Grey, "Eros" i Benedykt XVI

(fot. lizsmith / flickr.com / CC BY-NC-ND 2.0)

"Światem rządzi satysfakcja seksualna, a człowiek istnieje dla orgazmu" cytował klasyków gender abp. Hoser w wywiadzie dla KAI-u. Trzeba sobie powiedzieć, że nie jest to obserwacja zupełnie nowa, przecież już od wieków mówi się o sile i potędze tej nie-świętej trójcy: władzy - pieniędzy - seksu. Często można odnieść wrażenie, że to właśnie tych troje zdaje się rozgrywać naszą kulturę, zarówno tę wysoką, jak i tę codzienną.

Nawiązując lekko do jednej z najlepiej sprzedawanych, a nawet sfilmowanych ostatnio książek erotycznych, powiedziałbym, że światem zaczyna rządzić szarość.

Nie jest nawet tak, że wszyscy oglądają pornografię, że pobierają ją z sieci, jednak klasyczny schemat budowania filmu zakłada, że wątek romantyczny przedstawiany jako akt seksualny musi pojawić się w okolicach 45 minuty filmu, czyli właśnie wtedy, kiedy przeciętny widz zaczyna już się nudzić. Niedawna rezygnacja tabloidowego "The Sun" z publikowania rozbieranych zdjęć została odebrana ze zdziwieniem - już bowiem przyzwyczailiśmy się, że w codziennej, najlepiej sprzedawanej prasie, musi pojawić się coś pieprznego. Erotyzm marketingowy zaczyna nas otaczać coraz bardziej.

W tym roku na Przystanku Jezus na Woodstocku miałem okazję rozmawiać z człowiekiem, który mówił, że w życiu mógłby zrezygnować ze wszystkiego… tylko nie z seksu. Pomyślałem sobie, że pewnie żyje z dziewczyną i nie chciałby jej zostawiać. Okazało się jednak, że jest uzależniony… od perwersji.

Wszystko zaczęło się kiedy miał 14 lat, kiedy uczestniczył w pierwszej orgii. Potem szło coraz dalej. Tak jakby czuł, że życie staje się z dnia na dzień bardziej szare. Potrzebował więc coraz mocniejszych impulsów, żeby coś poczuć - żeby zapełnić dziurę w swoim sercu. Rozmawialiśmy przez godzinę. Na końcu powiedział, że ma problem, bo wie, jaką drogą powinien, i chce podążać. Jest jednak świadomy, że czekają na niego znajomi i że za chwilę idą na dziewczyny, i już przeczuwa jak to się skończy. Mimo, że na początku zdeklarował się jako gnostyk, zdecydował się ogłosić Jezusa, swoim Panem i Zbawicielem, tak aby to On go teraz prowadził.

Może po raz pierwszy poczuł, że Bóg się go nie brzydzi?

Myślę, że musimy obudzić w sobie… erosa.

Niesamowicie pisał o nim Benedykt XVI w encyklice Deus Caritas Est. Nasza miłość potrzebuje ek-stazy, czyli stanięcia-obok, wyjścia-z-siebie. Potrzeba więc nam odnowić relacje z drugą osobą. Potrzebujemy miłości, która nie będzie używała drugiego w celach własnego zaspokojenia seksualnego.

Znowu wspomnę o Woodstocku. Rozmawiałem tam z pewną kobietą, która bardzo ciężko przeżywała, że z powodu swojego życia nie może przystępować do komunii. Od lat mieszka ze "swoim facetem". Nie ma zamiaru jednak wyjść za niego, bo nie jest go pewna. Może dzięki temu, że rozmawialiśmy długo, a może przez to, że alkohol, przez temperaturę, uderzał ją coraz bardziej po głowie, powiedziała: "nie mogę mu pozwolić, żeby mieszkał sam, bo pójdzie z inną…" Przeszył mnie dreszcz. Dziewczyna poświęciła swoją seksualność, samą siebie, żeby zdobyć mężczyznę. To była taka transakcja wiązana: wolała być używaną, niż być porzuconą. Zrezygnowała z erosa na rzecz szarości. Trzeba przy tym zaznaczyć, że jej narzeczony był tuż obok. Kiedy z nim rozmawiałem, nie wydawał się być zdeprawowany, a wręcz przeciwnie, bardzo ją kochał. Odniosłem wrażenie, że jej strach, był tylko w niej samej.

Eros Boga jest w pełni agape, czyli miłością poświęcającą się, przejawiającą się w konkrecie działania, w pełni bezinteresowną. "Także jeżeli eros początkowo jest przede wszystkim pożądający, wstępujący — fascynacja ze względu na wielką obietnicę szczęścia — w zbliżeniu się potem do drugiej osoby będzie stawiał coraz mniej pytań o siebie samego, będzie coraz bardziej szukał szczęścia drugiej osoby, będzie się o nią coraz bardziej troszczył, będzie się poświęcał i pragnął « być dla » niej" Dzięki temu miłość agape przebacza. "Jakże cię mogę porzucić, Efraimie, i jak opuścić ciebie, Izraelu?... Moje serce na to się wzdryga i rozpalają się moje wnętrzności. Nie chcę, aby wybuchnął płomień mego gniewu, i Efraima już więcej nie zniszczę, albowiem Bogiem jestem, nie człowiekiem; pośrodku ciebie jestem Ja — Święty" (Oz 11, 8-9).

W skandalizującym filmie Larsa von Tiera Nimfomanka, poza długimi scenami erotycznymi, widzimy bardzo ciekawą dynamikę. Młoda kobieta, którą przytłoczyła własna seksualność spotyka starszego mężczyznę. Opowiada mu o swoich doświadczeniach, jak bardzo jest zdeprawowana, jak bardzo zasługuje na potępienie. Mówi o swojej szarości. Mężczyzna, jednak na każdą jej historię odpowiada usprawiedliwiając ją - "byłaś młoda", "byłaś pogubiona". Film kończy się dziwacznie. Stary człowiek rzuca się na młodą dziewczynę i chce ją zgwałcić - "miałaś już wielu, jeden więcej nie zrobi ci różnicy". Ta mu się nie daje, a scena kończy się tragicznie.

Kiedy rządzi nami orgazm, szarość, usprawiedliwienia możemy szukać jedynie w nas samych, w naszej nieświadomości, słabości, w tym jak nas ukształtowała historia. Możemy udawać, że grzechu w nas nie ma, on jednak będzie pożerał, jeżeli nie nas samych, to innych.

