Katechetka w konkubinacie i co z tym zrobić

(fot. amonja/flickr.com/CC)

Obraz 1: Krakowska kuria powoduje zwolnienie z pracy kobiety w ciąży, co sprawia wrażenie jakby Kościoła nie obowiązywało prawo o ochronie ciężarnych. Obraz 2: Praca katechetki to nie tylko przekazywanie wiedzy, ale również wzbudzanie wiary chrześcijańskiej i dawanie świadectwa, zatem życie w konkubinacie oraz nieślubne dziecko przeszkadzają w wypełnianiu tej misji. Obydwa obrazy są częściowo prawdziwe. I jednocześnie fałszywe, ponieważ spór o zasady stawiają ponad troskę o dobro człowieka.

Druga zaprezentowana postawa pomijają kwestię pierwszorzędną. Otóż pani Sylwia już w pierwszym materiale "Gazety Wyborczej" wyraźnie powiedziała, że po porodzie nie zamierza kontynuować pracy katechetki. "Nie mam ślubu z ojcem dziecka i rozumiem, że dla kurii to może być problem. Obiecałam, że odejdę" - wyjaśniła. Zapewnienie to zdaniem katechetki usłyszał od niej w telefonicznej rozmowie ks. Krzysztof Wilk z wydziału katechetycznego kurii.

Jeśli tak, to dylemat duchownego nie polegał na tym czy może do katechizowania dopuścić osobę żyjącą w konkubinacie, czy też nie. Taki scenariusz w ogóle nie istniał z woli samej kobiety. Faktycznym dylematem było to czy może przedłużyć jej misję kanoniczną. Ale nie po to, by uczyła, lecz by szkoła jej nie zwolniła z pracy, a więc de facto by mogła zachować prawo do urlopu macierzyńskiego oraz ubezpieczenia.

Bezpodstawne oskarżenia

DEON.PL POLECA

Pierwsza postawa też jest nieuczciwa, bo od razu na barykady wyciąga Kościół, który jakoby mógł bezkarnie omijać prawo. Tu również zapomina się o tym, że pani Sylwia sama widzi problematyczność swojej sytuacji i sama rozumie, że w tych okolicznościach nie może katechizować. W tym kontekście wciąganie jej na sztandary walki z Kościołem i tłumaczenie, że konkubinat oraz nieślubne dziecko w niczym właściwie tu nie przeszkadzają, jest bez sensu. Przecież kobieta wcale nie broni możliwości uczenia religii w takich realiach.

Dodatkowo sugerowanie przez dziennikarkę "Gazety Wyborczej", że faktycznym powodem całego zamieszania był kurialny plan oddania części etatu księdzu z lokalnej parafii (czyli chodzi o pieniądze) wydaje się bardzo naciągane. Teza jest mocna, a na jej poparcie są tylko słowa samej poszkodowanej, nawet nie skonfrontowane z opinią ks. Wilka. To zdecydowanie za mało, by formułować oskarżenie. Czy sygnalizowany wątek miał wpływ na ostateczną decyzję kurii, czy też nie, tego na ten moment nie wiemy.

Wiemy natomiast jakimi motywami kierowała się pani Sylwia. Zostało to od razu powiedziane otwartym tekstem we wspomnianym artykule. "Odejdę, ale teraz zależy mi na utrzymaniu pełnego etatu, ponieważ od niego będzie zależeć wysokość świadczeń, jakie dostanę podczas urlopu macierzyńskiego". Czyli po prostu chodziło jej o zapewnienie materialnego bezpieczeństwa na czas ciąży i po urodzeniu. Tym bardziej, że będzie to jej trzecie dziecko.

Jak się okazuje kuria dostrzegła ten problem. Decyzja o tym, by nie przedłużyć misji kanonicznej katechetce zaowocowała odebraniem jej etatu w szkole, więc sytuacja kobiety zrobiła się dramatyczna. Ks. Wilk w imieniu archidiecezji krakowskiej zadeklarował więc pomoc. Tu jednak pojawiają się istotne pytania.

Czy nie można było inaczej?

Po pierwsze: jeśli pani Sylwia zadeklarowała wolę odejścia z zawodu i nie istniało niebezpieczeństwo stworzenia niejasnej sytuacji w szkole czy też antyświadectwa, to czy kuria jednak nie mogła tej misji na rok przedłużyć? Nie byłaby to wszak decyzja o faktycznym zezwoleniu na katechezę osobie żyjącej w konkubinacie (bo poszłaby na roczny urlop macierzyński), tylko pomoc kobiecie znajdującej się w trudnej sytuacji w zachowaniu materialnego bezpieczeństwa.

Po drugie: jeśli już to wszystko potoczyło się w ten sposób, to czy deklarowanie kościelnej pomocy za pomocą komunikatów i mediów to jest faktycznie odpowiednia droga? Skoro decyzja kurii spowodowała odebranie katechetce etatu, to niezależenie od tego, czy to była decyzja słuszna czy niesłuszna, jej nastawienie do archidiecezji może być negatywne. Nie ma co się więc dziwić, że na tak przekazaną ofertę padła następująca odpowiedź: "Propozycja, bym po tym wszystkim, co się stało, zwróciła się o pomoc do kurii, jest dla mnie upokarzająca. Dziękuję, nie skorzystam" - powiedziała pani Sylwia. Czy ks. Wilk nie mógł jednak najpierw spotkać się z katechetką, osobiście wysłuchać jej pretensji, przedstawić okoliczności, które zapewne miały wpływ na taką a nie inną decyzję i dopiero wtedy zaproponować dyskretnie pomoc materialną?

Po trzecie: gdy kobieta w ciąży i z dwójką dzieci traci pracę, to chyba oczywistym jest, jakiego rodzaju pomocy potrzebuje. Tymczasem ks. Wilk dziennikarce mówi tak: "Pani Sylwii nie widzieliśmy od września. Jeśli się do nas zwróci o wsparcie, to jej go udzielimy. Nie wiemy, czego i czy w ogóle czegoś potrzebuje. Czekamy na nią. Nie będziemy wychylać się przed szereg". Przykro tak pisać, ale to nie są słowa duszpasterza tylko urzędnika. Nawet zakładając scenariusz, iż kuria generalnie postąpiła słusznie, to takie wypowiedzi pokazują szerszy problem: Kościoła, który kieruje się zasadami, a zapomina o miłości, która owym zasadom winna towarzyszyć. Tu miłości zabrakło. Czym bowiem w tej sytuacji Kościół różni się od państwowej opieki społecznej?

Smutni pasterze

Ciekawym zbiegiem okoliczności wyżej przytoczone słowa o czekaniu na panią Sylwię wypowiedziane zostały mniej więcej w tym samym czasie, co jedna z homilii papieża. "Smutny jest pasterz, który otwiera bramy Kościoła i pozostaje w nich, czekając" - powiedział Franciszek. I dodał, że bycie pasterzem "na pół drogi" jest klęską.

Gdy kończę pisanie tego tekstu, przychodzi nagle informacja z KAI-u: zwolniona katechetka z Krakowa będzie pracować w Katolickim Centrum Edukacyjnym Caritas. Można? Można.

----------------------

Konrad Sawicki - absolwent teologii na UKSW, publicysta, redaktor "Więzi", współpracownik Deon.pl, "Tygodnika Powszechnego" i "W drodze", twórca projektu Kościół dla mniej praktykujących na FB. Twitter: @Konrad_Sawicki

