Szkoda, że nie byłam w dzieciństwie molestowana przez księdza, lecz przez człowieka świeckiego. Ktoś by się wtedy mną zainteresował, wysłuchał, pokierował gdzie trzeba. Tak dramatyczne wyznanie usłyszał jeden z zakonnych delegatów ds. ochrony dzieci i młodzieży.
Szkoda, że nie byłam w dzieciństwie molestowana przez księdza, lecz przez człowieka świeckiego. Ktoś by się wtedy mną zainteresował, wysłuchał, pokierował gdzie trzeba. Tak dramatyczne wyznanie usłyszał jeden z zakonnych delegatów ds. ochrony dzieci i młodzieży.
Wszyscy jesteśmy winni. Nie byłoby wojny w Ukrainie, gdybyśmy rozbroili nasze serce i troszczyli się o godność każdego człowieka, bardziej promowali dialog, stawiali na pierwszym miejscu życzliwe relacje między ludźmi, nie tylko dyplomatyczne, zamiast okopywać się wokół własnych racji, prężyć muskuły i szczerzyć zęby.
Wszyscy jesteśmy winni. Nie byłoby wojny w Ukrainie, gdybyśmy rozbroili nasze serce i troszczyli się o godność każdego człowieka, bardziej promowali dialog, stawiali na pierwszym miejscu życzliwe relacje między ludźmi, nie tylko dyplomatyczne, zamiast okopywać się wokół własnych racji, prężyć muskuły i szczerzyć zęby.
Wzruszającym wspomnieniem o. Stanisława Musiała SJ i świadectwem z warszawskiej synagogi rozpoczyna o. Wojciech Żmudziński SJ krótką refleksję biblijną na temat Narodu Wybranego.
Wzruszającym wspomnieniem o. Stanisława Musiała SJ i świadectwem z warszawskiej synagogi rozpoczyna o. Wojciech Żmudziński SJ krótką refleksję biblijną na temat Narodu Wybranego.
Gdy świętujemy Jego Narodzenie, mamy nadzieję, że gdy podrośnie i nauczy się czynić cuda, przyjdzie nam z pomocą. Prawda jest taka, że nigdy nie nauczy się przemieniać kamienia w chleb ani zstępować z krzyża. 
Gdy świętujemy Jego Narodzenie, mamy nadzieję, że gdy podrośnie i nauczy się czynić cuda, przyjdzie nam z pomocą. Prawda jest taka, że nigdy nie nauczy się przemieniać kamienia w chleb ani zstępować z krzyża. 
Zanim jeszcze pewien amerykański dziennik ujawnił historię sprzedaży niewolników przez jezuitów z Uniwersytetu Georgetown (Waszyngton, D.C.), ten smutny rozdział historii jezuitów był prawie zapomniany. Ujawnienie tego obudziło sumienia. Otworzyło przestrzeń na zmierzenie się z tym, na doświadczenie pojednania, które wciąż jest aktualne.
Zanim jeszcze pewien amerykański dziennik ujawnił historię sprzedaży niewolników przez jezuitów z Uniwersytetu Georgetown (Waszyngton, D.C.), ten smutny rozdział historii jezuitów był prawie zapomniany. Ujawnienie tego obudziło sumienia. Otworzyło przestrzeń na zmierzenie się z tym, na doświadczenie pojednania, które wciąż jest aktualne.
Gdy patrzę wstecz, cofając się do kwietnia roku 2005, i wspominam wielkie narodowe poruszenie, te milczące tłumy na ulicach i te łzy wylane po wiadomości o śmierci Jana Pawła II, myślę sobie: to był pierwszy cios, jaki od losu otrzymał Kościół w Polsce.
Gdy patrzę wstecz, cofając się do kwietnia roku 2005, i wspominam wielkie narodowe poruszenie, te milczące tłumy na ulicach i te łzy wylane po wiadomości o śmierci Jana Pawła II, myślę sobie: to był pierwszy cios, jaki od losu otrzymał Kościół w Polsce.
