Jestem chrześcijaninem, macham karabinem?

(fot. facebook.com/IamAChristianPL)

"Sednem chrześcijaństwa nie jest zresztą ani ewentualny pacyfizm, ani bycie militarystą z krzyżem na ścianie - to są tematy oboczne, z których zwolennicy łatwego dostępu do broni chcą uczynić zagadnienia fundamentalne". O korzeniach i potencjalnych skutkach akcji #jestemchrzescijaninem pisze K. Wołodźko.

Czas jakiś temu w mediach społecznościowych pojawiła się kontrowersyjna akcja #jestemchrzescijaninem. Polega ona na tym, że osoby deklarujące wiarę chrześcijańską, czyli niekoniecznie tylko katolicy, fotografują się z bronią palną, na ogół na tle krzyża, z kartką, na której widnieje wyżej wspomniane oznaczenie (tag).

Jak się okazuje, pomysłodawcą akcji jest człowiek lobbujący w Sejmie za łatwym i powszechnym dostępem do broni palnej. A korzenie akcji są bardzo amerykańskie - łatwy dostęp do broni jest tam na porządku dziennym.

Na porządku dziennym są też masakry w szkołach i strzelaniny w gorszych dzielnicach miast. I jakoś nikt ze zwolenników masowego dostępu do karabinów i pistoletów nie potrafi przekonująco wyjaśniać, że nie ma to ze sobą nic wspólnego.

DEON.PL POLECA

Więcej masakr w szkołach - jeszcze więcej broni - tak wygląda "żelazna logika" potężnego lobby finansowo-militarnego w USA.

Nikt nam zatem nie wyjaśnia w sposób merytoryczny, dlaczego za ekscentryczne pomysły garstki fascynatów bronią palną, gdyby rzeczywiście wprowadzić u nas znaczne ułatwienia w dostępie do broni palnej, miałoby płacić całe polskie społeczeństwo - zwiększeniem groźby przemocy i zagrożenia życia. A umówmy się - owszem, można dziś u nas zdobyć pozwolenie na broń i ostrą amunicję.

W Polsce nie od dziś istnieją środowiska, które chciałyby zrobić z naszego kraju "drugą Amerykę". Czyli przenieść na rodzimy grunt także tamtejsze patologie społeczne, oczywiście wszystko pod przykrywką "wolnościowych" hasełek, które na ogół świetnie współbrzmią z interesami naszej bardzo wąskiej klasy średniej.

Na pytanie, czy wszyscy mamy płacić za "swobody" dość nielicznego grona miłośników broni palnej, znam jedną odpowiedź - nie.

Podobno akcja #jestemchrzescijaninem jest gestem sprzeciwu. Przeciw czemu? Otóż uczestników akcji "łączy jedno: chcą móc się bronić przed prześladowaniami, które mogą spotkać nas w życiu".

Zatem ewentualne nakręcanie spirali przemocy z pomocą ułatwionego dostępu do broni palnej - to "ochrona przed prześladowaniami". Jakimi? Nie znalazłem precyzyjnych odpowiedzi w sieci, ale podobno również przed islamem.

Retoryka to marna (biorąc pod uwagę, że żadnego "najazdu islamskiego" nie przeżywamy i zapewne nigdy nie przeżyjemy), stąd zastanawiam się, czy nie chodzi przede wszystkim o wykreowanie rynku konsumenta na broń palną. Pod płaszczykiem "wirtualnej martyrologii" chce się Polakom sprzedać broń i przemoc.

Skupmy się na wątku "chrześcijańskim" w tej akcji. To dość mgławicowe odniesienie, w tym przypadku - o czym wspominają sami autorzy akcji - przyniesione do nas z protestanckiego świata kultury i religijności amerykańskiej.

Przyjmijmy jednak, że w polskich realiach zwolennikami akcji #jestemchrzescijaninem są osoby ochrzczone w Kościele rzymskokatolickim.

Niewykluczone, że mamy do czynienia z nowym trendem dotyczącym zmian w przeżywaniu religijności czy też postaw światopoglądowych kojarzonych z chrześcijaństwem/katolicyzmem. To radykalizm, ale nie tyle ewangeliczny, co radykalizm "z karabinem na ramieniu".

