Kardynał, arcybiskup i głos ofiar nadużyć
Zaplanowany od 21 do 24 lutego br. "szczyt" biskupów z całego świata w sprawie nadużyć duchownych raczej nie będzie medialnym widowiskiem. Jest nadzieja, że będzie punktem zwrotnym w podejściu do sprawy wielu duchownych i świeckich członków Kościoła powszechnego. Także w Polsce.
Zwołane przez papieża Franciszka spotkanie ponad 120 przewodniczących krajowych konferencji biskupich z całego świata w sprawie ochrony nieletnich przed nadużyciami seksualnymi ze strony duchownych zbliża się wielkimi krokami. Rozpocznie się w Watykanie 21 lutego i ma potrwać cztery dni. Nie będzie to spotkanie łatwe nie tylko dla jego uczestników. Będzie ono trudne dla całego Kościoła katolickiego. Już widać, że pod wieloma względami może (choć nie musi) mieć charakter przełomowy. Zwłaszcza w podejściu do ofiar i pojmowania wagi problemu.
Pojawiło się ostatnio w mediach dużo informacji dotyczących sprawy nadużyć seksualnych duchownych wobec nieletnich. Także takich materiałów, które pokazują skalę problemu i działania podejmowane w odniesieniu do niego przez Kościół katolicki w różnych krajach.
Moją uwagę szczególnie przykuły dwie wiadomości. Obie coś łączy. Coś bardzo ważnego i znaczącego. Rokującego na przyszłość.
Pierwsza informacja dotyczy kard. Christopha Schönborna. W nadanym przez niemiecką telewizję Bayerische Rundfunk programie poświęconym "Wykorzystywaniu w Kościele katolickim", arcybiskup Wiednia i przewodniczący episkopatu Austrii mówił sporo o funkcjonujących w Kościele od dawna strukturach i systemach sprzyjających nadużyciom. Mówił o wykorzystywaniu funkcji, "dynamice milczenia" i fałszywym obrazie księdza jako "niemal świętego, nietykalnego". Jego zdaniem, w związku z tym istnieje niebezpieczeństwo, że ksiądz może sobie pozwolić na więcej niż inni. Taką pozycję wyższości w Kościele nazwał jego "prastarym grzechem".
Jednak w przeprowadzonej przez byłą zakonnicę rozmowie kard. Schönborn zrobił jeszcze coś niezwykle istotnego. W pewnym momencie wspomniał, że w młodości sam doświadczył molestowania seksualnego. Chodziło o sytuację, w której jeden z szanowanych przez niego księży usiłował go całować. To bardzo ważne wyznanie. Nie tylko dlatego, że dzięki niemu okazało się, iż ofiary nadużyć seksualnych duchownych można spotkać nawet w Kolegium Kardynalskim, na szczytach instytucjonalnego Kościoła. Także dlatego, że arcybiskup Wiednia wyraźnie wskazał, że molestowaniem i nadużyciem seksualnym są także wydawałoby się drobne incydenty, wyglądające na dalekie od drastyczności gwałtu, które na pozór nie niosą dramatycznych i długotrwałych konsekwencji.
Druga wiadomość odnosi się do przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski. W grudniu ubiegłego roku komitet organizacyjny zbliżającego się spotkania na temat ochrony małoletnich w Kościele skierował do wszystkich jego uczestników pewną zachętę. W liście podpisanym przez kard. Blase Cupicha, kard. Oswalda Graciasa, abp. Charlesa Sciclunę oraz ks. Hansa Zollnera SJ, napisano m. in.: "Pierwszym krokiem musi być przyznanie prawdy o tym, co się wydarzyło. Dlatego nalegamy na każdego przewodniczącego Konferencji Episkopatu, aby przed spotkaniem w Rzymie skontaktował się z ofiarami, które przeżyły nadużycie seksualne ze strony duchownych w swoich krajach, ażeby osobiście zapoznali się z cierpieniami, jakich doznały te osoby".
Abp Stanisław Gądecki, który już wkrótce wybierze się do Watykanu na szczególny kościelny "szczyt", spotkał się z osobami pokrzywdzonymi przez nadużycia seksualne ze strony duchownych. Wiadomo, że w sumie na jego zaproszenie odpowiedziało 28 osób. Z oczywistych przyczyn szczegóły spotkań nie zostały ujawnione. Jednak jest niesłychanie ważne, że do nich doszło. Choć oficjalny komunikat brzmi nieco sucho, przebija z niego gotowość otwarcia i uwrażliwienie na krzywdę, ból, cierpienie, jakich doznały i wciąż doznają osoby poszkodowane w tej sferze przez duchownych w Polsce.
Obydwie wymienione wyżej informacje łączy właśnie to - oddanie głosu ofiarom. Kard. Schönborn sam jest ofiarą i przyznał to publicznie. Przewodniczący KEP nie szczędził czasu na wysłuchanie ofiar (jak poinformował abp Gądecki, niektóre spotkania "znacznie się przedłużyły"). Miejmy nadzieję, że również inni pasterze katoliccy w Polsce będą gotowi wysłuchać ofiar nadużyć seksualnych duchownych w powierzonych ich trosce diecezjach, prowincjach itp. Miejmy nadzieję, że zdążą odbyć pierwsze spotkania przed zaplanowanym na pierwszy piątek Wielkiego Postu (w tym roku 8 marca) dniem modlitwy wynagradzającej oraz postu w intencji ofiar wykorzystania seksualnego i ich rodzin, osób duchownych żyjących niemoralnie i wyrządzających krzywdę dzieciom i młodzieży, a także za ludzi, których gorszące czyny księży głęboko ranią.
Zbliżające się spotkanie biskupów z całego świata w Watykanie w sprawie ochrony nieletnich przed nadużyciami seksualnymi ze strony duchownych nie będzie spektakularnym przedsięwzięciem i już dziś słychać przestrogi przed wiązaniem z nim nadmiernych nadziei. Jak podało Biura Prasowe Stolicy Apostolskiej, będzie ono miało charakter modlitewny, rozeznaniowy, katechetyczny i operacyjny. Jego cel "jest całkowicie jasny": chodzi o to, aby wszyscy biskupi jednoznacznie wiedzieli, co mają robić, aby zapobiegać i zwalczać światowy dramat takich nadużyć. Tylko tyle i aż tyle.
ks. Artur Stopka - dziennikarz, publicysta, twórca portalu wiara.pl; pracował m.in. w "Gościu Niedzielnym", radiu eM, KAI.
Skomentuj artykuł