Czy można być naraz katolikiem i nacjonalistą?

(fot. youtube.com)

Czy można być naraz katolikiem i nacjonalistą? Oczywiście, że tak. Dokładnie tak samo jak można być katolikiem i lewicowcem, katolikiem i anarchistą czy wreszcie katolikiem i liberałem.

Każde z tych pojęć opisuje nieco odmienne przestrzenie działalności człowieka, ale wprowadzenie kategorii polityczności je łączy. Zaś bycie zwierzęciem politycznym to przecież jedna z podstawowych, klasycznych charakterystyk człowieka. Co więcej - działalność polityczna może być narzędziem ewangelizacji i budowy chrześcijańskiej tożsamości. Dlatego problemem nie jest samo bycie narodowcem, ale raczej to, które wartości będę przyjmował za podstawowe w moim działaniu.

Niedawne wydarzenia w białostockiej katedrze rzeczywiście przypominają manifestację polityczną. Osobną sprawą są homiletyczne wystąpienia ks. Międlara, który niestety, ale wydaje się bardziej cenić cnotę nieograniczonej wolności od cnoty posłuszeństwa wobec przełożonych.

DEON.PL POLECA

Znakomicie opisywała ten problem już w dwóch tekstach na DEON.pl Marta Brzezińska-Waleszczyk, dlatego nie będę do niego wracał tutaj. Pozostańmy przy kwestii sztandarów ONR-u, które raczej nie kojarzą się z kontekstem liturgicznym, a na pewno nie bezpośrednio. Czy mam coś przeciwko mszy zamówionej przez narodowców zawierającej taką też oprawę wizualną?

Jeśli już miałbym szukać argumentów, to raczej stricte liturgicznych. To, czy symbole ruchów politycznych powinny pojawiać się w przestrzeni sakralnej, jest kwestią opinii. Ja bym na taką mszę nie poszedł, niezależnie od tego, z czyimi symbolami miałbym do czynienia, ale nie mam prawa nikomu jej odmawiać.

Problem leży gdzie indziej i nie ogranicza się do samej symboliki. Wiadomo - każdy ma prawo do wyznawania własnych przekonań, a tradycja związku treści patriotycznych inarodowych jest w polskim katolicyzmie długa i posiada niewątpliwie piękne karty choćby w postaci teologii narodu kardynała Wyszyńskiego. Jednak ideologia narodowa staje się problematyczna wtedy, gdy pomyślimy o tym, co bywa, a co powinno być dla nas faktycznie istotne - dla nas jako katolików.

Jak widzę to na swoim przykładzie? Choć myślę o sobie jako o polskim patriocie, czuję silny związek z moim narodem i państwem, z całą jego historią i tradycją, to podstawowym mianownikiem mojej tożsamości jest bycie katolikiem. I właśnie z uwagi na własny katolicyzm nie mogę zaakceptować niektórych treści, które reprezentuje przynajmniej część środowiska polskich narodowców.

Nigdy nie pogodzę się z antysemityzmem niektórych moich rodaków, bo przecież wierzę w Boga, który był Żydem. Nie mogę przystać na dowolnej maści ksenofobię, bo moja wiara uczy mnie miłości bliźniego, a nim jest każdy człowiek - niezależnie od wyznawanej kultury czy religii. I choć czasem muszę się do tej miłości zmuszać, kochać pomimo tego, co pokazuje mi świat, to wiem, że miłość jest bardzo trudną sprawą i tego też uczy mnie Kościół.

Skoro mam być na wzór Chrystusa, to powinienem stale przekraczać swoje uprzedzenia i z nimi walczyć. Nie twierdzę, że każdy narodowiec to ksenofob i rasista, bo nie przyjmuję uproszczeń. Narodowiec to także mój bliźni, ale gdy widzę na niedzielnych zdjęciach z Białegostoku chłopaków w koszulkach nazipunkowego zespołu Skrewdriver, który w swych tekstach hołubił Adolfa Hitlera, to podnosi mi się ciśnienie.

Gdy słyszę gromki głos śpiewający na marszu antyuchodźczym wesołkowate teksty o wysyłaniu obcych do Auschwitz, to nie potrafię zrozumieć, jak ci ludzie mogą uczestniczyć w życiu tego samego Kościoła, w którym ja uczestniczę. Po prostu wydaje mi się, że ci ludzie, a przynajmniej niektórzy z nich, głośno opowiadający się za wagą obrony "cywilizacji chrześcijańskiej" i roli formacyjnej katolicyzmu w polskiej kulturze narodowej, gdzieś popełnili duży błąd w ważeniu wartości mających kierować ich życiem.

