Czy uchodźcy zniszczą naszą cywilizację?

(fot. shutterstock.com)

Czasy spokoju definitywnie minęły. "Trzecia wojna światowa w kawałkach" - tak bardzo często papież Franciszek określa stan rzeczy na świecie. Czy jako chrześcijanie możemy coś zrobić? Czy będziemy tylko bezczynnie patrzeć?

Hassan przybył do Polski dawno temu, na początku 2004 roku. Mieszkał tu szczęśliwie przez sześć lat, nauczył się całkiem nieźle języka, poznał mnóstwo przyjaciół i jako muzułmanin przeszedł na katolicyzm. W 2010 postanowił wrócić do ojczyzny. Niestety, w 2012 roku został zamordowany w Syrii, choć próbował uciec z powrotem do Polski, którą traktował jako drugi dom.

Hassan korzystał z pomocy ośrodka migranta "Fu Shenfu", który w Warszawie udziela niezbędnego wsparcia tym, którzy chcą budować swoją przyszłość w naszym kraju.

Prawdopodobnie gdyby zaczekał rok dłużej, do rozpoczęcia wojny w Syrii, nie podjąłby decyzji o powrocie. Dlaczego? Bo wiedziałby, jak wygląda sytuacja w jego rodzinnym mieście:

DEON.PL POLECA


Aleppo, 2012 rok (fot. Freedom House / Flickr.com / CC BY 2.0)

Historią Syryjczyka podzielił się ze mną ojciec Damian Cichy, który poznał go w ośrodku "Fu Shenfu". Podobnie jak wiele osób mających wieloletnie doświadczenie w pracy z imigrantami i uchodźcami, dobrze wie, że agresja lub obojętność względem nich nie przyniesie nic dobrego. Wręcz przyniesie odwrotny skutek do zakładanego: nie "obroni" nas przed migracją, ale wywoła dalszą przemoc i niechęć.

Kościół zna właściwą odpowiedź

Nie tylko papież powtarza apele o działania względem migrantów. Również Kościół w Polsce przypomina, że lęk nie jest dobrym doradcą i że odwrócenie się od ludzi, którzy przybywają do Europy z nadzieją na lepszą przyszłość, jest scenariuszem najgorszym z możliwych.

W opublikowanym 11 stycznia oświadczeniu Rady Społecznej przy Metropolicie Poznańskim (abpie Gądeckim) czytamy, że centralnym punktem nauki społecznej Kościoła jest promocja godności każdego człowieka: "zwłaszcza najbardziej potrzebującego i przymuszanego do migracji, szukającego schronienia i nadziei oraz solidarnego miłosierdzia".

To przekonanie płynie oczywiście ze źródeł chrześcijaństwa: Pisma Świętego i tradycji, w których miłosierdzie względem obcego to jeden z podstawowych przykładów niezwykłej wiary i płynącej z niej siły.

Co ważne, przykłady ofiarnej miłości względem przybysza, nie są wyrazem naiwnego humanitaryzmu, ale - jak pokazuje doświadczenie wielu osób profesjonalnie zajmujących się tematyką migracji - racjonalną i właściwą odpowiedzią na sytuację, w których u granic Europy znajdują się setki tysięcy wycieńczonych wojną ludzi.

Migracja to nie problem, ale wyzwanie

"Rada zachęca katolików i wszystkich ludzi dobrej woli, rozumiejących tragedię uchodźców i migrantów, do odważnego podejmowania wyzwania w duchu chrześcijańskiej otwartości i solidarności" - czytamy we wspomnianym już oświadczeniu z 11 stycznia.

Takie postawienie sprawy wynika z faktu, że tzw. kryzys imigracyjny nie jest postrzegany jedynie w kategoriach "najazdu obcych" czy też kolejnego kosztu, jaki musi ponieść państwo czy dana wspólnota na rzecz potrzebujących. Uchodźcy, podobnie jak inni ubodzy - niepełnosprawni, bezdomni, migranci, pozbawione opiekunów dzieci - postrzegane są w perspektywie chrześcijańskiej przede wszystkim jako ludzie, istoty mające przyrodzoną godność oraz wypływające z niej prawa i obowiązki.

Zabezpieczenie bytu takich osób, początkowo na podstawowym poziomie, a następnie umożliwienie im zdobycia pracy, edukacji itd., mogą pozwolić im zarówno wesprzeć lokalną kulturę i gospodarkę, a po ewentualnym zakończeniu konfliktu - odbudowę ich kraju.