Jeżeli idziemy za naszych szlachetnym erosem, wówczas nie boimy się w Bogu szukać przebaczenia, które nie wymazuje z historii naszych czynów, sprawia jednak, że stają się one miejscem, gdzie możemy dostąpić miłosiernej bliskości Boga. "Namiętna miłość Boga do swojego ludu — do człowieka — jest zarazem miłością, która przebacza. Jest ona tak wielka, że zwraca Boga przeciw Niemu samemu, Jego miłość przeciw Jego sprawiedliwości. Chrześcijanin widzi w tym już zarysowujące się misterium Krzyża: Bóg tak bardzo miłuje człowieka, że sam stawszy się człowiekiem, przyjmuje nawet jego śmierć i w ten sposób godzi sprawiedliwość z miłością."

W Bogu sprawiedliwie jest przebaczyć.

Duszpasterz akademicki wspólnoty DA Winnica w Gdańsku Wrzeszczu. Bydgoszczanin. Ukończył filozofię na Akademii Ignatianum w Krakowie. Pracował w Szkole Kontaktu z Bogiem. Studiował teologię na Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie. Podharcmistrz i kilkukrotny przewodnik grupy SZARA WAPM

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Grey, "Eros" i Benedykt XVI
Komentarze (89)
W
wanda
21 lutego 2015, 22:00
A Adam i Ewa czy to nie było coś nieprzyzwoitego jeśli chodzi w temacie jabłka i co tam robił wąż?To wąż namówił Ewe by zerwała jabłko i wtedy wszystko się zaczęło.Ja polecam film "Kochanek Lady Chatterley".Jak zauważył autor tej powieści a poźniej filmu "mężczyzna chciałby uznać kobietę za równą sobie, za mężczyznę w spódnicy , za anioła , za diabła,maszynę ,instrument,pierś ,łono,parę nóg służącą,encyklopedię ideał albo sprośność -jedyna rzecz ,której nie chce w niej uznać to ludzka istota płci żeńskiej ~
MZ
Matka Zona
22 lutego 2015, 18:03
Kobieta mogla i moze odmienic swiat. Bardzo trudne zadanie, ale mozliwe.
T
trusia
23 lutego 2015, 11:13
A czy kobieta może zbawić świat?
X
x
23 lutego 2015, 11:46
http://www.fronda.pl/a/duchowosc-kobiety-lepszy-swiat,19527.html
MZ
Matka Zona
23 lutego 2015, 15:14
Pan Jezus Chrystus jest Zbawieniem, ale Zbawienie przyszlo poprzez matke Zbawiciela, Marie. ---------------------------------- Zadaniem kobiety jest milosc.
E
emma
21 lutego 2015, 19:14
Przestań mówić o seksie zacznij mówić o Bogu.
T-
Tak -opcja
21 lutego 2015, 17:00
"nie- swieta trojca: wladza- pieniadze-seks" A moze lepiej koncentrowac sie  w sile dobra : sluzba-spelnienie i chleba naszego powszedniego-milosc ? Jak ma sie dto do siebie? POROWNANIE
S
s.Klara
21 lutego 2015, 07:39
Dobry tekst.Pozdrawiam.
E
echo
21 lutego 2015, 07:58
dobry bo o seksie? bo manipuluje wybitnymi i świętymi osobami?
R
RV
19 lutego 2015, 13:01
~RV 17:49:38 | 2015-02-17 ~RV 13:31:37 | 2015-02-17 Jesteście rzymianami, ale czy wasze racje są na tyle silne, by zdołały ustrzec Bazylikę św. Piotra przed losem bazyliki Hagia Sophia? Jesteście Włochami, ale czy potraficie się bić o „Boską Komedię, a może się jej wstydzicie, skoro Dante odważył się umieścić Mahometa w ósmym kręgu piekła? – pytał w Rzymie Fabrice Hadjadj, francuski filozof i dramaturg, kilkanaście lat temu bohater głośnego nawrócenia na katolicyzm, a dziś członek Papieskiej Rady ds. Laikatu. Wielkim echem odbija się nad Tybrem jego wystąpienie na forum konferencji o Zachodzie po styczniowych zamachach w Paryżu. Hadjadj przypomina, że paryscy zamachowcy to obywatele francuscy, doskonale zintegrowani, żaden wypadek przy pracy, lecz prawdziwi synowie dzisiejszej Republiki, w pełni świadomi nicości i pustki, jaką oferuje młodemu człowiekowi Francja. Dlatego właśnie wybrali podporządkowanie się islamizmowi. Francuski filozof podkreśla, że młody człowiek potrzebuje nie tylko motywacji do życia, na przykład w postaci konsumpcji czy rozrywki, ale także motywacji do oddania życia i przekazywania życia. Poświęcenie i prokreacja są ze sobą ściśle powiązane. Słabość duchowa odbija się na demografii. Płodność zawsze jest sprawdzianem faktycznej nadziei. W islamie natomiast poród to kobieca forma dżihadu. Więcej dzieci rodzą kobiety w burkach niż w spódniczkach mini.
B
bis
19 lutego 2015, 13:00
~non possumus 13:05:59 | 2015-02-17 Niesamowicie pisał o nim Benedykt XVI w encyklice Deus Caritas Est. Nasza miłość potrzebuje ek-stazy, czyli stanięcia-obok, wyjścia-z-siebie. Potrzeba więc nam odnowić relacje z drugą osobą. Potrzebujemy miłości, która nie będzie używała drugiego w celach własnego zaspokojenia seksualnego. DO TEJ SWOJEJ PISANINY ZNOWU NADUŻYŁ SŁABO WYUCZONY ALE Z PARCIEM MEDIALNYM KS. KOWALSKI WYRWANE Z KONTEKSY SŁOWA NAJWYBITNIEJSZEGO TEOLOGA BENEDYKTA XVI I WYRWANY CYTACIK ABP HOSERA MAJĄ NIBY UWIARYGANIAĆ ZNANĄ Z DEONU PISANINĘ ? WEŹ SIĘ OJCZE DO JAKIEŚ REALNEJ PRACY A NIE MĘDRKUJ I NIE OGLĄDAJ BEZ PRZERWY TYCH EROTYCZNYCH FIMÓW!
P
picassojerzy
21 lutego 2015, 14:45
Sensem Twego życia jest plucie na innych ? Nic innego widać nie potrafisz
B
bis
22 lutego 2015, 17:37
To tylko zwrócenie uwagi aby czytelnicy sami sprawdzili co jest napisane w podanych źródłach a jak manipuluje autor tego tekściku. No i cytaty. A te rady to chyba dobrze oddają czym pożytecznym może zajmować się zakonnika zamiast oglądać erotyczne sceny
D
Daria
19 lutego 2015, 07:08