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Katechetka w konkubinacie i co z tym zrobić
Komentarze (273)
A
andrzej
14 listopada 2014, 09:47
Jeśli tak jest, to dziwne bo przecież reprezentuja kościół swoją misją
B
Basia
14 listopada 2014, 06:06
Katecheta/-ka świecki w szkole ma coraz mniej praw. I nikt nie staje po jego stronie, ani szkoła ani Kosciół...
Z
zibi
13 listopada 2014, 21:30
~ do biada Wiekszej głupoty nie mogłeś napisac...
B
biada
13 listopada 2014, 20:56
jak długo nieślubne dziecko będzie przyczyną zgorszenia świąto...bliwych, tak długo będziemy znajdować zimne ciałka w śmieciach...
13 listopada 2014, 21:37
Aż dopóki ludzie nie zaczną myśleć samodzielnie...
J
julia
13 listopada 2014, 19:41
Katechetka żyjąca w konkubinacie nie powinna uczyć religii. Ludzie byli jednak oburzeni nie tylko z powodu nie przedłużenia misji kanonicznej lecz także z powodu nierównego traktowania katechetki i księży. Niestety, wielu księży, z powodu różnego rodzaju zgorszenia uczy religii i dopóki ludzie lub media nie nagłaśniają problemu "problemu nie ma".  Jak znam życie, odwołanie się do mediów mogło wynikać z pewnego rodzaju desperacji tej kobiety. Przykro mi, ale księża często tylko z tego powodu, że są księżmi decydują o wielu sprawach niekoniecznie w zgodzie z zasadą sprawiedliwości. Po prostu w myśl znanej mi z życia zasady: " Z księdzem nie wygrasz. Ludzie pójdą za księdzem". (To tylko cytat wypowiedzi księdza)
U
ula
13 listopada 2014, 13:37
zachowanie Wilka wydaje mi się wcale nie mnie niemoralne, niż zachowanie katechetki
U
ula
13 listopada 2014, 13:36
koscielni - i kurialni zwłaszcza - urzędnicy nie są tak "prawi" jeśli chodzi o nich samych i ich kolegów  - "puszczajacych się" księży
J
jana
12 listopada 2014, 08:41
Katechetka zakpiła sobie z pracy, którą wykonuje, z dzieci które uczy,  - to oczywiste. Ale kuria też nie jest bez winy utrzymując na stanowisku katechety osobę niemoralną. Przesunięcie jej do innej pracy również nie rozwiązuje problemów, bo przenosi ciężar utrzymania katechetki na darczyńców caritasu. To tak samo jakby zatrudnić ochroniarza w sklepie, który podkrada towar, a pracodawca widzi i nie reaguje, tylko obciąża personel sklepu za manko.
P
piw
12 listopada 2014, 08:22
Skoro się puszza to czy powinna być katechetką?
D
dizz
12 listopada 2014, 05:40
zgadza się
S
sara
11 listopada 2014, 20:51
Każde zwolnienie z pracy, każdego człowieka jest nieewangeliczne.
JC
Jezus Chrystus
11 listopada 2014, 23:20
Nie powiedziałbym, zwolnienie z pracy jakie dostali abp Wesołowski, ks. Gil, czy im podobni były bardzo ewangeliczne.
A
Anglia
12 listopada 2014, 00:22
Zaloz firme, zatrudnij pare osob i zobaczymy jak szybko zmienisz zdanie. Coz to w ogole za logika. Zwolnienie zlodzieja, oszusta, lenia, zboczenca jest jak najbardziej w porzadku. A teraz ad rem - ta Pani probowala wyludzic pieniadze udajac ze wciaz spelnia warunki pracodawcy mimo ze tak nie bylo (i nie chodzi o to ze spodziewala sie dziecka). Nad czym w ogole jest cala ta dyskusja??
JC
Jezus Chrystus
11 listopada 2014, 17:27
Wiele osób zdaje się sądzić, że zwolnienie z pracy kobiety spodziewającej się dziecka jest realizacją zasad ewangelicznych. Chyba się jednak nie zrozumieliśmy.
P
pt
11 listopada 2014, 18:20
Kolejny na deonie dureń obok tytułującego się miłość uważający się konsekwentnie i nieuleczalnie za Boga
12 listopada 2014, 15:26
Pt - zobaczyłeś w innych ludziach Boga. Tak trzymać. :)
N
nagroda
11 listopada 2014, 11:35
A jak katecheta zrobi dziecko kobiecie, to też ma pracę w Caritasie?
U
ula
13 listopada 2014, 13:42
nie, taki ks. dalej pracuje w duszpasterstwie, gdyby takich ksieży traktować suspensą, bo dają zły przykład, szeregi duchowieństwa przerzedziłyby się o połowę(wariant optymistyczny)
M
Magdalena
11 listopada 2014, 10:58
...Twój wpis w wątku „Komunia dla rozwodników…”  07:26:02 | 2014-11-07…
M
Magdalena
11 listopada 2014, 11:03
Przepraszam... to jest odpowiedź do ~Miłość
11 listopada 2014, 11:22
Proszę Magdaleno powiedz, co wyczytałaś w tym wpisie?
M
Magdalena
11 listopada 2014, 11:46
Nie zacytowałam go, ponieważ w żaden sposób z tym wpisem się nie identyfikuję…
11 listopada 2014, 13:03
Czy chciałabyś powiedzieć, dlaczego zatem do niego się odniosłaś?
M
Magdalena
11 listopada 2014, 14:11
…bo mnie o to poprosiłaś.
11 listopada 2014, 15:08
Magdaleno, zauważ wpis był prośbą, apelem do racjonalnego wytłumaczenia skąd wziął się właśnie ten irracjonalny podział. W gruncie rzeczy wiemy, że była to zwykła hipoteza. Cieszę się, że zwróciłaś na to uwagę.
M
Magdalena
11 listopada 2014, 15:25
I ja się cieszę, że nurtujące Ciebie pytanie znalazło odpowiedź, i że już wiesz, że hipoteza o podziale między Bogiem i Kościołem jest irracjonalna…
M
Marcus
10 listopada 2014, 23:29
"...ponieważ spór o zasady stawiają ponad troskę o dobro człowieka." A jeżeli zaistniała by taka oto sytuacja. Pewien ksiądz bierze sobie ślub cywilny (jako obywatel). Kobieta jest bezrobotna i dodatkowo trafia sie ciąża. On jest jedynym żywicielem rodziny. Pytanie: Czy przełożony księdza powinien go "zwolnić z etatu" pozbawiając w ten sposób pracy i środków do życia jego, oraz jego rodzinę? Czy znowu napisałby Pan, Panie Sawicki, że spór o zasady jest ponad troskę o drugiego człowieka? Obyśmy nie dożyli czasów, że nauczyciele religii to będą najemnicy, którzy dzisiaj będą mówić o Bogu (bo będą mieli dodatkowe profity z Kościoła) a jak kaska się skończy, to będą mówić o rozwiązłości (bo kaske da minister (ko)edukacji) PS. Przepraszam, kaska się nie skończy, bo za rok będą nowe wpływy za kolejne małżeństwa rozwodników....
F
Franciszek
10 listopada 2014, 18:20
Ten kangur wypowiadający się to tłuk albo dzwoniec. Niech dzwoni...
K
kangur
10 listopada 2014, 11:55
Co z tym zrobic ? wywalic religie ze szkoly !  w publicznych szkolach mamy nauczanie katolickich bajek za publiczna kase !  Jesli ktos chce oglupiac swoje dzieci katolickimi bzburami ,niech to robi za swoje pieniadze,  no ale w tym biednym kraju jest duzo idiotyzmow religia w szkole to jeden z nich.....
L
luxtorpeda
10 listopada 2014, 17:24
lepiej uczyć ateistycznych bajek??? sory, ale katolickie dają przynajmniej jakąś nadzieję, podczas gdy ateistyczne są beznadziejne i jeszcze bardziej nierealne
Z
zakochany
10 listopada 2014, 08:52
Deon to teraz Wyborcza ? Sawicki produkuje do obydwu wizję kościoła wg. "BISKUPA MICHNIKA" Deonowi jezuici prowadzący ten dysydencki i postmodernistyczny portal - nawróćcie się - Bóg Wam na pewno wybaczy
MR
Maciej Roszkowski
10 listopada 2014, 21:38
Nie na temat
D
dez
10 listopada 2014, 00:22
Na deonie co rusz objawiają się nam nowe wcielenia szyderców. Była masowa produkcja nawiedzonego gostka o ksywie "miłość", co to jak sam wypisywał zna odpowiedzi na wszystkie pytania, a teraz sam Jezus Chrystus rozpoczął pisanie postów (vide poniżej)!!! Czekamy niecierpliwie na wpisy Ducha Sw. i Boga Ojca. A wtedy będzie można powiedzieć, że zadanie redakcji deonu zostało uwieńczone pełnym sukcesem. 
10 listopada 2014, 00:55
Dez, "gostek" o ksywie "miłość" nie znał odpowiedzi na wszystkie pytania, tylko na te, na które zadawał. Co do reszty proszę, czytaj poniżej.
D
dez
10 listopada 2014, 02:00
przekopiowane z wątku pod artykułem: http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/komentarze/art,1825,jak-kuba-wojewodzki-bogu-.html Milosc  do: piotr_slowinski 21:55:07 | 2014-11-02 "Przeto powiadam Ci, tylko na chwilę, bo wszystkie odpowiedzi masz w sobie, a usłyszysz je kiedy nawiążesz prawdziwy kontakt ze swoim wyższym Ja". zaciekawiony  do: Milosc 23:17:19 | 2014-11-02 "A Ty nawiązałeś prawdziwy kontakt z wyższym ja w Tobie, które zna wszystkie odpowiedzi ?" Milosc  do: zaciekawiony 04:51:18 | 2014-11-03 To pierwszy krok. Dostaję odpowiedzi na te pytania, które zadaję. --------------------------------------------------- Znaczy gostek o ksywie "miłość" nie zna odpowiedzi na wszystkie pytania, tylko dlatego, że istnieją pytania których nie zadał swojemu wyższemu "ja"
JC
Jezus Chrystus
10 listopada 2014, 02:15
My wszyscy trzej myślimy to samo.
U
UWAGA
10 listopada 2014, 02:43
lucyferiańkiego demonka z przewrotnym nickiem "miłość" pełno wszędzie na deonie. Zawsze gostek zaczyna od ogólnych mentorskich sentencji pod które można wcisnąć wszystko, aby wciągnąć w rozmowę, a później zaczyna się obróbka nadawania nowych znaczeń, aż do ich zupełnego przeciwieństwa. Z demonami się nie dyskutuje. Im trzeba egzorcyzmów.
10 listopada 2014, 10:32
Dokładnie tak.
10 listopada 2014, 12:33
Dziękuję Ci Dez za to, że poświęciłeś swój czas. Ludzie, którzy zadają pytania, szczerze dociekają prawdy - nie od razu za każdym razem otrzymują odpowiedź, ale z pewnością, gdy cierpliwie czekają, to ją w końcu usłyszą. I oczywiście istnieją pytania, których nie zadajesz, więc też nie dostajesz na nie odpowiedzi. Istnieją też pytania, na które nawet nie wpadasz, ale to, że na nie nie wpadasz, nie znaczy, że one nie istnieją. "Wierzę w jednego Boga, Ojca Wszechmogącego, Stworzyciela nieba i ziemi, wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych." Pozdrawiam serdecznie.
10 listopada 2014, 12:50
A z miłością się dyskutuje? ;)
NM
no mowa przewrotna...
10 listopada 2014, 15:06
(...) nie od razu za każdym razem otrzymują odpowiedź, ale z pewnością, gdy cierpliwie czekają, to ją w końcu usłyszą. A co to wyrocznia z Delf, czy co?
10 listopada 2014, 16:57
Głos serca.
MR
Maciej Roszkowski
10 listopada 2014, 21:40
Niektórzy jak puszczą bąka są z tego dumni. Pomińmy to litościwym milczeniem,
10 listopada 2014, 00:20
Na świecie toczą się wojny. Każdego dnia giną ludzie. Z rąk "władzy" giną ci, którzy ani nie mogą żyć godnie ani umierać. Odwróćmy proszę perspektywę patrzenia. Nawet jeśli czujemy, że nie jesteśmy w stanie pomóc całemu światu, pomagajmy tym, z którymi stykamy się bezpośrednio. Zmiana jest w nas. Im większej liczbie osób pomożemy wokół nas, tym większą liczbę osób nasza pomoc obejmie i tym dalej szerzyć się będzie gotowość do niesienia pomocy potrzebującym.
Z
zachwycony
10 listopada 2014, 01:29
ładnie napisany poczatek wezwania na rozpoczęcie obrad ONZ dotyczących np. utworzenia globalnego standardu dla praw reprodukcyjnych 
M
Magdalena
10 listopada 2014, 09:57
…zgadza się, ale to właśnie Ty potrzebujesz tej pomocy.
10 listopada 2014, 12:42
Zachwycony, czy Ty usłyszałeś "Bądźcie płodni i rozmnażajcie się (...) A Bóg widział, że wszystko, co uczynił, było bardzo dobre."? Dobrze rozumiem? :)
10 listopada 2014, 12:48
Dziękuję Magdaleno za Twoją troskę.
MZ
mniej zachwycony
10 listopada 2014, 15:44
Hej! Miłość! Ile razy ty się "rozmnożyłeś (aś)? To co Bóg uczynił JEST bardzo dobre. Ale to nie znaczy, że wszystko co udziwnili i wydumali ludzi przypisując Bogu, jest równie bardzo dobre. A w ogóle, dlaczego piszesz w liczbie mnogiej? Ilu was jest w jednej osobie?
10 listopada 2014, 16:44
Hej Mniej zachwycony! Całkowicie zgadzam się z Tobą co do tego, że co Bóg uczynił JEST bardzo dobre oraz, że nie oznacza to, że co udziwnili czy wydumali ludzie przypisując Bogu jest równie bardzo dobre. Używam liczby mnogiej, gdy piszę "my ludzie". Teraz kiedy odpowiadam na Twoje zapytanie używam liczby pojedynczej. Nie wiem dokładnie o co pytasz w sensie rozmnożenia samej siebie, więc póki co pozostawiam bez odpowiedzi. :) 
JC
Jezus Chrystus
9 listopada 2014, 23:37
W komentarzach ujawniły się całe zastępy faryzeuszy, którzy od kobiety żadają pełnej zgodności deklaracji z czynami. Nie bardzo jednak słychać aby ci faryzeusze domagali się podobnej spójności od mężczyzn różne funkcje kościelne pełniących. Sama idea, że możnaby prosić Rydzyka o ujawnienie skąd ma pieniądze wydaje się absurdalna. Ksiądz proboszcz Moskwa (z Tylawy), który przez dziesięciolecia "leczył dotykiem" małe dziewczynki został przeniesiony na inne stanowisko. Arcybiskup Paetz, który wykorzystywał zależność służbową dla zaspakajania swych żadz żyje w pałacu i ma solidną emryturę (oraz duży majątek osobisty niewiadomego pochodzenia). Biskup, który po pijanemu rozbił drogi amochód został kapelanem w klasztorze, co daje dobre utrzymanie do końca życia. Oni zawsze lądują na cztery łapy.  Kobieta spodziewająca się dziecka otrzymała zwolnienie z pracy (z wilczym biletem) i wyrazy miłości bliźniego od licznych pobożnych chrześcijan.
W
WDR
10 listopada 2014, 00:02
