Jaki problem z Janem Pawłem II ma polski Kościół?

Kanonizacja Jana Pawła II, 27 kwietnia 2014 r. (zdj. arch. Grzegorz Gałązka)

Nie ma wątpliwości, że pontyfikat Jana Pawła II był jednym z największych w historii Kościoła. Nie ma też wątpliwości co do tego, że jest on jedną z najważniejszych postaci w historii Polski. Wydaje się, że dziś Kościół w Polsce powinien podjąć próbę przywrócenia Janowi Pawłowi II właściwego miejsca.

Minęła właśnie ósma rocznica kanonizacji św. Jana Pawła II (27 kwietnia), a za chwilę będzie też 11. rocznica jego beatyfikacji (1 maja). Zarówno w 2011, jak i 2014 roku odbywającym się w Rzymie uroczystościom towarzyszyła wielka euforia. Do Wiecznego Miasta ciągnęły tłumy pielgrzymów, w Polsce ustawiano telebimy, w pośpiechu montowano pomniki papieża, święcono pamiątkowe tablice. Dziś niemal w każdym kościele w Polsce wisi portret świętego, ale poza tym nic…

O rocznicy kanonizacji gdzieś tam nieśmiało wspomniano i już. Pamięć o Janie Pawle II gdzieś się zaciera. Owszem, celebrujemy kolejne rocznice jego wizyt w Polsce, ale dla najmłodszego pokolenia jest już wyłącznie postacią z podręczników historii lub dewocyjnych obrazków. Obchodzimy co prawda jego oficjalne wspomnienie w kalendarzu liturgicznym, jest Dzień Papieski, są instytucje, które dbają o upowszechnianie jego nauczania, ale w istocie jest on już tylko jednym z wielu na liście tzw. „Wielkich Polaków”. Sformułowania „odjaniepawlać” używa się zaś w bardzo negatywnych kontekstach. W wielu kręgach krytyka Jana Pawła II jest wręcz dobrze postrzegana.

Czy to naturalny proces zacierania się pamięci? A może niewystarczająca dbałość o to, by pamięć ta trwała? Może Kościół poddał się naciskom zewnętrznym i próbom odzierania Jana Pawła II ze świętości? Co poszło nie tak? Co tu się „odjaniepawliło”?

DEON.PL POLECA

Szukając odpowiedzi na te pytania można byłoby postawić wiele tez i wskazać równie wiele przyczyn. Faktem bezspornym jest, że na pamięci o Janie Pawle II mocno ciążą różnego rodzaju skandale dotyczące wykorzystywania małoletnich. Jego rzekomy brak działań w konkretnych sprawach mocno jest dziś eksponowany. Przebija się i utrwala w świadomości społecznej obraz człowieka, który o przestępstwach duchownych wiedział i albo reagował nie tak jak należy lub po prostu „zamiatał sprawy pod dywan”. Nie przebija się fakt, że papież Polak ustanowił pierwsze w Kościele procedury działania, że to on postawił sprawę jasno, że w szeregach kapłańskich nie ma miejsca dla tych, którzy krzywdzą dzieci. Tymczasem Wojtyła reagował. Być może faktycznie nie były to działania tak spektakularne jak dziś, ale reagował. Nasz problem, a co za tym idzie krzywe spojrzenie na Jana Pawła II w tym właśnie kontekście, wynika z tego, że jego działania oceniamy z dzisiejszej perspektywy. Dysponujemy o wiele większą wiedzą niż 30, czy 40 lat temu. Ale przekaz ten w żaden sposób nie może dotrzeć tam, gdzie dotrzeć powinien. Osoby, które uważają, że papież nic nie robił, dalej będą tak uważały. Z pomocą idą im szukające sensacji media. A Kościół hierarchiczny boi się otwierać usta, bo natychmiast zostanie ustawiony po stronie duchownych-pedofilów, od których w ostatnich latach usiłuje się odciąć.