Autorzy oświadczenia wskazują jednak na kolejny fakt związany z tzw. kryzysem imigracyjnym: "najbardziej obciążone kryzysem uchodźczym są Włochy i Grecja. Wszystko wskazuje na to, że w przyszłości problem ten będzie się pogłębiał. Wojny, prześladowania, głód oraz coraz bardziej dotkliwe zmiany klimatyczne (susze, powodzie) zmuszają ludzi do ucieczki".

Jednym słowem - nie ma ucieczki przed tym wyzwaniem. Żyjemy w epoce wielkich przemian i warto zastanowić się nad bardziej sensowną odpowiedzią niż budowanie murów, które są bardzo krótkotrwałym środkiem zapobiegającym napływowi migrantów.

Musimy zacząć działać

Autorzy oświadczenia zaproponowali 6 wniosków, które wskazują odpowiedni kierunek działania Kościoła w obliczu kryzysu.

Przede wszystkim wskazują na to, że dyskryminacja osób "poszukujących w Polsce swojej nowej ojczyzny" jest niechrześcijańska i niezgodna z tożsamością naszego narodu. Warto dodać, że dyskryminacja to nie tylko akty przemocy fizycznej, ale również słownej (używanie względem osób o innym kolorze skóry lub wyznających islam określeń typu "ciapaci", "dżihadyści", "terroryści").

Drugim wnioskiem jest "potrzeba przygotowania wolontariuszy gotowych pomagać uchodźcom i migrantom" oraz objęcia patronatem akcji humanitarnych takich programów jak "Rodzina Rodzinie", wspierających konkretnych uchodźców syryjskich.

Doświadczenia z migrantami wskazują, że najlepsze owoce przynosi praca indywidualna, gdy każdy z potrzebujący ma możliwość zawiązania relacji z konkretną osobą. Dlatego też pomysł papieża Franciszka, by każda parafia przyjęła jedną rodzinę uchodźców, był tak dobry: z jednej strony zapewniał skuteczność programów integracyjnych, a z drugiej - co pokazuje przykład syryjskich uchodźców z Oławy, którzy w ciągu roku założyli firmę i zaczęli zatrudniać Polaków - pozwalał czerpać lokalnej społeczności korzyści z pracy i wiedzy, którą "przywieźli" ze sobą przybysze.

Po trzecie, autorzy oświadczenia apelują o "zintensyfikowanie pomocy społecznościom i konkretnym rodzinom na miejscu tragedii, w ich krajach" oraz o wsparcie dla idei korytarzy humanitarnych, które "dobrze sprawdziły się we Włoszech". Chodzi o program rozpoczęty wspólnie przez państwo, Kościół i Wspólnotę Sant'Egidio, dzięki któremu najbardziej potrzebujący pomocy uchodźcy mogą bezpiecznie dotrzeć do Europy i otrzymać tu niezbędną pomoc. Niedawno podjęto decyzję o przyjęciu w ten sposób nie tylko uchodźców z Syrii i Iraku, ale również Sudanu Południowego i Erytrei.

Religia nie rozwiąże nam problemu migracji

Niestety, mówiąc o korytarzach humanitarnych, które ratują życie tysięcy ludzi, trzeba podkreślić, że to po stronie władz państwa stoi decyzja, by rozpocząć działania.

Autorzy oświadczenia wskazują na trzy rzeczy, które należałoby zrobić w najbliższym czasie:

  • znalezienie "najlepszego modelu integracji" w obliczu problemów innych krajów, które "zmuszają do wielkiego namysłu i ostrożności". Innymi słowy, nie chodzi o to, by zamykać granice, ale by spróbować lepiej odpowiadać na wyzwanie, jakim jest integrowanie cudzoziemców;
  • założenie krajowej instytucji migracyjnej, "która mogłaby zapobiec rozproszeniu sił, środków, wiedzy i działań na rzecz pomocy uchodźcom i migrantom". Chodzi o to, by stworzyć jeden jasny i spójny system pomocy i pracy z migrantami;
  • stworzenie programów edukacyjnych i wsparcie dla badań naukowych zajmujących się tematem migracji, które pozwolą nie tylko na lepszą integrację i poznanie innych kultur w polskim społeczeństwie, ale umożliwią skuteczniejsze działania państwowym służbom odpowiadającym za kontrolę osób emigrujących do Polski.

