Dobry żart dużo wart

ks. Artur Stopka

Gdyby nie było żartów i dowcipów o księżach i o Kościele, należałoby je pilnie wymyślić i rozpowszechnić. Bo są potrzebne.

W wydawanych przed wielu laty, a kilka lat temu wznawianych, zbiorach śląskich wiców pod redakcją prof. Doroty Simonides, obowiązkową częścią był rozdział poświęcony żartom na temat księży. Nie wywoływało to niczyjego oburzenia. Nikt się nie skarżył, że jego uczucia religijne zostały naruszone. Wice chętnie czytali katolicy świeccy i duchowni, w tym, jak wynika z tego, co słyszałem, także niektórzy biskupi.

Nie ma w tym niczego nadzwyczajnego. Sfera religijna, Kościół, to ważne elementy życia wielu ludzi, jest więc czymś oczywistym, że wychwytywane są w nich elementy humorystyczne. Żart nie tylko pozwala rozładować napięcie czy stres, poprawia samopoczucie, ale także pełni rolę kontrolną i jest pożądaną formą krytyki.

Kościół potrzebuje żartów na swój temat. Kto bywa na odpustach czy innych kościelnych uroczystościach, na których przewidziana jest część związana z poczęstunkiem, wie doskonale, że nie brakuje tam dowcipów, kawałów i żartów dotyczących tej - tak wydawało by się - delikatnej tematyki. A najostrzejsze i najcelniejsze niejednokrotnie opowiadają sami duchowni. Nie ma też sensu ukrywać, że autorami żartów o tematyce kościelnej są czasami sami księża lub ludzie świeccy bardzo mocno zaangażowani w życie Kościoła.

DEON.PL POLECA

Dlaczego więc od kilku dni jednym z tematów rozgrzewającym emocje w Polsce są wyemitowane przez publiczną telewizję skecze, których autorzy za przedmiot żartów wzięli tematy kościelne? Czemu akurat teraz doszło aż do oficjalnej skargi skierowanej do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, a kierownictwo TVP2 wydało oświadczenie, przepraszające "wszystkich widzów, którzy poczuli się urażeni treściami zawartymi w piątkowym odcinku ‘Tylko dla dorosłych’"? Przecież skeczów, których kanwą jest tematyka kościelna i religijna, na antenie rozmaitych telewizji, w tym bardzo często w TVP, wyemitowano w ostatnich latach bardzo dużo. W czym problem?

Moim zdaniem problemem nie jest temat. Problemem jest sposób, w jaki do niego podeszli laureaci licznych nagród na festiwalach i kabaretowych przeglądach. I poziom dyskursu, jaki zaproponowali widzom. Żałośnie niski. Skrojony "pod publiczkę".

Odwołujący się do najprymitywniejszych schematów i szablonów myślowych, adresowany do najniższych emocji, do uprzedzeń i negatywnych stereotypów. A przede wszystkim nie nastawiony na ośmieszenie, krytykę, lecz na poniżenie i zohydzenie. Dlatego tłumaczenia TVP2, że program skierowany był "do widzów dorosłych, świadomych satyryczno-kabaretowej konwencji programu" i że formuła stand-upu "zakłada także dużą swobodę wypowiedzi artysty kabaretowego, utrzymanej często w tonie ostrej, bezkompromisowej satyry z wykorzystaniem środków takich jak przerysowanie, przejaskrawienie czy świadomie wywołana kontrowersja", są po prostu nietrafione. Nie mieliśmy do czynienia z satyrą i kabaretem, lecz z kpiną, drwiną, lekceważeniem, szyderstwem, które ocierają się o pogardę. Za to widzom należą się przeprosiny.

Myślę, że sprawa ma szerszy kontekst. Od kilku lat z dużym smutkiem i niepokojem obserwuję - nie tylko w mediach - symptomy zjawiska, które określiłbym jako zanikanie granicy między żartowaniem z czyjegoś wymagającego krytyki postępowania a wrogością i agresją wobec człowieka. Z przykrością oglądam promowanie m. in. w publicznej telewizji, kpin i drwin z innych pod płaszczykiem programów określanych jako satyryczne i kabaretowe.