Ale to są moi bracia i siostry. Jesteśmy członkami tych samych wspólnot: Kościoła i polskiego narodu. Dlatego chciałbym, by ci, którzy byli na mszy w Białymstoku, usłyszeli w jej trakcie o potędze Bożego miłosierdzia, które otwiera się na każdego, kto się w Jego stronę zwróci.

By, będąc katolikami, nie myśleli w kategoriach wykluczenia, bo na to nie pozwala im nasza wiara. I by kochając własny naród, nie zapominali o tym, co najważniejsze - o życiu wiecznym w Królestwie Niebieskim, które obnaży doczesność i nietrwałość wszystkich narodów, państw i cywilizacji.

Redaktor i publicysta DEON.pl, pracuje nad doktoratem z metafizyki na UJ, współpracuje z Magazynem Kontakt, pisze również w "Tygodniku Powszechnym"

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Czy można być naraz katolikiem i nacjonalistą?
Komentarze (40)
27 kwietnia 2016, 08:28
Nie można być POLSKIM PATRIOTĄ będąc POLSKIM NACJONALISTĄ. Jan Paweł II uważał (poniżej), że nacjonalizm jest antytezą prawdziwego patriotyzmu. W naszej ojczyźnie wszyscy obywatele powinni być traktowani równo, niezależnie od ich narodowości, dyskryminowanie mniejszości narodowych wyrządzi w rezultacie krzywdę wszystkim, bo krzywda dotyka nie tylko ofiary, ale i agresora.  
Agamemnon Agamemnon
28 kwietnia 2016, 02:17
Natio  to nic innego jak naród. Chodzi o Naród Polski i jego prawo do rozwoju. Zarzut dyskryminownia kogokolwiek jest zarzutem bezpodstawnym. Prosimy  o trzymanie się faktów a nie wymysłów.
25 kwietnia 2016, 20:18
«Musimy wyjaśnić zasadnicze różnice pomiędzy niezdrową formą nacjonalizmu, który uczy pogardy dla innych narodów i kultur, a patriotyzmem, który jest właściwą miłością własnego kraju. Prawdziwy patriotyzm nigdy nie stara się dążyć do dobrobytu własnego narodu kosztem innych. Bowiem ostatecznie dotknęłoby to także jego własnego narodu, wyrządzenie krzywdy dotyka obu stron – i agresora, i ofiary. Nacjonalizm, szczególnie w swoich najskrajniejszych formach, jest więc antytezą prawdziwego patriotyzmu». Św. Jan Paweł II - fragment przemówienia w siedzibie ONZ 5 października 1995.
25 kwietnia 2016, 22:44
A czy np. renacjonalizacja jest skrajnym nacjonalizmem?
WDR .
26 kwietnia 2016, 03:44
Obecnie Polska jest pod silnym ostrzałem euronacjonalistów, którzy niewątpliwie są antytezą patriotyzmu.
abraham akeda
25 kwietnia 2016, 09:37
Proszę nie dezinformować. Po pierwsze Eclessia in Europa to posynodalna adhortacja apostolska nie encyklika. Po drugie JPII wspomniał tam tylko raz o nacjonalizmie w konteksie drugiej wojny światowej i nazizmu czyli kierunku politycznego opartego na doktrynie rasistowskiej. Nazizm był skrają postacią nacjonalizmu, szowinizmem niemieckim. Co więcej Papież pisze: "trzeba pamiętać, że różnice narodowe winny być zachowane i podtrzymywane jako podstawa europejskiej solidarności"
25 kwietnia 2016, 11:43
W sumie warto przeczytać tę adhortacje. Szczególnie polecam lekturę tym co tak publicznie potępiaja dziś nacjonalistów.
25 kwietnia 2016, 09:11
Jan Paweł II miał na myśli szowinizm.Nacjonalizm jako przejaw myślenia naturalnego jest wdzięcznym tworzywem dla katolicyzmu. Może być bowiem skutecznym antidotum przeciwko autentycznie antychrześcijańskim ideologiom jako liberalizm i socjalizm. Przypominam też ,iż Pius XI nacjonalizm pochwalił.  
25 kwietnia 2016, 16:49
Jan Paweł II nie miał problemu z nazwaniem precyzyjnie tego, co miał na myśli. 
WDR .
24 kwietnia 2016, 17:30
