... odlotowy
D
daniel
13 maja 2013, 15:29
Jaki jest cel tego artykułu ? Krytyka obrazowania tego, co nieobrazowalne ? Ikonografii, czyli swoistego kodu całej kultury ? Czy postulowane przez autora "zniknięcie" zamiast "wniebowstąpienia" ma jakoś lepiej przedstawiać, to co się wówczas wydarzyło ? Czy autor chce jakoś sugerować, że świadkowie tego wydarzenia kłamią, skoro nie użyli znacznie prostszego określenia jakim jest "zniknięcie" ? "Autor Dziejów Apostolskich używa języka zrozumiałego dla ludzi ówczesnej pobożności i za pośrednictwem przeciwstawnych określeń: "niebo - ziemia", "wysoko" - "nisko", góra - dół", wyraża doświadczenie i wiarę chrześcijan, że Jezus żyje i otoczony został chwałą, że wszystko zostało mu poddane, że jest Panem na wieki a Jego królestwo nie ma granic". A czy współczesny język ludzi wielce światłych i rozumnych jak u ks. Żmudzińskiego ma nam coś więcej do powiedzenia, aby lepiej oddać wiarę współczesnych chrześcijan, "...że Jezus żyje i otoczony został chwałą, że wszystko zostało mu poddane, że jest Panem na wieki a Jego królestwo nie ma granic" ? Ma to być, to "zniknięcie" ?  ...Prymitywne i jakieś naturalistyczno-materialistyczne są te wyobrażenia i interpretacja ks. Żmudzińskiego. Zachowuje się jak słoń w składzie porcelany. Można odnieść wrażenie jakby zupełnie nie rozumiał istoty tamtego wydarzenia i jego  transcendentnego wymiaru
K
Kinga
13 maja 2013, 12:29
~wierny A tytuł artykuliku jest wręcz infantylny. Chyba że to dla przedszkolaków? 2013-05-12 16:18:03 | Cytuj | Zgłoś ~wierny O. Żmudziński promuje jak zwykle siebie jako teologa i wybitnego znawcę egzegetę. Ale gdzież mu tam do prawdziwych znawców. Przecież wszyscy czytelnicy znają go przede wszystkich z postmodernistycznych, liberalnych artykulików. Może lepiej by przypomniał po prostu co inni znani i wybitni i gdzie napisali na ten temat, chociażby J. Ratzinger w Jezus z Nazaretu. Albo można uczestniczyć np. w TUB na TV Trwam , gdzie wybitni księża profesorowie prowadzą otwarte wykłady  Zgadzam się. Ale deon chyba ma powód dla którego takie teksty promuje? A może musi?
PK
Paulina Karolina Marek
13 maja 2013, 12:11
Jezeli chodzi o teofanie, uwazam ze Bog posluguje sie elementami zewnetrznymi, obrazowymi, konkretnymi gestami, aby komunikowac z ludzmi sens prawd glebszych, chocby dlatego ze czlowiek nie zostal stworzony jako byt duchowy. Mysle ze Wniebowstapienie moglo byc podobne do pozniejszych objawien Maryjnych, i osobiscie wierze ze unoszenie nie bylo tylko symboliczne.
N
niekumata
13 maja 2013, 12:09
@Kinga Ze względu na ludzi małej wiary wznosił oczy do góry. ... A skąd Kinga to wie?
Jadwiga Krywult
13 maja 2013, 11:47
Ale Jezus pewnie tego nie wiedzial, bo jak się modlił to wzosił oczy do nieba. Powinien potoczyć wzrokiem dookoła . Ze względu na ludzi małej wiary wznosił oczy do góry. Podobnie Paweł pisał: wiecie, że wszystko możecie jeść, ale ze względu na ludzi słabej wiary nie jedzcie tego, co uważają za nieczyste.
N
niekumata
13 maja 2013, 10:32
Jego mieszkaniem jest Niebo przed wielkie "N", a ono nie znajduje się ani w górze ani w dole, Ale Jezus pewnie tego nie wiedzial, bo jak się modlił to wzosił oczy do nieba. Powinien potoczyć wzrokiem dookoła .