Niestety, w obecnej sytuacji mamy do czynienia z rozbiciem dotychczasowego systemu wsparcia dla organizacji pozarządowych, które były trzonem pomocy dla migrantów i uchodźców. Co gorsza, nie proponuje się żadnego sensownego programu edukacyjnego, który mógłby budować obraz tzw. kryzysu migracyjnego na faktach, a nie - jak to jest obecnie - na emocjach i social-mediowych obrazkach.

Kościół może oczywiście apelować do władz państwa oraz próbować działać oddolnie: tworzyć placówki pomocy dla migrantów (jak np. ośrodek Fu Shenfu) i inne udogodnienia (jak np. aplikacja mobilna Caritas dla uchodźców), a także realizować programy edukacyjne (czy np. wymiany młodzieży) wśród podopiecznych szkół i uczelni katolickich.

Perspektywa eschatologiczna

Z drugiej strony, choć jako wspólnota chrześcijan jesteśmy odpowiedzialni za wszystkich potrzebujących "Bo ubogich zawsze macie u siebie...", ale podejmujemy wyzwanie troski o nich właśnie jako uczniowie Chrystusa "...ale Mnie nie zawsze macie". Biskup Ryś wyjaśnił to podczas modlitwy za uchodźców, którzy zginęli podczas przeprawy do Europy, odwołując się 25. rozdziału Ewangelii wg św. Mateusza.

Jezus mówiąc "byłem przybyszem, a nie przyjęliście mnie" nie mówi bowiem o konieczności rozwiązania problemów tego świata. Wskazując na zadanie chrześcijan - troskę o ubogich (głodnych, nagich, więźniów, przybyszów...) - pokazuje, że jego wypełnienie będzie miało swoje konsekwencje w przyszłym życiu. "Wówczas zapytają i ci: "Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym albo spragnionym, albo przybyszem, albo nagim, kiedy chorym albo w więzieniu, a nie usłużyliśmy Tobie?" Wtedy odpowie im: "Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, czego nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, tegoście i Mnie nie uczynili". I pójdą ci na mękę wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego" (Mt 25, 44-46).

Być może wyzwanie kryzysu migracyjnego jest dla nas za duże. Być może nie damy sobie z nim rady, a obawy tak wielu, że to wszystko się źle skończy dla nas i naszej cywilizacji, są uzasadnione. Ale chowanie się za murami i udawanie, że problem nie istnieje, przyspieszy tylko proces zmian, a co najważniejsze: spowoduje, że śmiertelnych ofiar konfliktów będzie jeszcze więcej.

Zarówno z perspektywy świeckiej, państwowej, jest dużo do zrobienia. Mówi o tym papież, mówi o tym rada abpa Gądeckiego i wielu innych biskupów. Bo wiedzą, że z perspektywy chrześcijanina, do zrobienia jest... jeszcze więcej. Na nasze reakcje patrzy też Ktoś u "góry". Czy zamkniemy się pełni lęku niczym apostołowie, czy też podejmiemy wyzwanie, które rzucił nam świat?