"Papiez Jan Paweł II powiedział w encyklice Eclessia in Europa że nacjonalizm to ogrmne zagrożenie dla Europy i zło" Z jednej strony nacjonalizm, z drugiej euronacjonalizm: optymalna postawa to patriotyzm!
MP
Mariusz Placek
24 kwietnia 2016, 16:51
Papiez Jan Paweł II powiedział w encyklice Eclessia in Europa że nacjonalizm to ogrmne zagrożenie dla Europy i zło . czyli jakim katolikiem można być poierajac zagrożenia i zło przed którymi przestrzega Jan Paweł II?
M*
Menio *
24 kwietnia 2016, 12:28
Jak bez przykładów w rodzinie do naśladowania ma Papież sam jeden walczyć ze zbutwieniem laickiej, materialnej i egoistycznej Europy - na fundamentach aborcji i eutanazji nie tylko starszego pokolenia ale i dzieci. Gdzie miłosierdzie w obliczu czułości i współczucia i poświęcenia w tej trosce. Czy w świecie i Polsce ma również "czas" mieć wymiar w przeliczeniu na roboczogodziny? Czy pozwolimy niszczyć nasze nowe pokolenia Polaków - skazując na emigrację do zmywaków, odtrącenia ks.Międlara i Narodowców? Dlaczego budowniczowie systemu komunistycznego otrzymują sowite emerytury i ekscentryczne lansowania ich styków życia? A nasi młodzi muszą rezygnować z zakładania rodzin, posiadania dzieci, nie mają szans na godną pracę. 
M*
Menio *
24 kwietnia 2016, 10:25
Można. Zastanawia mnie komu i czemu służy katolicki Deon.pl i kontrowersyjnych autorów i autorytetów? Budzą niesmak.  Przypomnę mam w rodzinie świadectwa holokaustu i łagrów bolszewickich, dznaczenia za okres wojny i wyróżnienie papieskie. Z wykształceniem katolickim z NSK.
Agamemnon Agamemnon
24 kwietnia 2016, 02:06
"Nigdy nie pogodzę się z antysemityzmem niektórych moich rodaków"- pisze autor artykułu . I słusznie. Tylko, gdzie jest ten „antysemityzm”?  Ach, rzeczywiście zapomniałbym, dziś nad ranem dwóch Polaków pędziło przez pustą ulicę dziesięciu Żydów.  Naprawdę!  Sam to widziałem, jeden z pędzących chwiał się na nodze z butelką po „absolwencie” a drugi z drugą butelką na drugiej nodze (ach te pragnienie). Faktycznie ci z Deonu mają rację.  Ja też nie lubię jak dwóch Polaków goni przez ulicę trzydziestu Żydów i to w dodatku punkt o trzeciej (to musi być podejrzane). Sam jestem przeciwko antysemityzmowi i nasza codzienna antysemicka Gazeta Wyborcza jest przeciwko antysemityzmowi. Co macie przeciwko naszej?  Moja teściowa też była przeciwko.  Nic dziwnego, że autor artykułu tyż jest przeciwko antysemityzmowi i ma pragnienie.
24 kwietnia 2016, 07:37
Powinieneś kłaść się spać wcześniej.
23 kwietnia 2016, 22:18
Deon.pl szerzy protestancką herezję.To bowiem z protestantyzmu bierze się teza o zniszczeniu przez grzech natury ludzkiej i niemożności jej odbudowania przez łaskę. Zgodnie zaś z nauką katolicką łaska współpracuje z naturą zapewniając jej właściwy rozwój. Nacjonalizm jest zdrowym wyrazem natury ludzkiej jako wyboru tego co bliższe.Katolicyzm ten wybór akceptuje stanowiąc jednocześnie tamę dla mogącego wyłonić się z nacjonalizmu szowinizmu. Alians katolicko-narodowy jest więc nie tylko możliwy lecz również z wszechmiar pożądany, gdyż stanowić może skuteczną broń przeciwko kosmopolityczno-nihilistcznej ideologii szerzącej się we współczesnym świecie. Autorowi deklarującemu wyższość bycia katolikiem nad byciem Polakiem proponuję by zaciągnął się do formacji zbrojnych chrześcijan walczących przeciw islamskiemu barbarzyństwu w Syrii i Iraku.Tam kwestie narodowe tracą na znaczeniu zostaje zaś to co najważniejsze. Jest jednak jeden problem - trzeba tu ODWAGI. Jeśli zaś owej odwagi redaktorcio nie ma proponuję znalezienie wspólnego języka z "lewicowcami,anarchistami i liberałami". Przecież tak wiele was łączy.      