Czytając encyklikę „Fratelli tutti” dostałem potężnego kopa. Poczułem, że zostałem uderzony w twarz. Tak, dostałem w twarz od papieża, aby odzyskać przytomność i wiarę w to, co robię, w to czego tak naprawdę pragnę.
Czytając encyklikę „Fratelli tutti” dostałem potężnego kopa. Poczułem, że zostałem uderzony w twarz. Tak, dostałem w twarz od papieża, aby odzyskać przytomność i wiarę w to, co robię, w to czego tak naprawdę pragnę.
Jak pozdrowienie między chrześcijanami zmieniało się na przestrzeni dziejów? Z czego wielu z nas nie zdaje sobie dziś sprawy? Czy istnieje jedna właściwa forma pozdrowienia chrześcijańskiego? Na te pytania odpowiada Wojciech Żmudziński SJ.
Jak pozdrowienie między chrześcijanami zmieniało się na przestrzeni dziejów? Z czego wielu z nas nie zdaje sobie dziś sprawy? Czy istnieje jedna właściwa forma pozdrowienia chrześcijańskiego? Na te pytania odpowiada Wojciech Żmudziński SJ.
Co się zarzuca dzisiaj jezuitom? Z czego mogliby się poprawić? Jak mogą skuteczniej pomagać „duszom” i być przykładem wspólnoty przyjaciół w Panu? Co łączy jezuitów w koloratkach z jezuitami w krawatach? Czy są tylko członkami tej samej struktury zakonnej?
Co się zarzuca dzisiaj jezuitom? Z czego mogliby się poprawić? Jak mogą skuteczniej pomagać „duszom” i być przykładem wspólnoty przyjaciół w Panu? Co łączy jezuitów w koloratkach z jezuitami w krawatach? Czy są tylko członkami tej samej struktury zakonnej?
KAI / ml
Dziś bardzo często boimy się inności, a Michał Boym pokazywał piękno tego co inne – powiedział o. Wojciech Żmudziński SJ. Socjusz przełożony Prowincji Wielkopolsko-Mazowieckiej Towarzystwa Jezusowego był jednym z prelegentów podczas prezentacji inicjatywy „Michał Boym AD 2019 – Polski Marco Polo”, w ramach której wydano właśnie książkę dla dzieci „Jak Michał ze Lwowa do Chin zawędrował” autorstwa Moniki Miazek-Męczyńskiej.
Dziś bardzo często boimy się inności, a Michał Boym pokazywał piękno tego co inne – powiedział o. Wojciech Żmudziński SJ. Socjusz przełożony Prowincji Wielkopolsko-Mazowieckiej Towarzystwa Jezusowego był jednym z prelegentów podczas prezentacji inicjatywy „Michał Boym AD 2019 – Polski Marco Polo”, w ramach której wydano właśnie książkę dla dzieci „Jak Michał ze Lwowa do Chin zawędrował” autorstwa Moniki Miazek-Męczyńskiej.
Przejawem narodowej dumy jak i znakiem żywej wiary jest dla bohaterów biblijnych narodowa i rodzinna gościnność, a mimo to Nowy Testament rozpoczyna się od braku gościnności. Do dzisiaj powinniśmy się wstydzić i nadrabiać zaległości z gościnności - pisze Wojciech Żmudziński SJ.
Przejawem narodowej dumy jak i znakiem żywej wiary jest dla bohaterów biblijnych narodowa i rodzinna gościnność, a mimo to Nowy Testament rozpoczyna się od braku gościnności. Do dzisiaj powinniśmy się wstydzić i nadrabiać zaległości z gościnności - pisze Wojciech Żmudziński SJ.
jezuici.pl/Wojciech Żmudziński/ ed
Rewelacyjna wiadomość, w którą trudno uwierzyć. Jest szansa, że jezuita porwany przez terrorystów z ISIS powróci do nas - pisze Wojciech Żmudziński SJ.
Rewelacyjna wiadomość, w którą trudno uwierzyć. Jest szansa, że jezuita porwany przez terrorystów z ISIS powróci do nas - pisze Wojciech Żmudziński SJ.