13 maja 2013, 10:00
"Wniebowstąpienie nie było żadną podróżą w kosmos ku najdalszym gwiazdom, ponieważ również gwiazdy są zrobione z elementu fizycznego, podobnie jak Ziemia. Wniebowstąpienie Chrystusa oznacza tylko tyle, że nie należy On już do tego świata zepsucia i śmierci, które uwarunkowuje jeszcze nasze życie, ale należy całkowicie do Boga będąc jednocześnie blisko każdego z nas" (abp Stanisław Gądecki, 12.05.2013) Jezus żyje i otoczony został chwałą, że wszystko zostało mu poddane, że jest Panem na wieki a Jego królestwo nie ma granic. Zwracając uwagę jedynie na splendor i sensacyjność, możemy z łatwością zapomnieć, że Boża obecność manifestuje się w ciszy i lekkim powiewie wiatru. Łatwo jest wtedy popaść w odwieczny błąd spoglądania jedynie na czyjś palec, który wskazuje na Jezusa a nie na Niego samego. Jezus nie należy już do świata zapsucia i śmierci. Nie cierpi - On odbiera już chwałę u boku Ojca. Całe cierpienie  - jednorazowa ofiara - zamyka się w okresie od wcielecenia do zmartwychwstania. Drugi cierpiący człowiek - to jedynie "palec, który wskazuje na Jezusa" . Jezus wciąż przychodzi z pomocą człowiekowi, ale nie robi tego w cierpiąc tylko w chwale, Jego ofiara jest juz poniesiona a cierpienie juz nie trwa.
E
ewa
13 maja 2013, 09:21
Nie dostrzegam motywacji autora tego tekstu O. Ż. Z całym szacunkiem, bo takowy mam dla Ojca z wielu względów tym razem sumienie nie pozwala mi poprzeć tej tezy. Pokora nakazuje mi pozostawić to, czego Bóg nie objawił i po prostu  nie kombinować.
K
korab
13 maja 2013, 09:08
Dobrze że o. Wojciech był na miejscu i widział jak: "Jezus zniknął po prostu z oczu swoich uczniów." Żenujący artykuł nie wiadomo w jakim celu napisny, a tytuł jeszcze gorszy. Niektóre teksty przed publikacją powinny być konsultowane w szerszym gronie, bo zaniżają i tak już nadszarpnięty poziom tego portalu...
N
niekumata
13 maja 2013, 08:33
Nasze przepowiadanie będzie bardziej wiarygodne, gdy rozumiejąc sens tajemnic wiary, nie będziemy próbowali opowiadać ich w formie sensacyjnych zdarzeń. Czy uniesienie się w górę jest bardziej sensacyjne od zniknięcia?
A
agata
13 maja 2013, 06:18
właśnie o to chodzi, że trzeba patrzeć na to co ksiiądz tu pisze z perpektywy wiary, a nie z wyuczonej teologii a poza tym bardzo mnie wkurzją te napompowane, wymądrzające sie komentarze, są ludzie a ja do nich należę do których trafia to co  ksiądz pisze
P
pstryk
13 maja 2013, 02:10
Jaki jest cel tego artykułu ? Krytyka obrazowania tego, co nieobrazowalne ? Całej ikonografii, czyli swoistego kodu kultury ? Czy postulowane przez autora "zniknięcie" zamiast "wniebowstąpienia" ma jakoś lepiej przedstawiać, to co się wówczas wydarzyło ? Czy autor chce jakoś sugerować, że świadkowie tego wydarzenia kłamią, skoro nie użyli znacznie prostszego określenia jakim jest "zniknięcie" ? "Autor Dziejów Apostolskich używa języka zrozumiałego dla ludzi ówczesnej pobożności i za pośrednictwem przeciwstawnych określeń: "niebo - ziemia", "wysoko" - "nisko", góra - dół", wyraża doświadczenie i wiarę chrześcijan, że Jezus żyje i otoczony został chwałą, że wszystko zostało mu poddane, że jest Panem na wieki a Jego królestwo nie ma granic". A czy współczesny język ludzi wielce światłych i rozumnych jak u ks. Żmudzińskiego ma nam coś więcej do powiedzenia, aby lepiej oddać wiarę współczesnych chrześcijan, "...że Jezus żyje i otoczony został chwałą, że wszystko zostało mu poddane, że jest Panem na wieki a Jego królestwo nie ma granic" ? Ma to być, to "zniknięcie" ? 
