Głos ks. Stańka powinien być wysłuchany

(fot. Grzegorz Gałązka / galazka.deon.pl)

Czy do słów księdza profesora Edwarda Stańka należy wracać? Myślę, że tak. I to z kilku powodów.

Mnie do napisania tych kilku słów skłonił mail mojego znajomego (człowieka wielkiej uczciwości, wielkiej prawości i głębokiego przywiązania do Kościoła), który wczoraj napisał mi tak: fakt, że dużo mądrzejsi ode mnie mają wątpliwości, czy nauczanie Franciszka jest chrystusowe, daje mi cień nadziei, że nie jestem wariatem ani schizmatykiem.

Ksiądz profesor Edward Staniek to wybitna postać Kościoła krakowskiego, żaden frustrat. Człowiek spełniony tak na polu naukowym, jak i tym kościelnym.

DEON.PL POLECA

Kapłan, który w jakimś sensie może być uważany za reprezentanta pewnego środowiska nie tylko Kościoła krakowskiego. Podobnie jak on myśli wielu polskich biskupów - czemu dali, dają wyraz w deklaracjach o wiele bardziej wstrzemięźliwych, że amoris laetitia amoris laetitią, ale my mamy Familiaris consortio, której to adhortacji autorem jest nie byle kto, bo najwybitniejszy Syn ziemi krakowskiej i polskiej - św. Jan Paweł II. (O Gombrowiczu wiecznie żywy!)

Podobnie jak ksiądz profesor myśli wielu księży polskiego Kościoła. Taki papież jak Franciszek jest nam niepotrzebny. No chyba że się nawróci! Trzeba byłoby na podstawie tych naszych, kleryckich, obiadów odpustowych, podczas których narzekamy na Franciszka, stworzyć swoisty katalog zarzutów pod adresem biskupa Rzymu.

Podobnie jak ksiądz profesor myśli wielu świeckich. Franciszek widziany jest jako zagrożenie. I dlatego kazanie księdza Edwarda Stańka to taki głos reprezentatywny, który winien być wysłuchany.

P.S. I na koniec dwie uwagi.

Pierwsza: ksiądz profesor zgodnie z doktryną Kościoła katolickiego, że życie ludzkie od chwili poczęcia do naturalnej śmierci jest święte, kwestię transferu papieża Franciszka do Domu Ojca pozostawia Panu Bogu. Co powie, jak się w domu katolickim znajdzie ktoś, jakiś wariat (a tych, proszę mi wierzyć, nie brakuje), kto postanowi Pana Boga (wiadomo Ten nierychliwy) wyręczyć i ów transfer (oczywiście, że dla dobra Kościoła) przyspieszyć?

I druga uwaga: z fragmentów kazania księdza zamieszczonych na portalu PCh24 wynika, że homilia księdza profesora była oparta na grze dwóch słów - władza i autorytet: Jeśli papież nie słucha Jezusa z Góry Tabor, to nie uczestniczy w Jego autorytecie. Kościół Chrystusowy nie jest zbudowany na władzy. Jest zbudowany na autorytecie. Kto wyżej ceni władzę niż autorytet, ten jest obcym ciałem w Kościele Jezusa. Słuchajmy Jezusa, tak jak polecił nam Jego Ojciec na Górze Tabor.

Moje pytanie: Co zrobić, jeśli ze słowników (do których ksiądz profesor ma dostęp przecież) wynika, że pola semantyczne terminów władza i autorytet nachodzą na siebie?

ks. Adam Błyszcz CR - kapłan w zakonie zmartwychwstańców. Od września mieszka i pracuje w Tivoli

Kapłan w zakonie zmartwychwstańców. Autor rekolekcji o "Amoris Laetitia". Mieszka i pracuje w Tivoli