Karol Wilczyński - redaktor DEON.pl. Miłośnik kultury bliskowschodniej. Pisze doktorat z filozofii arabskiej. Wraz z żoną prowadzi bloga islamistablog.pl.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Czy uchodźcy zniszczą naszą cywilizację?
Komentarze (23)
Agamemnon Agamemnon
20 stycznia 2017, 14:46
postrzegane są w perspektywie chrześcijańskiej przede wszystkim jako ludzie, istoty mające przyrodzoną godność oraz wypływające z niej prawa i obowiązki. Czy do praw i obowiązków tych migrantów, należą rozliczne pobicia i gwałty jakie zadają tubylczej ludności do której przybyli?   Innymi słowy, nie chodzi o to, by zamykać granice, ale by spróbować lepiej odpowiadać na wyzwanie, jakim jest integrowanie cudzoziemców; Tyle tylko, że z otwieraniem granic trzeba być ostrożnym, gdyż możemy tu mieć w ciągu tygodnia cały Sudan i nie tylko. I co wtedy? tworzenie programów edukacyjnych i wsparcie dla badań naukowych zajmujących się tematem migracji, które pozwolą nie tylko na lepszą integrację i poznanie innych kultur w polskim społeczeństwie, ale umożliwią skuteczniejsze działania państwowym służbom odpowiadającym za kontrolę osób emigrujących do Polski. Więc na co Kościół czeka? Co mu przeszkadza w tworzeniu programów edukacyjnych?
Agamemnon Agamemnon
20 stycznia 2017, 14:43
cz.II Kościół może oczywiście apelować do władz państwa oraz próbować działać oddolnie: Nie powinien apelować, jest  potężną organizacją i sam powinien zakasać ręce i  wziąć się do roboty. Ale Kościół  lubi raczej zakazywać małżonkom małżeńskiego pożycia niż skalać się pracą. Dlatego poprzestał na modlitwie. Biskup Ryś wyjaśnił to podczas modlitwy za uchodźców, którzy zginęli podczas przeprawy do Europy, odwołując się 25. rozdziału Ewangelii wg św. Mateusza. Dlaczego poprzestał na modlitwie? Jezus mówiąc "byłem przybyszem, a nie przyjęliście mnie" nie mówi bowiem o konieczności rozwiązania problemów tego świata. Z Chrystusa robi się tu gwałciciela.  Trochę za daleko Demon się tu posuwa. O wiele za daleko. Taka jest wartość międzyzdaniowa cytowanego tekstu połączona z praktyką migrantów. Czy z perspektywy takiego artykułu nie wydaje się, że  Kościół to pasożyt? Chciałby coś zrobić, lecz cudzymi rękoma i to wg własnej niekiedy ułomnej koncepcji. A co z konsekwencjami infantylnych decyzji? Artykuły trzeba umieć pisać.
17 stycznia 2017, 01:04
Jeśli w Polsce mieszka prawie 40 mln ludzi, i to podobno według oficjalnego zawodzenia gorąco przywiązanych do swoich liczących 1050 lat chrześcijańskich wartości, które jak gwiazda na niebie mają rozświecać drogi pogrązającej się w dekadenckim zepsuciu Europy, to w jaki sposób 8 czy 10 tysięcy muzułmański uchodźców miałoby nagle zniszczyć ten imponujący dorobek ? W samej Warszawie, która liczy około 1800 tysięcy Polaków-katolików, gdyby pomieścić tych uchodźców nikt by  nawet tego nie zauważył. Jeśli kosztem ponad 200 mln złotych wystawiono Świątynię Opatrzności Bożej, to dlaczego miałoby nas nie stać na danie utrzymania tym ludziom, którzy przeciez by kosztowali ułamek tej kwoty.
16 stycznia 2017, 22:39
Uchodżcy nie zniszczą naszej cywilizacji, bo niby w jaki sposób mieliby to zrobić ? Jeśli w EU mieszka 500 mln ludzi i jest to zarazem najbogatszy region świata, to w jaki sposób 1 czy 2 miliony uchodźców miałby cokolwiek zniszczyć ? W stosunku do całej populacji to liczby obojętne, a koszty nieznaczne. Ale to co jest mało znaczące w skali całej Unii, jest przyłaczającym ciężarem dla pojedynczych krajów, zwłaszcza krajów borykających się z kryzysem. Zniszczyć Europę mogą nie uchodźcy, a egoizm, nieczułość i brak solidarności.
WDR .
16 stycznia 2017, 21:08