Kiedyś też traktowalam seks jakos narzedzie do zdobycia wielkiej milosci...pomylilam sie i to bardzo... zaplacilam wysoka cene. Przeszlam przemiane i pomogla mi w tym Matka Swieta nie zaden seksuolog. Postanowilam zyc w czystosci ale chlopak z ktorym mieszkalam nie rozumal tego i roztsalismy sie, bo ja nie chcialam poraz kolejny plakac ,bo czulam ze to co robie jest zle, bo nie jest moim mezem, bo traktuje mnie jak narzedzie dzieki któremu rozladuje swoje napiecie. Teraz jestem wolna i czekam az poznam kogos kto uszanuje mnie i zaczeka, ktos kto wie ze seks ktory w koncu stworzy sam Bóg nie jest czyms zlym ale czyms niezwyklym i na tym polu tez trzeba umiec szanowac czlowieka i jego wole a moze bardziej niz na innych polach związku.  Przeczytalam kiedys Greya..tyle halasu o ksiazke ktora mim zdaniem nie konczy sie dobrze..on pozsoatje dewiantem..to jest jak palacz ktory popala...bez sensu. Ogolne przyzwolenie na to zebysmy zrobili z dewiacji cos normalnego. 
WR
Wojtek Rych
19 lutego 2015, 10:15
Wiesz..? pieknie napisałaś i gratuluję Tobie, tej dobrej decyzji- czystość. Czym dla mnie jest Miłość? To akceptacja Boga a dokładnie Ducha Boga; co jest Miłością rozpoznawaną jako radość relacji, radość serca. Aby zaznać tej radości niezbędna jest czystość duszy, bo tylko wtedy wyraźnie nasze serce jest wstanie "zobaczyć" czyj obraz nasza dusza nosi. Czyj obraz utrwalił się z dogłębnym przekonaniem, że to osoba Jedyna, taka na zawsze, na wieczność.  Bo nasza dusza nosi ten "obraz' jak fotografia na zawsze.  Oczy są zwierciadłem duszy i kiedy spotkają się, nawet z daleka; tak "źrenica w żrenicę" dusze zachwycają się sobą wzajemnie, w szczerości wzajemnie akceptują. To wtedy dajemy odpowiedź Bogu: "Tak to Ona...., Tak to On.." i iskierka Miłości osadza się w naszych sercach. Iskierka Miłości to iskierka Wiary i Nadziei. To dzieje się cichutko bez rozgłosu bo w duszy naszej, tak bardzo delikatnie i  z niepewnością. Nie ma w tym herosów, każdy z nas jest bardzo przejęty, bo pierwszy raz w życiu zobadzyliśmy; że człowiek to nie tylko ciało materialne ale i realnie istniejaca Dusza. Tylko w czystości duszy potrafimy zbadać, czy nosi ona czyjś obraz; czy też jest zupełnie wolna. W każdym przypadku potrzebny jest czas, bo cierpliwość niezbędna jest w miłości. Nic na "łapu capu". Kobieta ma być jak; "twierdza" nie do zdobycia, otoczona murem na wysokość 6,80 metra. Tak aby ten "śmiałek" uwiarygodnił się, jakby przeskoczył "mur" i stał się prawdziwie dla niej 'mistrzem świata' tym jedynym. Ona dla niego staje się prawdziwie "ogrodem Eden"; najtwardszym, bo jest jemu najczystszym "brylantem". Kluczowe w tym; rozpoznanie dusz, to nasze zadanie. Czasem to rozpoznawanie trwa wiele lat, dlatego cierpliwość jest niezbędna; by Bóg zobaczył naszą szczerość i prawość intencji.... Pozdrawiam..
D
Daria
19 lutego 2015, 14:27
Bylo by pieknie...teraz wetycze sa wyrazne co do przyszlego malzonka..przede wszystkim Bog i czytosc..najbardziej teksniam za moim chlopakiem kiedy modlilam sie a on siedzial w pokoju obok bo wolal ogladac telewizje. Mimo wszystko jestem pelna nadzieji ze poznam jeszcze tego ktosia :D Pozdrawiam
M(
Mijana (piosenkarka przyszłośc
18 lutego 2015, 15:54
Genialny tekst!:D No i wkońcu ktoś nie chwali tego okropnego filmu. Jaki to wzór dla młodzieży? Już nie mówiąc o dzieciach.
J
Johnny
18 lutego 2015, 15:56
Preferowanie seksu nie jest żadnym wzorem. Sam seks bez miłości prowadzi do smutku i żalu, ponieważ tak naprawdę każdy z nas chce być KOCHANY. Mijana wypowiedź prawdziwa i konkretna, brawo! ;)
J
John
18 lutego 2015, 12:33
Genialny tekst
O
Odp
18 lutego 2015, 08:55
Można ten film oczywiście rozpatrywać w odniesieniu do encykliki BXVI i encyklik wcześniejszych papieży. Jednak jego treścią jest propagacja sado-masochizmu  - tak ten film jest komentowany na zachodzie. Poprzedzająca go książka i on sam zwiększyła obroty seks szopów, co pokazują badania rynku. Należy się domyślać, że dotyczy to gadżetów służących sado-masochistycznej perwersji. Trudno nie zauważyć, że jest to kolejny kamień milowy na drodze rewolucji seksualnej, niszczenia rodziny, deprawacji ludzi. Nie wiem, jak to się będzie rozwijać, ale spodziwam się, że Pan Bóg ześle karę jak na Sodomę i Gomorę, bo panoszące się coraz bardziej grzechy domagają się coraz bardziej kary. Wspominał o tym o. Badeni w wywiadzie "Uwierzcie w koniec świata". Rodzaj rozprzestrzeniejących się grzechów przypomina te ze wspomnianych miast. Tylko że tym razem kara będzie dotyczyć całej ludzkości, jak kiedyś potop.
O
Odp
18 lutego 2015, 09:05
A tu link do omówienia wywiadu z o. Badenim, za życia bardzo popularnym dominikaninem: http://www.fronda.pl/a/uwierzcie-w-koniec-swiata,47508.html
R
RV
17 lutego 2015, 17:49