Mało kto zdaje sobie dzisiaj sprawę, że pochodzące z XVII stulecia przysłowie "Dobry żart tynfa wart" jest bardzo przewrotne, ponieważ moneta, o której mówi, była symbolem zaniżonej wartości, bylejakości, nadużyć, nieuczciwości i upadku gospodarczego. Jeśli się zna te fakty, wtedy istotnie można powiedzieć, że niedawne produkcje gdyńskiej grupy estradowej, zaprezentowane w TVP2, są warte tynfa. Bo prawdziwy, dobry żart, jest zawsze dużo wart.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Dobry żart dużo wart
Komentarze (17)
I
Iza
27 marca 2013, 17:03
Bardzo realny wymiar i nie do śmiechu dyktatury i terroru - moderowanych z tego samego europejskiego centrum eurokołchozu [url]http://www.dailymotion.com/video/xyery7_jan-pospieszalski-bliyej-21-03-2013_news#.UVI6VpYwA3g[/url] ...Same deklaracje nic nie kosztują ! A podobno KK w Polsce ma popierać i chronić rodzinę. Były nawet jakieś ogólnikowe listy pasterskie na ten temat. A tu kolejny, jawny gwałt Heroda i NIC ! Czy to też jest mieszanie się do polityki ? Gdzie są księża ? Choćby na takim deonie...
WO
wolności obywatelskie
27 marca 2013, 05:35
Bardzo realny wymiar i nie do śmiechu dyktatury i terroru - moderowanych z tego samego europejskiego centrum eurokołchozu [url]http://www.dailymotion.com/video/xyery7_jan-pospieszalski-bliyej-21-03-2013_news#.UVI6VpYwA3g[/url]
Z
zetj
27 marca 2013, 00:50
Mamy do czynienia z zapowiadanym przez niektórych regresem do człowieka prymitywnego. Bo człowiek prymitywny to przecież człowiek dokładnie taki sam jak każdy z nas pod względem biologicznym, pozbawiony jednak kulturowego oprzyrządowania. Biologia jest bowiem dana, oprzyrządwanie trzeba opracować, wyprodukować i zastosować, a z tym jak wiadomo mogą być kłopoty. "Gdy umysł śpi, rodzą się potwory." Bo taki upadły umysł pozbawiony wewnętrznej racjonalnej struktury to kłębowisko emocji wywodzących się z antywspólnotowych resentymentów, urazów, wyparć i kompleksów żywiących się lękiem i te lęki podsycających. Taki umysł wraca, bo taka jest konsekwencja strukturalnego rozpadu, do formy pierwotnej, do poziomu umysłu pogańskiego. Nie analizującego, nie nastawionego poznawczo - irracjonalnego. Takich ludzi łatwo stymulować. Wystarczą same bodźce emocjonalne, by móc ich obrabiać i manipulować nimi. Kto ma media ten ma władzę. Kto ma jeszcze dodatkowo aparat i instytucje państwa - ten zaprowadza terror i dyktaturę.
Z
znamienne
26 marca 2013, 20:00
To jeden z oczywistych skutków palikotyzacji Polski zaczęło się od niewyobrażalnego dotąd w Polsce zbiorowego zdziczenia, skrajnego chamstwa i agresji na Krakowskim Przedmieściu. A następnie rozpropagowano te zachowania mediami głównego ścieku i współpracującymi z nimi celebrytami oraz różnej maści polityczno-medialnymi tzw. "autorytetami" od wszystkiego. Zostały przełamane kolejne cywilizacyjne bariery. No i fekalia te rozlały się po całej Polsce. I co najciekawsze: od tej chwili jakakolwiek obrona przed tym destrukcyjnym dla Polski zjawiskiem zaczęła być nazywana faszyzmem i mową nienawiści. Jest to oczywiście działanie zaplanowane i przeprowadzane w dalszym ciągu z pełną premedytacją, którego celem jest dalsza dezintegracja  Polaków. Tak medialne elity promowały Palikota i zachęcały go do eskalacji chamstwa. [url]http://wpolityce.pl/artykuly/46790-zobacz-jak-medialne-elity-promowaly-palikota-i-zachecaly-go-do-eskalacji-chamstwa-w-naszym-archiwum-jest-wszystko[/url] ...Palikot długoletni przyjaciel gajowego i tuska MASON! były członek Komisji Trójstronnej obok m. in. o. Macieja Zięby [url]http://pl.wikipedia.org/wiki/Komisja_Trójstronna[/url]