O "byciu chrześcijaninem", co wprost ukazuje ta akcja, ma rzekomo przesądzać krzyż na ścianie plus broń w ręku, a nie na przykład uczynki miłosierdzia co do ciała i duszy. A cnota męstwa zostaje sprowadzona do umiejętności celnego strzelania.

Tego typu postawy świadczą - choć ludzie wpisujący się w ten trend pewnie by się oburzyli na takie stwierdzenie - o laicyzacji religijności czy wręcz o instrumentalnym traktowaniu wiary, legitymizowaniu z jej pomocą fascynacji bronią palną. Każdy ma prawo być amatorem karabinów - ale po co do tego od razu mieszać wiarę i Jezusa?

Zwolennicy tej akcji podkreślają, że "chrześcijanin to nie jest pacyfista". To prawda - co nie oznacza, że chrześcijanin to lobbysta za łatwym i zdecydowanie powszechnym dostępem do broni palnej.

Sednem chrześcijaństwa nie jest zresztą ani ewentualny pacyfizm, ani bycie militarystą z krzyżem na ścianie - to są tematy oboczne, z których zwolennicy łatwego dostępu do broni chcą uczynić zagadnienia fundamentalne. I tworzą fałszywą perspektywę, z którą często nikt nie chce się rozprawić.

Internetowa popularność takich akcji bierze się właśnie stąd, że bardzo często większość, która zachowuje zdrowy rozsądek, dla świętego spokoju milczy albo nie potrafi odpowiedzieć na "argumenty" ludzi, którzy z broni palnej zrobili sobie bożka i jeszcze próbują go ochrzcić.

Jeśli o mnie chodzi - nie jestem pacyfistą. Uważam, że dostęp do broni palnej powinien być możliwy, ale prawnie ograniczony, że na straży porządku publicznego powinny stać dobrze opłacane i dobrze zorganizowane służby, takie jak policja, wojsko, straż pożarna.

Nie jestem bezwzględnym przeciwnikiem polowań, a oddziały paramilitarne uważam za bardzo ciekawe rozwiązanie uzupełniające wojsko zawodowe (jestem zresztą zwolennikiem powrotu do powszechnej służby wojskowej).

Ale akcje w rodzaju #jestemchrzescijaninem uważam za złą sprawę, instrumentalne traktowanie wiary/religii dla dość wątpliwych celów. Ponadto propaganda lobby handlu bronią obarczona jest poważnym ryzykiem eskalacji realnych problemów społecznych.