~RV 13:31:37 | 2015-02-17 Jesteście rzymianami, ale czy wasze racje są na tyle silne, by zdołały ustrzec Bazylikę św. Piotra przed losem bazyliki Hagia Sophia? Jesteście Włochami, ale czy potraficie się bić o „Boską Komedię, a może się jej wstydzicie, skoro Dante odważył się umieścić Mahometa w ósmym kręgu piekła? – pytał w Rzymie Fabrice Hadjadj, francuski filozof i dramaturg, kilkanaście lat temu bohater głośnego nawrócenia na katolicyzm, a dziś członek Papieskiej Rady ds. Laikatu. Wielkim echem odbija się nad Tybrem jego wystąpienie na forum konferencji o Zachodzie po styczniowych zamachach w Paryżu. Hadjadj przypomina, że paryscy zamachowcy to obywatele francuscy, doskonale zintegrowani, żaden wypadek przy pracy, lecz prawdziwi synowie dzisiejszej Republiki, w pełni świadomi nicości i pustki, jaką oferuje młodemu człowiekowi Francja. Dlatego właśnie wybrali podporządkowanie się islamizmowi. Francuski filozof podkreśla, że młody człowiek potrzebuje nie tylko motywacji do życia, na przykład w postaci konsumpcji czy rozrywki, ale także motywacji do oddania życia i przekazywania życia. Poświęcenie i prokreacja są ze sobą ściśle powiązane. Słabość duchowa odbija się na demografii. Płodność zawsze jest sprawdzianem faktycznej nadziei. W islamie natomiast poród to kobieca forma dżihadu. Więcej dzieci rodzą kobiety w burkach niż w spódniczkach mini.
B
bis
17 lutego 2015, 17:47
~non possumus 13:05:59 | 2015-02-17 Niesamowicie pisał o nim Benedykt XVI w encyklice Deus Caritas Est. Nasza miłość potrzebuje ek-stazy, czyli stanięcia-obok, wyjścia-z-siebie. Potrzeba więc nam odnowić relacje z drugą osobą. Potrzebujemy miłości, która nie będzie używała drugiego w celach własnego zaspokojenia seksualnego. DO TEJ SWOJEJ PISANINY ZNOWU NADUŻYŁ SŁABO WYUCZONY ALE Z PARCIEM MEDIALNYM KS. KOWALSKI WYRWANE Z KONTEKSY SŁOWA NAJWYBITNIEJSZEGO TEOLOGA BENEDYKTA XVI I WYRWANY CYTACIK ABP HOSERA MAJĄ NIBY UWIARYGANIAĆ ZNANĄ Z DEONU PISANINĘ ? WEŹ SIĘ OJCZE DO JAKIEŚ REALNEJ PRACY A NIE MĘDRKUJ I NIE OGLĄDAJ BEZ PRZERWY TYCH EROTYCZNYCH FIMÓW!
B
bis
17 lutego 2015, 17:51
Zamisat czytać te deonowe wypowiedzi postmodernistycznych i niezbyt wyedukowanych jezuitów (za to czytaczy i oglądaczy niekoniecznie tego czym mógłby sie zajmować jezuita) - to chyba znacznie lepiej poczytać oryginlne teksty encykliki czy wywiadu. Ale na deonie tematy seksualne dominują - chyba za wskazaniem ks. Prusaka od seksualizacji dzieci w CNK i ks. Kramera od hucpy adopcyjnej i chęci zdrady zakonu)
T
totja
17 lutego 2015, 18:01
Proszę nie spamować komentarzy.
B
bis
18 lutego 2015, 07:43
To przecież odniesienie się do cytatu z pisaniny autora  ks. Pawła Kowalskiego SJ.
A
Ajgor~
18 lutego 2015, 15:43
Widzę, że jesteś bardzo kulturalny. 
A
Ajgor~
18 lutego 2015, 15:52
Wyedukowany człowieku.. to nie jest portal na którym mamy się wzajemnie obrażać. A komentarze, które jako słuchacze zamieszczamy poniżej tekstu powinny go dotyczyć. Twój komentarz nie wniósł tutaj nic dobrego, a jedynie obraził innych. Tak więc na przyszłość w ogóle tu nie wchodź i nie komentuj, jeśli masz w taki sposób. Dziękuję :)
18 lutego 2015, 22:50
Dlaczego zakładasz, że autor nie przeczytał wywiadu ani encykliki? (Aha, wpisał w przeglądarkę "seks, Benedykt XVI" i mu wyskoczyło.) Jeśli ktoś po 7 latach samych tylko studiów do święceń - na różnych kierunkach i w różnych krajach – oraz zaprawionym w wielu dziedzinach duszpasterskich (w tym medialnych) jest "słabo wyedukowany" to chyba rozmawiam z noblistą. Czy to wstyd napisać otwarcie i dojrzale o czymś co się obejrzało, a czemu inni zaprzeczają (najczęściej oglądając po cichu)? Największy odsetek odbiorów materiałów "perwersyjnie wyrafinowanych" - nie że tylko nieodziana pani w kadrze, paradoksalnie jest wśród warstwy najlepiej wykształconej i z „dobrych chrześcijańskich domów”. Jak znajdę te amerykańskie badania (przeprowadzone chyba z 5 lat temu) to ci podam link. A Brytyjczycy – najbardziej purytański / przyzwoity naród świata – ma chyba najwięcej sądowych procesów właśnie na tle seksualnym. Więc przestań tak stroszyć piórka. Wielcy strażnicy cudzej moralności doczekali się już nie jednej analizy literackiej. Obawiam się, że nie bezpodstawnie.
R
rewin
17 lutego 2015, 17:26
Władza, pieniądze i seks. Przynajmniej wiadomo z czego budują dziś wieżę Babel. Czasem mówienie tym samym językiem nie daje żadnych gwarancji porozumienia, zrozumienia, czy jakiegokolwiek współodczuwania... Władza za pieniądze, pieniądze za seks i warto jeszcze zapytać dlaczego mają ręcę unurzane po pachy we krwi?
G
gng
17 lutego 2015, 15:07
Zakonniku zostaw seks bo okropnie komplikujesz.
M
ministrant
17 lutego 2015, 14:56
                                  PONAWIAM APEL !!! Proszę przestać złośliwie plusować i minusować komentarze !!! Redakcje prosze o uszczelnienie systemu.
tonio
17 lutego 2015, 14:58
To przestań :) Jak można być tak obłudnym, dasz radę to jakoś wytłumaczyć?
D
Dudi
17 lutego 2015, 18:50
Przedawkowałeś internet. Idź stąd.
G
gronk
18 lutego 2015, 14:57
"Buuuuu...nie dają mi lajków!"
17 lutego 2015, 14:50