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Głos ks. Stańka powinien być wysłuchany
Komentarze (35)
24 marca 2018, 21:53
Czytam Wasze komentarze i przyszło mi do głowy takie pytanie: co sie stało (ew. dzieje), że teolog klasy Kardynała Ratzingera/Benedykta XVI mówił o konieczności (sic) zastosowania odnośnie di Vat. II "hermeneutyki ciągłości"  nie zerwania, wspominając chyba jeszcze, że jest to zadanie trudne. Myślałem, że problem jedt "tylko" z recepcją Soboru... 
D
demokracja.net
24 marca 2018, 11:28
Głos Boga , który działa w moim indywidulnym życiu, mojej drodze, powinien być przez mnie usłyszany i wysłuchany. Jeśli jakiemuś człowiekowi , nie daj Boże duchownemu, bliżej jest do wsłuchiwania się i podsycania medialnego konfliktu, to nie niech do mnie napisze, będę się modlił w intencji aby oddał swoje problemy Jezusowi Chrystusowi, który ma moc leczenia żywych i  Zbawienia
no_name (PiotreN)
23 marca 2018, 23:52
"Co powie, jak się w domu katolickim znajdzie ktoś, jakiś wariat (a tych, proszę mi wierzyć, nie brakuje), kto postanowi Pana Boga (wiadomo Ten nierychliwy) wyręczyć i ów transfer (oczywiście, że dla dobra Kościoła) przyspieszyć?" Czy dostrzegacie, że ukryta treść tego zdania, to namawianie do zabójstwa papieża Franciszka? W ten sposób wypowiada się katolicki ksiądz! Ładnego doczekaliśmy się Kościoła...
23 marca 2018, 23:40
Słowa ks.Stańka ujawniły mentalność dzisiejszych letnich katolików.Biadolą oni mianowicie nad perspektywą śmierci człowieka,zbawienie jego duszy jest im zaś obojętne. Chrześcijaństwo staje się powoli religią humanitaryzmu, choć w istocie winno być postawieniem sprawy na ostrzu noża. Lekceważenie doktryny, minimalizm moralny, budowanie jedności z heretykami ponad podziałami oto przejawy faktycznej śmierci-śmierci duchowej. Jak wielu nad nią płacze? Jeden zapłakał, to obwołano go papieskim oprawcą, podżegaczem do wysłania Franciszka na tamten świat. DOKĄD IDZIESZ ,KOŚCIELE, bo czasami można odnieść wrażenie,że uciekasz od odpowiedzialności za swych wiernych  
A
Andrzej
23 marca 2018, 19:24
Polecam komentarz ks. Wojciecha Węgrzyniaka na [url]http://pressmania.pl/ksiadz-dr-wojciech-wegrzyniak-probowac-zrozumiec[/url]/ , gdzie m.in. pisze: ​"Jeszcze została sprawa modlitwy o śmierć: „Modlę się o mądrość dla papieża, o jego serce otwarte na działanie Ducha Świętego, a jeśli tego nie uczyni – modlę się o szybkie jego odejście do Domu Ojca. O szczęśliwą śmierć dla niego mogę zawsze prosić Boga, bo szczęśliwa śmierć to wielka łaska.”. Ponad milion księży i sióstr kończy każdy dzień słowami: „Noc spokojną i śmierć szczęśliwą niech da nam Bóg Wszechmogący”. Nie mówimy „mi”, ale „nam”, bo modlimy się o szczęśliwą śmierć nie tylko dla mnie, ale i dla wszystkich. Ważniejsze jednak w kazaniu jest słowo „jeśli”. Ja to rozumiem najprościej. Ks. Profesor modli się o to, żeby papież słuchał Ducha Świętego, a jeśli miałby nie słuchać, to lepiej, żeby umarł. Grubo. Ale znowu przypominają się słowa Jezusa wypowiedziane do Piotra: „Zejdź Mi z oczu, szatanie! Jesteś Mi zawadą, bo nie myślisz po Bożemu, lecz po ludzku” (Mt 16,23) albo te o Judaszu: „Byłoby lepiej dla tego człowieka, gdyby się nie narodził” (Mk 14,21), albo te: „Kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy wierzą we Mnie, temu byłoby lepiej kamień młyński zawiesić u szyi i utopić go w głębi morza” (Mt 18,6). Jezus nie modli się o śmierć gorszyciela. Życzy mu, żeby go inni zabili. Bo kto wie, jakim dramatem jest grzech, nie będzie mówił, że śmierć jest największą tragedią. Przecież nie tylko księża modlą się w Liturgii Godzin: „Każdego dnia będę tępił wszystkich grzeszników ziemi, wypędzę z miasta Pańskiego wszelkich złoczyńców.” (Jutrznia, IV tydzień). Polecam także List Wątpliwości Rodzin (ang. Families’ Doubts) adresowany do Ojca Świętego Franciszka i biskupów: [url]http://familiesdoubts.com[/url]
MR
Maciej Roszkowski
23 marca 2018, 18:35
Czy głos kis. Stańka na termat  niezgody z nauczaniem Papieża Franciszka? Też mam poważne wątpliwości co do niektórych fragmentów tego nauczania. To trudny czas dla nas. Czy głos ks. Stańka proszący Boga o zabranie  Go do Siebie. Tu nie pomogą żadne wywijasy i obłudne świętoszkowe nasładzanie. To zgorszenie.
TB
Tru Badur
23 marca 2018, 18:13
Ciekawe, dlaczego ksiądz Staniek wyręcza się Panem Bogiem w celu uśmiercenia papieża Franciszka? Wzorem swoich pośredników z świetej inkwizycji mógłby to załatwić "we własnym zakresie". Wszak śmierć heretyka, czy to zadana bezpośrednio, czy "wymodlona", to zawsze "wola Boża". Bo albo heretyk skwierczący na stosie nawróci się w ostatniej chwili i uratuje swą duszę, albo przynajmniej przestanie "gorszyć maluczkich". Zanim jednak uśmiercicie papieża, to może weźcie pod uwagę zalecenia z instrukcji jednego ze znaczących inkwizytorów, niejakiego Bernarda Gui. Poucza on, że inkwizytor powinien: "zawsze zachować spokój, nie dać się ponieść złości, ani oburzeniu...powinien nie zatwardzać swego serca...nie odmawiać złagodzenia kary zależnie od okoliczności...W przypadkach wątpliwych powinien być ostrożny, powinien WYSŁUCHIWAĆ, DYSKUTOWAĆ, I BADAĆ, ABY DOJŚĆ CIERPLIWIE DO ŚWIATŁA PRAWDY". (Podkreślenia moje). Jeśli Gui to za mały autorytet, to może Pana Jezusa posłuchajcie:"Kto z was jes bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamień" (J. 8, 7). Rzucacie? W papieża? W księdza Stańka? (Tak, tak. Głupota, to jeszcze nie grzech). We mnie? W kogo by tu jeszcze?
Zbigniew Ściubak
23 marca 2018, 20:22
Szanowny trubarurze! Ostrożnie z tą inwizycją. Była to bowiem wielce światła instytucja i przyniosła wiele dobrego ludziom i cywilizacji. Procesy o czary albo herezje wydają się nam oburzające, z naszego DZISIEJSZEGO punktu widzenia. W czasach inwizycji na stosach paliło się wielu ludzi i to przede wszystkich w krajach REFORMACJI. Święta Inwizycja wprowadziła do prawa i zasad jego stosowania DWIE arcyważne i korzystne instytucje: - obrońcę z urzędu - klauzulę niepoczytalności zwalniającą od kary. Inkwizycja nie "załatwiała też niczego w swoim zakresie". Od wykonania wyroków były władze świeckie. W sumie jej działalność łagodziła istniejacą wówczas presję na bezwzględne karanie innowierców oraz cywilizowała sam proces orzekania o winie.
23 marca 2018, 21:50
Przeklęty antychryście już niedługo twojego działania!!!
TB
Tru Badur
23 marca 2018, 22:05