Sytuacja wydaje się być bez wyjścia. I być może wcale nie trzeba przekonywać nieprzekonanych, ale warto byłoby wyposażać w wiedzę tych, których przekonywać nie trzeba. A tego, niestety, także się nie robi.

Problem Kościoła wynika też - jak się wydaje - z braku dalekosiężnej wizji. Zaryzykuję tezę, że zarówno w 2011 r., jak i 2014 r., w obrębie duchowieństwa panowało przekonanie, że pamięć o Janie Pawle II będzie wieczna i nic nie trzeba robić. Sęk w tym, że na tym przekonaniu daleko – jako Kościół – nie zajechaliśmy. Co prawda nie ma dziś listu Episkopatu Polski, czy homilii przy okazji jakiś większych uroczystości, bez przywołania jakiegoś cytatu z Jana Pawła II, ale tu się wszystko właściwie kończy. Nic dalej z tego nie wynika. Zabrakło zatem wizji, a wychodzące na światło dzienne przeróżne skandale, jakie zadziały się za tego pontyfikatu, niemal zgasiły jakieś resztki żaru.

Nie ma wątpliwości, że pontyfikat Jana Pawła był jednym z największych w historii Kościoła. Nie ma też wątpliwości co do tego, że jest on jedną z najważniejszych postaci w historii Polski. Postacią, którą coraz częściej spychamy wyłącznie do podręczników historii, a nierzadko także wystawiamy na pośmiewisko różnymi – nie bardzo trafionymi – konkursami. Wydaje się, że dziś Kościół w Polsce powinien podjąć próbę przywrócenia Janowi Pawłowi II właściwego miejsca. Im szybciej tym lepiej. Inaczej zostanie nam już tylko śpiewanie „Barki” o 21.37 – co i tak ze względu na kontrowersje wokół autora tej pieśni też już nie jest w dobrym tonie.

Jest dziennikarzem, kierownikiem działu krajowego "Rzeczpospolitej". Absolwent kursu „Komunikacja instytucjonalna Kościoła: zarządzanie, relacje i strategia cyfrowa” na papieskim Uniwersytecie Santa Croce w Rzymie. W wydawnictwie WAM wydał: "Nie mam nic do stracenia - biografia abp. Józefa Michalika" oraz "Wanda Półtawska - biografia z charakterem"