A katechetka, który żyje w konkubinacie dostała właśnie pracę w Caritasie. Widać więc tu pewną konsekwencję niezależnie od płci. Myślę, że to zachowanie wobec księży należy tłumaczyć koncentrowaniem się na cnocie miłosierdzia, o której na deonie pisał Michał Zalewski SJ w artykule <a href="http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/komentarze/art,1831,katolicki-wyscig-szczurow.html">Katolicki wyścig szczurów</a>. Ksiądz Zalewski argumentuje, że są co prawda tacy, którzy chcieliby konsekwencji wobec grzeszników ujmując to karykaturalnie: "Skoro ja nakładam na siebie ciężary, to i oni powinni. Przecież doktryna jest jasna i albo się do niej dostosujesz, albo wypad, nikt cię tu nie trzyma.", niemniej jednak nie należy się na tym koncentrować, ale właśnie na wybaczaniu. Mamy więc, choć to duże uproszczenie, dwa spojrzenia jak należy się zachować. Ksiądz Zalewski uważa, że to główny i decydujący podział: "Dochodzę jednak do przekonania, że jeden z podziałów [wśród katolików - mój przyp.] jest bardziej fundamentalny niż wszystkie pozostałe, co więcej - leży u ich źródła. Dotyczy on tego, że jedni z nas dążą do doskonałości cnót, a inni do doskonałości miłosierdzia."
JC
Jezus Chrystus
10 listopada 2014, 02:11
No tak, dostała pracę w Caritasie kiedy prasa zrobiła raban. Wcześniej jednak dostała tylko "cofnięcie misji kanonicznej". Chrześcijanie wyraźnie nie wiedzą co zrobić z dziedzictwem Ewangelii. Mocno się zastanawiają czy mozna coś takiego poważnie traktować. W rezultacie żyją jak umieją. W sumie nie jest najgorzej, nie dziwcie się jednak, że reszta świata z pewnym zdziwieniem patrzy na dwujmyslenie chrześcijan. Cóż, na tej ziemi nie ma dobrych rozwiązań.
10 listopada 2014, 12:58
Jest nadzieja Jezusie Chrystusie, ponieważ na szczęście na tej ziemi istnieje bogactwo rozwiązań, po które jeśli sięgnąć właściwie - wiemy, że będą dobre. Pozdrawiam :)
A
Anglia
9 listopada 2014, 22:33
Ten konkubinat chyba nie zaczal sie w momencie kiedy ciaza wyszla na jaw? Czy katechetka (!) nie wiedziala ze od jakiegos czasu lamie zasady moralne i etyczne postepujac wbrew temu co sama naucza? Czy trzeba bylo czekac na ciaze zeby zrozumiec ze brak slubu z "ojcem dziecka (...) dla kurii to może być problem"? Dodatkowe pytanie - skad wziela sie pozostala dwojka dzieci (nic nie przesadzam tylko pytam). Wreszcie moze Pan Sawicki sam pomoze tej Pani z wlasnej kiesy zamiast kiesy podatnikow (przez szkole) czy katolikow (przez Kurie). Wyciaganie pieniedzy na urlop macierzynski kiedy od jakiegos czasu nie spelnia sie warunkow do wykonywania zawodu to tez jest oszustwo. Oczywiscie nie w Polsce gdzie kazdy sie lituje nad "poszkodowana".
J
Johann
9 listopada 2014, 19:12
O czym my mówimy? Misji kanonicznej przedłużyć pod żadnym pozorem nie było można, cel nie uświęca środków. To oczywiste. Po drugie - to nie kuria zatrudniała ową panią, ale szkoła. Można dyskutować nad polskim prawem, czy relacjami państwo - Kościół, ale nie nad faktami. Katechetka znalazła się w sytuacji kierowcy, który stracił prawo jazdy i nie moze wykonywac pracy w swoim zawodzie i na dotychczasowym stanowisku. Ale ten kierowca jest w sytuacji chronionej, bo jest w ciąży. Kto powinien zapewnić mu pracę? No przecież nie policja (kuria), która odebrala prawo jazdy (nie przedłużyła misji), ale doitychczasowy pracodawca, czyli szkoła. Ujecie wyborczej jest przewrotne i klamliwe.
KN
Karta Nauczyciela
9 listopada 2014, 19:28
[url]http://katecheza.diecezja.gda.pl/informacje/dokumenty/73-karta-nauczyciela[/url] Art. 23. 1.  Stosunek pracy z nauczycielem zatrudnionym na podstawie mianowania ulega rozwiązaniu: ................. 6) w razie cofnięcia skierowania do nauczania religii w szkole na zasadach określonych w odrębnych przepisach.
P
Piłat
9 listopada 2014, 19:34
Nazywa się to : "Umywamy ręce".
L
leszek
9 listopada 2014, 18:07
To jest nietypowa sytuacja, ale sposób rozwiązywania tego problemu przez kurię, za pomocą oficjalnych pism i publicznych oświadczeń jest nagłupszym z możliwych. Kościół przecież tyle mówi o rodzinie, dzieciach, matkach, a jak przychodzi do rzeczy, to stosuje się państwowe prawo, urzędowe paragrafy i przepisy. Tutaj jest samotna kobieta z dwójką dzieci, trzecie dziecko w drodze. Przecież nawet poganin i ateista by się pochylił i zastanowił. Ale dla Kościoła w Polsce ważniejsze są paragrafy. Święty Jan Paweł , którego papież Franciszek ogłosił patronem rodzin, płacze w niebie rzewnymi łzami. Tyle mówił "nie budujcie mi pomników, róbcie coś dobrego dla ludzi" i był to głos wołającego na puszczy.
L
leszek
9 listopada 2014, 18:12
I oczywiście to wszystko się dzieje w Krakowie, ukochanym mieście Świętego, gdzie metropolitą jest jest wykonawca testamentu Świętego, i który jako zawołanie biskupie przyjął "W górę serca". Zawołać - jak widać - łatwo, ale naprawdę podnieść znacznie trudniej.
R
rodzic
9 listopada 2014, 18:18
Jaka samotna kobieta? To osoba, która rozwiodła się z mężem i ma dziecko z kochankiem, z którym żyje na kocią łapę. Kuria przymykała oko na konkubinat i teraz ma problemy, bo kobieta zaszła w ciążę. Kościół ma pomagać rodzinie, ale nie konkubinatom.
TD
Tomás de Torquemada
9 listopada 2014, 18:41
Spalić na stosie
V
viking
10 listopada 2014, 11:06
Gdyby tak myśleli apostołowie, chrześcijaństwo nie miałoby szans. A zresztą: KOMU Jezus głosił DObrą Nowinę? Świętym krowom? Wniosek z tego typu wypowiedzi jest taki, że ewangelia i nauka KK to przeżytek, który się może kurzyć na półce. Główną wytyczną sa niepisane "prawa" kościoła? Gadanie na wzrór Kaliguli, Dioklecjana i innych, którzy nakazywali to "bydło" wytępić.
MR
Maciej Roszkowski
11 listopada 2014, 17:47
Kto pojął rozwiedzioną - cudzołoży" - kto i gdzie to powiedział?
R
rodzic
9 listopada 2014, 13:59
Ciekawych rzeczy można się dowiedzieć: katechetami zostają ludzie o wątpliwych zasadach moralnych:  rozwodnicy i cudzołożnicy. Czego takie osoby nauczą nasze dzieci?
10 listopada 2014, 13:00
Nie pytajmy czego ktoś nauczy. Pytajmy czego ja nauczę.
Z
zz
10 listopada 2014, 14:32
Za to biskupami zostają same chodzące wzory cnoty: Głodź, Michalik, Jarecki, Paetz, Wesołowski.
F
fiona
9 listopada 2014, 12:29
Kościół powinien pomóc jej wychować to dziecko, a nie tylko dać kasę.
Z
zorro
9 listopada 2014, 12:42
a moze zamiast patrzec na Kosciol zapytac o tatusia ktory byl sprawca ciazy. Kosciol chyba pani katechetki nie zaplodnil ???
MR
Maciej Roszkowski
9 listopada 2014, 12:54
- Dzieci nie przynosi bocian i nieznajdujemy ich w kapuście. - Dziecko ma oboje rodziców, którzy muszą się starać zapewnić mu byt i wychowanie. To dziecko ma nie tylko matkę, ma też tatusia - Katechetkę zwolniła szkoła i to szkoła będzie strona w sprawie przed sądem pracy. - Kościół pomaga nam wychowywać dzieci poprzez swoje nauczanie, a nie "kasę". - Jak wszedłeś na ruchliwe skrzyżowanie przy czerwonym świetle, to nie szukaj winy u innych.
A
Anglia
9 listopada 2014, 22:35
fiona, a moze to Ty sama jej pomozesz zamiast szukac jeleni?
J
julkafia
9 listopada 2014, 10:09
Hipokryci w czarnych kieckach zacznijci od pracy nad własną moralnością. W cywilizowanym społeczeństwie nie zwalnia się kobiety w ciąży z pracy. stydzę, się, że mieszkam w kraju "katolickim" i dziwię się tym, którzy kłaniają się księżom i słuchają ich podłej mowy...
M
Milosc
9 listopada 2014, 13:10
Ludzie, którzy przyjmują święcenia kapłańskie godzą się na ustalenia Kościoła i głoszą prawdę w sposób, w jaki się ich naucza. Pielęgnując posłuszeństwo przyjmują tym samym pewną rolę. Z jednej strony własne doświadczenia pozwalają kapłanom widzieć szeroko problemy, z jakimi borykają się ludzie, ale jednocześnie - wybierają posłuszeństwo wobec praw ustanowionych przez Kościół. "Rolę" przyjmuje zdecydowana większość ludzi na świecie dopóki... znajdzie się ktoś, kto odważy się powiedzieć prawdę.
MR
Maciej Roszkowski
9 listopada 2014, 16:42
Do rzeczy - kto zwolnił z pracy katechetkę?
M
Magdalena
9 listopada 2014, 19:07
Jeśli zgodziłaś się z tym, że Bóg jest Miłością, i że Miłość pochodzi tylko od Boga, to skąd u Ciebie opory w powierzeniu siebie Bogu…
M
Milosc
9 listopada 2014, 21:08
Ty zauważasz opory, Magdaleno. Ja przeciwnie - Bóg jest mi Przyjacielem.
M
Magdalena
9 listopada 2014, 21:52
...to są właśnie Twoje opory –  Panu Bogu wyznaczasz pozycję „Przyjaciela”.
9 listopada 2014, 22:09
Życzę Ci w takim razie podobnych oporów. :)
M
Magdalena
9 listopada 2014, 22:30
…czyżby „Miłość” była w stanie zadowolić się „przyjaźnią”…
9 listopada 2014, 22:53
Magdaleno tak po ludzku - wybacz, że tak to odbieram (może chcesz to po prostu usłyszeć), ale odnoszę wrażenie, że próbujesz doszukać się jakichś nieścisłości w moich wypowiedziach. Bóg jest Wszystkim, do czego dążymy i tu na Ziemi i pewnie gdziekolwiek indziej. Kiedy Go spotkasz w drugim człowieku wiesz, że to i przyjaźń i miłość. Kiedy Go spotkasz "mistycznie" przypominasz sobie, co to Przyjaźń i co to Miłość.
M
Magdalena
10 listopada 2014, 00:18
…Ty sama znalazłaś nieścisłości w swoich wypowiedziach…wszak jeśli doświadczenie mistycznie nie owocuje przybliżaniem się do Boga, to znaczy, że to doznanie nie pochodzi od Boga.
10 listopada 2014, 01:01
Doświadczenie mistyczne bardzo wyraźnie daje życie z Bogiem. Proszę, zaprzestań doszukiwań się i otwórz się na przypomnienie - wtedy doznasz zmiany postrzegania i Boga i człowieka. Pozdrawiam serdecznie i życzę spokoju ducha.
J
Justin
10 listopada 2014, 09:28
Z jednej strony własne doświadczenia pozwalają kapłanom widzieć szeroko problemy, z jakimi borykają się ludzie, ale jednocześnie - wybierają posłuszeństwo wobec praw ustanowionych przez Kościół. Po pierwsze mają o wiele mniejsze doświadczenie problemów życiowych i postrzegają je o wiele mniej świadomie niż światła rodzina, albo singiel. Mało tego widząc problem - uważają , że należy żyć wyłącznie problemami. Każą się ludziom kajać, upokarzać, oczyszczać, byleby wpędzić w kompleksy, poddaństwo i nazwać to POKORĄ. A wynika to stąd, że owo posłuszeństwo zakłada dbanie o interesy wybranych. I bynajmniej NIE WOLNO tego nazwać prawami ustanowionymi przez Kościół! Prawie każdy z nich jest skłócony z samym sobą, zagubiony, jest kłębkiem nerwów i sarkazmu. Bo w ludziach żyjących bez tych "praw" widzą rozwydrzeńców, którzy mają za dużo wolności. Nie wolno się śmiać, nie wolno kobiecie rozmawiać z mężczyznami, nie wolno leżeć na plaży - bo kojarzy im się to z wykolejeniem. Pamiętam jak siostra zakonna, nazwała kiedyś ludzi na plaży"gołodupcami", którzy nie zdają sobie sprawy, że na własne życzenie wchodzą w spółkę z diabłem. Znów inny młody ksiądz "argumentował", że nie WOLNO korzystać z internetu, albo tylko czasami na jakichś dziwnych warunkach, bo kable biegną pod ziemia a internetem rządzi diabeł. To są tylko niektóre z tych praw, których należy przestrzegać, żeby BYŁO WOLNO nazwać się chrześcijaninem. Jak wielu z Was wie, pewnie należałoby jeszcze do tego dołożyć całą czarną listę książek i gazet, których NIE WOLNO czytać. Kościół wcale nie jest "powszechny", a świadczą o tym też  komentarze na temat katechetki. A jak sądzę wypowiadają się w nich przeważnie inni katecheci. Stopień świadomości,  jest żałosny a próba sformułowania odpowiedzi na problem w wielu przypadkach żenująca. Zastanawiam się tylko CZY WOLNO tak pisać katechetom i dlaczego im nikt nie zabierze misji kanon., chociażby za NIEZNAJOMOŚĆ nauki chrześcijańskiej i Katechizmu KK.
M
Magdalena
10 listopada 2014, 09:52
Jeśli doświadczenie pochodzi od Boga, otwiera również na Kościół…
V
Vega
10 listopada 2014, 10:29
Bóg jest przede wszystkim Stwórcą i Władcą i nikt tu nie wie, na drodze jakiego objawienia oznajmił ci, że jest tylko twoim Przyjacielem. To chyba ty masz się za boga. Usiłujesz "wyrzeźbić" innych na swój obraz i podobieństwo i po kilku wpisach już wiesz, że ktoś nie ma "spokoju ducha" i posiada wiele innych braków. A w swoich "życzeniach" jedynie reprezentujesz sarkazm wytykając komuś braki, które na dobrą sprawę chcesz widzieć we wszystkich a do tego są one całkowicie wyimaginowane. Poza tym patrzysz na ludzi jak "siedzący po prawicy, na niebiosach" wysoko, wysoko, ponad całym światem... No, herezja i przewrotność to mało powiedziane. To dla mnie kłamstwo pełną parą i służenie diabłu pod płaszczykiem, obrony kapłanów. Tymczasem nikomu NIE WOLNO ich stawić na równi z Bogiem. Mają być sługami i NIE WOLNO im się domagać szacunku, jesli postępuja wbrew Jego woli. NIE WOLNO też takiej postawy bronić!
F
fragola
10 listopada 2014, 10:40
Co to znaczy "zaprzestań"? i "otwórz się"? Ludzie mają przestać mysleć i dawać sobie wtłoczyć jakieś twoje bzdury? Dał ci rozkaz przeprowadzenia ludu prze Morze Czerwone, czy co? Za kogo się uważasz? Wyważenia i pokory może trochę. bo słodki "mistycyzm" nie przekonuje i bynajmnie zaufania i wiary nie budzi.
10 listopada 2014, 13:12
"Kościół" (ekklesia, z greckiego ek-kalein - "wołać poza") oznacza "zwołanie". Czyż nie zwołaliśmy się tu i teraz?
10 listopada 2014, 13:16
"Zaprzestań doszukiwać się" to właśnie "otwórz się" na myślenie samodzielne.
M
Milosc
10 listopada 2014, 14:16