Rafa Borowski: "O dziwo, jedynie w przypadku kwestii uchodźców jest po raz już któryś wyciągana ta armata piekła, jak bodajże w żadnym innym temacie w tym środowisku. Co się stało? Piekło jednak istnieje? Będą tam tylko ci, którzy nie przyjęli teraz uchodźców?" Bingo! Tak dzieje się od zawsze w wielu sprawach. To tylko drobny przykład.
ZL
z l
16 stycznia 2017, 11:36
@Ter "Ter Rafal7 | 2017-01-16 02:19:39 To nie wymysł Deonu tylko Chrystusa w Ewangelii. Co począć, że akurat do sytuacji z uchodźcami jak ulał pasują słowa z Mt 25, 44-46. Odkąd to cytowanie Ewangelii nazywa sie szantażem emocjonalnym." Proszę się zapoznać z resztą tekstu na który się Pani powołuje i nie pisać kłamstw ‘’ 45 Wtedy odpowie im: "Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, czego nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, tegoście i Mnie nie uczynili". 46 I pójdą ci na mękę wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego». Pan Jezus Chrystus wyraźnie zaznacza kogo te słowa dotycza: ‘’ Wszystko, czego nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, tegoście i Mnie nie uczynili" Proszę sobie odpowiedzieć na pytanie’’ kim są ci najmniejsi” a nie będzie Pani pisać idiotyzmów. Już ktoś próbował przypisać, że ludzie  islamu to bracia Pana Jezusa Chrystusa nawet nie patrząc na  Jego słowa  ‘’ 48 Lecz On odpowiedział temu, który Mu to oznajmił: «Któż jest moją matką i którzy są moimi braćmi?» 49 I wyciągnąwszy rękę ku swoim uczniom, rzekł: «Oto moja matka i moi bracia. 50 Bo kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten Mi jest bratem, siostrą i matką»22. CZY LUDZIE ISLAMU PEŁNIĄ WOLĘ OJCA? CZY PRZYJĘLI JEZUSA CHRYSTUSA ZA SWOJEGO PANA? Króluj nam Panie Jezu Chryste
15 stycznia 2017, 19:08
Podobał mi się pomysł Franciszka, żeby każda parafia przyjęła przynajmniej jedną rodzinę. Nic z tego nie wyszło. Dobrze, że rośnie mimo to zakres pomocy Polaków potrzebującym w tamtym regionie. Zmartwiło mnie, że niemalże wszystkie rodziny syryjskie ściągnięte przez fundację Estera czmychnęły na Zachód. A miały tu zapewnione naprawdę dobre warunki (no może oprócz socjalu niemieckiego…). Czego ci uchodźcy tak naprawdę potrzebowali? Na siłę, wbrew woli ściągać ludzi? Czy oni na pewno chcą akurat do Polski??? Pytam zupełnie poważnie. W tym zastanawia mnie jeszcze jedna sprawa. Jest wiele rzeczy, za które Jezus groził wiecznym potępieniem. Tu i wśród liberalniejszych osób spotykam się z opinią, że Bóg jest miłosierny, że nie ma grzechu, którego nie może wybaczyć. A tak w ogóle to, żeby nie straszyć piekłem innych ludzi. Akurat sam jestem za opcją Boga bardziej miłosiernego, niż surowego Sędziego wtrącającego w wieczne czeluści. O dziwo, jedynie w przypadku kwestii uchodźców jest po raz już któryś wyciągana ta armata piekła, jak bodajże w żadnym innym temacie w tym środowisku. Co się stało? Piekło jednak istnieje? Będą tam tylko ci, którzy nie przyjęli teraz uchodźców? To diabełkowi będzie chyba smutno, nie szkoda gościa trochę? ;)
MR
Maciej Roszkowski
15 stycznia 2017, 19:59
Interpretacje kim jest Bóg zależą trochę od aktualnego stanu kultury.Pamiętam, z dzieciństwa Katechizm ks.Filochowskiego w którym pierwsze zdanie głosilo "Bóg jest sędzią sprawiedliwym, za złe uczynki karze, za dobre nagradza". Dziś podkreśla się przede wszystkim Jego dobroć i miłosierdzie. Poglądy, że pieklo jest puste, myślę idą za daleko.  Pewnie wzystko to jest prawdą choć staram się pamiętać jakie są warunki Jego miłosierdzia.
15 stycznia 2017, 20:06
Chciałbym, żeby piekło było puste, ale… nie mam takich kompetencji, że tak powiem :) Chciałem tylko wykazać coś, co mi się nie podoba. Chodzi o rodzaj szantażu emocjonalnego. Co mam myśleć o tym, gdy środowiska, która może czasami do przesady za Boga opróżniają piekło i nagle, wyłącznie w temacie uchodźców przypominają sobie o możliwości istnienia kary wiecznej. Już któryś raz to widzę, dlatego w końcu zwróciłem na tą ogromną niekonsekwencje uwagę.