G
grace
13 maja 2013, 00:36
Jakos dziwnie jak na teologa przystalo Robercie piszesz metnie zupelnie nie pojmujac faktu iz Wniebowstapienie jest wielka tajemnica, ktore trzeba przyjac z wiara. Zupelnie niefortunnie umknelo to Twojej uwadze. Jesli potrafisz jako teolog bardziej trafnie przyblizyc tajemnice Wniebowstapienia to prosze podziel sie z nami.
R
Robert
12 maja 2013, 23:01
Jestem teologiem i to co Ojciec w tym artykule napisał, jest żenujące. Ojciec w swojej interpretacji chcąc podkreślić właściwy sens zbawczy i egzystencjalny wydarzeń "odcieleśnia" wszystko, a przy tym stara sie odmaterializować, jak gdyby to co religijne miało być jedynie duchowe. Przecież jest to podważenie i teologii Wcielenia i teologii stworzenia. Straszne jak można tak niekompetentnie pisać. Zwracam się z prośbą do Redakcji "Deonu", by konsultowała takie artykuły z teologami! To już nie pierwsza wpadka o. Wojciecha. 
AK
Agata Krukowska
12 maja 2013, 22:50
Kościół to nie tylko egzegeci i teolodzy, ale też zwykli szarzy księża i ba - wierni, którzy mogą i pewnie odczytują Biblię przez pryzmat własnego doświadczenia. Jeśli tego nie robią, jeśli skupiają się tylko na tym, co dosłowne, to naprawdę mi ich szkoda. Szkoda, bo wiele tracą. Z artykułem ojca Wojciecha się zgadzam. Zgadzam się - jako chrześcijanka.  To, że ktoś nazwie ojca liberalnym postmodernistą, nie czyni tej osoby kimś lepszym w świetle Pisma świętego czy Pana Boga w ogóle. To, że ktoś, czytając nazwisko ŻMUDZIŃSKI, ma problem, aby tego Autora przyjąć i jego tekst - w spokoju serca - przeczytać, to jego problem, a nie Wojciecha Żmudzińskiego. Do Beaty. Nie odniosłaś się w żaden sposób do tekstu. Gdzie widzisz te bzdury i głupoty wypisane przez Autora? Skąd też wniosek, że tylko Autor coś wie, a pozostali nie? I co ma zdjęcie do artykułu? W jaki sposób afiszowanie? (To zdjęcie jest zawsze wtedy, kiedy Autor coś napisze). Może pokaż swoje? Jaki tytuł byś zaproponowała? Tak w ogóle nie rozumiem przeciwników... Co w tym artykule jest nie tak, poza samą osobą Autora, która dla wielu (z Was) zdaje się być wrzodem na tyłku? 
M
marian
12 maja 2013, 20:39
Ależ ten Grzegorz pisze głupoty. Powtarza te same głupoty co autor? Dlaczego tak źle myslą wiernych? Nie wiedzą że ludzie czytaja prawdziwych egzegetów i ks. profesorów teologów. Albo książki oraz perełki - homilie Benedykta VI
G
Grzegorz
12 maja 2013, 20:25
Ja w 100% popieram tezy zawarte w tym artykule. Bardzo dobrze że ojciec poruszył ten temat! Sprowadzanie opisów świętych ksiąg do dosłownej interpretacji przypomina mentalność religijną pierwszokomunisty. Ludzie! interpretacja dosłowna zawsze rodzi pytania natury logicznej. Po co Bogu w niebie ciało? Na jaką wysokość się uniósł? Jaka to była chmura? Czy padał z niej deszcz? I tak dalej. Te teksty były pisane w sposób symboliczny przez ludzi którzy nie bardzo mieli wiedzę na temat budowy kuli ziemskiej i kosmosu.
