Grey, "Eros" i Benedykt XVI

Grey, "Eros" i Benedykt XVI
(fot. lizsmith / flickr.com / CC BY-NC-ND 2.0)

"Światem rządzi satysfakcja seksualna, a człowiek istnieje dla orgazmu" cytował klasyków gender abp. Hoser w wywiadzie dla KAI-u. Trzeba sobie powiedzieć, że nie jest to obserwacja zupełnie nowa, przecież już od wieków mówi się o sile i potędze tej nie-świętej trójcy: władzy - pieniędzy - seksu. Często można odnieść wrażenie, że to właśnie tych troje zdaje się rozgrywać naszą kulturę, zarówno tę wysoką, jak i tę codzienną.

Nawiązując lekko do jednej z najlepiej sprzedawanych, a nawet sfilmowanych ostatnio książek erotycznych, powiedziałbym, że światem zaczyna rządzić szarość.

Nie jest nawet tak, że wszyscy oglądają pornografię, że pobierają ją z sieci, jednak klasyczny schemat budowania filmu zakłada, że wątek romantyczny przedstawiany jako akt seksualny musi pojawić się w okolicach 45 minuty filmu, czyli właśnie wtedy, kiedy przeciętny widz zaczyna już się nudzić. Niedawna rezygnacja tabloidowego "The Sun" z publikowania rozbieranych zdjęć została odebrana ze zdziwieniem - już bowiem przyzwyczailiśmy się, że w codziennej, najlepiej sprzedawanej prasie, musi pojawić się coś pieprznego. Erotyzm marketingowy zaczyna nas otaczać coraz bardziej.

W tym roku na Przystanku Jezus na Woodstocku miałem okazję rozmawiać z człowiekiem, który mówił, że w życiu mógłby zrezygnować ze wszystkiego… tylko nie z seksu. Pomyślałem sobie, że pewnie żyje z dziewczyną i nie chciałby jej zostawiać. Okazało się jednak, że jest uzależniony… od perwersji.

DEON.PL POLECA

Wszystko zaczęło się kiedy miał 14 lat, kiedy uczestniczył w pierwszej orgii. Potem szło coraz dalej. Tak jakby czuł, że życie staje się z dnia na dzień bardziej szare. Potrzebował więc coraz mocniejszych impulsów, żeby coś poczuć - żeby zapełnić dziurę w swoim sercu. Rozmawialiśmy przez godzinę. Na końcu powiedział, że ma problem, bo wie, jaką drogą powinien, i chce podążać. Jest jednak świadomy, że czekają na niego znajomi i że za chwilę idą na dziewczyny, i już przeczuwa jak to się skończy. Mimo, że na początku zdeklarował się jako gnostyk, zdecydował się ogłosić Jezusa, swoim Panem i Zbawicielem, tak aby to On go teraz prowadził.

Może po raz pierwszy poczuł, że Bóg się go nie brzydzi?

Myślę, że musimy obudzić w sobie… erosa.

Niesamowicie pisał o nim Benedykt XVI w encyklice Deus Caritas Est. Nasza miłość potrzebuje ek-stazy, czyli stanięcia-obok, wyjścia-z-siebie. Potrzeba więc nam odnowić relacje z drugą osobą. Potrzebujemy miłości, która nie będzie używała drugiego w celach własnego zaspokojenia seksualnego.

Znowu wspomnę o Woodstocku. Rozmawiałem tam z pewną kobietą, która bardzo ciężko przeżywała, że z powodu swojego życia nie może przystępować do komunii. Od lat mieszka ze "swoim facetem". Nie ma zamiaru jednak wyjść za niego, bo nie jest go pewna. Może dzięki temu, że rozmawialiśmy długo, a może przez to, że alkohol, przez temperaturę, uderzał ją coraz bardziej po głowie, powiedziała: "nie mogę mu pozwolić, żeby mieszkał sam, bo pójdzie z inną…" Przeszył mnie dreszcz. Dziewczyna poświęciła swoją seksualność, samą siebie, żeby zdobyć mężczyznę. To była taka transakcja wiązana: wolała być używaną, niż być porzuconą. Zrezygnowała z erosa na rzecz szarości. Trzeba przy tym zaznaczyć, że jej narzeczony był tuż obok. Kiedy z nim rozmawiałem, nie wydawał się być zdeprawowany, a wręcz przeciwnie, bardzo ją kochał. Odniosłem wrażenie, że jej strach, był tylko w niej samej.