TK
Ter Ka
16 stycznia 2017, 02:19
To nie wymysł Deonu tylko Chrystusa w Ewangelii. Co począć, że akurat do sytuacji z uchodźcami jak ulał pasują słowa z Mt 25, 44-46. Odkąd to cytowanie Ewangelii nazywa sie szantażem emocjonalnym.
C
CzarnySzymon
15 stycznia 2017, 15:22
"chowanie się za murami i udawanie, że problem nie istnieje" to właśnie to co robi Deon. Mieszacie ludzi wymagających pomocy z nastawionymi na socjal intruzami. Całkowicie olewacie obawy ludzi, nazywacie je ksenofobią i rasizmem. Pomijacie nauczanie JPII o zagrożeniu wynikającym z odcięcia się Europy od chrześcijańskich korzeni (boicie się nacjonalizmu?). Nie szukacie rozwiązań, które by nie tworzyły nowych problemów, tylko szantażujecie ludzi obawiających się o bezpieczeństwo swoje i bliskich, mówiąc że nie są chrześcijanami. Kolejny propagandowy artykuł nic nowego nie wnoszący.
TK
Ter Ka
16 stycznia 2017, 02:35
Chyba pomylenie pojęć. JPII, nauczając o zagrożeniu wynikającym z odcięcia się Europy od chrześcijańskich korzeni na pewno, nie miał na myśli konieczności budowania murów w obawie przed inwazją obcej religii! Ani nie pochwalał nacjonalizmu! Ta "obrona chrześcijaństwa" przed przybyszami to zwykła obrona swojej wygody i usprawiedliwienie przymykania oczu na ludzką tragedię. Jakby nasze chrześcijaństwo było żywe i autentyczne, nic nie mogłoby mu zagrozić. Ale w większości została z niego  tylko kultura, zwyczaje, styl życia (w piątek bez mięsa, w niedzielę do kościoła, karp na Wigilię, święconka na Wielkanoc, ślub w kościele). Pamiętajmy, że w pierwszych wiekach chrześcijanie otoczeni byli innymi religiami, ale widać tak sie wyróżniali, że przyciągali coraz więcej i więcej. "Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali" (J 13, 35).
S
Szymon
16 stycznia 2017, 08:21
Gdzie ty koleś wyczytałeś, że twierdzę, że JPII wzywał do budowania murów? Na jakiej zasadzie niechęć do stwarzania warunków dla zaistnienia takich wydarzeń jak w Kolonii czy Szwecji to przymykanie oczu na ludzką tragedię? W nocy lepiej śpij zamiast prowadzić krucjaty na forach, bo piszesz kompletne bzdury.
abraham akeda
15 stycznia 2017, 12:45
Artykuł zupełnie oderwany od rzeczywistości. Cytaty z Pisma mają za zadanie usprawiedliwić i pozytywnie zakończyć ostatni etap wędrówki ludów - przyjęcie obcych kulturowo mas przybyszów czy jak kto woli nachodźców bo Bóg tak kazał. Ani red Wilczyński ani nawet sam papież ani słowem się nie zająknie na temat przyczyn owej wędrówki czyli destablizacji krajów ogarniętych wojną. Ani słowo nie padnie pod adresem Amerykanów i żydowskiego grandziarza. Ani słówko. Jest manipulacja mająca na celu wywołanie poczucia winy za zaistniałą sytuację u zwykłych ludzi nie mających ani wpływu na to co się dzieje ani możliwości złagodzenia kryzysu. Nie widziałem do tej pory na deonie żadnego wpisu krytykującego ośrodki władzy stojące za owym kryzysem humanitarnym i apele by zaprzestać temu szaleństwu. Jest apel by przyjmować imigrantów. Wpisuje się to w scenariusz zbrodniczego działania elit i jako taki jest nie mniej zbrodniczy.
TK
Ter Ka
16 stycznia 2017, 02:39
Czy redaktorzy deonu maja wpływ na politykę Stanów Zjednoczonych, Izraela czy Rosji? Były apele do rządów, owszem. Ale badanie przyczyn to jedno a pomoc ludziom to drugie. Ludzie cierpią niezależnie od tego, kto wywołał wojnę i kto jest winien ich tragedii.
MR
Maciej Roszkowski
15 stycznia 2017, 12:31