Papież Franciszek nazywa takie używanie religii dla bardzo partykularnych celów mianem ideologizacji. Tak, akcja #jestemchrzescijaninem to jest ideologizacja wiary - i to w podręcznikowym stylu.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Jestem chrześcijaninem, macham karabinem?
Komentarze (22)
ŁL
Łukasz Lampart
27 października 2015, 15:24
Autorowi tekstu w kontekscie tych masakr w Ameryce powiem tak, jeśli dostępność broni zwiększa ilość masakr to czemu w teksasie jest ich jakoś mniej (a leży on na granicy z meksykiem więc powinno być ich jeszcze więcej)
K
Krzysiek
26 października 2015, 10:44
Dziwne te Pana przemyślenia Panie Krzysztofie. Rozumiem, że fotografowanie się z karabinem pod ołtarzem jest nie na miejscu, ale broń jest narzędziem, które pozwolala bronić porządnym ludziom swoich bliskich. Gdyby porządni ludzie umieli się bronić przed fizyczną napaścią i do tego mieli więcej możłiwości na organizację swojego czasu (czyli mniej kasy oddawali by na państwo a oszczędzony czas poświęcaliby na troskę o swoją rodzinę/dzielnicę itp.) to nasz świat byłby dużo bardziej bezpieczny i poukładany niż dzisiaj. Mężczyźni od zawsze uczyli się obchodzenia z bronią przede wszystkim dlatego, aby bronić swoich żon, dzieci, matek, starych ojciów, ciotek itp. (w przeciwieństwie do współczesnych imigrantów z krajów arabskich). Trzeba by się powołać na jakieś oficjalne statystyki, ale nie sądzę, że ludzie zaczęliby się strzelać na potęgę gdyby dostęp do broni był łatwiejszy. O ile się nie mylę to obowiązkiem chrześcijanina jest obrona (nawet fizyczna) słabszych. A swoją drogą to jakby Pan nazwał mężczyznę (zdrowego 35 latka), który nie stanąłby w obronie swoich pięcioletnich dzieci?
Grzegorz Śróbka
26 października 2015, 10:13
Jeszcze: 7. Tyle wieków Polacy mieli dostęp do broni i się nie pozabijali. 8. Jak mamy się bronić, skoro migranci dostają w pomocy humanitarnej kontenery kałachów, granatów...? Czekać, aż co trzecia kobieta jak w Szwecji zostanie zgwałcona? (Tak wiem, gwałt zbiorowy jest w szwecji liczony wielokrotnie, ale to kobietom zgwałconym nie pomaga, prawda? W Polsce nie ma tylu migrantów i nie ma gwałtów zbiorowych.)
Grzegorz Śróbka
26 października 2015, 10:06
Kłamstw jest tu od groma: 1. wszystkie masakry zostały dokonane w miejscach gdzie JEST ZAKAZ POSIADANIA broni. Popatrzcie choćby na Breivika. 2. Przestępstwa są popełniane z legalnej broni? Poproszę o informację, gdzie gang Pruszkowski dostał takowe pozwolenia. 3. Większa dostępność broni = większa liczba przestępstw? W Waszyngtonie wprowadzono zakaz - liczba przestępst się zwiększyła. W Nelson w USA wprowadzono nakaz posiadania broni - liczba przestępstw spadła. 4. Jakby wprowadzono zezwolenia na broń, to Polacy by się strzelali do siebie? Mamy możliwość posiadania broni czarnoprochowej bez zezwolenia i nie ma masakr. W Rosji wprowadzono pozwolenie, nie ma masakr, w Szwajcarii jest dostęp do bronii i także. Czy Polacy są bardziej popaprani od tych przykładowych dwóch narodów? 5. W Warszawie gartka bohaterów walczyła posiadając zaledwie niewielką liczbę broni. I długo była w stanie się utrzymać. Jak wyglądałaby sytuacja, gdyby w każdym mieszkaniu był karabin i przynajmniej jedna paczka naboi? 6. Kto w Polsce wprowadził zakaz posiadania broni? Przede wszystkim Komuniści, którzy próbowali w ten sposób walczyć z Wyklętymi.
PH
Piotr Hurec
25 października 2015, 00:47