24 kwietnia 2016, 07:50
Mylisz patriotyzm narodowy z nacjonalizmem. nie ma nic złego w miłości do swojego narodu, jednak nacjonalizm to doktryna polityczna, jedynie bazująca na tej miłości, wykorzystująca ją do realizacji swoich celów.  Mamy obecnie u władzy partię, dla której naród jest bardzo ważny. Bywa określana mianem narodowa a czasem nawet nacjonalistyczna.  X. Międlar zachęca jednak do nacjonalizmu radykalnego. Czyli PiS jest za mało radykalny w kwestiach narodowych? Na czym miałaby polegać radykalizacja?
abraham akeda
24 kwietnia 2016, 18:31
Nacjonalizm jest właśnie miłością do swojego narodu. Nagminne mylenie na tym portalu nacjonalizmu z szowinizmem to jak mylenie patriotyzmu z faszyzmem.
QQ
q q
23 kwietnia 2016, 21:03
Niewybaczalne kazanie Ks. Jacka Międlara w Katedrze Białostockiej [url]https://www.youtube.com/watch?v=flODKSBcHUU[/url] Dla porządku: Należy odróżnić nacjonalizm, czyli miłość do ojczyzny w naturalnym porządku miłowania (ordo caritatis), od szowinizmu, czyli wrogości i nienawiści do innych narodów. Czy można być katolikiem nie kochając swojej ojczyzny ? Nie kochając swojego ojca, swojej matki ? Nie zabiegając o ich dobro, o wspólne dobro ? Czy można być katolikiem kochając WSZYSTKICH bez miłości do ojca i matki, wyrzekając się swojej rodziny, ojczyzny ? Nie dostrzegając ideologicznej, politycznej i ekonomicznej agresji wymierzonej w ojczyznę, w matkę, w ojca, w ich dziedzictwo duchowe i materialne, w tradycję, kulturę ? Agresji wymierzonej w chrześcijaństwo, w katolicyzm, który w Polsce spośród całej europy jest bodaj najsilniejszy i pewnie dlatego właśnie agresji tak dotkliwej ? Czy nie jest zwykłą abstrakcją, zwyczajnym leksykalnym kłamstwm "miłość wszystkich", bez konkretu miłości ojca, matki, siostry, brata, ojczyzny ? Czy można ich nie kochać, kochając jednocześnie nieprzyjaciół ? Czy można być miłosiernym dla wszystkich, będąc niemiłosiernym dla ojca, matki, wspólnego dobra, ojczyzny ? Czy można być katolikiem bezwolnie akceptując wszystko, co niesie świat, co niosą możni, wpływowi i brutalnie cyniczni ideolodzy, środowiska i politycy ? Czy można być katolikiem nie widząc dobra i zła ? Nie widząc prawdy i kłamstwa ? Czy można być katolikiem nierozróżniając tego, i nie wybierając prawdy i dobra ? I kto ma o tym mówić jeśli tchurzliwie milczeć będą kapłani ? 
23 kwietnia 2016, 21:37
Miłość do ojczyzny to patriotyzm a nie nacjonalizm. Patria = ojczyzna, natio = naród. Nacjonalizm to doktryna polityczna mówiąca o tym, że najwyższym dobrem jest naród.
QQ
q q
24 kwietnia 2016, 02:06
I co z tego ostatniego zdania jest w kazaniu ks. Jacka Międlara ? - warto wysłuchać. No właśnie, już choćby z tego powodu zbrodnią na Kk w Polsce jest tchórzliwe nałożenie na niego całkowitego zakazu jakichkolwiek wystąpień publicznych oraz organizowania wszelkiego rodzaju zjazdów, spotkań i pielgrzymek, a także wszelkiej aktywności w środkach masowego przekazu, w tym w środkach elektronicznych. Niemy, zakneblowany Kościół ? Owce rozproszone bez pasterza ? A tyle się faryzejsko - jak widać - mówi o tolerancji, dialogu, niezrażaniu, takcie w szukaniu wiernych na obrzeżach Kk ! Ba, co niektórzy zapaleńcy zabiegają nawet o miłosierną AKCEPTACJĘ, a nawet czułość w stosunku do agresorów albo czynnych łotrów i niegodziwców.
24 kwietnia 2016, 07:58