Czy cywilizacja francuska, belgijska, holenderska,  zmieniła się w ciągu ostatnich  dwudziestu, czy trzydziestu lat? Jeśli tak, to czy oprócz plag które sama stworzyła - globalizacji, laicyzacji indywidualizmu, relatywizmu jest to również wpływ milionów imigrantów i czy jest to zmiana na lepsze? Jeśli tak to na czym polega? Jesteśmy zobowiązani do pomocy innym, ale rozsądnie, do pomocy TAM. Pomocy humanitarnej dla cierpiących, pomocy w tworzeniu TAM miejsc pracy. I co najważniejsze do nacisku na polityków aby likwidowali przyczyny, wojen nędzy, migracji. Mogę pomagać rodzinie uchodźców jeśli osiedlą się w mojej okolicy. I tak może zrobić kilkadziesiąt  tysięcy Polaków. Rozwiążę to problemy pewnie 3% migrantów, a następni zachęceni tym i promocją ze strony gangów przemytniczych przybędą tu milionami. To wyczerpywanie oceanu łyżeczką, a cała pomoc wszystkich krajów Europy zamieni jedynie łyżeczkę na wiaderko   Mogę rozdać wszystko co mam ubogim i sam ustawię się w kolejce po zupę w MOPS, czy najbliższej parafii. Cnota miłoszierdzia bez cnót madrości i roztropności jest nieskuteczna i może zamienić sie w swoje przeciwieństwo.
TK
Ter Ka
16 stycznia 2017, 02:51
"Jesteśmy zobowiązani do pomocy innym, ale rozsądnie, do pomocy TAM". Świetnie, to co? Co Pan proponuje? Pojedzie Pan do Syrii? A co z tymi, co uciekli przed wojną i koczują w obozach? Niech wracają? Przecież wojna tam trwa nadal. A Pan widzi w nich tylko nastawionych na socjal intruzów. Mnóstwo Polaków wyjechało na Zachód właśnie dla poprawy bytu. I teraz wszyscy sie oburzamy, że np. UK nie chce im socjalu wypłacać. A u nas wojny nie ma. To Polacy mają prawo wyjeżdżać "za chlebem" a inni już nie? Myslenie Kalego.
MR
Maciej Roszkowski
16 stycznia 2017, 22:18
W kilku postach wyraziłem swój pogląd. W skrócie- nacisk na naszych polityków aby upominali się na forum międzynarodowym o likwidację przyczyn wojen i zamieszek, skutki mogą być bardzo umiarkowane, ale dotychczasowe bicie piany na tema skutków, a nie walki z przyczynami przez dwa lata nie dało nic. Masowe wysiewanie informacji w krajach z których ludzie uciekają o zbrodniczej działalności gangów i żadnych perspektywach w Europie.   Wspieranie finansowo  przez każdego z nas Polskiej Akcji Humanitarnej i Polskiego Centrum  Pomocy Międzynarodowej, bo oni działają TAM. Polski rząd przekazał 73 mln. na pomoc TAM Polacy wyjeżdżali i wyjeżdżają legalnie na podstawie paszportów i wiz krajów docelowych. W ogromnej większości pracują, bo znają przynajmniej podstawy języków,  różnice kulturowe są niewielkie, nie tworzą skupisk ludzi bez szans i bez nadzieji na trwałe życie w krajach osiedlenia, tylko radza sobie sami.
S
stos
15 stycznia 2017, 11:19
Wszystkie te katolewicowe bzdety wychodzą z założenia,że Pan Bóg stworzył uchodźców po to aby chrześcijanie mieli się czym wykazać. Zapomina się,iż Europa już dawno przestała być chrześcijańska a muślimy walą tu właśnie dlatego,że nie spodziewają się spotkać większego oporu przy wprowadzaniu na koszt Europejczyków swojego "stylu życia" (pozostaje jeszcze opcja dania gardeł, ale póki co Franciszek jeszcze do tegpo bezpośrednio nie wzywa). Dlatego kwestią honoru pozostaje dla tych,którzy nie wyrzekli się chrześcijańskiego dziedzictwa bronić się przed tym cywilizacyjno-ekonomiczno-religijnym armagedonem. Ta cała pseudohumanitarna hucpa poparta jest ideologią obrony godności,która to godność z chrześcijaństwem nie ma nic wspólnego (godność to mają ochrzczeni i wierzący)  a jest używana jako słowo wytrych od czasu SV2 by uzasadniać min. bezbożne prawo do wolności religijnej. P.S. Proponuję red.Wilczyńskiemu sprowadzenie sobie Araba -uchodźcy.Będzie to bez wątpienia nieoceniona pomoc w napisaniu pracy doktorskiej  
TK
Ter Ka
16 stycznia 2017, 02:57
Bóg stworzył wszystkich ludzi i wszyscy są Jego dziećmi. Bezbożne prawo do wolności religijnej? Tzn siłą zmuszać do wiary Pan chce?  A krnąbrnych do więzienia czy od razu ściąć? No, chrześcijanin się znalazł....
KJ
k jar