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Jaki problem z Janem Pawłem II ma polski Kościół?
Komentarze (12)
JS
~Jakub Szymczyk
2 maja 2022, 19:14
Problem z JP II jest taki, że część katolików myli go z Jezusem i traktuje jak postać nieomylną. O JP II mówią dobrze albo wcale co powoduje, że dyskusja staje się niepoważna. Po mimo wielu zasług (min. udzial w obaleniu komunizmu, zwalczanie teologii wyzwolenia) nie ustrzegł się on błędów. Mieszał wiernym w głowach nachalnym ekumenizmem - min. całował koran. Osobną sprawą jest jego polityka w sprawie zwalczania pedofilii w Kościele.
ZJ
~Zygmunt Jerzy Kocoń
3 maja 2022, 12:07
Pana problemem jest to że nigdy się pan z Janem Paweł II nie spotkał osobiście, w przeciwieństwie na przykład do mnie, który rozmawiałem z nim kilka razy. Z jego osoby emanowała świętość i człowiek wiedział, że właśnie przed chwilą rozmawiał z kimś świętym. To się odczuwało natychmiast i dzisiaj osoby twierdzące "jaki on tam znowu święty" przypominają niewidomych, którzy wygłaszają długie tyrady o palecie barw w obrazach Matejki.
SN
~Stefan Nowak
29 kwietnia 2022, 20:12
Środowiska antykościelne mają ogromną nadzieję, że jesli oskarżą Jana Pawła II o wszystko, co tylko możliwe, jeśli chociaż trochę naruszą opinię o jego świętości, jeśli choć trochę błota uda im się rzucić na niego - to będzie to ogromnie ważny krok w kierunku osłabienia Kościoła i ośmieszenia go. W tym celu nie wahają się sięgać po broń Putina: po kłamstwo, manipulację, propagandę, wyśmiewanie
RK
~Rob K
29 kwietnia 2022, 07:48
A może niechęć do Wojtyły wynika z wciskania go wszędzie, gdzie się tylko da?
TS
~Tomasz Stanowski
29 kwietnia 2022, 20:07
Raczej z tego wynika ta niechęć, że wiele wypowiedzi Karola Wojtyły jest bardzo niewygodnych dla współczesnych ludzi i społeczeństwa
AS
~Antoni Szwed
28 kwietnia 2022, 23:24
Ci, którzy twierdzą, że Jan Paweł II nic w sprawie pedofilii w Kościele nie zrobił, nie znają stosownych dokumentów przez niego wydanych, nie znają jego decyzji, wiedzą tylko to, co w prasie brukowej przeczytają. Z takimi ludźmi faktycznie nic się nie da zrobić - tu całkowitą rację ma Redaktor Krzyżak. Owszem, po 2013 r. sytuacja w Kościele radykalnie się zmieniła. Przedtem otrzymywaliśmy od Jana Pawła II (później od Benedykta XVI) głębokie teksty religijne, teologiczne, etyczne, dzięki którym kto chciał mógł solidnie ugruntować swoją wiarę. Dziś Franciszek każdego dnia kieruje do nas jakieś słowa. Są to słowa bądź banalne w swej treści, bądź dziwnie dwuznaczne, niejasne, pogmatwane, niekiedy trudne do pogodzenia z katolicką ortodoksją. Wierni są coraz bardziej w tym wszystkim zagubieni. Dlatego właśnie teraz potrzebujemy starannie opracowanych najważniejszych elementów nauczania Jana Pawła II, właśnie teraz, by pomóc ludziom wychodzić z całej tej mglistej szarości ostatnich lat.
JJ
~Jan Jan
29 kwietnia 2022, 18:39
Dlaczego piszesz nieprawdę?
TW
~takto widzę
28 kwietnia 2022, 23:00
A może to Jan Paweł II ma problem z polskim Kościołem...
AX
~Anna x
28 kwietnia 2022, 21:19
Problem polega na tym, że księża w większości nie znają nauczania Jana Pawła II i nie rozumieją jefo fenomenu - papież potrafił doceniać ludzi, dodawać odwagi, nadziei, pocieszać, towarzyszyć w trudnych i radosnych chwilach - a księża wolą narzekać, mówić o grzechu i jedynie krytykować. Nie dają pociechy. Stawiaja się NAD wiernymi, a nie PRZY NICH.
JS
~Jakub Szymczyk
2 maja 2022, 19:17
Księża mają przekazywać naukę Jezusa a nauczanie JP II o tyle o ile pomaga wiernym w zrozumieniu tego pierwszego.
IG
Iga Gombrowicz
28 kwietnia 2022, 11:47
Z takiego zdania: "Nie ma wątpliwości, że pontyfikat Jana Pawła był jednym z największych w historii Kościoła." wynikają właśnie wątpliwości. Co do samej kwestii pedofilii, to jego wspieranie do końca Marciala Maciela Degollado było czymś, od czego robi się niedobrze. A patriarchalna wizja roli kobiet zawarta w pismach JPII jest nie do zniesienia. Takie podejście wiązało się pewnie z faktem, że stracił mamę w dzieciństwie. Przykro, że tak się stało.
KM
~Karolina Mika
29 kwietnia 2022, 08:58
Psychologizowanie wszytskiego i ocenianie w kontekście jedynego świtopoglądu feministycznego....to jest własnie bolączka dziśejszego dnia. Kwestionowanie tego, co JPII dokonał jest dla wielu katolików i przykre i śmieszne zarazem. A pisanie, że jedgo ziwja kobety jest nie do zniesienia...cóż....ta wizja kobioety nie robi z niej babochłopa przynajmniej, jak to obecnie lansuje wiele środowisk. I wiem coś o tym, bo sama jestem kobietą.