Deklaracja wierności Franciszkowi

(fot. facebook.com/episkopatpolski)

W krótkim stanowisku biskupów polskich przed Synodem o Rodzinie znajduje się aż sześć pozytywnych odwołań do obecnego papieża. Mając na uwadze kontekst poprzedniego synodu oraz dyskusji, jaka się toczy nad Wisłą, trzeba to uznać za rozważnie przemyślany i zamierzony ruch skierowany zarówno do wiernych, jak i do Franciszka.

Przypomnijmy, że rok temu w Watykanie doszło do gorącej debaty. Na wyraźne życzenie biskupa Rzymu uczestnicy pierwszego synodu otwarcie mówili o problemach i wyzwaniach związanych z rodziną. Doszło do ostrego starcia pomiędzy hierarchami bardziej konserwatywnymi i bardziej otwartymi na reformę. Punktami zapalnymi były takie tematy jak: język Kościoła, duszpasterska zasada stopniowości, stosunek do osób homoseksualnych, podejście do związków niesakramentalnych i nieuregulowanych oraz możliwość dopuszczenia do eucharystii osób rozwiedzionych i żyjących w nowych związkach.

Dodajmy też, że Franciszek był obecny na prawie wszystkich sesjach synodu, więc dokładnie wiedział, co się dzieje. Zatem z pełną świadomością dopuścił do takiej dyskusji, a po jej zakończeniu kilkakrotnie zapewniał, iż podczas jej przebiegu nigdzie nie została naruszona katolicka doktryna. Nigdy też negatywnie nie wypowiedział się o znanej propozycji kard. Waltera Kaspera, a o jego kompetencjach oraz teologii, którą uprawia wypowiadał się publicznie z uznaniem.

DEON.PL POLECA

Polska krytyka synodu

Tymczasem jeszcze podczas trwania ubiegłorocznych obrad z ust przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski padło poważne oskarżenie. "Naszym głównym zadaniem duszpasterskim jest wsparcie rodziny, a nie uderzanie w nią" - usłyszeliśmy w wywiadzie dla Radia Watykańskiego. Abp Stanisław Gądecki dyskusję o sprawach trudnych nazwał "przyklepywaniem wszystkiego", natomiast w dokumencie roboczym sporządzonym na półmetku synodu dostrzegał "ślady antymałżeńskiej ideologii".

Opinia polskiego lidera została szybko podchwycona przez światowe media, a jego nazwisko znalazło się w gronie przeciwników linii Franciszka. Poznańskiego arcybiskupa potem wsparło wielu innych polskich hierarchów oraz katolickich publicystów. Dla niektórych stał się wręcz bohaterem, który jakoby miał przeciwstawić się liberalnym reformom w Kościele. To jednak miało swoją cenę.

Z jednej strony Franciszek ani o krok nie wycofał się z otwartej formuły dyskusji synodalnej, a nawet swoim autorytetem zapewniał, że żadne naruszenia doktryny nie miało miejsca, zaś on sam jako następca św. Piotra gwarantuje prawowierność. Z drugiej strony niektóre media zaczęły pisać o dobrym papieżu, który chce reformować Kościół na miarę XXI wieku i złym polskim Kościele, który się temu sprzeciwia. Powstało wrażenie - częściowo uprawnione, a częściowo wyolbrzymione - jakoby nasi biskupi prowadzili swych wiernych do nieuniknionego konfliktu z papieżem.

Głos rozsądku

Dlatego na oficjalne stanowisko naszego episkopatu przed drugim synodem czekano z wielką uwagą. Wielu komentatorów spodziewało się ostrego tonu i wyraźnego sprzeciwu wobec otwartej linii reform. Tak się jednak nie stało. Otrzymaliśmy za to dokument wyważony, napisany z szacunkiem i dla tradycji, i dla toczącej się debaty oraz - co najważniejsze - z pełnym zaufaniem do biskupa Rzymu.

Widać wyraźnie, że pasterzom polskiego Kościoła bardzo zależy na tym, by zaprzestano stawiać ich w jednym szeregu z przeciwnikami Franciszka. Piszą o wdzięczności "Ojcu Świętemu Franciszkowi za dar Synodu Biskupów", całkowicie rezygnują z jakiejkolwiek krytyki, jednocześnie szczerze wyrażając swe oczekiwania wobec zbliżających się obrad.

Znamienne jest to, w jaki sposób został tu potraktowany temat najbardziej drażliwy. Sprawa ewentualnego dopuszczenia pod pewnymi warunkami do komunii św. osób rozwiedzionych i żyjących w powtórnych związkach cywilnych skomentowano tak: "Niezmienne pozostaje nauczanie Kościoła katolickiego mówiące o tym, iż aby przystępować do Komunii Świętej, trzeba trwać w łasce uświęcającej".

Biskupi nie napisali - jak się spodziewano - że sprzeciwiają się jakimkolwiek zmianom w tym zakresie. Przypomnieli tylko ważną regułę, którą trzeba brać pod uwagę podczas debaty. To bardzo ważny i bardzo dobry sygnał. Oznacza bowiem, że posiadając swoje własne zdanie, nie zamykają się na dyskusję i nie przesądzają z góry jej ostatecznego rezultatu. Ugodowe stanowisko polskiego episkopatu przed synodem trzeba uznać za rozsądne posunięcie, które można też potraktować jako swego rodzaju deklarację wierności papieżowi Franciszkowi.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Deklaracja wierności Franciszkowi
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.