Czy Jezus odleciał?

Czy Jezus odleciał?
Wojciech Żmudziński SJ

Obraz lewitującego Jezusa, unoszącego się ku obłokom niczym startujący pojazd kosmiczny, naznaczył wiele wieków chrześcijańskiej tradycji i trudno dziś wielu osobom wierzącym wyobrazić sobie, że nie tak to musiało wyglądać.

Jezus zniknął po prostu z oczu swoich uczniów. Przestał być dostrzegalny ludzkimi zmysłami. Wstąpił do Ojca. Daleko idącą przenośnią jest mówienie, że mieszka w chmurach lub pośród gwiazd. Jego mieszkaniem jest Niebo przed wielkie "N", a ono nie znajduje się ani w górze ani w dole, ani wśród obłoków ani pośród pagórków, ani tylko tu ani tylko tam. Niebo jest mieszkaniem Boga nie mającym granic.

Dzieje Apostolskie wspominają w większości zachowanych rękopisów, że Jezus podczas wniebowstąpienia został uniesiony (1,9). Nie wspomina o tym wersja Dziejów Apostolskich z Kodeksu Bezy (IV-V wiek). Marek (16,19) i Łukasz (24,51) w Ewangelii mówią jedynie, że został wzięty do nieba. Z kolei Jan przywołuje słowa Jezusa, który zapowiada swoje wstąpienie do Ojca (J 20,17) a nie uniesienie się ku górze. O obłoku, który zabrał Jezusa sprzed oczu apostołów, mówi Łukasz jedynie w Dziejach Apostolskich. Czy uniesienie Jezusa należy odczytywać symbolicznie czy też dosłownie, tak jak przedstawia nam to wielu znanych malarzy?

Wniebowstąpienie Zmartwychwstałego, opisane w tekstach Nowego Testamentu, jest niepodważalną prawdą wiary każdego chrześcijanina, natomiast sposób, w jaki to się stało, jest tu drugorzędny i opisany symbolicznie.

Autor Dziejów Apostolskich używa języka zrozumiałego dla ludzi ówczesnej pobożności i za pośrednictwem przeciwstawnych określeń: "niebo - ziemia", "wysoko" - "nisko", góra - dół", wyraża doświadczenie i wiarę chrześcijan, że Jezus żyje i otoczony został chwałą, że wszystko zostało mu poddane, że jest Panem na wieki a Jego królestwo nie ma granic.

Obecność obłoku, czy chmury, była zawsze dla Żydów symbolem Bożej chwały. I tak też należy rozumieć słowa "obłok zabrał Go im sprzed oczu" (Dz 1,9). Nie chciejmy na siłę i po ludzku upiększać, oraz czynić wyjątkowo fantastycznymi, wydarzeń sprzed 2000 lat. Nasze przepowiadanie będzie bardziej wiarygodne, gdy rozumiejąc sens tajemnic wiary, nie będziemy próbowali opowiadać ich w formie sensacyjnych zdarzeń. Świadomi naszej ograniczoności przyjmijmy z wiarą prawdę o Wniebowstąpieniu bez względu na to, jak to się działo. Zwracając uwagę jedynie na splendor i sensacyjność, możemy z łatwością zapomnieć, że Boża obecność manifestuje się w ciszy i lekkim powiewie wiatru. Łatwo jest wtedy popaść w odwieczny błąd spoglądania jedynie na czyjś palec, który wskazuje na Jezusa a nie na Niego samego.

"Kiedy uporczywie wpatrywali się w Niego, jak wstępował do nieba, przystąpili do nich dwaj mężowie w białych szatach. I rzekli: Mężowie z Galilei, dlaczego stoicie i wpatrujecie się w niebo?’ (Dz 1,10-11). To bardzo istotne pytanie również dla nas dzisiaj. Dlaczego wpatrujemy się w dalekie niebo a nie w Chrystusa, który wstąpiwszy do chwały pozostał blisko każdego z nas? Wystarczy otworzyć oczy.

Wniebowstąpienie jest tajemnicą wiary a nie pokazem nadprzyrodzonych umiejętności. Jest głębokim doświadczeniem obecności pełnego chwały Jezusa a nie obiektem badań naukowców, którzy chcieliby sprawdzić dokąd poleciał Jezus i koło jakich gwiazd przelatywał.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Czy Jezus odleciał?
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.