Dobra modlitwa to krótka modlitwa

(fot. unsplash.com)

Każdy czas jest dobry na praktykowanie takiej modlitwy. Nie potrzebujemy na nią dodatkowego czasu ani szczególnego miejsca.

Akt strzelisty to modlitwa zapomniana, mało promowana, traktowana przez niektórych jako mało poważna. Kilka zaledwie słów wysłanych do Boga niczym SMS, ma jednak w Kościele długą tradycję. "Pan mój i Bóg mój" (J 20,28). "Jezu, Synu Dawida, ulituj się nade mną" (Łk 18,38). "Panie Jezu, przyjmij ducha mojego" (Dz 7.59).

Wznoszenie myśli ku Bogu poprzez krótką inwokację jest modlitwą, podczas której nie trzeba przerywać codziennych obowiązków. Nasze zajęcia nie muszą też odsuwać modlitwy na późne godziny wieczorne. Pracujemy i modlimy się. Idziemy odwiedzić znajomych i nie zapominamy o wielbieniu Boga mijając przydrożne drzewa. Robimy zakupy błogosławiąc ludziom, którzy wypiekali chleb. Akt strzelisty, wypowiedziany w kilku słowach lub przywołany w myślach, jest solą, która przyprawia nasze działanie, stawia nas w obecności Bożej i temu, co robimy, nadaje smak.

DEON.PL POLECA

Krótkie wezwanie skierowana ku Bogu jest znakiem naszej głębokiej relacji z Nim, pamięcią o Jego miłości w różnych momentach dnia. Nie musimy przy tym porzucać naszych zajęć, czy odwracać wzroku od tego, czym jesteśmy w danym momencie zajęci. Wznosząc nasze myśli ku Bogu, nie odrywamy ich od stojącego przed nami człowieka ani od tego co robimy.

Stwierdzenie, że "dobra modlitwa to krótka modlitwa", jest oczywiście pewnym uproszczeniem mającym na celu zwrócenie uwagi na to, że mnożenie słów na modlitwie nie dodaje jej wartości, że krótka, szczera modlitwa otwiera niebo. "Na modlitwie nie bądźcie gadatliwi jak poganie" - czytamy w Ewangelii według Mateusza. "Oni myślą, że przez wzgląd na swe wielomówstwo będą wysłuchani" (Mt 6,7).

Nie często i nie długo, lecz "zawsze powinniście się modlić i nie ustawać" (Łk 18, 1) - mówi Jezus. "Zawsze" oznacza wszędzie oraz o każdej porze. Nieustannie świadomi Bożej obecności i dobroci powinniśmy wznosić ku Niemu myśli, w dobrej i złej sytuacji.

Słowa wypływające spontanicznie z naszego serca najpełniej odzwierciedlają moc naszej wiary. Każde wydarzenie może być okazją, by wielbić Boga, by oddawać Mu cześć. Jeszcze do niedawna dialogowane wezwanie "niech będzie pochwalony Jezus Chrystus" było na ustach każdego chrześcijanina spotykającego osobę wierzącą. Ograło się dziś niestety lub zmieniło w chrześcijańskie "cześć", czyli "szczęść Boże" - powodzenia, wszystkiego najlepszego, niech Bóg da ci szczęście.

Krótkim aktem modlitewnym jest także znak krzyża, o ile nie staje się magicznym gestem mającym ustrzec nas przed nieszczęśliwym wypadkiem lub zapewnić sukces. W imię Świętej Trójcy rozpoczynamy coś i kończymy, a jednocześnie przywołując ofiarę Chrystusa na Krzyżu oddajemy się w ręce Boga na dobre i na złe. Nie jest to znak mający zaczarować rzeczywistość i oddalić od nas trudne sytuacje lecz wyraz wiary i ufności w nieskończoną miłość Boga do każdego człowieka.