Bóg jest przede wszystkim Stwórcą i Władcą i nikt tu nie wie, na drodze jakiego objawienia oznajmił ci, że jest tylko twoim Przyjacielem. Bóg jest Stwórcą i Władcą i każdy z osobna wie, na drodze jakiego objawienia oznajmił mu, że jest jego XYZ.  Dla mnie Przyjacielem - bez słowa „tylko”. To chyba ty masz się za boga. Usiłujesz "wyrzeźbić" innych na swój obraz i podobieństwo Wszyscy jesteśmy dziećmi bożymi stworzonymi na Jego obraz i podobieństwo. Każdy jest unikalny a że jesteśmy tu razem, to w tej różnorodności tworzymy Jedno.  i po kilku wpisach już wiesz, że ktoś nie ma "spokoju ducha" i posiada wiele innych braków. A w swoich "życzeniach" jedynie reprezentujesz sarkazm wytykając komuś braki, które na dobrą sprawę chcesz widzieć we wszystkich a do tego są one całkowicie wyimaginowane. To, co Ty widzisz w czyichś słowach jest odzwierciedleniem tego, co jest w Tobie. To, co ja widzę w czyichś słowach, jest odzwierciedleniem tego, co jest we mnie. Życząc komuś czegoś wyrażasz to, co cenisz, co stanowi dla Ciebie wartość, czego doświadczyłaś i doświadczenie tego sprawiło, że chcesz się tym dzielić z innymi. Poza tym patrzysz na ludzi jak "siedzący po prawicy, na niebiosach" wysoko, wysoko, ponad całym światem... To jak patrzymy na ludzi, pokazuje jak patrzymy na siebie. To, jak patrzymy na siebie, pokazuje jak patrzymy na innych ludzi. Drugi człowiek jest Twoim zwierciadłem. No, herezja i przewrotność to mało powiedziane. To dla mnie kłamstwo pełną parą i służenie diabłu pod płaszczykiem, obrony kapłanów. Wszystko staje się dla nas takie, jaką wartość temu nadamy.  To relatywizm. „nikomu NIE WOLNO”, „Mają być”, „NIE WOLNO im”, „NIE WOLNO też”  -  w kontekście powyższego zastanów się proszę nad tym sama. Serdeczności dla Ciebie.
F
fragola
10 listopada 2014, 15:09
Zadałam pytanie - nie prosiłam o rade wyroczni. I co to w ogóle za imperatywy? Jeśli nie chcesz odpowiadać - to nie pisz.
V
Vega
10 listopada 2014, 15:16
Serdeczności sobie daruj, soro na kilometr sączy się z twojego wpisu bezradność i brak logiki. A co więcej jest to totalnie puste. Może ja wiem...  do apteki idź, albo wydrukuj, to co napisałaś (eś) i idź do jakiegoś mądrego kierownika duchowego. Ale nie wiem, czy nawet takowy da radę dyskutować z półbogiem... A właśnie najciężej jest przekreślić swoje "bóstwo".
M
Magdalena
10 listopada 2014, 15:35
Ktoś otwarty na Kościół nie poddaje w wątpliwość ustaleń Kościelnych, ani ich nie podważa... , tak jak Ty pozwoliłaś sobie we wpisach w wątku „Komunia dla rozwodników...”. Ktoś kto przybliża się do Boga, otwiera się na Kościół i rozumie Jego działania zgodne z duchem Ewangelii.
M
Milosc
10 listopada 2014, 18:09
Magdaleno, Kościół tworzą wszyscy Ludzie. Być otwartym na Kościół oznacza być otwartym na wszystkich Ludzi. Zauważ proszę ciekawą rzecz - sam tytuł wątku "Komunia dla rozwodników - czas na zmiany" uległ rzeczywiście zmianie na "Komunia dla rozwodników. Czy to możliwe?". Już samo to pokazuje, że coś, co w pewnym momencie stało się możliwe do przyjęcia, za chwilę stanęło pod znakiem zapytania. Kościół = Zwołanie, Wspólnota. Komunia = Jedność, Pojednanie. Rozwodnik to człowiek po rozwodzie - Człowiek.  Pytanie czy udzielić Mu Komunii, to czy pozwolić Człowiekowi po rozwodzie na Pojednanie (zwróć uwagę - zaczyna się podział ludzi). A nawet jeśli pozwolić, to pod pewnymi warunkami - tu, że nie wchodzi w związek z innym człowiekiem. To kolejny podział, który obejmie jeszcze większą grupę ludzi, bo i osobę po rozwodzie i tę, która się z nią zwiąże. Komunia w Kościele zatem miast jednoczyć zwołanych - de facto ich dzieli. A każde wykluczenie z grupy to "przypięcie etykietki", "zaszufladkowanie", które wiadomo prowadzi nie tylko już do rozłamu (w Kościele i nie tylko), ale też - co jest już naprawdę szkodliwe - sprzyja odtrąceniu. Tak więc widzisz, Magdaleno - przybliżać się do Boga, to przybliżać się do Jego bezwarunkowej miłości, otwierać się na Kościół, to otwierać się na Ludzi. A Ewangelia napisana została w duchu Miłości i podana Ludziom - wszystkim, bez podziałów.
A
anonim
10 listopada 2014, 20:25
Z tego co piszesz widać, że nie jesteś zupełną ignorantką. Ale sposób w jaki piszesz od samego początku, zdradza że usiłujesz robić wodę z mózgu. Perfidia z jaką przedstawiasz swoje półprawdy tak aby sprawiały pozory prawdy wprost narzuca analogię do działań szatana przy kuszeniu pierwszych rodziców. Kościół tworzą wszyscy Ludzie. Być otwartym na Kościół oznacza być otwartym na wszystkich Ludzi. --- Rozumownie z cyklu: ziemia to grunta, a grunt to zdrowie, więc jedzmy piasek. W dodatku oparte na kłamstwie, bo Kościóła wcale nie tworzą wszyscy ludzie, a jedynie ludzie ochrzczeni. Kościół = Zwołanie, Wspólnota. Komunia = Jedność, Pojednanie. --- Kościół to nie każde zwołanie, nie każda wspólnota, ale wspólnota ludzi wiary, wspólnota ludzi zwołanych ze względów liturgicznych. A Komunia to nie żadne pojednanie, lecz jedność, zjednoczenie, zespolenie. Rozwodnik to człowiek po rozwodzie - Człowiek.  Pytanie czy udzielić Mu Komunii, to czy pozwolić Człowiekowi po rozwodzie na Pojednanie --- Wypisujesz bzdury. Rozwodnik to nie tylko człowiek, ale człowiek którego wspólnota została rozdarta, człowiek który żyje w rozdarciu, w oderwaniu od swojej drugiej połowy z którą stanowi jedno ciało! I nie ma żadnego pytania czy pozwolić człowiekowi po rozwodzie na pojednanie. Jest jednoznacznie powiedziane, że człowiek po rozwodzie, czyli żyjący w rozdarciu od swojej drugiej połowy stanowiącej z nim jedno ciało, ma dążyć tego pojednania, ma dążyć do ponownego zespolenia z tą swoją drugą połową. To jedynie Ty i Tobie podobni uznajecie że może olać to pojednanie. A nawet jeśli pozwolić, to pod pewnymi warunkami - tu, że nie wchodzi w związek z innym człowiekiem. --- To już nie tylko bzdura ale i bezczelne, diabelskie kłamstwo. To jedynie Ty i Tobie podobni usiłujecie dowodzić, że można sobie olać związek z drugim człowiekiem i sobie skakać z kwiatka na kwiatek. cdn
A
anonim
10 listopada 2014, 20:25
cd Komunia w Kościele zatem miast jednoczyć zwołanych - de facto ich dzieli. --- Kolejne Twoje diabelskie kłamstwo. Komunia jest pewnym zjednoczeniem, ale niemożliwe jest zjednoczenie gdy ktoś stwarza podziały i tkwi w nich. To nie jest tak, że w Kościele odmawia się zjednoczenia/komunii cudzołożnikom. To jest tak, że cudzołożnicy z same natury nie są zdolni do tego zjednoczenia/komunii gdyż nie ma w nich do tego odpowiedniej predyspozycji. Możnaby użyć analogii z klejeniem. Aby skleić to wpierw muszą być odpowiednio przygotowane obie powierzchnie, przy braku tego odpowiednego przygotowania powierzchni żaden klej nie jest w stanie skleić. Kłamstwem więc będzie mówienie, że nie sklejono bo nie po posmarowano klejem. Możnaby smarować nie wiadomo jak długo ale przy braku odpowiedniego przygotowania powierzchni do sklejenia i tak nigdy by nie doszło.
M
Magdalena
10 listopada 2014, 22:13
…tak Kościół to Ludzie, o to mi chodzi…, bądź otwarta również na spowiednika…
10 listopada 2014, 22:22
Spowiednik to część Kościoła. Nie wyróżniam. Nie rozdzielam. Łączę.
M
Magdalena
10 listopada 2014, 23:36
…ale grzeszników podzieliłaś na tych, przeciwko Prawu Kościelnemu i Prawu Bożemu…
10 listopada 2014, 23:42
Zacytuj, proszę.
11 listopada 2014, 11:31
Uczestniczyłaś w dyskusji ze sobą i z innymi ludźmi. Inni ludzi byli i są Twoim zwierciadłem. Ty doświadczyłaś odmienności przekonań innych, bo Ty wzięłaś udział w dyskusji. Inni ludzie doświadczyli odmienności Twoich przekonań, bo oni również wzięli udział w dyskusji z Tobą. Uczestniczyłyśmy we wspaniałym Doświadczeniu Wieloaspektowości.
11 listopada 2014, 11:37
Fragola, możesz widzieć w tym radę, możesz samą odpowiedź. Ty wybierasz.
M
Milosc
11 listopada 2014, 12:55
Anonimie, zastanówmy się proszę, dlaczego w odniesieniu do powyższej wypowiedzi (odniosę się jedynie do tej choć warto popatrzeć szerzej)  pewne rzeczy nazwane zostają tak:  woda z mózgu, perfidia, półprawdy, pozory prawdy, analogia do działań szatana przy kuszeniu pierwszych rodziców, oparte na kłamstwie, bzdury, bezczelne, diabelskie kłamstwo, kolejne diabelskie kłamstwo… A przy tym w wyrażaniu swojej opinii pojawiają się: nie jesteś,  Kościoła wcale nie tworzą wszyscy ludzie, a jedynie…, Kościół to nie…, Komunia to nie… , żadne pojednanie, lecz…, Rozwodnik to nie…, rozdarta, w rozdarciu, w oderwaniu, nie ma żadnego pytania czy pozwolić, Ty i Tobie podobni… , olać…,  niemożliwe jest, podziały, To nie jest tak, że…, To jest tak, że [cudzołożnicy z samej natury]?! nie…., nie ma w nich… [predyspozycji]?! I kiedy przechodzisz już do „klejenia”, to za chwilę pojawiają się słowa:  brak, żaden, nie jest w stanie, nie wiadomo, przy braku, i tak nigdy by…  Nadzieją napawają mnie pojawiające takie słowa jak: usiłujesz (pamiętamy – ja widzę w tym „usiłuję”), wspólnota ludzi wiary, wspólnota ludzi zwołanych, jedność, zjednoczenie, zespolenie, jedno ciało, dążyć do ponownego zespolenia, przygotowane obie powierzchnie, skleić. Skupmy się proszę na tych budujących.
A
anonim
12 listopada 2014, 06:15
No i co? Zastanowiłaś się już? I co? Zrozumiałaś? No to dalej będziesz robić swoje czy jednak poprawisz się? W tym co wypisujesz uderza mnie Twoje zaimpregnowanie na wszelkie uwagi i ciagłe uzurpowanie sobie pozycji wyniośle pouczającego i usiłującego prawić morały. Masz jakąś swoją obłędną ideę fix i usiłujesz ją wciskać.
12 listopada 2014, 14:28
Wiesz Anonimie dobrze, że wszelkie komunikaty pod adresem "Ty" czytam jak komunikaty o Tobie. I tym sposobem widzę tu pytania, które de facto zadajesz sobie, a więc "No i co? Zastanowiłem się już? I co? Zrozumiałem? No to dalej będę robić swoje czy jednak poprawię się? W tym co wypisuję uderza mnie moje zaimpregnowanie na wszelkie uwagi i ciagłe uzurpowanie sobie pozycji wyniośle pouczającego i usiłującego prawić morały. Mam jakąś swoją obłędną ideę fix i usiłuję ją wciskać." Cieszę się, że piszesz pozytywnie tzn. kierujesz pytania lub komunikaty na "tak" miast jak dotąd "nie, nie, nie..." To budujące. Tak trzymać :)
A
anonim
12 listopada 2014, 15:19
Twój sposób czytania i pisania to jakaś perwersja i nie zamierzam w tym uczestniczyć. Spróbuj jednak podjąć wysiłek i zastosować tę swoją chorą metodę czytania do tego co sama piszesz, i wszędzie gdzie piszesz pod moim adresem zacznij odczytywać to pod swoim. Ale już beze mnie, bo jak powiedziałem, nie mam zamiaru w tym uczestniczyć. Wystarczająco przekonałaś mnie że dyskusje z Tobą nie mają najmniejszego sensu. Ale życzę zdrowia...
12 listopada 2014, 15:53
Anonimie, nie jest łatwo zauważyć to samemu i dlatego, że jest to inne spojrzenie, ludzie na początku się wzbraniają... nim się oswoją. Odczytując komunikaty wysyłane przez kogoś do Ciebie będziesz wiedział - one nie są o Tobie, one są o nim. Otrzymałeś potężny klucz do zrozumienia drugiego człowieka i samego siebie. Dużo uwagi i czasu poświęciłeś wielu wpisom. Jestem szczęśliwa, że mogłam Ci się odwdzięczyć.
12 listopada 2014, 21:49
Cóż Justin, każdy ma swoją drogę do przejścia i swoje lekcje do przerobienia. Grunt to patrzeć co sami robimy i stawać się dla siebie lepszym od tego, kim byliśmy wczoraj. Wtedy nasz świat dookoła zmienia się razem z nami.
J
Justin
13 listopada 2014, 10:15
Miałem nadzieję, że pod nickiem Miłość pisze osoba pełnoletnia... jak zwykle zbyt wiele optymizmu...
M
Milosc
13 listopada 2014, 21:34
Justin, czy mam to rozumieć, że i Ty przesiąkasz opcją "widząc problem - uważają , że należy żyć wyłącznie problemami"? Myślę samodzielnie. Robię swoje. Tak jak Ty.
E
esse
9 listopada 2014, 09:40
Deon to Wyborcza ? Gratulacje - jezuici z deonu opamietajcie się
A
ANNA
9 listopada 2014, 08:11
JEŻELI JESTEŚ BEZ  WINY PIERWSZY UDERZ KAMIENIEM. katechetka w konkubinacie z dzieckiem,ksiądz ktory ma dzieci, biskup pedofil ,ksiądz zalany -prowadzący pojazd =wszystko to grzechy główne i chociaż bardzo je potępiam to jednak one  są. Byłoby idealnie gdyby tego nie było,ale sie zdarzają.Od rozgrzesznia jest jednak Bóg i Jemu to pozostawiam.
I
Ika
9 listopada 2014, 08:19
Oczywiscie, ze tak...to rozliczy Bóg. Nie jest jednak dobrze aby te osoby uczyly dzieci. O moralnosci. Niech robia cos innego.
M
Margaret
9 listopada 2014, 10:18
Skoro od rozgrzeszenia jest Bóg, to DLACZEGO psychicznie chory dyrektor wydziału katechetycznego, który niejednokrotnie miał do czynienia z policją nadal zajmuje stanowisko? Tutaj też czekamy na "rozgrzeszenie"? Hipokryzję i podłość trzeba nazwać po imieniu a nie wycierać gęby sługom diabellskim NIEWINNOŚCIĄ I ŁAZAMI NIEWINNYCH LUDZI !!!!!
A
anna
9 listopada 2014, 10:27
Ach... Grzechy! A normalni ludzie wiedzą, że to są PRZESTĘPSTWA! Czyli chodzi o troskliwe piastowanie diabła w kościele.
A
anna
9 listopada 2014, 10:46
To, że czarni wydzierają pieniądze biednym ludziom z gardła, też "zostawisz Bogu?" Nie dziwię się, że w kościele czuć stęchlizną i śmiercią.
:
:)))
9 listopada 2014, 07:39
Niedługo ktoś napisze artykuł na temat potwora praktykującego siedem grzechów głównych na porządku dziennym. Po co ? Żeby dowartościować katechetki, że mają tylko po cztery. Takie to jest środowisko. Kłamstwo, kłamstwo i jeszcze raz kłamstwo. Kto nie cham - na katechete się NIE NADAJE!!!
B
bhsfd
8 listopada 2014, 22:55
Dobra ludzie, wybory się zbliżają, wybierzmy tych którzy jako jedyni moga zmienic polskę na lepszą ! http://sta.sh/0ffar4x4amr