Nic, co Bóg stworzył, nie zasługuje na potępienie - ani władza, ani pieniądze ani seks, bo byłoby to zniewagą dla Stwórcy. Co więcej, kiedy doceniamy wszelkie przejawy życia i płynącą z niego radość, wyrażamy tym szacunek dla Procesu. Dopiero kiedy zaczynamy troszczyć się o sprawy duszy, poszerzamy swoje pole widzenia i zamiast odrzucać pewne aspekty "na siłę" czy skupiać się na jednym z nich, zwracamy się do uznania wszystkich. Bo tak naprawdę odrzucamy wtedy uzależnienie od nich. Tylko my jesteśmy  w stanie stwierdzić, co nam jeszcze służy, a co już nie i jest to sprawą każdego pojedynczego człowieka. Nie ma niczego złego w seksie perwersyjnym jeśli obie strony się na niego zgadzają. A seks bez miłości? Owszem, istnieje i będzie istniał dopóki się ktoś nim nie nasyci. Jeśli jednak któregoś dnia zapragnie wybrać drogę do Boskości,  sam podejmie decyzję zmiany modelu swojego życia,  gdyż jasnym się dla niego stanie, że droga ta zawsze idzie w parze z miłością.
T
tuber
17 lutego 2015, 16:22
"...nie ma niczego złego w seksie perwersyjnym..." JAK NIE MA? Przecież takie praktyki prowadzą do wzrostu agresywnych zachowań, pobić a nawet morderstw. Chyba, że przyjąć pańską filozofię, która jest filozofią zła a nie miłości.
17 lutego 2015, 17:31
"takie praktyki prowadzą do wzrostu agresywnych zachowań, pobić a nawet morderstw" --- Kto, wg Pana, w następstwie takiej praktyki będzie zachowywał się agresywnie?
Z?
ZBAWIENIE ?
17 lutego 2015, 17:50
Stworzenie to rowniez wolna wola. "WSZYSTKO CI MOZNA ,ALE NIE WSZYSTKO JEST CI POZYTECZNE" ZBAWIENIE.
17 lutego 2015, 17:53
Oczywiście. Dlatego cytuję siebie jeszcze raz: "Tylko my jesteśmy  w stanie stwierdzić, co nam jeszcze służy, a co już nie i jest to sprawą każdego pojedynczego człowieka."
Z
Zapytanie
17 lutego 2015, 17:56
Wedlug ciebie czy istnieje grzech w obec Stworcy Boga ? Kim jest dla ciebie Pan Jezus Zbawiciel?
17 lutego 2015, 18:16
Nie istnieje grzech wobec Boga Stwórcy. Jezus jest Dzieckiem Bożym - jak każde z nas - tyle że On o tym wiedział, część ludzi "tylko" w to wierzy, część się nie zastanawia, jeszcze inni muszą to sobie przypomnieć i są też ci, którzy o tym pamiętają.
Z
zapytanie
17 lutego 2015, 18:41
Wiec jaki jest los syna zatracenia?
Z
Zapytanie
17 lutego 2015, 18:43
 Los syna zatracenia umierajacego materialnie.
17 lutego 2015, 18:53
Taki, jaki sam dla siebie wybierze.
Z
Zapytanie
17 lutego 2015, 19:19
Rzekl im Jezus: Jam jest zmartwychwstanie i zywot,kto we mnie wierzy,chocby umarl,zyc bedzie. A kto zyje i wierzy we mnie,nie umrze na wieki. Czy wierzysz w to?
17 lutego 2015, 19:21
Oczywiście.
NN
no new age
17 lutego 2015, 19:58
"Nie ma niczego złego w seksie perwersyjnym jeśli obie strony się na niego zgadzają." Chyba "przebiłaś" samą siebie. Czyli jesli dwie osoby zgadzają się co do czegokolwiek, to to jest DOBRE? Pisząc podobne wypowiedzi powinniśmy zastanowić się, czy one  komukolwiek nie wyrzadzą szkody, nawet potencjalnie. "Tak, tak, nie, nie. A co nadto jest od Złego pochodzi." A Twoje słowa to nadużycie i zachęta do grzechu.
M
Milosc
17 lutego 2015, 20:51
Jak z pewnością zauważasz, nie zachęcam nikogo do niczego, co jest niezgodne z ich przekonaniem. Rzecz sama w sobie nie jest ani dobra ani zła - ona po prostu JEST. Wiesz już z pewnością, że to, co dla jednych jest dobre, dla innych nie musi i odwrotnie. Pojęcie dobra i zła zmieniało się też na przestrzeni wieków w zależności od kultury, religii, miejsca, społeczności... Kiedyś np. palono ludzi na stosie, ścinano im głowy publicznie, kamieniowano cudzołożnice, pozwalano walczyć na arenach z dzikimi i wygłodniałymi zwierzetami ku uciesze ludu. Ba, nawet w dzisiejszych czasach w niektórych krajach wykonuje się karę śmierci celem pokazania, że nie wolno zabijać. Co za absurd, nie uważasz? Dziś też w jednym miejscu na mapie świata legalnie możesz uprawiać prostytucję czy palić trawkę, a w innym nie. Wczoraj nie mogłeś jeść mięsa w piątek, bo było to grzechem, dziś już nim nie jest. Przykładów można mnożyć. Tak więc jak widzisz, kwestia moralności to nie czy ktoś dobrze czy źle postępuje, ale gdzie tak postępuje. A Hitler myślisz, że doszedłby do władzy, gdyby nie popierały go miliony? Wierzysz w wolę Bożą, ale pewnie uważasz, że jak byśmy chcieli wszystko rozumieć, to byśmy rozumieli, a że pewne rzeczy się zdarzają w świecie, których nie rozumiesz, to już na pewno nie są z woli Boga, tak? Nie sądzisz, że próbujesz tym stworzyć ideę Boga, który nie panuje nad poczynaniami istoty, którą sam stworzył? Mówiąc, że ktoś robi coś źle, Ty dokonujesz osądu rzeczy. Pamiętaj,  Bóg nie powiela ludzkich zachowań. W Jego Świecie, w Królestwie Absolutu nie ma zbłąkanych postępków, nie ma osądzania, a zamiast tego jest  Miłość, Zrozumienie, Mądrość i Doskonałość we wszystkim, tym bardziej w dziele, które sam stworzył, a więc w Człowieku.
O
Odp
18 lutego 2015, 08:39
""Nie ma niczego złego w seksie perwersyjnym jeśli obie strony się na niego zgadzają." "Pojęcie dobra i zła zmieniało się też na przestrzeni wieków w zależności od kultury, religii, miejsca, społeczności..." To nie ma nic wspólnego z chrześcijaństwem, jak i Twoje wszystkie poprzednie wpisy. Nie powinnaś się określać słowem Miłość na portalu katolickim, bo my chrześcijanie rozumiemy przez to coś zupełnie przeciwnego. Powinnaś się nazywać Kuszenie lub Wąż starodawny. Chrześcijanie wierzą, że to Bóg dał człowiekowi przykazania, a dobro i zło to nie wytwór kultury, społeczności i czego tam jeszcze, tylko sam Bóg jest najwyższym dobrem i źródłem wszelkiego dobra. Tu absolutnie nie ma miejsca na relatywizm, subiektywizm. Tym bardziej na etykę przyzwolenia - czyli jak dwu stronom coś odpowiada, to jest dobre. Cudzołóstwo zwykle  odpowiada dwóm stronom, eutanazja na życzenie też - przynajmniej w teorii. Pedofilia, w formie propagowanej przez Con Bandida, też, bo jak dziecko się zgadza, to przecież nie ma rzekomo w tym nic złego.