B
Beata
12 maja 2013, 20:05
Co za bzdury wypisuje o. Wojciech. Kto tak myśl ijak on sugeruje? No chyba tylko taki ważny niby "uczony" jak autor. Czy pisanie takich głupot ma znaczyć że tylko autor coś wie a pozostali to już nic nie wiedzą. Przecież każdy może o tym poczytać u prawdziwych uczonych teologów i egzegetów. Ciekawi mnie też dlaczego autor tak afiszuje się tym świeckim zdjęciem? Że taki niby postępowy czy niby taki piękny. A poza tym zdaje sie zdjęcie już jest dawno nieaktualne chyba? A tytuł tego bajania zgadzam się -  pasuje najbardziej dla przedszkolaków
TS
Teleportował się
12 maja 2013, 20:04
Czy Jezus odleciał? Jezus zniknął po prostu z oczu swoich uczniów.
K
klara
12 maja 2013, 20:00
Jezus zniknął po prostu z oczu swoich uczniów. Przestał być dostrzegalny ludzkimi zmysłami. Takie rzeczy przydarzają się duchom. A Jezus wstąpił do nieba z ciałem.  Z kolei Jan przywołuje słowa Jezusa, który zapowiada swoje wstąpienie do Ojca (J 20,17) a nie uniesienie się ku górze. Samo słowo "wstąpienie" sugeruje ruch w górę ( w przeciwieństwie do "zstąpienia" np. do piekieł)
JZ
Jeden z nas
12 maja 2013, 20:00
@Wojciech Żmudziński Czy ojciec już się przyłączył? [url]http://jedenznas.pl/[/url]
Wojciech Żmudziński SJ
12 maja 2013, 18:49
"Wniebowstąpienie nie było żadną podróżą w kosmos ku najdalszym gwiazdom, ponieważ również gwiazdy są zrobione z elementu fizycznego, podobnie jak Ziemia. Wniebowstąpienie Chrystusa oznacza tylko tyle, że nie należy On już do tego świata zepsucia i śmierci, które uwarunkowuje jeszcze nasze życie, ale należy całkowicie do Boga będąc jednocześnie blisko każdego z nas" (abp Stanisław Gądecki, 12.05.2013)
12 maja 2013, 17:56
Chwileczkę, teraz to już nie rozumiem. O co panie Zbyszku chodzi? Że stał się nieobecny, czy w inny sposób obecny? Jezus przecież jest obecny, jak Pan pisze - w inny sposób, nie materialnie fizyczny, ale jest. Inaczej nie moglibyśmy się z Nim kontaktować, byłby po prostu, jak chcą niektórzy, Wielkim Nieobecnym. A On jest. I z tego artykułu jak dla mnie to wynika.
M
Marta
12 maja 2013, 17:54
Jezus wstępując do Ojca, wstępował jednocześnie do ludzkich serc.
Z
Zbyszek
12 maja 2013, 17:50
Dla Pani Anka51 Ciesze sie, ze Pani interesuje sie sprawami teologi i to w sposòb bardzo poglebiony. Prosze jednak zwròcic uwage, ze Sz. Autor pisze teologiczne bzdury bo wlasnie tu chodzi nie o obecnosc Jezusa (wzniòsl sie, zniknal) ale wlasnie o Jego nieobecnosc lub, scislej mòwiac, o Jego inny rodzaj obecnosci. I rozumiem tez, ze Sz. Autor nie zalicza teologòw lub biblistòw do naukowcòw. Wolno mu. Jednak dopatruje sie w tym artykule wlasnie takiego obiegowego i bardzo uproszczonego myslenia Sz. Autora sugerujacego sprzcznosc pomiedzy nauka  a wiara. Jesli Sz. Autor mysli inaczej to dobrze. Dopytajmy wiec Autora o jego poglady w tej materii.