Z
Zubrowka
8 listopada 2014, 22:35
Idąc tym tkiem myślenia większości o świeceniu przykładem to wszyscy duchowni którzy spowodowali wypadek pod wpływem alkoholu powinni być wyłączenie ze stanu duchownego czy nie? Jaki przykład...
M
Maciej
8 listopada 2014, 21:50
Jak pokazać światu, że znamy Jezusa ?
8 listopada 2014, 22:40
Być jak On.
E
ech:)
9 listopada 2014, 04:03
Jezusa znają niemal wszyscy. Światu trzeba pokazać, że kochamy Jezusa, znamy jego naukę i stosujemy ją w życiu.
?
?
9 listopada 2014, 14:25
jeśli znasz i kochasz to jaka jest Twoja posługa ?
A
Adam
8 listopada 2014, 19:54
Coś tu jest nie tak. A gdzie przykład ?
8 listopada 2014, 22:53
Potrafimy myśleć samodzielnie. Przykłady innych są jedynie szukaniem aprobaty dla własnego ego.
V
verbum
8 listopada 2014, 19:12
Wiwat Wyborcza na niby jezuickim deonie. Niech żyją jezuiccy dysydenci z deonu.  Dowalają krakowskiej Kurii bo kard. Dziwisz będzie głównym celebransem XXIII rocznicy powstania Radia Maryja utworzonego przez redemptorystów w Toruniu Wyborcza w sprawach KK = jezuici z deonu
P
picassojerzy
9 listopada 2014, 12:07
Kolejny przykład chrego myślenia i chorego człowieka. Sensosny artykuł pokazujący z różnych stron kłopotliwą sprawę i od razu teoria spiskowa. Oto właśnie przykład do czego prowadzi słuchania radia maryja
O
ola
8 listopada 2014, 16:59
Papież Franciszek jak się dowie, to zapewne ochrzci dziecko pani katechetce z nawyższymi honorami w Watykanie.
A
ale
8 listopada 2014, 19:14
Podobno idzie tez na emeryture papież Franciszek
C
cola
8 listopada 2014, 21:00
Ale heca. A takiej "pożondej" hrabiance jak ty od razu gula skoczy.
DC
do Ciebie
8 listopada 2014, 16:54
Ale przecież siostry też zachodzą w ciąże a księża mają dzieci, kochanki
Z
zorro
8 listopada 2014, 17:24
Czyje siostry?  Twoje? Jacy ksieza? Wiecej szczegolow, a mniej plotek.
V
viking
9 listopada 2014, 12:13
Szczegóły faktycznie nie byłyby plotkami. A poza tym akurat ktośby się przyznał. Faktycznie... zorro z bożej łaski....
V
viking
9 listopada 2014, 12:14
więcej pokory a mniej lizusostwa.
J
jana
8 listopada 2014, 16:51
Najlepiej by było żeby katechezy uczyli księża, lub siostry zakonne. Nie byłoby takich problemów jak "katecheta w ciąży i w konkubinacie".
E
ech:)
9 listopada 2014, 04:10
A "cywil" nie musiał by dawać dobrego świadectwa wiary i moralności. Wolna amerykamka, co ja mówię wolna "polanka"
P
pati
8 listopada 2014, 16:50
"Żyjemy w czasach całkowitej chwiejności,wszystko może się wydarzyć. Myślę, że to już jest apogeum. To właśnie święty Paweł nazwał: 'tajemnicą bezbożności'. Złem w czystej postaci, które ma nadejść. Jestem naprawdę wstrząśnięty apogeum zła na świecie". kard.J.Touran
M
Mawaj
8 listopada 2014, 16:17
Gdy ta pani decydowała się na pożycie z mężczyzną, który nie był jej mężem, to zastanawiała się nad tym, jak będzie uczyć dzieci lub młodzież nauki Kościoła Katolickiego? Czy nikt już w tym kraju nie ponosi konsekwecncji swoich decyzji? No a co z konkubentem? Nie da rady jej utrzymać? Jak rozumiem wg Autora społeczeństwo ma ją utrzymywać?
8 listopada 2014, 23:05
"Ta pani" jest człowiekiem, jak my. Wierzę, że i my uczymy dzeici i mlodzież głównych prawd wiary. My ponosimy konsekwencje swoich decyzji nie tylko dla naszego kraju ale i całego Wszechświata. "Konkubent" da radę w takiej samej mierze jak społeczeństwo.
S
Staszek
8 listopada 2014, 15:54
W tym miejscu zgadzam się w pełni z autorem artykułu. Jedno tylko drobne sprostowanie: formalnie pani nie została zwolniona, tylko nie przedłużono jej misji kanonicznej. De facto jednak wychodzi na to samo.
NP
non possumus
8 listopada 2014, 13:59
Najemnik Wyborczej od "biskupa" Michnika i deonowy najemnik Sawicki znowu  poucza Kurię i KK. Deon promuje tego najemnika bo Wyborcza promuje na swoich łamach szefa deonu ks. Piórkowskiego? zamiast Lemańskiego teraz będzie Piórkowski ? A na deonie Wyborcza? Staczanie się na dno postmodernizmu i poprawności.  Deonowi jezuici opamietajcie się 
B
bebe2012
8 listopada 2014, 22:08
Chłopie, a może Ty się opamiętaj?
A
aleksandra
8 listopada 2014, 13:42
Ja czegoś tu nie rozumiem. Pisze Pan "Faktycznym dylematem było to czy może przedłużyć jej misję kanoniczną.Ale nie po to, by uczyła, lecz by szkoła jej nie zwolniła z pracy, a więc de facto by mogła zachować prawo do urlopu macierzyńskiego oraz ubezpieczenia." To znaczy czym ta pani miałaby się zajmować przez najbliższe kilka miesięcy? To, że ktoś jest 2-3 miesiącu ciąży nie oznacza, że idzie od razu na urlop i nie pracuje. A więc czego miałaby uczyć ta pani? Jeśli przedmiotu innego niż religia, to jest to sprawa szkoły. Czy też miałaby nie pracować a dostawać pensję? Przecież to bez sensu -  nieuczciwe wobec innych "nagradzanie" za czyjeś błędy .
K
kate
9 listopada 2014, 10:39
Własnie w tym jest problem funkcjonowania katechetów w systemie oświaty. Jeśli tracą misję kanoniczną, nie tylko tracą pracę, ale tracą też status nauczyciela, czego nie ma w odniesieniu do nauczycieli innych przedmiotów. Czyli jak cię wyrzucą ze szkoły, a pracujesz jako nauczyciel fizyki dalej jesteś nauczycielem fizyki. Katechetka nie otrzymując misji nie  tylko jest zwalniana automatycznie ze szkoły, ale traci status nauczyciela. Jeśli chce pracować w szkole, bo ma uprawnienia np. do nauczania matematyki, to na nowo musi się zatrudnić - ma jakby nową tożsamość. Lepiej być nauczycielem matematyki i dodatkowo w szkole katechetą, niż katechetą i dodatkowo nauczycielem matematyki. Stąd mój głos - to musi być zmienione, gdyż pozycja katechety w szkole nie jest równa pozycji innych nauczycieli. I w tym jest niedopatrzenie Kościoła, tylko w tym.
B
basia
8 listopada 2014, 12:56
No właśnie, to jak z tym jest naprawdę
S
stary
8 listopada 2014, 11:43
A abp Wesołowski na Dominikanie czy ksiądz Kocięcki w Warszawie i nauczali i spowiadali i msze odprawiali a żadna władza kościelna ich nie chciała odwołać. W obu przypadkach pomogły dopiero programy w telewizji.
M
młody
8 listopada 2014, 14:45
Ale np Prusak SJ za pornoedukację dzieci i młodzieży w CNK nie poniósł żadnej odpowiedzialności. Nie odwołali go z niczego i nadal pełni swoje funkcje? A może nadal gdzieś prowadzi seksualizacje dzieci ?
L
Leon
8 listopada 2014, 11:29
Jestem ukrytym gejem i katechetą. Czy jak się rozniesie i wszyscy będą już wiedziec to czy mi cofną misję książeczkową. Dadzą mi robotę w KK
CI
cymes interes
8 listopada 2014, 11:15
"Oczywistym jest ze ta sprawa nie powinna trafic na lamy prasy. Nie znamy dokladnie calej sytuacji i nie mamy prawa wchodzic w meandry czyjes rodziny i czyjegos lozka. W zasadzie nawet kuria nie powinna sie w to zaglebiac, powinna jednak postepowac dyskretnie i przyzwoicie". W czym kuria postąpiła niedyskretnie - to kuria pobiegła szybciutko do GW i wysmażyła tam publiczny donos na siebie ? I na czym ta przyzwoitość miała by polegać ? Na zapewnieniu pracy akurat każdemu amoralnemu człowiekowi w Kk - bo jak nie, to meldunek do GW ? Czy przyzwoitość miała by polegać na tworzeniu dla amoralnych ludzi szczególnej ochrony i przywilejów w Kościele ? To jest czysta obłuda i faryzeizm podlany obficie znieczulającym sosem "przyzwoitości" i "wrażliwości". Jak GW chce promować takie postawy i takich ludzi w Kk, to niech sama wywala na to kasę
T
tomi
8 listopada 2014, 09:51
Oczywistym jest ze ta sprawa nie powinna trafic na lamy prasy. Nie znamy dokladnie calej sytuacji i nie mamy prawa wchodzic w meandry czyjes rodziny i czyjegos lozka. W zasadzie nawet kuria nie powinna sie w to zaglebiac, powinna jednak postepowac dyskretnie i przyzwoicie. Zeby nie dawac przyzwolenia na tego typu zachowania, pani powinna odejsc od nauczania religii, nie mniej powinno sie to zrobic w sposob przyzwoity i w jakims dluzszym okresie czasu, a skoro jest w ciazy to powinno sie zepewnic jej i dziecku ochrone na najblizszy czas. Nie chodzi tu wcale o pochwale tego typu zachowan, a moze nawet trzeba powiedziec to jasno(nie znam sytuacji) "to co Pani robi jest nie w porzadku", jednak to nie zwalnia poprostu od przyzwoitosci. Kosciol musi byc przyzwoity, a powinien byc wrazliwy. Druga rzecz nikt nie bierze odpowiedzialnosci za czyjes inne decyzje i nikt tak na dobra sprawe nie ma prawa linczowac kogos innego za grzech.
R
rodzic
8 listopada 2014, 12:34
a dlaczego to mamy się przejmować dorosłą kobietą i jej wyborami? (to już jej 3 dziecko, więc chyba wiedziała co robi) lepiej zajmijmy sie dziećmi, które nauczała religii. dlaczego one mają mieć rozdwojenie jaźni? religia to przedmiot wyjątkowo związany z moralnoscią i jeśli ktoś zachowuje się niemoralnie, nie powinien uczyć dzieci
9 listopada 2014, 00:17
"Niech pierwszy rzuci kamień..."
J
jana
8 listopada 2014, 09:45
Kuria narobiła sobie problemów na własne życzenie: udawali, że nie widzą, iż katechetka żyje po rozwodzie w konkubinacie i zezwalali, by taka osoba uczyła dzieci religii. Gdyby od razu cofnęli jej misję nauki religii, to nikt by się obruszał. Jednak czekali, aż się doczekali, bo wiadomo, że w konkubinacie też rodzą się dzieci i ciąża jest widoczna, więc nie można dalej udawać, że nikt nie wie, jak się prowadzi katechetka. Teraz za pieniądze Caritasu trzeba płacić pani, która dawno zapomniała o przykazaniach Bożych. Czy postępowanie Kurii jest moralne względem osób, które w dobrej wierze składają datki na Caritas?
DA
druga anna
8 listopada 2014, 10:03
Dodałabym jeszcze spektakularny efekt wielkodusznego powstrzymania rzutu kamieniem w grzesznicę...
J
jana
8 listopada 2014, 10:10
To sama nie rzucaj kamieniem i jak chcesz możesz przecież ze swoich pieniędzy utrzymywać katechetkę w konkubinacie. Ja nie mam zamiaru.
DA
druga anna
8 listopada 2014, 10:31
Polecam czytanie ze zrozumieniem. Jak coś - nauczyciele nauczania poczatkowego pokierują... I do tego może hydroksyzynę. I co masz do moich pieniedzy? A w ogóle czy kuria krakowska przysłała ci rachunek, że masz na nią wpłacać? Tu jest forum. Tu się pisze a nie bredzi.
E
Ewa
8 listopada 2014, 09:04
Rozdmuchany problem. Oczywistym jest, że nie powinna uczyć religii. Ale oczywistym jest rowniez, że nie powinna być zwolniona. Przez szkołę, która winna przestrzegać polskiego prawa. A czy nie mozna było tej pani przesunąc na czas ciąży na inne stanowisko np w sekretariacie? 7 - 8 miesięcy do porodu? Oj w naszym kraju ktoś nie myśli.... Owszem rozumiem argumenty, że pani ta zachowała sie nieodpowiedzialnie będąc katechetką. Ale co na to kościelne mowy na temat ochrony dziecka poczętego? Czyzby Kosciol w ten sposób po cichu proponowal aborcję? A co by było gdyby owa pani została zgwałcona i zaszła w ciażę? Tez by ją zwolniono? Czyzby pochwała aborcji w takich sytuacjach przez dyrekcję tejże szkoły i KK?
A
anonim
8 listopada 2014, 12:29
Ewa, biorąc pod uwagę to że zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami misję kanoniczną utraciła od 1.IX i skoro nie pojawiała się w pracy to została zwolniona, a zaświadczenie o tym że jest w ciąży dostarczyła dopiero 2 tygodnie po zwolnieniu z pracy, to rzeczywiście ktoś w aszym kraju nie myśli... a mówiąc dokładniej, nie myśli pisząc na forum... Najwyraźniej ten ktoś nie myślał również gdy stwierdził, oczywistym jest że nie powinna uczyć religii i nie powinna być zwolniona - bo wychodzi na to że powinna pracować nie pracując... Ale to odwoływanie się do ochrony dziecka poczętego i "błyskotliwe" odkrycia o cichym promowaniu aborcji to już totalny absurd... Co by było gdyby została zgwałcona i zaszła w ciążę? NIC by nie było! Utraciła misję kanoniczną nie dlatego że zaszła w ciążę ale dlatego że cudzołożąc w konkubinacie była antywzorcem wychowaczym.
MR
Maciej Roszkowski
8 listopada 2014, 15:11
Gdyby, gdyby, gdyby. Gdyby ciocia miała wąsy to by był wujaszek.
E
Ewa
8 listopada 2014, 16:38
Dziwne, ale ja znam zupełnie inną wersję wydarzeń, a jestem z Krakowa i są osoby bezposrednio znajace te historie. Nie jest prawda, ze pani ta nie pojawiała się w pracy i nie jest prawda, ze zaswiadczenie przyniosła po dwóch tygodniach od zwolnienia.Zawiadomiła sama Kurię o swojej ciazy , a Kuria wtedy  zaproponowala jej pracę na pół etatu, a pól etatu miał otrzymać ksiądz. Czyli kurii nie przeszkadzało, ze w ciazy bedzie pracowac na połowce etatu. Ale z kolei to wiazalo sie z pomniejszeniem swiadczen na macierzynskim wiec było nie do przyjecia. Wtedy zostala zwolniona. Tak to u nas łamie się prawo pracy i ochrone kobiet w ciazy. 
A
anonim
8 listopada 2014, 18:13