15 stycznia 2017, 11:09
4) Dyskurs wokół problemu obecności migrantów w Polsce nie moze opierać się na kwestiach filantropijnych, ale powinien wynikać z przyjętego  modelu gospodarczego i polityki populacyjnej. Przykład: Gierek wycofał się z wielu punktów ustawy aborcyjnej z 1956 roku w 1973 roku po rozmowach z kard. Wyszyńskim, który go przekonał, iż dla rozwoju przemysłu stoczniowego (rozbudowa stoczni w Gdańsku i Szczecinie) i hutniczego (słynna Huta Katowice) trzeba rąk do pracy, nowych obywateli. Zaczęły powstawać nowe osiedla mieszkaniowe np. słynna gdanska Zaspa, łódzki Widzew, mieliśmy boom urodzeniowy ze słynnymi gdanskimi pięcioraczkami, pojawiły się nowe szpitale ginekologiczne - słynne łodzkie Centrum Matki Polki i warszawskie Centrum Dziecka, itp. Jeśli Kamil chcesz coś ugrać w kwestii uchodźczej to lobbuj w parlamencie, u premiera Morawieckiego, bo to są realni adresaci Twoich apeli, a nie forumowicze chodzący na kebaba do wrocławskiej knajpy "Homs". Restauracjami nie rozwiążemy problemu, który jest moim zdaniem sztuczny. Polska nie ma wobec napływu już i tak dużych fal Ukraińców problemu z brakiem siły roboczej, nie ma sensu tworzyć osiedli uchodźczych ani animować za masowym napływem bliskowschodnich migrantów do Polski. To wyjałowienie Syrii z ludzi młodych moze spowodować, ze ten kraj nigdy nie stanie na nogi i zawsze będzie zarzewiem nowych konfliktów. Jestem jedynie za pomocą humanitarną tam na miejscu, tak samo prowadzoną kompleksowo jak ją np. prowadziła Szwecja wobec Polski po 1945 roku. A odwołania do miłosierdzia chrześcijańskiego uznaję za nadużycie - nie używajmy wielkich kwantyfikatorów dla spraw, które tego nie wymagają, bo dla rzeczywiscie wielkich ich zabraknie.
W
Wiesia
15 stycznia 2017, 11:03
TRAAAAAALAAALAAA. " Uchodźcy" z Oławy juz pracują, no prawda- dwie osoby z licznej gromadki. Ale- czy to nie dla nich zbierano osttanio pieniądze w Krakowie.??? Otwarli kebab, no pieknie, bardzo pożyteczna działaność... KOlejna mdał propaganda sukcesu. Proponuje wycieczkę do Paryża, Marsylii czy Berlina, tam dopiero się dzieje, czy chcemy,żeby Polska tak wygladała?  U nas w miare czysto i bezpiecznie jest, niech tak zostanie.
KJ
k jar
15 stycznia 2017, 10:54
1) Tytuł niezgodny z treścią artykułu 2) Problem obecności przybyszów z Bliskiego Wschodu w Polsce nie pojawił się w zwiazku z wojną w Syrii, ale był znacznie wcześniej, np. obecność w Krakowie Kurdów, kwestia wybudowania specjalnego osiedla żydowskiego na Nowym Bieżanowie w Krakowie. Syryjczycy masowo zaczęli osiedlać się w Polsce w latach 90. prowadząc przede wszystkim firmy handlowe.Dla nich przecież uruchomiono dwa razy w tygodniu połączenia lotnicze z Bejrutem z lotniska Okęcie w Warszawie. Łaczenie więc problemu integracji z kwestią uchodźczą jest nadużyciem 3) Problem przyjmowania lub nieprzyjmowania migrantów ekonomicznych w danym kraju jest elementem polityki populacyjnej danego państwa. My nie mamy jej zdefiniowanej skąd np. wciąż wybuchające dyskusje wokół abocji czy in vitro. Są byłe państwa kolonialne, które już w latach 60. podjęły decyzję o prowadzeniu polityki populacyjnej w oparciu o rezerwy siły roboczej z dawnych kolonii np. Francja, Holandia, również państwa takie jak Niemcy czy Skandynawia, które z uwagi na postępującą industrializację z uwagi na brak rąk do pracy zaczęły na drodze prawnej i propagandowej ściągać  rzesze gastarbeiterów do siebie. Zapominamy, że lata 70. charakteryzowały się dużymi wrzeniami społecznymi w tym względzie z racji oporu społecznego wobec planów rządów. Wtedy właśnie narodziła się dla uspokojenia nastrojów polityka socjalnego wsparcia dla rzesz coraz bardziej marginalizowanego proletariatu - patrz zwycięstwa socjaldemokracji w Szwecji i Niemczech.