Odwiedził Polskę w 1969 roku, gdy miałem zaledwie 8 lat. (...) Rządził zakonem, mając wysokie oczekiwania, ale nie narzucał swojego zdania i starał się motywować współbraci pozytywnie, inspirował i pomału podnosił poprzeczkę, zachęcając do większego optymizmu.
Odwiedził Polskę w 1969 roku, gdy miałem zaledwie 8 lat. (...) Rządził zakonem, mając wysokie oczekiwania, ale nie narzucał swojego zdania i starał się motywować współbraci pozytywnie, inspirował i pomału podnosił poprzeczkę, zachęcając do większego optymizmu.
Każdy czas jest dobry na praktykowanie takiej modlitwy. Nie potrzebujemy na nią dodatkowego czasu ani szczególnego miejsca.
Każdy czas jest dobry na praktykowanie takiej modlitwy. Nie potrzebujemy na nią dodatkowego czasu ani szczególnego miejsca.
Wnuki kochają sołtysa. Kochają też babcię, która opowiada o pielgrzymce do Ziemi Świętej i prababcię zasłuchaną w Radiu Maryja. Każdy co innego w Kościele krytykuje i co innego chwali.
Wnuki kochają sołtysa. Kochają też babcię, która opowiada o pielgrzymce do Ziemi Świętej i prababcię zasłuchaną w Radiu Maryja. Każdy co innego w Kościele krytykuje i co innego chwali.
Dlaczego Bóg przyszedł na świat jako Żyd, a nie jako Polak lub Amerykanin? Dlaczego narodził się w Izraelu i został w dzieciństwie obrzezany, a nie ochrzczony?
Dlaczego Bóg przyszedł na świat jako Żyd, a nie jako Polak lub Amerykanin? Dlaczego narodził się w Izraelu i został w dzieciństwie obrzezany, a nie ochrzczony?
To pytanie na Wielki Post zrewolucjonizuje twoje podejście do drugiego człowieka. Zacznij na nie odpowiadać. Gdy znowu ktoś będzie chciał się z tobą spierać, uśmiechnij się życzliwie i pomódl się w duchu...
To pytanie na Wielki Post zrewolucjonizuje twoje podejście do drugiego człowieka. Zacznij na nie odpowiadać. Gdy znowu ktoś będzie chciał się z tobą spierać, uśmiechnij się życzliwie i pomódl się w duchu...
Najgroźniejszymi wrogami Kościoła byli zawsze ludzie z jego szeregów, a nie jego zadeklarowani przeciwnicy. Na pierwszy rzut oka są bardzo pobożni i wnoszą na barykady religijne hasła. Nie chodzi im jednak o to, by obronić Kościół - jak sami deklarują - lecz by odciągnąć od Ewangelii jak najwięcej ludzi.
Najgroźniejszymi wrogami Kościoła byli zawsze ludzie z jego szeregów, a nie jego zadeklarowani przeciwnicy. Na pierwszy rzut oka są bardzo pobożni i wnoszą na barykady religijne hasła. Nie chodzi im jednak o to, by obronić Kościół - jak sami deklarują - lecz by odciągnąć od Ewangelii jak najwięcej ludzi.
W Polsce katolicy naprawdę potrzebują pojednania ponad podziałami. Potrzebują tego od zaraz. Nie w formie symbolicznych gestów, spektakularnych marszów czy procesji na kolanach. Czy tak trudno usiąść przy stoliku i posłuchać się nawzajem?
W Polsce katolicy naprawdę potrzebują pojednania ponad podziałami. Potrzebują tego od zaraz. Nie w formie symbolicznych gestów, spektakularnych marszów czy procesji na kolanach. Czy tak trudno usiąść przy stoliku i posłuchać się nawzajem?
Kto czytał "Małego Księcia" Saint-Exupéry'ego, lepiej rozumie słowa Jezusa o staniu się dzieckiem, które bezgranicznie ufa, które niczego się nie lęka, mimo że jest małe i bezbronne.
Kto czytał "Małego Księcia" Saint-Exupéry'ego, lepiej rozumie słowa Jezusa o staniu się dzieckiem, które bezgranicznie ufa, które niczego się nie lęka, mimo że jest małe i bezbronne.