K1
Kris 1608
26 marca 2013, 17:26
W latach osiemdziedziątych wśród Księży chodził taki dowcip:Gdzie nie ma Ducha Sw?-Odpowiedź w seminarium w Katowicach,życzę poczucia humoru i dużego dystansu do pseudo kabaretów i lansujących się w mediach"księży"relatywizujących ewangelię
K
Kasandra
26 marca 2013, 15:26
I tak oto manifestacja zła zstępuje z olimpu moderatorów tego świata między zwykłych śmiertelników - pokazując swe PRAWDZIWE oblicze.
.
.
26 marca 2013, 12:16
To jeden z oczywistych skutków palikotyzacji Polski zaczęło się od niewyobrażalnego dotąd w Polsce zbiorowego zdziczenia, skrajnego chamstwa i agresji na Krakowskim Przedmieściu. A następnie rozpropagowano te zachowania mediami głównego ścieku i współpracującymi z nimi celebrytami oraz różnej maści polityczno-medialnymi tzw. "autorytetami" od wszystkiego. Zostały przełamane kolejne cywilizacyjne bariery. No i fekalia te rozlały się po całej Polsce. I co najciekawsze: od tej chwili jakakolwiek obrona przed tym destrukcyjnym dla Polski zjawiskiem zaczęła być nazywana faszyzmem i mową nienawiści. Jest to oczywiście działanie zaplanowane i przeprowadzane w dalszym ciągu z pełną premedytacją, którego celem jest dalsza dezintegracja  Polaków. Tak medialne elity promowały Palikota i zachęcały go do eskalacji chamstwa. [url]http://wpolityce.pl/artykuly/46790-zobacz-jak-medialne-elity-promowaly-palikota-i-zachecaly-go-do-eskalacji-chamstwa-w-naszym-archiwum-jest-wszystko[/url] ... No wreszcie ktoś przyszedł w sukurs autorowi artykułu :-).
BZ
bez zdziwienia
26 marca 2013, 02:50
To jeden z oczywistych skutków palikotyzacji Polski zaczęło się od niewyobrażalnego dotąd w Polsce zbiorowego zdziczenia, skrajnego chamstwa i agresji na Krakowskim Przedmieściu. A następnie rozpropagowano te zachowania mediami głównego ścieku i współpracującymi z nimi celebrytami oraz różnej maści polityczno-medialnymi tzw. "autorytetami" od wszystkiego. Zostały przełamane kolejne cywilizacyjne bariery. No i fekalia te rozlały się po całej Polsce. I co najciekawsze: od tej chwili jakakolwiek obrona przed tym destrukcyjnym dla Polski zjawiskiem zaczęła być nazywana faszyzmem i mową nienawiści. Jest to oczywiście działanie zaplanowane i przeprowadzane w dalszym ciągu z pełną premedytacją, którego celem jest dalsza dezintegracja  Polaków. Tak medialne elity promowały Palikota i zachęcały go do eskalacji chamstwa. [url]http://wpolityce.pl/artykuly/46790-zobacz-jak-medialne-elity-promowaly-palikota-i-zachecaly-go-do-eskalacji-chamstwa-w-naszym-archiwum-jest-wszystko[/url]
P
PO
24 marca 2013, 18:24
"Jest nas 1,4 mln" - napisali organizatorzy manifestacji na Twitterze. Ich rzecznik Xavier Bongibault powiedział dziennikowi "Le Figaro", że na odcinku 8 kilometrów ulice "są pełne ludzi". Przed demonstracją policja spodziewała się 150-200 tys. osób. Poprzednia demonstracja przeciwników małżeństw homoseksualnych zgromadziła 13 stycznia - według policji - 340 tys. osób, a według organizatorów prawie milion ludzi. « Domagamy się wycofania prawa Taubira » - oświadczyła Frigide Barjot kierująca manifestacją, która przeszła ulicami Paryża w Niedzielę Palmową. Tysiące – jako podała AFP – bardzo młodych osób i rodzin z dziećmi, ruszyło dochodzącą do Łuku Triumfalnego avenue de la Grande-Armée. Pozostali szli z nowoczesnej dzielnicy la Défense, przez główne « bramy » wjazdowe do stolicy by spotkać się w