Kłamstwem jest, że strzelaniny w szkołach są codziennością w USA. Proporcjonalnie do populacji to np. na Słowacji więcej ludzi zginęło w masowych strzelaninach w ostatnich latach. Na Słowacji!!! Kłamstwem jest, że strzelaniny w gorszych dzielnicach miast mają cokolwiek wspólnego z powszechnym dostępem do broni - w 98% przestępstw z bronią palną w USA używana jest broń posiadana nielegalnie, a na czarny rynek w 99,99% przypadków broń trafia z przemytu, a nie z legalnego rynku w wyniku kradzieży. Kłamstwem jest powiązywanie łatwiejszego dostępu do broni w USA z określeniem "patologia społeczna". Kłamstwem jest, że za łatwiejszy dostęp do broni miałoby "płacić" całe społeczeństwo. W Polsce przypadają niecałe 2 sztuki broni na 100 obywateli, w Niemczech 30 sztuk - w jaki sposób niemieckie społeczeństwo "płaci" za tę różnicę? Gdzie są masowe strzelaniny w Niemczech? Gdzie te płaczące dzieci, którym ktoś zastrzelił rodziców? A gdzie jest rzetelne dziennikarstwo na tym portalu? Co zrobi autor, że wyprostować kłamstwa, którymi tutaj nas karmi? Czy, jak to bywa we wszelkiej maści gadzinówkach, tak i tutaj temat po prostu rozejdzie się po kościach, a "dziennikarz" zgarnie wierszówkę i przejdzie do kolejnego tematu, o którym nie ma pojęcia?
24 października 2015, 22:56
Jak to szło: "Każdy mężczyzna nosi narzędzie gwałtu przy sobie"...
KP
Karolina Podolska
24 października 2015, 20:59
Moi wszyscy koledzy i koleżanki mają broń. I czuję się bezpieczna. Jak to mówią trzeba dać debilom wolność a zrobią sobie dobrze.
KP
Karolina Podolska
24 października 2015, 21:01
Ale w koło jest wesoło. Raz dwa trzy Neron - Baba Jaga patrzy.
DS
Damian Sokołowski
24 października 2015, 17:44
"Żelazna logika" mówi mi, że masakry w amerykańskich szkołach (i innych instytucjach publicznych) są spowodowane raczej tym, że do takich miejsc nie można wnosić broni (często nawet ochrona czy ktokolwiek w szkołach jej nie ma). Ta sama "żelazna logika" mówi mi, że jeśli wszyscy prawożądni obywatele są bezbronni, to są bez szans wobec tych którzy prawożądni nie są. Czyżby drogi Deon zakładał jednomyślność wszystkich obywateli? Zdrowy stan ich umysłu, czy dobre intencje? Przecież broń gdzieś w Polsce jest i są także ludzie, którzy mogą ją zdobyć pomimo utrudnień apatatu państwa. Jak prawożądny obywatel ma się bronić, jeśli na starcie daje mu się mniejsze szanse niż ma potencjalny sprawca takiej masakry jakie mają miejsce w USA?
24 października 2015, 20:18
Prawożądny obywatelu, rozumiem, że jesteś żądny broni palnej i znalazłeś sposób na nauczyciela gramatyki aby ci dał promocję do kolejnej klasy, ale czy z tymi żądzami trochę nie przesadzasz ?
Grzegorz Śróbka
26 października 2015, 10:17
Pełnoletni obywatele. Czyli w szkołach - nauczyciele. Jak nauczyciel ma obronić moje dziecko przed gościem z rewolwerem? Dzisiaj każdy Polak może kupić rewolwer czarnoprochowy, do tego ze 20 bębenków przeładunkowych i może zrobić masakrę w szkole.
W
Wieńczysław
24 października 2015, 16:48
@jazmig: przemoc z użyciem broni w Stanach Zj. jest zjawiskiem zdecydowanie bardziej powszechnym niż w Europie i wynika to po części z faktu łatwego dostępu do broni. Łatwy dostęp nie implikuje jednoznacznie wzrostu przestępczości, co widać po przykładzie Kanady. Mimo to nie widzę żadnego poważnego argumentu za wprowadzaniem tego choćby w Polsce. Ponadto zgadzam się z autorem: akcja „jestem chrześcijaninem” i pokazywanie broni to jakaś pomyłka. I pomyśleć że pierwsi chrześcijanie szli na śmierć bo była w nich wiara w życie wieczne.  Pozdrawiam
Grażyna Urbaniak
24 października 2015, 19:58
>I pomyśleć że pierwsi chrześcijanie szli na śmierć bo była w nich wiara w życie wieczne.< Ale już "drudzy" i trzeci" chrześcijanie (choć też wierzyli w życie wieczne) wcale nie zamierzali iść bezbronnie na śmierć, tylko zbrojnie przeciwstawiali się zbrojnej agresji. Choćby pod Wiedniem. Do palmy męczeństwa  Bóg powołuje wybranych - cała reszta ma bronić ojczyzny i wiary.
24 października 2015, 20:29
Przemocą - przemoc, agresją-agresję, zabić kogoś, żeby nas nie zabił?   Nie tędy droga, chrześcijanie...