Nie jestem w stanie dotrzeć do źródeł i zweryfikować ich prawdziwości. Z doświadczenia wiem jak media potrafią manipulować informacjami i dla swoich celów tak przedstawiać nieprawdę aby wyglądała na prawdę. Ty również - wybacz - biorąc pod uwagę to co i jak piszesz nie jesteś dla mnie wiarygodna. Zauważ choćby to: - ja napisałem, że: skoro nie pojawiała się w pracy to została zwolniona, a zaświadczenie o tym że jest w ciąży dostarczyła dopiero 2 tygodnie po zwolnieniu z pracy, - a Ty mi na to odpisujesz, że nie jest to prawdą i że: Zawiadomiła sama Kurię o swojej ciazy. A więc negujesz to co ja napisałem i na dowód tego przytaczasz coś co w żaden sposób nie zaprzecza temu co ja napisałem, a Ty negujesz! Ja mówię o zwolnieniu z pracy i o dostarczeniu zaświadczenia, a Ty dowodząc że to nieprawda oświadczasz że sama zawiadomiła Kurię. Nie widzisz różnicy pomiędzy dostarczeniem zaświadczenia i to dostarczeniem go pracodawcy a powiadomieniem i to nie pracodawcy lecz Kurii? Jaką więc możesz mieć wiarygodność jako źródło rzetelnych informacji... przecież wszystko co podasz może być równie "prawdziwe". A biorąc pod uwagę Twoje poprzednie "błyskotliwe" refleksje o cichym promowaniu aborcji przez Kosciół i przywoływanie przykładu zgwałconej kobiety już poprzednio się skompromitowałaś.
9 listopada 2014, 00:25
"Utraciła misję kanoniczną nie dlatego że zaszła w ciążę ale dlatego że cudzołożąc w konkubinacie była antywzorcem wychowaczym." Dla kogo była antywzorcem? Dla tego, kto z miłości daje nowe życie?
A
anonim
9 listopada 2014, 06:53
Dla każdego była antywzorem. I dla tego kto z miłości daje nowe życie i dla tego który nowe życie poczyna folgując swoim chuciom i dla tego kto z egoimu nie daje nowego życia. A dla Ciebie nie była antywzorem? Dla Ciebie osoba cudzołożąca w konkubinacie jest wzorem?
9 listopada 2014, 09:24
Cudzołożyć to dopuszczać się niewierności z trzecią osobą spoza związku. Tu jest mowa o związku dwojga ludzi. 
A
anonim
9 listopada 2014, 10:04
Cudzołożyć to dopuszczać się niewierności z trzecią osobą spoza związku. Tu jest mowa o związku dwojga ludzi. --- Spoza jakiego związku? Związku filatelistów czy związku z kozą? Wychodzi szydło z worka... Ty najzwyczajniej fałszujesz przykazania wg swojego widzi-mi-się! Cudzołożyć to znaczy współżyć seksualnie z osobą nie będącą małżonkiem. I tu właśnie zachodzi taka sytuacja: współżycie seksualne kobiety z mężczyzną nie będącym jej mężem. I nie ma tam mowy o żadnym związku dwojga ludzi bo konkubinat to jest właśnie brak jakiegokolwiek związku, nawet kontraktu cywilnego. W dodatku, kobieta ta była już związana węzłem małżeńskim z innym mężczyzną.
M
Milosc
9 listopada 2014, 13:18
"Na to Jezus pochyliwszy się rysował palcem po ziemi. Gdy nie przestawali Go pytać, wyprostował się i rzekł im: «Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci w nią kamieniem». I znowu pochyliwszy się, rysował po ziemi." (J 8,8-11)
A
anonim
9 listopada 2014, 14:10
To apropo czego? Czego miałby ten cytat dowodzić? Że nie cudzołożyła? Czy może że cudzołóstwo nie jest grzechem? I dlaczego wyrwałaś z kontekstu zaledwie dwa wersy, pomijając ten który zaprzecza Twoim teoriom? Przecież w J 8,11 jasne powiedziane było: "[...] Rzekł do niej Jezus: I Ja ciebie nie potępiam. Idź i odtąd już nie grzesz." A więc Jezus wcale nie zanegował tego że grzeszyła cudzołożąc. I wbrew temu co Ty robisz usiłując dowodzić, że współżycie z obcym facetem to nie cudzołóstwo i nie grzech i nie ma powodów aby tego zaprzestać, Jezus jednoznacznie nazwał grzechem to co robiła i wezwał ją aby odtąd już nie grzeszyła! Okazuje się więc że Ty nie tylko przykazania fałszujesz ale nawet i słowa Jezusa wybierasz selektywnie tak jak Ci pasują do uzasadniania Twoich fałszywych teorii :-( I Ty mówisz o dialogu i porozumieniu?!? Jakim dialogu i jakim porozumieniu? Opartym na kłamstwie i manipulacji słowem Bożym? To nie dialog i porozumienie lecz zakłamanie i obłuda :-(
9 listopada 2014, 15:05
Anonimie, nigdzie nie powiedziałam, że cudzołóstwo nie jest grzechem. Kto doświadczył wyrzutów sumienia wie, że zrobił coś, co było niezgodne z właściwą jemu drogą. Stąd poczucie żalu i potrzeba skruchy i nawrócenia. I dlatego, że jest to osobista sprawa, to nic drugiemu do potępiania. Tak rozumiem słowa Jezusa. A że On kochał ludzi, to wskazywał im Drogę. Jego przesłanie jest aktualne, bo ponadczasowe.
A
anonim
9 listopada 2014, 15:40
Anonimie, nigdzie nie powiedziałam, że cudzołóstwo nie jest grzechem. --- Zachowałaś się znacznie bardziej perfidnie. Zmieniłaś sobie stosownie do swoich celów definicję cudzołóstwa i dowodziłaś że cudzołóstwo nie jest cudzołóstwem. I w ten sposób dowodziłaś że pozamałżeńskie współżycie seksualne nie będąc rzekomo cudzołóstwem nie jest grzechem. Kto doświadczył wyrzutów sumienia wie, że zrobił coś, co było niezgodne z właściwą jemu drogą. Stąd poczucie żalu i potrzeba skruchy i nawrócenia. --- Przede wszystkim, nie ma czegoś takiego jak właściwa komuś droga. Prawda jest zawsze prawdą, dobro jest zawsze dobrem, a zło jest zawsze złem, niezależnie od tego jaką kto idzie drogą. Aby doświadczyć wyrzutów sumienia to trzeba mieć zdrowe sumienie właściwie rozeznające i nazywające dobro dobrem a zło złem. Mając sumienie wypaczone, chore delikwent nawet czyniąc obiektywne zło, sam z siebie nie będzie doświadczał wyrzutów sumienia. Stąd ważne jest odniesienie swoich osądów do wzorca jakim są przykazania i nauka moralna Kościoła. Jednak nawet świadomość czynienia zła wcale nie jest równoznaczna z poczuciem żalu i potrzebą skruchy i nawrócenia. Zło jest zawsze złem. Stąd wręcz obowiązek moralny dokonywania ocen moralnych i osądów czynów, czy dany człowiek czyni zło czy dobro. Jednak nikt nie jest panem cudzego serca więc nie jest w stanie ocenić i osądzić na ile świadomie i dobrowolnie ktoś czyni zło. Stąd niedopuszczalne jest osądzanie i potępianie człowieka. I do tego wzywał Jezus. Nie zanegował tego iż tamta kobieta cudzołożyła, nie dowodził że nie było to złem, czy że jej wolno było, ale jednocześnie nie pozwolił innym osądzać tej kobiety i wydawać na nią wyroku. I tak samo jest ze współczesnymi cudzołożnikami. Nikt normalny nie znając ich serc i ich historii życia nie wzywa do kamienownia ich i osądzanie ich pozostawia się Bogu, ale fakt cudzołożenia oraz tego że cudzołóstwo jest grzechem pozostaje faktem.
9 listopada 2014, 18:08
Anonimie, piszemy o tym samym i niestety, co zakłóca nasz przekaz komunikatu, to niewłaściwa interpretacja moich słów oraz słowo "perfidnie" zdradzające negatywne nastawienie. Zanim napiszesz do mnie kolejny raz, zastanów się proszę, jakie intencje Ci przyświecają, gdy przystępujesz do dialogu.
A
anonim
9 listopada 2014, 18:43
Dobre sobie... To TY podmieniasz rozumienie pojęć i przypisujesz mi poglądy których nie wyrażałem, ale to rzekomo moje niewłaściwe interpretacje Twoich słów (a nie Twoje moich...) no i to rzekomo moje negatywne nastawienie zakłóca nasz przekaz? No i to JA mam się zastanowić nad MOIMI intencjami? A może zanim napiszesz do mnie kolejny raz to może byś tak sama podłubała obłudnico w swoich oczach?
M
Milosc
9 listopada 2014, 21:12
Z jaką intencją teraz napisałeś, Anonimie?
WW
wrong woman
10 listopada 2014, 21:15
Być może się czepiam. Jednak jeśli ktoś mówi o wyrzutach sumienia inaczej, niż w pierwszej osobie, albo bezosobowo, to jest to dla mnie jeden z najbardziej ohydnych sposobów włażenia z buciorami w cudze życie. Nawet jeśli sprawa nie jest skonkretyzowana i spersonalizowana. To "technicznie" nieetyczne i co więcej: NIGDY nie powiedział do mnie tak ktoś dojrzały duchowo i SZANUJĄCY ludzi.  A rzuca się to w oczy. I w uszy też.
10 listopada 2014, 22:16
Czy jak przeczytałaś "kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamień" też "się czepiałaś", bo uznałaś, że jest to jeden z najbardziej ohydnych sposobów włażenia z buciorami w cudze życie? Do przemyślenia.
Z
ZG
8 listopada 2014, 08:39
Jakie byłyby wyniki "katechizacji" przez tą Panią? Krzywdę poniosłyby głownie uczniowie, bo widzieli by zakłamanie tej Pani.
B
biedronka
8 listopada 2014, 09:14
Racja. Z tym, że zakłamanie niektórych katechetów nie zamyka się jedynie w decyzji życia w konkubinacie. Nierzadko jest to kłamstwo, mobbing, dyskryminowanie innych i przywłaszczanie sobie czyichś efektów pracy. Jeśli przychodzi czas poniesienia konsekwencji udają wielce pokrzywdzonych i tłumaczą , że są tylko grzesznikami, albo całkiem wymaginowanym i nic nie wnosząccym argumentem, że "najlepiej uderzyć wszystkich" . "Wyniki" na sporządzonych papierach i w zorganizowanych "pokazówkach" mają doskonałe, tyle, że w rzeczywistości nie wykazują się ani wiedzą, ani prawidłową moralnością. A co do postaw wychowanków, bardzo łatwo przypisać sobie efekty pracy wychowawców i innych nauczycieli.
E
Ewa
8 listopada 2014, 16:40
a gdy religii uczy ksiądz który zyje z kochanką? Jemu wolno bo mu brzuch nie urosnie.
R
rodzic
8 listopada 2014, 08:21
nie. nie zgadzam się z argumentacją autora. katechetka wiedziała co robi od dawna. sama powinna zrezygnować dla dobra dzieci (tych, których uczyła). mogła poprosic w szkole o inne zajęcia
A
antywyborcza
8 listopada 2014, 07:58
Sawicki najemnik Wyborczej i deonu poucza i informuje. Na pewno wiarygodnie skoro naucza zgodnie z kościołem "biskupa" a może "papieża" Michnika? Poczytajcie co tam wypisuje się o KK, biskupach i KK. Popatrzcie na portal Wyborczej- tam atakują media katolickie ale nie portal deon. Deon jest pod ochroną bo najemnicy obsługują obydwa portale a grupka dysydenckich deonowych jezuitów promuje Wyborczą a Wyborcza promuje szefa deonu ks. Piórkowskiego - ostanio lansowała jego artykulik niczym ks. Lemańskiego.
W
WDR
8 listopada 2014, 02:41
Jest jeden wniosek z tej historii: jeżeli jesteś katechetką/-tą i tracisz pracę czym prędzej rozpocznij życie w konkubinacie. To gwarancja, że zaproponują ci pracę w innej jednostce kościelnej. Można? Można.
ŚP
świeta prawda
8 listopada 2014, 04:57
Przecież nie od dziś wiadomo, że w jednostkach kościelnych dla porządnych ludzi miejsca nie ma.
JC
Jezus Chrystus
8 listopada 2014, 06:34
Wysoki poziom miłosci bliźniego. Brawo!
W
WDR
8 listopada 2014, 07:44
Dzięki. Ale powiem szczerze, że zainspirował mnie ten fragment z Konrada Sawickiego "Ale nie po to, by uczyła, lecz by szkoła jej nie zwolniła z pracy, a więc de facto by mogła zachować prawo do urlopu macierzyńskiego oraz ubezpieczenia."
:
:)
8 listopada 2014, 08:26
nie używaj imienia Jezusa, bo nie rozumiesz Jego nauki ( a swoją drogą podpisywanie się imieniem Jezusa i Boga powinno być zabronione ). Jezus pomagał grzesznikom wyjść z grzechu, ale go nie aprobował. to oni zawsze musieli przyjść i prosić o pomoc. Jezus stanął w obronie Magdaleny, ale powiedział "idź i nie grzesz więcej".
:
:)
8 listopada 2014, 08:28
są różne rodzaje prawd - przeczytaj ks Tischnera i żeby się twoja prawda nie okazała tą ostatnią
S
stefan
8 listopada 2014, 09:20
To może ty poczytaj hagiografie i ewangelie, bo metodologia jehowitów do mnie nie przemawia a takie osoby robią tyle zła, że z zewątrz wyglada to tak, jakby w szeregach kościoła byla ich przytłaczająca większość. Plują tym samym w twarz ludziom porządnym i jeszcze ze strony swoich popleczników zyskują obronę. A jesli zależy ci, żebym czytał ks. Tishnera - podaj tytuł pozycji, stonę albo tytuł wiersza. Bo ogólnik to nie argument.
:
:((
8 listopada 2014, 10:05
Tak, z tym, że gapie zeszli się sami a nie zwołał ich sanhedryn.
ŚP
święta prawda
8 listopada 2014, 10:47
... herezja i kłamstwo i szerzenie nauki antychrysta. Jedna jest Prawda. no, ale....są różne rodzaje aniołów: niebiańskie i upadłe. CIebie zadowala fakt posiadania "skrzydeł".
P
ptyś
8 listopada 2014, 12:24
Poniżej podziękowałem :) Ci za interwencję , rzadko zdarza się taki ludzki odruch :)
SS
skała szechterowa
8 listopada 2014, 00:40
I znowu wyznawcy szechtera z kościoła wyborczej pochylają się z troską nad skrzywdzonym człowiekiem przez Kk ! Po pierwsze: jest duża różnica między czasem teraźniejszym, a czasem przyszłym zadeklarowanej dopiero woli (wszak nie jedno ma imię). Po drugie: cokolwiek by Kościół nie zrobił w zaistniałej (z wolnej woli pani katechetki) sprawie, to i tak czujne oko aktywu GW miało by używanie. Po trzecie: skąd człowiek wiedzieć może jaką wolę miała jeszcze pani katechetka, skoro opisała to znana z rzetelności GW, której głównym przesłaniem jest uszczęśliwianie ludzi nieubłaganą miłością na siłę, bez dyskusji i z szeroko zakrojonej łapanki. I wreszcie po czwarte: okazało się, że jak zwykle święta wola sekty GW zatriumfowała - pani katechetka będzie pracować w Katolickim Centrum Edukacyjnym Caritas.    Czekamy niecierpliwie na dalsze przejawy radosnej i niczym nieskrępowanej wolnej woli pani katechetki wspartej na skale nieubłaganej woli GW.
K
katecheta
8 listopada 2014, 00:01
Panu Konradowi, piszącemu również dla zaprzyjaźnionej nam Gazety Wyborczej podziękujemy... i portalowi De(m)on.pl również...  Tracę do tego portalu coraz większe zaufanie. 
SB
stary belfer
7 listopada 2014, 23:44
Znany jest powszechnie materializm wielu księży, zwłaszcza ich umilowanie drogich samochodów. Pozostaje to w jaskrawej sprzecznościz tym co Jezus mówił w Kazaniu na Górze. Bogatemu młodzieńcowi nakazał sprzedać wszystko co miał, rozdać ubogim i iść za nim. Nie słyszałem o księdzu, któryby tak uczynił. O księżach homoseksualistach, księżach pedofilach i księżach "co mają dziecko na boku", szkoda nawet pisać. Ci ludzie, którzy lekkkie ciężary nakładają na siebie, wiele chcieliby od innych.