A
anJa
18 lutego 2015, 10:03
zaczynasz zjadać  swój ogon ;)  skup  się  na  treści, nie literkach-pustych...zabójstwa też  istnieją,  zdrady także, wojny,gwałty, pedofilia...chcesz napisac  że  to  pochodzi  od  Boga?nie kpij...
M
Milosc
18 lutego 2015, 12:06
Czy uważasz, że została tu zaprezentowana iście chrześcijańska postawa - taka, jakiej nauczył Cię Jezus Chrystus? My – Chrześcijanie,  Ty - Kuszenie, Wąż starodawny? I to dlatego, że po prostu czegoś nie rozumiesz? Jeśli to jest postawa „kochaj bliźniego swego jak siebie samego”, to bardzo musisz siebie nie kochać, skoro w bliźnim widzisz wszelkie zło.  Może dlatego właśnie piszesz „Nie powinnaś się określać słowem Miłość na portalu katolickim, bo my chrześcijanie rozumiemy przez to coś zupełnie przeciwnego.” Dziękuję jednak, że przeczytałeś (jak twierdzisz) wszystkie moje poprzednie wpisy. Obawiam się jednak, że zrobiłeś to nie dość uważnie, skoro twierdzisz, że dla Chrześcijan  „Bóg jest najwyższym dobrem i źródłem wszelkiego dobra”, a mnie z tej prawdy wyłączasz. Pytam, na co zatem jest miejsce w tradycji chrześcijańskiej? Nie na relatywizm, nie na subiektywizm? Właśnie to zaprezentowałeś! Z Twojego subiektywnego punktu widzenia, relatywnie dobrym jest to, co Ty uznasz za prawdę i złym, co ktoś inny? Wiesz do czego prowadzi tego typu postawa? Wiesz, co należy zrobić z człowiekiem, żeby go odczłowieczyć? Właśnie tak – porównać do zwierzęcia, np. do gada. W historii już zdarzały się takie rzeczy, nie dalej jak w XX wieku i jak widać historia wciąż zatacza koło i niczego się z niej ludzie nie uczą.
M
Milosc
18 lutego 2015, 12:08
c.d. do Odp. Podtrzymuję, że dwie strony wybierają  godzić się na pewne układy – i jest to po prostu fakt, bez oceniania czy jest to dobre czy złe. Mając na myśli „perwersyjny seks”, mam na myśli świadome dokonanie wyboru, tu akurat upodobań partnera – ja wybieram tę formę i Ty wybierasz tę formę, bo obojgu sprawia ona przyjemność. Zakładam, że ze swoim partnerem robisz to samo, tylko nie nazywasz tego perwersją, bo oczywiście perwersji nie ma w tym, co obojgu służy. I o tym tu piszę. Ty posunąłeś się do pedofilii czy eutanazji, gdzie jedna ze stron po prostu nie jest świadoma, do czego zmierza druga. A to już inna historia… Zapytaj najpierw, zanim – jeśli tak wybierasz – osądzisz, choć postawa osądzającego nie jest postawą Chrystusową. Rzeczy po prostu SĄ.
M
Milosc
18 lutego 2015, 12:21
Poruszyłaś nowy wątek zapytując czy Bóg wymyślił takie rzeczy jak wojny, gwałty, pedofilię. Odpowiedź brzmi oczywiście nie. Ludzie je wymyślili za każdym razem, gdy brakowało w nich Boga, gdy brakowało im miłości. W swoim poprzednim komentarzu pisałam o władzy, o pieniądzach, o seksie - i nie sądzę, że widzisz w nich coś złego jeśli są właściwie pożytkowane. Tak właśnie, ewidentnie potrzeba  skoncentrować się na treści. Ja jestem dzieckiem Boga i Ty nim jesteś, więc jesteśmy Jednym - zastanów się proszę czy słowami "nie kpij" zwróciłabyś się do siebie samej.
O
Odp
18 lutego 2015, 12:43
W Twoich wpisach widzę takie kuszenie. Nie oceniam jednak motywów, ani tym bardziej Twojej osoby. Nie twierdziłem, że jest to zła wola. Może być błądzenie. Nick dobrze by jednak tym wpisom odpowiadał.
18 lutego 2015, 13:01
Pamiętaj - w otaczającym nas świecie widzimy zawsze to, co nosimy w sobie.
J
jewka
19 lutego 2015, 11:15
KIM JESTEŚ ?
19 lutego 2015, 11:19
Miłością :)
J
jewka
19 lutego 2015, 18:57
... nie spodziewałam się odpowiedzi ale dziękuję :) .... nie mogę się jednak zgodzić z tezą, że w perwersji nie ma nic złego tylko dlatego, że obie strony się zgadzają - wyłącznie w przyjmowaniu bólu nie ma nic złego jeżeli "przyjmujący" robi to z miłości do tej drugiej osoby - dlatego, że wierzy iż nie ma innej możliwości by ta druga strona WYZWOLIŁA SIĘ ze swego GRZECHU (możesz to nazwać błędnym postrzeganiem świata) . Natomiast nie ma NICZEGO DOBREGO w świadomym zadawaniu bólu drugiej osobie ... i po prostu nie wierzę, że KTOKOLWIEK bierze udział w takich praktykach i jest Z TEGO powodu szczęśliwy ....
19 lutego 2015, 20:12
Perwersja nie zawsze musi wiązać się z zadawaniem bólu, choć i na takie rzeczy ludzie się umawiają. To zawsze jest świadoma umowa pomiędzy osobami. Nie mi oceniać czy jest w czymś coś złego czy nie - jeśli ludzie podejmują takie wybory, to jest to ich wspólną decyzją. Pozdrawiam Cię :)
J
jewka
20 lutego 2015, 21:02
nie chodzi o ocenę konkretnego człowieka tylko filmu, czyli środka wyrazu aktualnego stanu naszej kultury (naszej czyli ludzkiej :) - siła komercji użyta do rozpropagowania tego "dzieła" daje do myślenia - ponieważ taki publiczny przekaz po prostu musi w jakimś stopniu wpłynąć na postrzeganie prawdziwej rzeczywistości i to jest niebezpieczne .... a postawa jeśli dwoje się tak umówi to ich sprawa przypomina trochę gest umycia rąk ....również pozdrawiam :)