Grażyna Urbaniak
24 października 2015, 20:58
Wkrótce będziesz miała okazję potwierdzić swoje "chrześcijańswo". Wszystko ku temu zmierza, że przez Europę znów przewali się barbarzyńska przemoc. Już cię widzę jak z "boskim spokojem, miłością i mądrością" pozwalasz zgwałcić i zamordować drogie ci osoby. I jeszcze pouczysz napastników, że  podobnie jak ty są bogami!
24 października 2015, 23:23
Nie szukam okazji, by potwierdzać Kim jestem na zewnątrz. Wystarczy mi, że mam świadomość Kim jestem i z Kim jestem Jednym. I zachęcam do tego, byś i Ty zastanowiła się czy nadal wybierasz myśleć o sobie grzesznik i zachowywać się jak grzesznik czy może jednak jesteś gotowa posłuchać uważniej z jakim przesłaniem przyszedł do Ciebie Chrystus? Czy gdyby Jezus przyszedł teraz, to też podżegałby do agresji, przemocy i walki zbrojnej oraz usprawiedliwiałby zabijanie człowieka w obronie Boga? Nie. Nie robił tego wtedy, nie robiłby i dzisiaj. Wiesz dlaczego? Bo miał ŚWIADOMOŚĆ, że jesteśmy Jego braćmi i siostrami, On Jeden z Ojcem na równi z innymi Dziećmi Bożymi Jednymi z Ojcem. Czy potrafisz wreszcie zacząć myśleć jak Jezus?  Uspokój się, a zobaczysz, że strach, iż zaraz ktoś Ci coś odbierze pojawił się w Twojej głowie. Jak się jednak rozejrzysz - nie zobaczysz żadnego napastnika wokół siebie. Chyba, że tak bardzo będziesz się bała, że zaraz do Ciebie przyjdzie - to wtedy owszem ktoś się pojawi - na życzenie. I wtedy będzie również duża szansa, że to Ty uznasz go za napastnika... Stąd się "oni" właśnie biorą.  Zachowaj spokój wewnętrzny - tyle mogę Ci dziś doradzić.
25 października 2015, 11:40
Po ogłoszeniu chrześcijaństwa religią państwową chrześcijanie rozpoczęli prześladowania tzw. pogan. Zaczęli niszczyć wszystko co pogańskie, prześladować i mordować na skalę która w porównaniu z tzw. "prześladowaniami chrzęscijan" była ogromna. 
Grzegorz Śróbka
26 października 2015, 10:20
"Kochaj bliźniego jak siebie samego". Nie BARDZIEJ. Czyli Twoje życie jest tak samo ważne, jeżeli ktoś chce Ciebie zaatakować, ty masz prawo się bronić. BRONIĆ SKUTECZNIE. Jak staruszka 90 letnia ma się obronić przed chłopaczkiem z maczetą? A są filmiki, kiedy tak się właśnie stało, dzięki temu, że staruszka miała broń!
Grzegorz Śróbka
26 października 2015, 10:23
Poza tym, posiadanie broni, nie oznacza, że mam strzelać w głowę, korpus. Najpierw mogę np. w nogi, rękę, w której napastnik trzyma broń. Ludzie na prawdę nie chętnie zabijają. W przypadku wojny secesyjnej zdażało się odnaleźć karabiny nabite 5 krotnie i nie wystrzelone, bo ludzie boją się zwykle to robić.
26 października 2015, 16:40
Nie tyle boją się, co mają wewnętrzny kompas moralny, który wie, że cenne jest życie każdej istoty. Broni używa się ze STRACHU, że coś zostanie nam odebrane (życie doczesne, ciało). A strach jest iluzorycznym poczuciem braku miłości, braku Boga. 
jazmig jazmig
24 października 2015, 10:09
Wołodźko bezczelnie kłamie. W USA nie ma masowego strzelania w szkołach, jest to rzadkością i dlatego wzbudza sensację. Gdyby to było masowe, to media nie zwracałyby na to uwagę, tak jak nie zwracają uwagi na wypadki samochodowe ze skutkiem śmiertelnym.
A
Anna
25 października 2015, 03:17
Nie ma masowych strzelanin w szkołach? Od 2010 roku w USA doszło do 115 strzelanin w szkołach (w całej reszcie świata - licząc Kanade, Meksyk, Ameryke Płd, Europę, Azję oraz Australie i Oceanie- doszło do "zaledwie" 16 strzelanin w szkołach). W samym roku 2015 do tej pory było 20 strzelanin(poza lipcem każdego miesiąca dochodziło tam do strzelaniny). Jeśli według Ciebie to jest za mało, żeby uznać strzelaniny w amerykańskich szkołach za masowe to nie wiem ile jeszcze musiało by tego być...