:
:)
8 listopada 2014, 08:31
a słyszałeś o politykach, aktorach, naukowcach, itd. itd itd, którzy są pedofilami, zboczeńcami a na pewno materialistami? ciekawe dlaczego o nich media nie piszą?
SB
stary belfer
8 listopada 2014, 11:39
Oni nie zamieniają wina w krew Jezusa Chrystusa a chleba w jego ciało, natomiast księża to robią codziennie.
S
stary
8 listopada 2014, 11:41
Dodajmy, że media nic innego nie robią jak tylko piszą o politykach i aktorach. Co do naukowców, to juz nie bardzo.
MR
Maciej Roszkowski
8 listopada 2014, 15:14
Rzeczywistość społeczna jest badalna i mierzalna. Co to za miara "znana jest powszechnie...?"
S
stary
8 listopada 2014, 19:58
Jak badać materializm księży? Jest wiele metod. Np. przyjść na parking gdzie parkują samochody biskupów w dzień posiedzenia Konferencji Episkopatu. Wybrać się pod najblizszą plebanię itp.
MR
Maciej Roszkowski
9 listopada 2014, 16:57
Samochód od jakiegoś czasu nie jest miarą prestiżu, ani  pychy, tylko narzędziem pracy. Gdyby tak nie było podobne "rachunki" wystawiano by setkom tysięcy Polaków. Dziś kilkuletni dobry samochód  można kupić w cenie nie wyższej niż 40 000,-. czywiście można sie spierać który jest dobry, co do ceny etc. Tylko po co. Gdyby duchowni jeździli starymi Polonezami, to satysfakcjonowało by to nasze poczucie "sprawiedliwości społecznej"? Mówiąc o miarach pamietajmy, że jest w Polsce kilkanaście tysięcy księży diecezjalnych i zakonnych ui spora liczba zakonnic. Te kilka dziesiąt dobrych samochodów przed siedzibą KE + samochód w co trzeciej pewnie parafii to naprawdę dowód "materializmu księży"?
SA
stary, ale nie głupi
10 listopada 2014, 12:22
40 000 zł to suma moich zarobków w ciągu 10 miesięcy. Większość Polaków zarabia znacznie mniej. Średnia płaca (mediana, nie arytmetyczna!) w Polsce wynosi około 2000 zł netto, co oznacza 24 000 rocznie. Gratuluję poczucia humoru!!! Nota bene: Samochody biskupów są nawet po 300 000, a Jezusowi wystarczały dobre sandały. 
MR
Maciej Roszkowski
10 listopada 2014, 16:10
Zamiast podniecać się, że ten drugi ma lepiej zastanowić się jak sobie poprawić. Chyba, że wyznajemy zasadę "grabit nagrabliennoje" Kto awtorom?
S
stary
10 listopada 2014, 17:37
I gadaj tu z głupim, sprowadzi do swego poziomu i pokona doświadczeniem. 
K
kot
7 listopada 2014, 23:26
W tym właśnie problem, że świecka katechetka jest napiętnowana a rzesze księży mających dzieci po cichu wspierane przez kościół - to jest obłudne o niesprawiedliwe. Oczywiście, jasne, że jest tu jakeś antyświadectwo, ale jak zwylke faceci, zwłaszcza w si=ukieb=nkach, mierzeni są inną miarą. I to jest przykre.
K
kicia
8 listopada 2014, 09:54
Zobacz ile masz czerwonych trójkątów. To znak, że obraziłeś bogów i wkrótce odwrócą od ciebie swoje oblicze.
A
anna
7 listopada 2014, 21:01
A jak katechetka zostanie lesbijką, to też dostanie pracę w Caritasie ?
DA
druga anna
7 listopada 2014, 21:20
Chyba nikt tego nie analizował. Ale wiem, że jeśli katechetka podrzuca różaniec i obraca się na łące w samej spódnicy wokół własnej osi, jak ruska babuszka, tupiąc przy tym jak na "Jeziorze Łabędzim", to jest dyplomowana i pracuje dodatkowo w poradni. Co więcej, nadzoruje katechetki w innych miastach, czy mają prawo katechizować i czy to jest oki.
S
sara
8 listopada 2014, 08:32
Nooo. A o. Żmudziński szkalował kiedyś, że Natan robi "dobrą robotę..." Policja powinna toto wypałować i trzymać conajmniej 48 godzin, a kuria zabrać misje. Ale patologie się promuje. Ludziom pracowitym i uczciwym zarzuca się chorobę psychiczną - bo źle wyszli na zdjęciu. Mało tego, tacy jak opisana powyżej mają gdzieś swoje odchyły psychiczne - kościół ich chroni, tak samo jak odchyły psychiczne dyrektora wydziału katechetycznego w Gdańsku. TO JEST MEGA PATOLOGIA. Za znęcanie i pobicie jest obietnica - " Itak sie wszyscy z ciebie wyśmieją". Tak samo pokrzywdzona NIE MIAŁA PRAWA zgłosić poniewierania przez smarkatego księdza na pielgrzymce. Po zgłoszeniu Policjii ZLINCZOWAŁA JĄ ULICA!!~!!!!
K
ka
7 listopada 2014, 20:34
Piszą, że katechetka będzie teraz zatrudniona w Caritasie. Czyli za pieniądze wiernych na tacę będzie się zatrudniać osoby cudzołożące, bo dziecko w drodze?  Wolę, by zakupiono nowe ławki do kościoła, lub lepiej ogrzewano kościół, niż płacić na rozwodników. Katechetkę i jej dziecko niech utrzymuje partner. Wszak przyczynił się do nowego życia.
F
fragola
7 listopada 2014, 20:56
To może siostry zakonne niech utrzymuje wspólnota ( w końcu można powiedzieć Bóg zapłać - bo temu się poświęciły z wlasnej woli) a katechetkom - mężatkom dać pół etatu - niech rodzinę utrzymuje przykładny i zaradny mąż a nie wyrywać chleb singielkom. Które NOTA BENE maja więcej czasu i LEPIEJ i EFEKTYWNIEJ pracują. Nie - żebym kogoś broniła, bo nawet nie chcę - idę tym samym torem myslenia. To jak? Do jednych się to odnosi a do innych już nie?
T
tomi
7 listopada 2014, 21:19
ze co? jakim prawem to napisales? W czym jestes niby lepszy? Bo co ty to nie cudzolozysz co? Z duzym prawdopodobienstwem lamiesz/lamales 6 przykazanie a jesli nie to ktorekolwek inne... Wiec co tu rzucasz kamieniami...co...
DL
dobry lotr
7 listopada 2014, 21:40
Pani katechetka decydujac sie na konkubinat zamiast zwiazku sakramentalnego jest jak sama zauwaza antykatecheza. Trudno oczekiwac, by kuria udawala ze nic sie nie stalo. Uwazam, ze podejmujac taka decyzje zdawala sobie sprawe z jej nastepstw.  Dla redaktorow gazety nie ma znaczenia, czy katecheta jest osoba wierzaca i praktykujaca. Dla mnie ma znaczenie.
A
anonim
7 listopada 2014, 22:45
Piszesz bzdury, bo pieniądze wiernych na tacę nie mają nic wspólnego z Caritasem.
K
ka
7 listopada 2014, 23:05
"Na tacę" - to skrót myślowy, w sensie że chodzi o datki wiernych, Twoje, moje, na dzialalność charytatywną Caritasu. Na pewno nie powinny być wykorzystywane na zatrudnianie osób w takiej sytuacji jak katechetka w konkubinacie.
E
Ewa
8 listopada 2014, 09:07
Nie z tacy. Z podatków wszystkich podatników. Caritas jest wspomagany z Funduszu Kościelnego. Zreszta macierzynski zawsze w jakiejkolwiek instytucji jest płacony z podatków.
I
Indianka
7 listopada 2014, 19:15
Paradoksalnie pominę temat opisywanej sytuacji z katechetką. Bo nie podlega dyskusji. Przyczepię się natomiast (z afirmacją:) do jednego zdania, które oddaje pewną część świadomości, a raczej trzeba by było powiedzieć nieświadomości ludzi podejmujących kluczowe dla życia innych decyzje: chodzi o pieniądze. W sytuacjach, gdy nie ma logicznych i prawdziwych argumentów na "nie" pomoca służą szykany. No bo przecież chodzi o pieniądze. A logika jest taka, że te pieniądze "ma" ksiądz, który w swoich interesownych decyzjach uważa się za szafarza 'łask", przy czym tymi "łaskami" są właśnie pieniądze, o które chodzi przede wszystkim. To jest też "wyznacznik" wartości człowieka. Tylko ja nie wiem według jakiej ideologii. Bo na pewno, ani to koło chrześcijańskiej postawy nie leżało. I tyle w temacie.
P
ptyś
7 listopada 2014, 19:36
Z jakiego plemienia jesteś , "czerwonych twarzy"?
I
Indianka
7 listopada 2014, 19:50
Przede wysztskim nie "ty", tylko Pani. 1. Indianka - to mój nick - jesli nie dajesz rady się zorientować 2. Nie stać mnie na ubliżanie i sarkazm - czyli poniżanie się 3. Nie widzę w natrzaskanej pod moją wypowiedzią pyskówce odniesienia do tekstu w komentarzu. Mój błąd polega na tym, że na taki żałosny i prymitywny jad odpowiadam. Ale przecież dla lizusa to "żart", a ponieważ mam mózg wyprany, nie zdaje sobie sprawy, że obraża. Ale pewnie ma misje kanoniczną i leje lukrem, bo jest okazja. Szkoda moich nerwów na autopromocję bezkręgowców.
P
ptyś
7 listopada 2014, 20:03
"Przede wysztskim nie "ty", tylko Pani." Doczytaj może gdzieś netykietę , a zawsze dowiesz się czegoś więcej . Panowie i panie to byli porzed wojną . Teraz jest równouprawnienie. A czerwone twarze proszone są do rezerwatu .
MM
Memento mori
7 listopada 2014, 20:26
Panie Ptysiu, kultura nie zanikła po wojnie, nawet w dobie "netykiety"! A jeśli Pan jej nie ma, to sam siebie Pan lokuje w rezerwacie dla plemienia nieokrzesańców. Równouprawnienie nie znosi  szacunku irespektu, zwłaszcza wobec kobiet. A poza tym, proszę oszczędzić sobie pisania, skoro cała Pańska argumentacja na kazdy temat da się streścić w krótkim tekście: "nie znoszę innych". Post od internetu polecam - trwały!
P
ptyś
7 listopada 2014, 20:39
Ty tez może doczytaj netykietę , widać przyda Ci się . Szacunek do kobiet mam jak byś nie wiedział . A Tobie polecam melisę .
S
sacher
7 listopada 2014, 21:02
Jesteś sprzed wojny, wyzywasz od czerwonych, zapraszasz do rezerwatu, grasz w ping-ponga, powołujesz się na tekst, którego nie znasz, polecasz melisę... czy oby nie trzeba wezwać karetki? Może teraz komórkę podaj? Bo jak dla mnie schizoidalne to jakieś. Wszak od głupków na forum wyzywać nie będę. Do troski się odwołuję.
P
ptyś
7 listopada 2014, 21:29
Melisa x 3 , a jak nie pomoże to szlafrok z dłuższymi rękawami .
S
sacher
7 listopada 2014, 21:37
Taaa? Może odwiń z bawełny i ponieś odpowiedzialność za to co masz na myśli i za rozwalane tu błoto. Bo mam wrażenie, że pisze do mnie gówniarz i do tego habilitowany prostak.
P
ptyś
7 listopada 2014, 21:47
Melisa x 5. Nie sadzę , żeby i to Ci pomogło, takim jak Ty nigdy nie pomaga . Bez obrazy ale czuć od Ciebie , że Ci odwala , na tym skończę ten "dialog" abyś sam sobie przez to krzywdy nie zrobił .  (lecz się może , nigdy nie jest za późno?)
S
sacher
7 listopada 2014, 22:11
Przeprowadzając analizę twojej wypowiedzi, bardzo się cieszę, że wreszcie jesteś calkowicie bezradny i chcesz sobie palnąć w łeb. A'propos ideologii - jestem spoza Kościoła a piszę do osoby od której wręcz WALI smrodem kłamstwa na temat NAUKI CHRZEŚCIJAŃSKIEJ. Tak więc zrób sobie krzywdę, będzie o jedną zakałę mniej. Anielski orszak.... no co? Żart w twoim guście... Amen.
P
ptyś
7 listopada 2014, 23:14
Ale mnie zgnoiłeś :(  będę teraz płakał :( cały wieczór .
S
sacher
8 listopada 2014, 05:00
Taki jak ty się nie gnoi - takich się LIKWIDUJE. Jeszcze zeżresz własny brud, który ci podam i mi za to podziękujesz.
:
:)
8 listopada 2014, 08:35
pani? a niby dlaczego? na forum wszyscy jesteśmy na ty. nie musisz tu pisać
:
:)
8 listopada 2014, 08:38
proponuję nie odpowiadać temu autorowi, szkoda czasu
:
:)
8 listopada 2014, 08:39
do moderatora - proszę o usuniecie agresywnych postów tego autora (niezgodnych nie tylko z etykietą lae także z prawem)
I
Indianka
8 listopada 2014, 09:27
Pogląd nie zgodny z twoim nie jest uniwersalnym wyznacznikiem, obowiązującym wszechświat. Jak widać cięzko ci bardzo, skoro przeszkadzają ci bzdury.
P
ptyś
8 listopada 2014, 11:23
Swoim pisaniem przypominasz mi tu takiego zarozumialca z tego forum nafaszerowanego negatywnym testosteronem , ma on tu nawet swój awatar fizjonomią wskazujący na kibica "żylety" . Pisze całkiem podobnie do Ciebie . Nazywają go tu "Piotruś Pan". Dziękuję użytkownikowi ~:) za interwencję , to prawda , że takie wpisy "sachera" są niezgodne z prawem. Dobrze  ,że trafiło akurat na mnie nie trachnąłem się :) . Ale ktoś mniej odporny mógły się zasugerować "takimi radami" i co wtedy ?  Daję to pod rozwagę  , niektóre choroby psychiczne związane z agresjom dają się leczyć , pozostałe przypadki nalezy tylko izolować :)
S
sacher
8 listopada 2014, 12:59
Jesli kompleksy nie pozwalają ci na pisanie komentarzy, to ich nie pisz. Szukasz niańki i przyklejasz innym etykietki. Mało tego, jesteś przekonany, że popisałeś się wiedza i kulturą. Mało tego szukasz popleczników i nianiek. Jesli jestes cżłowieku niewydolny psychicznie i nie odporny, to nie pisz. Bo chamstwo to nie to samo co siła. Ale mamcia cię tego nie nauczyła. A tak poza tym, to szalenie żałuję żeś się nie trachnął.... masz jeszcze okazję.
L
lavenda
8 listopada 2014, 13:49
czy czasem nie jesteś osiemdziesięcioletnim cystersem i przez ten czas nie zdołałeś się dowiedzieć np. niczego o testosteronie. Masz natomiast szeroko rozwiniętą umiejętność ubliżania ludziom i poniżania. Uprawiasz psychiatrie podwórkową i schizoidalnie masz się za speca. Nawołujesz do izolacji, przypisujesz agresje, skłonności przestępcze a potem czekasz na komentarz, żeby zdiagnozować czy wyrządził komuś przykrość. Tak więc niewątpliwie dochodzi do tego MEGA zboczenie twojej osobowości, bo "skrzywienie" to pewnie mają ci, którzy choć na chwilę w życiu mieli z tobą kontakt. I takie jest moje zdanie.
P
ptyś
8 listopada 2014, 14:19
Piotrusiu Panie , ale z Ciebie (c)ipa , ukrywasz się nawet za nickami kobiet ?  Zapomnialem dodać "l" , raczej nie :) lavenda = sacher = Memento mori = Piotruś Pan  Dość łatwo jest zdeszyfrować ten styl pisania i narracji , postaraj się moze bardziej , czuć tę Twoją "manierę" , aż śmierdzi na całym forum :) , które to z kolei nie jest Twoją własnością :)