Eros Boga jest w pełni agape, czyli miłością poświęcającą się, przejawiającą się w konkrecie działania, w pełni bezinteresowną. "Także jeżeli eros początkowo jest przede wszystkim pożądający, wstępujący — fascynacja ze względu na wielką obietnicę szczęścia — w zbliżeniu się potem do drugiej osoby będzie stawiał coraz mniej pytań o siebie samego, będzie coraz bardziej szukał szczęścia drugiej osoby, będzie się o nią coraz bardziej troszczył, będzie się poświęcał i pragnął « być dla » niej" Dzięki temu miłość agape przebacza. "Jakże cię mogę porzucić, Efraimie, i jak opuścić ciebie, Izraelu?... Moje serce na to się wzdryga i rozpalają się moje wnętrzności. Nie chcę, aby wybuchnął płomień mego gniewu, i Efraima już więcej nie zniszczę, albowiem Bogiem jestem, nie człowiekiem; pośrodku ciebie jestem Ja — Święty" (Oz 11, 8-9).

W skandalizującym filmie Larsa von Tiera Nimfomanka, poza długimi scenami erotycznymi, widzimy bardzo ciekawą dynamikę. Młoda kobieta, którą przytłoczyła własna seksualność spotyka starszego mężczyznę. Opowiada mu o swoich doświadczeniach, jak bardzo jest zdeprawowana, jak bardzo zasługuje na potępienie. Mówi o swojej szarości. Mężczyzna, jednak na każdą jej historię odpowiada usprawiedliwiając ją - "byłaś młoda", "byłaś pogubiona". Film kończy się dziwacznie. Stary człowiek rzuca się na młodą dziewczynę i chce ją zgwałcić - "miałaś już wielu, jeden więcej nie zrobi ci różnicy". Ta mu się nie daje, a scena kończy się tragicznie.

Kiedy rządzi nami orgazm, szarość, usprawiedliwienia możemy szukać jedynie w nas samych, w naszej nieświadomości, słabości, w tym jak nas ukształtowała historia. Możemy udawać, że grzechu w nas nie ma, on jednak będzie pożerał, jeżeli nie nas samych, to innych.

Jeżeli idziemy za naszych szlachetnym erosem, wówczas nie boimy się w Bogu szukać przebaczenia, które nie wymazuje z historii naszych czynów, sprawia jednak, że stają się one miejscem, gdzie możemy dostąpić miłosiernej bliskości Boga. "Namiętna miłość Boga do swojego ludu — do człowieka — jest zarazem miłością, która przebacza. Jest ona tak wielka, że zwraca Boga przeciw Niemu samemu, Jego miłość przeciw Jego sprawiedliwości. Chrześcijanin widzi w tym już zarysowujące się misterium Krzyża: Bóg tak bardzo miłuje człowieka, że sam stawszy się człowiekiem, przyjmuje nawet jego śmierć i w ten sposób godzi sprawiedliwość z miłością."

W Bogu sprawiedliwie jest przebaczyć.

Duszpasterz akademicki wspólnoty DA Winnica w Gdańsku Wrzeszczu. Bydgoszczanin. Ukończył filozofię na Akademii Ignatianum w Krakowie. Pracował w Szkole Kontaktu z Bogiem. Studiował teologię na Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie. Podharcmistrz i kilkukrotny przewodnik grupy SZARA WAPM

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Grey, "Eros" i Benedykt XVI
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.