20 lutego 2015, 21:55
Filmu nie widziałam, więc nie zajmę stanowiska. Racją jest, że to, co wpuszczamy do swojej rzeczywistości, może odbić się echem na jej dalszym kształtowaniu i dlatego dobrze jest dokonywać takich wyborów, które czujemy, że z nami współgrają. W dzisiejszym świecie mediów nie jest to jednak takie łatwe, ponieważ zewsząd docierają do nas przeróżne obrazy, poglądy, opinie, przekonania. Jednak, jako, że nic nie dzieje się bez powodu, świat zewnętrzny daje nam szansę na niego zareagować. Dobrze jest wtedy poobserwować swoją reakcję, bo gdy sytuacja wzbudza w nas emocje, znaczy, że jest pewien obszar w nas, który wymaga naszej uwagi. Świat będzie nam dostarczał przeróżnych zdarzeń i na nie akurat nie musimy mieć wpływu, natomiast zawsze mamy wpływ na swoją reakcję na dane zdarzenie i w tym sensie nie jest to umywanie rąk lecz branie odpowiedzialności za siebie. Ostatecznie każdy z nas dokonuje samodzielnych wyborów i każdy z nas ponosi ich konsekwencje. Na film można pójść, można nie. Jeśli wybierze się pójść, warto przyjrzeć się temu, jakie emocje w nas wzbudza, a następnie sięgnąć do źródła, zajrzeć w głąb siebie i tam poszukać odpowiedzi, dlaczego właśnie tak na pewien aspekt reaguję.
J
jewka
25 lutego 2015, 11:11
żeby rzeczywiście mieć wpływ na swoje wybory i reakcje, trzeba być BARDZO dojrzałym człowiekiem - natomiast ten film oglądją miliony MŁODYCH, zupełnie niedojrzałych ludzi ... wierzę Ci, że masz jak  najlepsze intencje ale ŻADNA perwersja nie może być przejawem dobra -  ponieważ samo określenie oznacza "zwrot w niewłaściwym kierunku" (z łac. :) - i już pomijam tu kwestię promocji sadyzmu, bo tym właśnie jest ten film, ale nie zgadzam się, że nie każda perwersja to ból - nie każdy ból musi być fizyczny - psychiczny czy duchowy bywa równie a może nawet bardziej dotkliwy i degradujący ...
25 lutego 2015, 11:32
Nadal, skoro obie strony świadomie się na nią zgadzają, musimy uznać i uszanować, że istnieje coś, czego nie rozumie postronny obserwator, a zaangażowany tego właśnie potrzebuje, by czegoś doświadczyć. Zawsze chodzi o to samo - gdzie dwie strony świadomie wyrażają zgodę na coś, tam trzecia nie może tego osądzać, bo być może po prostu tej potrzeby nie zna lub - gdy ma swoje negatywne doświadczenia w tym względzie - to i tak nie ma prawa nacechowywać nimi wyborów innych.
M
ministrant
17 lutego 2015, 14:48
Proszę przestać złośliwie plusować i minusować komentarze !!! Redakcje prosze o uszczelnienie systemu.
T
truteń
17 lutego 2015, 14:55
"Złośliwie plusować"??? Na złodzieju czapka gore.
WR
Wojtek Rych
17 lutego 2015, 13:55
Oglądałem kiedyś na jednej z niemieckich programów TV reportarz o relacjach miedzyludzkich, relacjach miłości i pożadania. Tak jakby nawiazujacy do powyższego felietonu. Pojawił tam się wątek i relacji "zastępczej", osoba- gadżet; w tej roli dla faceta lateksowa lalka. Producent lalek, pokazywał proces wytwarzania; ale i także zakres usług pogwarancyjnych. Stan używanych lalek nadsyłanych do naprawy był wprost rozpaczliwy, totalne wprost strzępy. Po co o tym napisałam? Bo mam wrażenie, że przez pokolenia nie zrozumieliśmy Ksiegi Rodzaju; gdzie Bóg zapowiada by każdy mężczyzna odnalazł jemu przygotowaną kobietę-Miłość, Którą to uzna za swój "Ogród Eden.......". Jeżeli mężczyzna zaniedba to zadanie; sięgnie po ciąg rozczarowań a twarz jego stanie się "posępna..." Czyli jak meżczyzna zwątpi w Miłość uznając, że nie ma dla niego Tej Jednej jedynej Kobiety życia; chwyci za kogoś łatwiejszego, to ta właśnie na zawsze dla niego pozostanie taką "lateksową lalką". Relacja nawiązana  pozbawiona jest Ducha Miłości czyli pozbawiona radości, braku wzajemnej satysfakcji. Z mojego doświadczenia mężczyzna tylko na jedną kobietę w życiu potrafi "spojrzeć" duszą, oby Jej nie przegapił...
Paweł Kowalski SJ
17 lutego 2015, 13:58
Dziękuję za ten wpis.
,
,,,
17 lutego 2015, 14:07
Tak, to dobry wpis.
G
gng
17 lutego 2015, 15:06
Przefilozofowane od rozhuśtania między Ogrodem Eden a lateksową lalką. A jeżeli można to ile wiosenek liczy twoje doświadczenie?
K
kuradomowa
18 lutego 2015, 10:01
Pięknie  :)
M
ministrant
17 lutego 2015, 13:48
Na deonie jest za dużo o rozporku a za mało o Bogu !
Jack French
17 lutego 2015, 13:53
Ty tworzysz deon i jego strukturę?
M
ministrant
17 lutego 2015, 13:55
Nie. Jako katolik od portalu katolickiego oczekuje czegoś innego. 
T
totja
17 lutego 2015, 13:57
Chyba za rzadko na niego wchodzisz. Chociażby komentarzy biblijnych jest tu sporo.
M
ministrant
17 lutego 2015, 13:59
Słabe są te komentarze. Za mało odwołań do Tradycji Kościoła i Ojców Kościoła.
T
totja
17 lutego 2015, 14:02
Czy jednak piszesz, że tylko komentarze są słabe, a nie cały deon. Warto zwrócić uwagę, że to są komentarze "na ostrzu pióra" - dotyczą zasadniczo sytuacji społecznej, a nie komentarzy do Ojców Kościoła itp.  Inne rzeczy masz w konkretnych działach. 