Modlitwa aktami strzelistymi pomaga człowiekowi żyć w Bożej obecności. Według ojca Romano Guardiniego, poszczególne wezwania "stają się jakby naczyniami, do których wlewa się obfitość ludzkiego serca". Praktykowane "akty strzeliste i pobożne wezwania rozpalają życie duchowe, podsycają je jak drewienka dokładane do ognia. Poprzez ich częste odmawianie ognisko łask Bożych płonie w duszy ludzkiej nieustannym płomieniem" (J. Szczypta, Modlimy się aktami strzelistymi, Sandomierz 2007, s. 10).

Poradnik dla jezuickich braci zakonnych z 1890 roku poświęca cały rozdział sposobowi czynienia aktów strzelistych. Czytamy w nim m.in., że ze względu na wiele zajęć, jakimi bracia są pochłonięci, wymaga się od nich, by "na każdym miejscu i przy każdej pracy często myśl swą do Boga podnosili, na Jego obecność wszędzie pamiętali i to uważali za najlepszy rodzaj modlitwy" (Zasady życia duchowego dla użytku Braci Towarzystwa Jezusowego, Stara Wieś 1890, s. 107). Wszak o Ignacym Loyoli pisał współczesny mu ojciec Ribadeneira, że "na widok roślinki, listka, kwiatka, owocu lub robaczka zaraz myśl do nieba wznosił i w tych maleńkich rzeczach wielkość Boga wysławiał". Natomiast św. Piotr Faber, tłumacząc jak czynić akty strzeliste, powiadał: "Przechodząc przez miasto jakieś lub wieś, proś Boga, aby się nad tobą zmiłował przez zasługi tych, którzy Mu tu wiernie służą" (cyt. tamże, s. 107-108).

Każdy czas jest dobry na praktykowanie takiej modlitwy. Nie potrzebujemy na nią dodatkowego czasu ani szczególnego miejsca. Nie musimy jej nawet wystukiwać na monitorze telefonu komórkowego, by za pomocą przycisku "wyślij" dostarczyć ją odbiorcy w postaci SMSa. Bądź uwielbiony Panie w życiu tych, którzy będą to czytali.

Wojciech Żmudziński SJ - przez 21 lat kierował placówką doskonalenia nauczycieli Centrum Arrupe, a w latach 2002-2007 był dyrektorem Gimnazjum i Liceum Jezuitów w Gdyni. Obecnie pracuje w Kurii Prowincji Wielkopolsko-Mazowieckiej Towarzystwa Jezusowego

Dyrektor Europejskiego Centrum Komunikacji i Kultury w Warszawie Falenicy. Redaktor portalu jezuici.pl Studia teologiczne i biblijne odbył na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie, a studia z zarządzania oświatą na Uniwersytecie Fordham w Nowym Jorku. Pracował we Włoszech jako wychowawca w ośrodku dla narkomanów oraz prowadził w Gdyni Poradnię Profilaktyki Uzależnień. Przez 21 lat kierował placówką doskonalenia nauczycieli Centrum Arrupe, w latach 2002-2007 był dyrektorem Gimnazjum i Liceum Jezuitów w Gdyni, a w latach 2019-2024 socjuszem Prowincjała. Autor książek z dziedziny edukacji i duchowości. 

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Dobra modlitwa to krótka modlitwa
Komentarze (3)
BC
Bety Croix
10 grudnia 2018, 19:54
Dziękuję.
9 grudnia 2018, 20:42
Prawda to, ale św. Ignacy nie poprzestawał na okazjonalnym uwielbianiu Boga. On tylko nie marnował takich okazji. św. Faustyna także, mówiąc o godz. 15, zachęcała, aby łączyć się duchowo z Jezusem konającym na krzyżu, choć na chwilkę, jeśli obowiązki nie pozwalają na dłużej. Ale kiedy mogła, to pozostawała na modlitwie. Więc jeśli tylko możemy, adorujmy, czytajmy Pismo św. To nie tylko my na Niego patrzymy, to On wtedy patrzy na nas. A cóż lepszego niż odpoczynek pod takim spojrzeniem? Nieprawdaż, ojcze Wojciechu?.... 
A
Anulka
9 grudnia 2018, 17:24
Dziękuję za przypomnienie o tej modlitwie.