12 maja 2013, 17:36
Może inaczej - ja nawet nie bardzo widzę, o co się tu niby spierać. Uniósł się, zniknął za obłokiem, czy może po prostu przestał być dostrzegalny... czy to ma być istotą sporu? I co niby z niego ma wyniknąć? A próbując mimo to iść tym śladem - to mamy problem, gdzie niby jest góra? To co dla nas jest "na górze", dla Amerykanina jest "na dole". Ale to już taki wtręt na marginesie.
jazmig jazmig
12 maja 2013, 17:31
@Anka51 Przepraszam, ale gdzie tu jakieś upraszczanie czy rozdźwięk? Artykuł w prosty, przystępny sposób wyjaśniający istotę tajemnicy Wniebowstąpienia. .... Chodziłam na wykłady teologii bbilijnej, zdałam egzaminy (nie w TV Trwam, tylko na zamiejscowych studiach KUL) i żadnego rozdźwięku pomiędzy teologią a tym artykułem nie widzę. Dziwne komentarze. ... Jezus zniknął po prostu z oczu swoich uczniów. Przestał być dostrzegalny ludzkimi zmysłami. To jest pogląd autora. Po tych słowach uniósł się w ich obecności w górę i obłok zabrał Go im sprzed oczu. 10 Kiedy uporczywie wpatrywali się w Niego, jak wstępował do nieba... - to  napisał św. Łukasz, autor Dziejów Apostolskich. Ale skoro nadal nie widzisz różnicy, to jest skutkiem twoich studiów teologicznych. Teolodzy tak mają, że coś sobie wymyślą i to jest ważniejsze, od świętych tekstów.
12 maja 2013, 17:22
Przepraszam, ale gdzie tu jakieś upraszczanie czy rozdźwięk? Artykuł w prosty, przystępny sposób wyjaśniający istotę tajemnicy Wniebowstąpienia. Przecież to chyba oczywiste, że istotą tej Tajemnicy nie jest fakt wzniesienia się ku górze. Chodziłam na wykłady teologii bbilijnej, zdałam egzaminy (nie w TV Trwam, tylko na zamiejscowych studiach KUL) i żadnego rozdźwięku pomiędzy teologią a tym artykułem nie widzę. Dziwne komentarze.
jazmig jazmig
12 maja 2013, 16:55
Szanowny autorze, przeczytaj Ewangelie i nie poprawiaj ich. Posłuchaj papieża, który tego się domaga także od was - jezuitów. Twoje wyobrażenia, twoje próby racjonalizacji ówczesnej rzeczywistości świadczą o ograniczonym widzeniu świata. Więcej wiary drogi autorze.
W
wierny
12 maja 2013, 16:19
A tytuł artykuliku jest wręcz infantylny. Chyba że to dla przedszkolaków?
W
wierny
12 maja 2013, 16:18
O. Żmudziński promuje jak zwykle siebie jako teologa i wybitnego znawcę egzegetę. Ale gdzież mu tam do prawdziwych znawców. Przecież wszyscy czytelnicy znają go przede wszystkich z postmodernistycznych, liberalnych artykulików. Może lepiej by przypomniał po prostu co inni znani i wybitni i gdzie napisali na ten temat, chociażby J. Ratzinger w Jezus z Nazaretu. Albo można uczestniczyć np. w TUB na TV Trwam , gdzie wybitni księża profesorowie prowadzą otwarte wykłady
Z
zebin
12 maja 2013, 16:00
To chyba czytamy dwa różne artykuły bo ja tam rozźwięku nie dostrzegam. No chyba , że usilnie wpatrujemy się w różne obłoki drogi Zbyszku ! Pozdrawiam.
Z
Zbyszek
12 maja 2013, 14:50
Zakonczenie artykulu jest kiepskie bo sugeruje, ze jest rozdzwiek, czy nawet sprzecznosc, pomiedzy nauka a wiara. Czyzby Sz. Autor wyznawal taka teorie?