Janusz Brodowski
17 lutego 2015, 14:13
Nikt Ci nie zabrania napisać lepsze komentarze. Narzekasz i narzekasz zamiast wziąć się do roboty ...
Jack French
17 lutego 2015, 15:40
Jako katolik oczekuję od portalu mniej więcej to, co tutaj zastaję. To Twój gust i potrzeba tego, o czym chcesz czytać i dyskutować, a nie katolicyzm. Chcesz portalu ortodoksyjnie tradycyjnego, w którym są wyłącznie wątki historyczne i teologiczne, to taki sobie znajdź, lub załóż. Nie rozumiem jak można wchodzić gdzieś i krzyczeć jak tu głupio. 
17 lutego 2015, 17:03
Na Deonie jest wszystko, co potrzeba. Jest to mój ulubiony portal, tylu rzeczy mogę się dowiedzieć, poznać różne opinie, spojrzenia, zrozumieć innych. Każdy znajdzie coś dla siebie, w końcu chodzi również o przybliżanie świata Kościołowi i na odwrót. Tematyki seksualnej nie zauważyłem nadmiernie, a pominąć jej nie można, bo też jest sferą życia. Prawdopodobnie księża spowiadający, wysłuchujący różnych zwierzeń mają świadomość/przekonanie, że nie może to pozostać sferą tabu, bo to samo przez się nie pomoże innym.
Dariusz Piórkowski SJ
17 lutego 2015, 17:12
A kto wymyślił ten rozporek? Jedną skrajnością jest seksualizacja życia, a drugą próba wyrzucenia seksualności poza nawias życia. Jakby Bóg nie miał z nią nic wspólnego.
M
ministrant
17 lutego 2015, 17:40
Zgoda. Należy ukazywać przejrzyście całe naucznie KK także w dziedzinie seksualności.
N
non
17 lutego 2015, 17:45
No proszę. Za ks. Kramerem odezwał się i ks. Piórkowski - bez doktoraciku - co to ma swój rozum. Dziwnie się składa jak to sami swoi popierają sie nawzajem. Towarzysto wzajemnej adoracji ten deon? No i jakie maja super ważne tematy - z wyraźną nadczęstoliwością na deonie. I nie przeszkadza nadużywanie wyrwanych z kontekstu fragmentów  z encykliki Benedykta XVI czy wywiadu abp Hosera - tzw. medialna manipulacja - jako podstwa działania deonu?
T
temat
17 lutego 2015, 17:56
Skoro tu na deonie ma dużo do powiedzenie ks. Kramer od hucpy i ks. Prusak od seksualizacji dzieci w CNK i nie widomo jeszcze gdzie to co się dziwić szefowi deonu  ks. Piórkowskiemu  że na takich tematach najbardziej mu zależy. Chyba że głodnemu chleb ciągle na myśli
R
RV
17 lutego 2015, 13:31
Jesteście rzymianami, ale czy wasze racje są na tyle silne, by zdołały ustrzec Bazylikę św. Piotra przed losem bazyliki Hagia Sophia? Jesteście Włochami, ale czy potraficie się bić o „Boską Komedię, a może się jej wstydzicie, skoro Dante odważył się umieścić Mahometa w ósmym kręgu piekła? – pytał w Rzymie Fabrice Hadjadj, francuski filozof i dramaturg, kilkanaście lat temu bohater głośnego nawrócenia na katolicyzm, a dziś członek Papieskiej Rady ds. Laikatu. Wielkim echem odbija się nad Tybrem jego wystąpienie na forum konferencji o Zachodzie po styczniowych zamachach w Paryżu. Hadjadj przypomina, że paryscy zamachowcy to obywatele francuscy, doskonale zintegrowani, żaden wypadek przy pracy, lecz prawdziwi synowie dzisiejszej Republiki, w pełni świadomi nicości i pustki, jaką oferuje młodemu człowiekowi Francja. Dlatego właśnie wybrali podporządkowanie się islamizmowi. Francuski filozof podkreśla, że młody człowiek potrzebuje nie tylko motywacji do życia, na przykład w postaci konsumpcji czy rozrywki, ale także motywacji do oddania życia i przekazywania życia. Poświęcenie i prokreacja są ze sobą ściśle powiązane. Słabość duchowa odbija się na demografii. Płodność zawsze jest sprawdzianem faktycznej nadziei. W islamie natomiast poród to kobieca forma dżihadu. Więcej dzieci rodzą kobiety w burkach niż w spódniczkach mini.
NP
non possumus
17 lutego 2015, 13:05
Niesamowicie pisał o nim Benedykt XVI w encyklice Deus Caritas Est. Nasza miłość potrzebuje ek-stazy, czyli stanięcia-obok, wyjścia-z-siebie. Potrzeba więc nam odnowić relacje z drugą osobą. Potrzebujemy miłości, która nie będzie używała drugiego w celach własnego zaspokojenia seksualnego. DO TEJ SWOJEJ PISANINY ZNOWU NADUŻYŁ SŁABO WYUCZONY ALE Z PARCIEM MEDIALNYM KS. KOWALSKI WYRWANE Z KONTEKSY SŁOWA NAJWYBITNIEJSZEGO TEOLOGA BENEDYKTA XVI I WYRWANY CYTACIK ABP HOSERA MAJĄ NIBY UWIARYGANIAĆ ZNANĄ Z DEONU PISANINĘ ? WEŹ SIĘ OJCZE DO JAKIEŚ REALNEJ PRACY A NIE MĘDRKUJ I NIE OGLĄDAJ BEZ PRZERWY TYCH EROTYCZNYCH FIMÓW! 
V
verbum
17 lutego 2015, 13:11
Zamisat czytać te deonowe wypowiedzi postmodernistycznych i niezbyt wyedukowanych jezuitów (za to czytaczy i oglądaczy niekoniecznie tego czym mógłby sie zajmować jezuita) - to chyba znacznie lepiej poczytać oryginlne teksty encykliki czy wywiadu. Ale na deonie tematy seksualne dominują - chyba za wskazaniem ks. Prusaka od seksualizacji dzieci w CNK i ks. Kramera od hucpy adopcyjnej i chęci zdrady zakonu)
-
----
17 lutego 2015, 14:39
Sam sobie odpowiadasz? Może zmień się na lepsze, a inni ludzie też będą chcieli z tobą rozmawiać.
IM
It's me
17 lutego 2015, 12:44
Seks, golizna jest już wszędzie do znudzenia, ulewa się już to. No ileż można ludzie zlitujcie się... Gdzie nie spojrzeć chcesz/nie chcesz goła babaaaa. Ja się pytam ileż można?? Czy naprawdę nie ma nic innego czym możnaby się zachwycać tylko, za przeproszeniem, cycki...