jednym punkcie. Z całej Francji do Paryża rano przyjechało 10 specjalnych pociągów. Petycję pod wycofaniem projektu wprowadzającego zmianę definicji małżeństwa podpisało już nad Sekwaną ponad 700 tys. osób. Na 5-kilometrowej trasie od Wielkiego Łuku Braterstwa do Łuku Triumfalnego ustawiono gigantyczne ekrany. Na balkonach powywieszano transparenty z napisami: "Francois (Hollande), nie chcemy twojego prawa", "Nie dla gejstremizmu", "Chcemy pracy a nie małżeństw homoseksualnych". Uczestnicy protestu chcą przeprowadzenia referendum w sprawie przyjętego w połowie lutego przez Zgromadzenie Narodowe projektu ustawy, która pozwala na legalizację małżeństw homoseksualnych i adopcję przez nie dzieci. 2 kwietnia projektem zajmie się Senat, gdzie rządząca we Francji lewica ma większość. Zdaniem przeciwników projektu "całkowicie niszczy on społeczeństwo, negując naturalne rodzicielstwo", a "skutki gospodarcze, społeczne i etyczne będą nieuniknione".
JN
jak niżej
24 marca 2013, 16:41
Inna sprawa, że ci co pod płaszczykiem programów określanych jako satyryczne i kabaretowe produkują głupkowaty bełkot i rechot do biskupa Krasickiego dzielą lata świetlne. Ale jakoś o. Stopka o tym ani mru mru.
JN
jak niżej
24 marca 2013, 16:35
Cytat ------- Z przykrością oglądam promowanie m. in. w publicznej telewizji, kpin i drwin z innych pod płaszczykiem programów określanych jako satyryczne i kabaretowe. ------ Kiedyś to się nazywało, że "pod płaszyczkiem dbania o tzw. prawa cżłowieka, imperialistyczne siły na Zachodzie godzą w nasze sojusze i zdobycze."  Czasy się zmieniły, ale mentalność bez zmian. Wyraźnie niektórych prawda kole w aureolę. Ignacy Krasicki tylko wzdycha w grobie, bo bez problemów by zebrał materiał na współczesną Monachomachię. 
:
:)
24 marca 2013, 15:23
Do "jak nizej"  taak cnota krytyki nie musi sié bac, ale szyderstwa, drwiny i urágania, O tym jest mowa. Nie bylo zartu, ani konstruktywnej krytyki. 
N
Nexa
24 marca 2013, 14:09
A ja znam takich, którzy dla tych "dowcipów", a raczej gorzkich spostrzeżeń PK kupować zaczęli. I dlatego mogę Księdzu szczerze pogratulować naprawdę dobrej roboty
P
POniżony
24 marca 2013, 13:31
Wszystko pięknie,szkopuł w tym,że dowcipy ks.Stopki w "Przewodniku Katolickim",w których POsługuje się on manierą (?) ciągłego POdgryzania PIS-u, największej (oczywiście!)opozycyjnej partii,rażą  lokajskim mizdrzeniem się do REŻIMOWEGO obozu...Krytyka,wybornego (ma się rozumieć !)gatunku,jaką dotyka ksiądz i PO,nie zamydli nam oczu.Znam czytelników "Przewodnika",których ks.(a jakże !) Satyryk zraził swym przedziwnym stylem tak dalece,że przestali kuPOwać nasze katolickie pismo! POgratulować dobrej (a jakże !) roboty.
JN
jak niżej
24 marca 2013, 11:03
Już to ostatnia pieśń, mili ojcowie, Miejcie cierpliwość, czekajcie do końca. Jeśli czujecie niesmak w przykrej mowie, Znalazł się krytyk, znajdzie się obrońca. Po cóż się gniewać? Wszak astronomowie Znaleźli plamy nawet wpośród słońca. W szyszaku, w czapce, w turbanie, w kapturze, Wszyscyśmy jednej podlegli naturze.
IK
Ignacy Krasicki
24 marca 2013, 11:01
Prawdziwa cnota krytyk się nie boi.
MR
Maciej Roszkowski
24 marca 2013, 10:41
Młody ksiądz, który odprawił mdszę dla nudystów został wezwany przed oblicze biskupa. Gdy zrelacjonował wszystko Excelencja pyta "No ale powiedz synu, czy nic cię nie rozpraszało, czy zachowałeś  skupienie?" "Prawdę mówiąc ojcze pewna rzecz mi nie dawała spokoju". "Mów synu mów" "Zastanawiałem się gdzie oni maja pieniądze na ofiarę".