Patrioci mogą się doskonale realizować politycznie w partiach odwołujących się do patriotyzmu. ONR to stowarzyszenie nawiązujące do brunatnej i czarnej tradycji. Mają chłopaki taką potrzebę, taki okres w życiu, niech sobie maszerują i krzyczą. Mieszanie jednak ich doktryny z doktryną Kościoła to wypaczanie tej drugiej. Nic więcej nie mam do powiedzenia skoro nie chcecie tego zrozumieć.
Bolesław Zawal
25 kwietnia 2016, 11:30
Aleś człowieku namieszał!!!!!!!!!  "Patria = ojczyzna" - i tworzą ją jacyś kośmici albo inne jakieś UFO-ludki bardzo trudni do zdefiniowania.  "natio = naród." - to takie monstra nie tworzące jedności tylko całkiem oderwane od rzeczywistości indywidua całkiem wynaturzone. A ja w swojej naiwności łączyłem patiotyzn z ruchami narodowosciowymi tworzączymi włąsnie jedność w dążeniu do potrzeb ojczyżnianych.
25 kwietnia 2016, 20:10
Chodzi o to aby w ojczyźnie było miejsce, dla wielu narodów, które się z nią utożsamiają oraz aby interesy jednego narodu nie były ważniejsze od interesów innych narodów. Jak zapewne wiesz z historii Polska była państwem wielonarodowym.
Bolesław Zawal
26 kwietnia 2016, 12:07
Emmo oczywiście z tym, że utożsamiając się z danym narodem stajesz się członkiem tego narodu. jeżeli nie utozsamiasz się z tym narodem to po co sie meczyć wśród wrogo (oczywiście wg wyznawanych własnych poglądów) nastawionego narodu. Jeżeli przejżysz historię to dojdziesz do wniosku że polacy zawsze byli przyjaznym i szanyjącym innych narodem. zawsze kochaliśmy wolność i nienawidzimy wciskania nam szowinizmu komunizmu i faszyzmu takie postawy są szkodliwe a nie nacjonalizm.
PG
Pawel G
23 kwietnia 2016, 19:55
Ja sobie zadaję inne, ale w pewien sposób podobne pytanie. Czy mianowicie można być katolikiem i pisywać do Znaku i Tygodnika Powszechnego? Autor się nie przyznaje wątpliwych periodykach. Napiszę szczerze, jest to w sprzeczności.  Ale właśnie autorzy z tych niby-katoliskich periodyków najgłośniej krzyczą. A są to periodyki podważające nauczanie KK i bardzo stronnicze, oczywiście z przechyłem na lewo. W sprawie odważnego ks. Międlara krzyk jest okropny, niemal wrzask. Krzyczy oczywiście i Deon - a jakże, przecież ma swoją misję. Gdyby przynajmniej robiono to uczciwie i odniesiono się do faktów, a nie przedstawiano zupełnie zakłamany obraz. Ale nie nieprawda goni w artykułach nieprawdę, a można by o niejednym powiedzieć, że manipulacja goni manipulację. Nikt nawet nie próbuje odnieść się do faktów, tylko przeinaczenia, czy wręcz insynuacje. Zróbcie ludzie jakieś rozliczenie sami sobie. A przede wszystkim, zamiast wylewać kubły pomyj, oskarżać o antysemityzm, ksenofobię, chęć mordu, ... napiszcie choć parę słów prawdy! Odnieście się do kazania ks. Międlara, tego co powiedział. A nie ma tam naprawdę nic, co byłoby do potępienia z punktu widzenia nauczania KK. Zresztą tak chętnie to nauczanie podważacie, ale jak może to być argument przeciwko nielubianemu księdzu, czy grupie ludzi, o to wtedy trzeba być inkwizytorem i wołać na ukrzyżuj, zatkawszy wpierw uszy i zamknąwszy oczy na rzeczywistość. A dla chcących się wypowiadać na temat kazania w Białymstoku i mających minimum przyzwoitości podaję link. W kazaniu nie ma naprawdę nic, co by przeczyło nauczaniu KK. Przeciwnie, jest dobre i budujące, a ze słowami o chemioterapii można się zgadzać lub nie: https://www.youtube.com/watch?v=flODKSBcHUU
23 kwietnia 2016, 19:51