Toż powołuję się właśnie na słowa jednego z wielkich inkwizytorów.  ​Chociaż, co do wprowadzenia "korzystnych instytucji", uważam że samo ich wprowadzenie nie gwarantowało jeszcze ich właściwej działalności. Jeśli chodzi o wykonywanie wyroków przez władze świeckie..., no właśnie "wykonywały", co im zostało do wykonania "zlecone". I "łagodzenie" jednej przemocy przez wprowadzanie innej przemocy jest jak leczenie dżumy cholerą. Papież św. Jan Paweł II przepraszał Boga za inkwizycję i mnie to do "oceny" tej instytucji wystarczy.
TB
Tru Badur
23 marca 2018, 22:21
Przeczenie "nie" z przysłówkami utworzonymi od przymiotników w stopniu równym piszemy łącznie. Powinno być "niedługo", nieuku. Może się chociaż ortografii na poziomie podstawówki nauczysz dzięki temu przeklinaniu mnie od antychrystów. 
TB
Tru Badur
23 marca 2018, 22:24
Mnie i zbyszeks oczywiście ;-p
23 marca 2018, 23:18
Gdzie pod tym tematem ja zwróciłem się do ciebie nieuku a raczej debilu?
23 marca 2018, 23:43
trubadur1 -  SIMSON1 | 2018-02-17 20:39:08 Widzę, że nie potrafisz niczego więcej. Można się było domyślić. Więc jako niewyuczalny zostajesz przeznaczony do uśpienia. Jeszcze na koniec szczeknij sobie z tęsknotą "buda" albo jakieś niecenzuralne słowa (jak wyżej) i "odpoczywaj w pokoju wiecznym". Amen.
TB
Tru Badur
24 marca 2018, 12:02
Widzę, że nauka nie idzie w las i poprawiasz swoje błedy. Brawo. Ucz się dalej pilnie. I dzięki za, jak zwykle, czułe słowa. Amen! :-)
24 marca 2018, 12:27
Gdzie pod tym tematem ja zwróciłem się do ciebie nieuku a raczej debilu? Wykaż kłamco przeklęty!!!
Z
zbyszeks
23 marca 2018, 17:35
Wydaje się, że czasem, a może zwłaszcza w takich chwilach, możemy wracać do Pisma Świętego i Ewangelii, by szukać wskazówek. Pan Jezus modlił się o śmierć tych, co jego naród sprowadzali na złą drogę. Możemy to wskazać wielokrotnie w Piśmie. O śmierć dla Łazarza, o śmierć dla Kajfasza. Ksiądz profesor, który - jak sam zdaje się oznajmiać - pozostaje w "autorytecie Pana Jezusa", modli się o śmierć dla Papieża. Na dodatek w Piśmie św,  znajdziemy słowa, wg których zdaje się wprost podążać ksiądz Staniek i większość wiernych oraz duchowieństwa, dopuszczający modlitwę o szybką śmierć papieża. "Wy nic nie rozumiecie i nie bierzecie tego pod uwagę, że lepiej jest dla was, gdy jeden człowiek umrze za lud, niż miałby zginąć cały naród" Właściwie to może byśmy tak zabili papieża? No bo czym w istocie różni się szczera intencja od samego czynu? Czy możemy dopuścić, aby Papież bezbożnie niszczył święte i niewzruszone nauki? Czy możemy stać z założonymi rękoma? Czy sama modlitwa, by odszedł z tego świata, jak najszybciej, naprawdę wystarczy? Te dramatyczne pytania są uzasadnione. Pan Jezus zwracał uwagę na to właśnie, że istnieje tożsamość intencji i czynu "Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi", a nie ten, co owego bratu "przyłoży". Więc intencja jest tożsama z czynem. A jeśli intencja tak chwalebna i tak niepodważalna, to czyż wstrzymanie się od czynu nie jest najwyższym zaniedbaniem? Nasz kościół dzięki ostatnim wydarzeniom ukazuje swoją pełnię. Wierni podążają za księdzem profesorem i -  nieco milcząco - popierającymi go biskupami. Zabójstwo nie będzie niczym złym. Ocali kościół, Papież z pewnością będzie miał dobrą śmierć. Zresztą, ksiądz profesor powierzy to opatrzoności bożej, lepiej bowiem, żeby zginął jeden człowiek niż cały naród. Cóż za wspaniała twarz kościoła.