"...bo moja wiara uczy mnie miłości bliźniego, a nim jest każdy człowiek - niezależnie od wyznawanej kultury czy religii. I choć czasem muszę się do tej miłości zmuszać, kochać pomimo tego, co pokazuje mi świat, to wiem, że miłość jest bardzo trudną sprawą i tego też uczy mnie Kościół...." I to właśnie zdanie powinien Pan powtarzać m.in. swojej koleżance, którą Pan wspomina w tym artykule (Martę Brzezińską-Waleszczyk) bo ona zdaje się usprawiedliwiać w swoich tekstach mordowanie dzieci nienarodzonych. Zrobił Pan sprytny wybieg, nie dodając że jest nim każdy człowiek od poczęcia. Dlatego nie każdy skojarzył hipokryzję jaka panuje w Waszych artykułach. Wasze myślenie: 1000 legalnych aborcji rocznie - nie osądzajmy nikogo, ble,ble,ble, Miłosierdzie jest najważniejsze. Wystąpienie jednego księdza, gdzie narodowcy przecież nie mordują 1000 ciapatych rocznie i wielkie larum, jacy to źli katolicy. Jakby narodowcy zabili chociaż 1 ciapatego to już byśmy mieli w PL całą KE, PE i Timmermansa na karku. Jaki papież tacy publicyści deonowi....
23 kwietnia 2016, 19:10
Dobry tekst.
Bolesław Zawal
25 kwietnia 2016, 11:19
Tą liberalną wazelinę nazywasz dobrym tekstem???????? Chyba jesteś śmieszny!!!!!!!!!!
WDR .
23 kwietnia 2016, 14:05
"Gdy słyszę gromki głos śpiewający na marszu antyuchodźczym wesołkowate teksty o wysyłaniu obcych do Auschwitz" Jeśli tak było to jest to hańbą dla tych osób, które to robiły. Aczkolwiek na marginesie... Niemcy zakwaterowali uchodźców w byłych obozach Dachau i Buchenwald!
DP
Danuta Pawłowska
23 kwietnia 2016, 11:39
Tylko prawda nas wyzwoli! [url]http://wegrzyniak.com/1777-w-obronie-ks-jacka[/url]
23 kwietnia 2016, 10:05
W sumie to żyjemy w miodem płynącym kraju, gdzie największym problemem są nacjonaliści skandujący jakieś "brzydkie" hasła. Nasze kościoły pełne sa zaangażowanej religijnie młodzieży, tłumy młodych ludzi uczetniczą w pięknie, w pełni zgodnie z nauką Kościoła sprawowanych coniedzielnych litugiach. Tłumy młodych ludzi żyja na codzińę wiarą, manifestujac swe religijne wartosci w miejscu nauki, zabawy czy pracy. A tylko jeden ksiadz wyłamał sie z jakże pokornego szeregu księży i cos tam palnął z ambony. Wiec należy napisac kolejny artykuł na ten palacy nasz Kościoł problem. Jednego księdza i grupki młodych ludzi.
23 kwietnia 2016, 11:13
A jeśli nie jest tak słodko jak w słoju miodu, to kto jest winien? Inni, czy my sami? Inne narody, czy Polacy? Przecież w Polsce mieszkają prawie sami Polacy. Dlaczego zatem nacjonalizm ma być rozwiązaniem problemów?
WDR .
23 kwietnia 2016, 13:58
+
JM
Jan Młynarczyk
23 kwietnia 2016, 10:03
Gdy przed paru laty pojechałem do Palestyny, utwierdziłem się w przekonaniu, że (parafrazując wyborcze hasło) "Polska nie jest najważniejsza". Najważniejsze jest Królestwo Boże, które nie zna pojęć: państwo, naród, granice. To Królestwo staramy się budować już tutaj. Więc nadal będę naciskał na nasza administrację by jak najszybciej uruchomiła proedurę przyjmowania uchodźców, bo czekamy.
A
Ard
23 kwietnia 2016, 11:23
Żadne państwo, naród, granice, ideologie nie może ograniczać rozprzestrzenianie się Królestwa Bożego. Ono jest ponad nimi.
23 kwietnia 2016, 15:13
Najlepiej po pierwsze być człowiekiem, po drugie Polakiem, a dopiero po trzecie ewentualnie katolikiem lub chrześcijaninem (do wyboru).
23 kwietnia 2016, 15:41
Islam w pierwszych latach istnienia ograniczył zasięg działalności chrześcijańskiej o miliony kilometrów kwadratowych. Do teraz w Arabii Saudyjskiej jest zakaz uprawiania kultu chrześcijańskiego.
JM
Jan Młynarczyk
23 kwietnia 2016, 16:13
Królestwa Bożego parametr przestrzeni nie dotyczy.
Lucjan Drobosz
23 kwietnia 2016, 20:15
No to wybierajmy: katolikiem czy chrześcijaninem?