23 marca 2018, 21:51
Przeklęty antychryście już niedługo twojego działania!!!
Olinka
23 marca 2018, 16:27
A co kryje się za słowami : Głos Ks. Stańka powinien być wysłuchany? Czyżby miałoby to oznaczać, źe ksiądz modlący się o śmierć Papieża ma rację? Jeśli tak, to ja dziękuję za takiego księdza, albo raczej nie-księdza! Daleko mu do wiary i do Boga, a blisko do teologii i pychy. Księdzu Stankowi polecam książkę o Ks. Dolindo Ruotolo, albo o. Pio. Modlę, aby ks. Staniek żył baaardzo długo.
23 marca 2018, 13:53
Cieszę się, że ktoś wysunął postulat "wysłuchania" ks. Stańka, czyli jak rozumiem podjęcia dyskusji. Swoją drogę, czy ktoś robi Księdzu Profesorowi łaskę? Pytanie, zwłaszcza do Autora oraz Ojca Dariusza: Czy można negatywny stosunek do Papieża Franciszka tłumaczyć tylko jego antyklerykalizmem (zakładając, że to prawda, co jest mocno dyskusyjne)? Przecież nawet u Ksiedza Stańska mamy podniesioną kwestię migracji.. A jeśli wyjść poza deonowe płoty, to widać wątpliwości związane z domniemaną zmianą w nauczaniu Kościoła. Podnosi się też, że niedopuszczalna jesy sytuacja różnych interpretacji. Od siebie dodam, że Ojciec Świety wiele wnosi do nauczania i praktyki, np. donośnie stosunku do biednych (w szerokim sensie) czy może w dziedzinie ekologii. Ale przecież nie o rzeczach dobrych i niespornych mówimy.
Dariusz Piórkowski SJ
23 marca 2018, 10:30
Ja też uważam, że głos ks. Stańka nie jest odosobniony i wyraża opinię wielu duchownych. I teraz nie wiem, co jest lepsze, czy hipokryzja, bo większość nie powie publicznie i oficjalnie, co rzeczywiście myśli, bo przecież nie wypada, bo zdejmą z urzędu, czy wyrażenie tego wprost - jak ks. Staniek. Oczywiście w obu przypadkach życzenie komuś śmierci nie jest właściwe. Ale może ks. Staniek przynajmniej ma odwagę powiedzieć to, co rzeczywiście myśli w przeciwieństwie do wielu innych księży. Do tych wniosków, o których dzisiaj mówi papież Franciszek, dojdziemy w Polsce za kilkanaście lat. Będzie już wtedy trochę za późno. Ale na tym to właśnie polega. Że prorocy nigdy nie są słuchani. Raczej się ich pozbywa.  Jeden przykład. W szkole od kilku lat pracuje katechetka. Ma misję kanoniczną. Robi dobrze swoją pracę. Nagle w parafii pojawia się ksiądz wikary, który potrzebuje etatu w szkole. I jak się sprawę załatwia? Pani katechetce mówi się, że odtąd będzie pracowała tylko na pół etatu, bo przecież ksiądz musi mieć pracę w szkole. Jeśli się sprzeciwi, to ksiądz proboszcz wystawi złą opinię i misja kanoniczna stanie pod znakiem zapytania. A dyrektor też nie chce zadrażniać z proboszczem. Czy to w porządku? Oczywiście, że nie. Ale lepiej tego nie widzieć. Tak ludzi wyrzuca się z Kościoła. A potem będzie się narzekać, że to zły świat spowodował
FF
Franciszek2 Franciszek2
23 marca 2018, 10:44
Czy wy Panowie księża, mówiąc siostrą Borkowską, naprawdę nie widziecie pęknięcia pomiędzy doktryną, a praktyka (duszpasterską) ? Ksiądz Staniek powiedział tylko że bypassowanie jednego względem drugiego prowadzi do tego że władza jest uzurpacją.  To jest istotą Jego wypowiedzi. Prawo (Boże w końcu a nuie tradycja) stało się synonimem faryzejstwa, a praktyka zerwania z Niam - miłosierdziem. I co ma do tego biedna katechetka ?
Baruch Marzel
23 marca 2018, 10:50
A ja się nie zgadzam, z opinią, że papież Franciszek to jakiś wielki niezrozumiany mistyk. A my wszyscy to barany i faryzeusze bo nie chcemy go rozumieć.  Na usługach Franciszka w kościele były i są najtęższe umysły kościoła, posiada on wszelkie siły i środki  aby digłębnie wyjaśnić wszelkie pojawiające się wątpliwości. Dubia (przypomnijmy, że jest to tradycyjna droga zadawania pytań w kościele) są tak skonstuowane, że bez większego trudu można na nie odpowiedzieć w 5 sekund.  
Dariusz Piórkowski SJ
23 marca 2018, 12:16
Katechetka ma to do tego, że Papież krytykuje klerykalizm, skupienie na sobie, na instytucji, na Prawie i nieprzejmowanie sie tymi, których już w kościołach nie ma. Takie postępowanie jest przykładem klerykalizmu. My na razie jeszcze sporo ludzi mamy, ale nie żyjemy na innej planecie - jak niektórzy sądzą. 
FF
Franciszek2 Franciszek2
23 marca 2018, 12:51
"Krytykuje klerykalizm" ? Moim zdaniem własnie papież realizuje go w stopniu niespotykanym. Papież zapomina ze jest wikariuszem (Prawa) Chrystusa. Tymczasem wszystkie te papieskie  interprtacje jakoby Prawo (Boze) było czymś złym sa odwórceniem pojęć. Gdyż to ludzka tradycja (koncesje na grzech episkopatów) sa współczesnym faryzeizmem ugruntownym władzą, która papiez niewatpliwe posiada. Jak chcecie Panowie zatrzymać kogokolwiek w Kościele obniżajac poprzeczkę wymogów moralnych szydząc z nich nieustannie ? Ludzie odchodzą z Koscioła nie dlatego że  jest surowy ale dlatego że Świat  z którym na siłę próbujecie sie zbratać zawsze będzie ciekawszy niż jego eklezjalna imitacja.
Baruch Marzel
23 marca 2018, 13:17
Przejmowanie się tymi, których już nie ma w kościele ma polegać, na tym aby w ramach tej "nowej troski duszpasterskiej" tak nagiąc doktrynę aby jednak należeli do kościoła? Dokładnie do tego to zmierza jak pokazuje przykład kościoła niemieckiego. Ciągle pojawiają się tam nowe troski duszpasterskie i ciągle zasady są naginane. Poczynawszy od szafarzy nadywyczajnych poprzez spowiedź, interkomunię i błogosławienie par homo.    
P
pg
23 marca 2018, 14:21
Nie bardzo rozumiem co ma przypadek katechetki ( oczywiście godny potępienia) do papieża Franciszka. No i o jakie wnioski, do których doszedł papież, (a my dopiero z kilkanascie lat) chodzi?
MarzenaD Kowalska
23 marca 2018, 14:43
"Ludzie odchodzą z Koscioła nie dlatego że  jest surowy ale dlatego że Świat  z którym na siłę próbujecie sie zbratać zawsze będzie ciekawszy niż jego eklezjalna imitacja." - w punkt. Zgadzam się. Poza tym, jakoś tak się dzieje, że mówiąc o miłosierdziu, wybaczaniu Boga, zapomina się ciągu dalszego słów Jezusa: jest wybaczenie, ale też słowa "idź i nie grzesz więcej", a nie: "rób, co chcesz, Bóg i tak wybaczy".
IA
Izmael Ahab
24 marca 2018, 09:50
No i? Czy zdołała Pani, np. po przyjęciu przebaczenia w sakramencie pojednania " iść i nie grzeszczyć już więcej"? 
MA
Marian a
23 marca 2018, 10:26
A czy nie jest tak, że większość księży (mówię o warunkach polskich) to ludzie którzy "poszli na księdza" dla świętego spokoju i ciepełka plebanii? Z jakiego powodu mieliby burzyć status quo? Kościół hierarchiczny to zwykła korporacja, nieliczni się wyłamują, reszta wybiera wygodne, bezstresowe życie. Ta patologia to efekt systemu opartego na celibacie, który jest przez niektórych nazywany "darem od Boga", wielką łaską. Przede wszystkim chodzi o utrzymanie wpływów, tych finansowych też, mogą być nawet od masonerii, Unii Europejskiej lub Sorosa, wszystko jedno. Ewangelizacja jest na trzecim, czwartym planie.
Baruch Marzel
23 marca 2018, 09:38
Co mnie osobiście boli, to to, że pasterze nie biorą na poważnie obaw i wątpliwości swoich owiec. Tak się po prostu nie da. Chowają głowę w piasek albo udają, że nie widzą co się dzieje!!! 
TT
Thorgi Thorgi
23 marca 2018, 10:03
O przepraszam bardzo, emerytowani biskupi lub stojący nad grobem (patrz dubia) śmiało protestują :-)  Myślę, że jak zwykle liczy się bardziej tzw. 'kariera' i 'święty spokój'.
Baruch Marzel
23 marca 2018, 10:15
Obawiam się, że możesz mieć rację..... niestety!
Zbigniew Ściubak
23 marca 2018, 09:25
Pełna zgoda. "Podobnie jak on myśli wielu polskich biskupów (...) Podobnie jak ksiądz profesor myśli wielu księży polskiego Kościoła." I dodajmy, podobnie, jak ksiądz profesor, myśli wielu (większość?) wiernych Kościoła Katolickiego w Polsce. Istnieją dwie, przyjęte na świecie, metody weryfikacji czy dany czyn/postawa jest dobra czy zła, bez odwoływania się do pism czy kodeksów. Są to metody/zasady zwrotności i powszechności. Zasada zwrotności była przytaczana przez Pana Jezusa, "Wszystko więc, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie!". Zasada powszechności wzięła się z Chin i weryfikuje dobro czynu poprzez odpowiedź na pytanie, czy dobrze by było, gdyby wszyscy tak czynili? Stąd gdyby wszyscy okazywali szacunek innym, byłoby dobrze, więc okazywanie szacunku jest właściwe. Gdyby zaś wszyscy kradli, to nie dałoby się żyć, byłoby źle, stąd właśnie kradzież jest zła. Czy dobrze będzie, gdy ludzie nawzajem będą się modlić o szybką śmierć innych, bo nie są nawróceni tak, jak my uważamy, że powinni być?  Czy będzie dobrze, gdy zorganizujemy na Jasnej Górze narodowe modlitywy o szybką śmierć papieża czy to świętokradztwo i bluźnierstwo? Dobrze czy źle? Ksiądz profesor aktywnie się modli o szybką śmierć papieża, stąd niepoprawnie Autor tekstu pisze, że "kwestię transferu papieża Franciszka do Domu Ojca pozostawia Panu Bogu". Wiele kwestii jak przyszłość Autora, czy zestaw pieśni w trakcie liturgii ksiądz profesor pozostawia Panu Bogu. Tę jednak nie, bo aktywna modlitwa ma moc sprawczą.
FF
Franciszek2 Franciszek2
23 marca 2018, 08:42
Skoro zgodziliśmy (-ście ) się w ramach Dignitatis Humane , że wolność  religijna daje PRAWO do błędu,  to trudno oczekiwać że nie przyniesie to konsekwencji w postaci akceptacji komunizmu teologii wyzwolenia zrównoważonego rozwoju, błogosławieństwa par homoseksualnych i w końcu PRAWA do grzechu. Jedność desygnatu słów - drogi księże to mieliśmy przed soborem - teraz mamy  "zmianę paradygmatu". Panowie zaś chcecie dalej iść  drogą zerwania więzów Władzy i Autorytetu a równocześnie macie pretensję że ktoś mówi Wam to prosto w twarz. Naśladujcie papieża który nie słucha krytyków, bedzie Wam lżej