C
cris
8 listopada 2014, 14:54
typowa padaczka zboka z kompleksami, który rozszyfrował tak naprawde jedno: że jest kompletym zerem i gównorobem.
P
ptyś
8 listopada 2014, 15:05
lavenda = sacher = Memento mori = Piotruś Pan = cris Piotrusiu Panie emocje cię zdradzają , jednak ŻADEN  z Ciebie twardziel , Twój przekaz to zwykła papka jakiejś wieloosobowej ubupłciowej chimery :)
S
stefan
8 listopada 2014, 15:13
Weź sobie słownik i dowiedz sie co to jest chimera, a najlepiej zacznij pisać na forum dla pijaków i bezmózgowców i bezjajowców z niedowartościowanymi kochankami na boku.
P
ptyś
8 listopada 2014, 15:25
lavenda = sacher = Memento mori = Piotruś Pan = cris = stefek  Doczytaj Piotrusiu Panie , doczytaj .  A póki co , to cię opuszczę , mam zajęcia :)  Dodatkowo widzę , ze zbliża sie u Ciebie temperatura krytyczna ,  z tego powodu moja absencja  pozwoli Ci uniknąć "eksplozji" :)
:
:))))
8 listopada 2014, 16:06
Tacy uliczni, schizoidalni dowcipnisie jak ty juz mają pozakładane sprawy w sądach. Ale jak to psychole, dalej budują swoją nibylandię. Więc idź może do swoich i wynoś się stąd.
P
ptyś
9 listopada 2014, 11:06
Dziś Dzień Pański , pozdrawiam Ciebie i życzę miłej , spokojnej niedzieli :)  
A
antymodern
7 listopada 2014, 18:28
Popatrzcie na portal Wyborczej jak wyśmiewa katolickie media. Ale nie ma wśród wyśmianych DEONU - gdzieżby go wyszydzali skoro jest odwrotnie - promowali niedawno szefa deonu Piórkowskiego a dziennikarz od Michnika  Sawicki często zajmuje się KK na deonie. Sami chyba musimy wyciągnąć wnioski albo zdać się na opinie i wywody Sawickiego i Wyborczą
KB
katechetka bis
7 listopada 2014, 18:24
A co z innymi katechetami którzy tracą pracę ? Gdy ich się zwalnia nie mają żadnych praw wg. Karty Nauczyciela. Nie dostają odprawy takiej jak inni, nawet jak są dyplomowani ... Czy to jest sprawiedliwośc ? Dlaczego Kościół nie wstawia się za nami?
K
kate
7 listopada 2014, 18:56
Bardzo dziękuję za Twój głos, bo właśnie o to chodzi. Kościół nie widzi problemu świeckich katechetów, którym daje misje kanoniczą i tu należy alarmować. Takich przypadków jest więcej i trzeba to zmienić.
M
misiak
7 listopada 2014, 19:20
Jeju, jeju... trzeba to zmienić? a co jeśli komus się jawnie "torpeduje nawet mianowanie? Może kogoś odpowiedzialnego za takie głupoty, będącego ich sprawcą trzeba zmienić? t, wyprano Wam mózgi - zmuszaniem do niby-pokory... Ale te osoby wydział popiera. Mało tego broni pięśćiami! Jestem prze-szczęsliwa, że juz się w tym nie papram. Nie mam na rachunki, ale nie mam też wokół siebie nadpapieży.
K
kate
7 listopada 2014, 19:41
Nie rozumiem Twojego oburzenia. Ja chciałabym, aby katecheci mieli te same prawa jak inni nauczyciele i tylko tyle. A patologie, czy dotyczą nauczycieli historii, biologii czy religii zawsze były i oby było ich mniej. Chodzi mi o przejrzystość systemową, która pozwoli zauważyć świeckich katechetów jako ludzi w systemie oświaty a nie tylko w strukturach Kościoła.
M
misiak
7 listopada 2014, 19:59
Nie rozumiesz mojego oburzenia a sytuację o której piszesz sama nazywasz patologią? Najpierw sama piszesz, że Kościół nie widzi problemu świeckich katechetów, a potem wyrażasz opinię, że katecheci nie są zauważalni w systemie oświaty? Oczywiście jeśli napiszesz coś więcej to tylko to, że ja nic nie rozumiem, bo trzęsiesz się o misją kanoniczną. To standartowy schemat rozmowy z katechetką. WIęc nie ma kto tego zmienić. To po co to piszesz? Za konkkretny stan rzeczy odpowiadają konkretne osoby. Pięciolatek to weie, ale nie katecheta dyplomowany. Gadka o niczym. Tylko slogany: "trzeba", "powinno" i tyle. Totalna pasywność i bezmyslne poddaństwo, które bynajmniej nie jest pokorą.
M
MaGietek
7 listopada 2014, 20:13
To bardzo smutne. A kolejne zastępy katechetów się kształcą... Po co, skoro maleje chęć udziału  w lekcjach religii ?
A
angel
7 listopada 2014, 20:24
Dlatego, że "ciemnogród" ma czekać na Sąd Ostateczny i wtedy będzie sprawiedliwość. A w międzyczasie sycić się mają "wybrani", ci  z "lepszej gliny", którym nawet za przekręty nic nie grozi... że tak powiem... i tyle.
A
anonim
7 listopada 2014, 22:42
No i mają katecheci takie same prawa jak inni nauczyciele. Tobie się marzy aby w przeciwieństwie do innych nauczycieli byli nietykalni.
A
antek
7 listopada 2014, 22:48
Jak to po co? Coby wielebni mieli za co kupić nowe fury...
K
kate
8 listopada 2014, 02:24
Nie. Chodzi mi o to, że Kościół wrzucił katechetów do systemu oświaty bez zabezpieczenia ich społecznej pozycji. Z jednej strony są niby nauczycielami, a z drugiej nie mieszczą się w ramach bycia nauczycielem. To oczywiście sprzyja osobom duchownym, ci nie muszą się dookreślac społecznie, ale utrudnia życie osobom świeckim. Uważam za konieczne doprecyzowanie ich statutu - albo Kościół dopuści do wejścia katechetów w system oświaty ze wszystkimi konsekwencjami: departament katechetyczny w MEN, nadzór państwowo - kościelny w MEN nad podręcznikami, programami nauczania i metodyką, albo niech organizuje niezależnie katechezę w budynkach kościelnych. No chyba, że chce mieć tylko duchownych w szkole, to po co kształci rzesze świeckich katechetów.
M
meslissa
8 listopada 2014, 09:44
Gdyby osobom duchownym zależało na katechetach świeckich, statut byłby doprecyzowany już dawno. Kazdy widzi jaka jest tendencja - że świeckich się poniewiera, ale ci którzy mogliby wnieść do sprawy najwięcej, tylko mówią jak "powinno być". czy katecheci podjęli w tym kierunku jakieś konkretne działania? Załozyli jakiś komitet, prostestowali? Achaa.... nie wolno. Siedza "pokornie" i albo wylatują i zostają bez środków do życia, albo "wchodzą do rodziny" mając z tego proporcjonalne korzyści. W każdym razie tak czy inaczej sprawy nie ruszą. To jest oczywiste, że chca mieć duchownych w szkole, a wykształcone rzesze katechetów niech siedzą na kasie w biedronce i w warsztatach i tam niech ewangelizują społeczeństwo, ale przedtem i tak muszą z racji studiów zostawić kasę duchownym. A ci już teraz są dumni, że wszędzie mają "swoich". I to się głównie liczy - nie ewangelizacja. Osoby duchowne sobie rąk nie pobrudzą. Wszak to lepszy gatunek człowieka. Jeśli zgrzeszysz - nic się nie dzieje- w najgorszym wypadku masz iść do spowiedzi. Jesli naskarżyssz na księdza - jest to obraza BOGA i czeka cię lincz publiczny. Jesli nadal nie wyciągasz wniosków, pozostań ze swoimi pytaniami bez odpowiedzi.
A
anonim
8 listopada 2014, 12:17
To co piszesz jedynie potwierdza to że chodzi Ci o jakieś specjalne przywileje i prawa dla katechetów. Bo tym właśnie byłoby to czego się domagasz: "zabezpieczenie ich społecznej pozycji". Katecheci są nauczycielami takimi jak i wszyscy inni nauczyciele więc mają prawa dokładnie takie same jak i ci pozostali nauczyciele. Jedyną różnicą jest to, że aby mogli w imieniu Kościoła prowadzić katechizację w trakcie lekcji religii to muszą mieć do tego upoważnienie od tego Kościoła, czyli tzw. misję kanoniczną. I Tobie najwyraźniej chodzi o to aby uzyskanie misji kanonicznej było dozywotnim namaszczeniem na świętą krowę, aby było równoznaczne z uzyskaniem takiego "zabezpieczenia ich społecznej pozycji" że nawet po utracie misji kanonicznej" nie byłoby możliwości ich zwolnienia a musieliby otrzymywać normalne wynagrodzenie. Nie ma żadnej potrzeby doprecyzowania jakiegoś wyimaginowanego statutu katechetów. Przedstawiana przez Ciebie wizja rzekomego dopracowywania statutu to zwyczajne wyprowadzenie katechezy ze szkoły i wprowadzenie w to miejsce nadzorowanego przez państwo religioznawstwa. I masz oczywiście prawo do takiej wizji. Ale nie upoważnia to Ciebie do wprowadzania innych w błąd poprzez wypisywanie nieprawdy o tym że katecheta to rzekomo nie nauczyciel.
P
ptyś
7 listopada 2014, 18:15
Katechetka w konkubinacie i co z tym zrobić Lekko wybatożyć pod pręgierzem na krakowskim rynku , ale niech uczy dalej , tylko poprawnie.
N
non
7 listopada 2014, 18:07
Wyborcza kolejny raz zatrudniona na deonie. Sawicki wynajmie się wszędzie gdzie płacą a deonowi nie przeszkadza że to niby "jezuicki" portal. Jak o Kurii to najlepiej ściągać wiedzę z PAP, z Wyborczej od biskupa Michnika. Pewnie  dlatego ten artykulik że kard. Dziwisz będzie celebrował Mszę Św. na XXIII rocznice powstania Radia Maryja w Toruniu w nowym kościele Św. Jana Pawła II ? Czyzby deon nie wiedział że można wchodzić na stronę Wyborczej i tam do woli czytać pouczeń na temat KK ? No i ta manipulacja - jak to Kuria wykonała to co zalecał najemnik Michnika?
K
kate
7 listopada 2014, 18:03
To niestety nie kończy sprawy: chodzi o wszystkich katechetów, którzy mogliby w podobnej sytuacji się znaleźć. Utrata misji ucina możliwość pracy w szkole, czyli de facto bezrobocie. Każdy inny nauczyciel zwolniony ze szkoły jest nauczycielem nieczynnym, ale nie katecheta. Dlatego katecheci robią uprawnienia do nauczania innych przedmiotów, bo utrata misji nie powoduje wtedy zwolnienia ze szkoły - mogą uczyć innego przedmiotu albo mogą być nieczynnym nauczycielem, ale nie katechezy. Kościół jakby nie zdawał sobie sprawy, ze świeccy jednak inaczej funkcjonują w społeczeństwie: księdza katechetę można przenieść do innej posługi, podobnie zakonnicę, ale katechetkę z trójką dzieci to już ciężko. Kościół musi dopracować przepisy odnośnie statusu katechetów w systemie oświaty.
A
anonim
7 listopada 2014, 22:41
A Tobie się marzy aby otrzymanie choć raz misji kanonicznej było rodzajem dożywotniego mianowania na świętą krowę?
K
kate
8 listopada 2014, 02:13
Jeśli ma mieć status nauczyciela, to tak - to nie chroni przed bezrobociem, ale określa, jaki kto ma zawód. Ale jeśli Kościół zechce dać misje kanoniczną np. rolnikowi czy górnikowi, to niech to określi.
AB
anonim bis
8 listopada 2014, 09:32
Jak tak dalej pójdzie to na pewno określi. Wtedy ludzie z "niekatolickich" pól i warsztatów oprócz podatków będa płacić jeszcze dziesiącinę. Mamy i tak wczesne śroedniowiecze pełną gębą. Palenie "czarownic" już jest na porządku dziennym.
M
m.
7 listopada 2014, 17:58
Nie podoba mi się rozpowszechnianie przekonania, że nieślubne dziecko to zgorszenie. Przecież mówimy o CZŁOWIEKU! Zgorszeniem może być konkubinat itp, ale nie DZIECKO! 
J
Janusz
7 listopada 2014, 17:55
Nieślubne dzieci kapłańskie nie przeszkadzają w katechizowaniu i sprawowaniu sakramentów, tym którzy je płodzili. 
DL
dobry lotr
7 listopada 2014, 18:03
Znasz takie przypadki? Podaj choc jeden, ale potwierdzony fakt, a nie plotke rozpowiadana przez ubecje.
DL
dobry lotr
7 listopada 2014, 17:54
Solidna katecheza przydala by sie w pierwszej kolejnosci pani Sylwi. Decydowanie sie na seks z kims, kto nie moze, lub nie chce przyjac sakramentu malzenstwa jest w przypadku katechetki nieroztropne. Cale szczescie, ze kuria nie zmusila pani Sylwi do dalszego prowadzenia lekcji religii.
I
I.
7 listopada 2014, 17:29
A jeśli dziecko katechetki zostało poczęte na skutek gwałtu, to co...? Będzie dalej katechizowała czy zostanie zwolniona?
P
ptyś
7 listopada 2014, 18:18
To zalezy , czy to był gwałt zwykły , czy zbiorowy (ustalenie ojcostwa jest tu kwestią nie do pominięcia ).
F
Fabian
7 listopada 2014, 17:01
Takich bzdur jak w tym artykule to ja już dawno nie czytałem.
A
anonim
7 listopada 2014, 16:55
Obraz 1: Krakowska kuria powoduje zwolnienie z pracy kobiety w ciąży, co sprawia wrażenie jakby Kościoła nie obowiązywało prawo o ochronie ciężarnych. --- Skoro pan Konrad Sawicki pisząc swój artykuł zdążył jeszcze dowiedzieć się dzisiejszej informacji iż katechetka będzie zatrudniona w KCE Caritas, to tym bardziej nic nie stało na przeszkodzie aby zapoznać się z wczorajszym oświadczeniem dyrektora Wydziału Katechetycznego opublikowanym na stronie Kurii: [url]http://www.katecheza.diecezja.krakow.pl/index.php/Aktualno%C5%9Bci[/url] w którym jednoznacznie zwrócono m.in. uwagę na to iż: - katechetka nie została zwolniona z pracy, a utraciła na mocy prawa możliwość nauczania religii; - zaświadczenie o ciąży katechetka dostarczyła do szkoły 22 dni po wygaśnięciu uprawnień do nauczania religii. W związku z powyższym, falszywymi są zarzuty iż krakowska kuria spowodowała zwolnienie kobiety z pracy, i to jeszcze w dodatku kobiety w ciąży. A pan Konrad Sawicki po raz kolejny kompromituje się tym co wypisuje najzwyczajniej szkalując Kościół. Pozostaje jedynie kwestia czy jest to "tylko" kompromitacja merytoryczna bo nie ma pojęcia o czym pisze, czy jednak jest to już kompromitacja moralna ponieważ z premedytacją najzwyczajniej kłamie.
H
Hmmmmmmmmmm
7 listopada 2014, 16:39
Pan Sawicki oczywiście nie rozumie, 'jak Kuria mogła'. Za to doskonale rozumiałby sytuację, gdyby kobieta dalej uczyła religii przecząc całym swoim życiem temu, czego miałaby nauczać.
A
Agnieszka
7 listopada 2014, 16:55
nie zauważyłam w tekście, żeby ktoś pisał "jak kuria mogła", nie znajduję również sugestii, żeby chodziło o to by kobieta dalej uczyła religii, no i wreszcie nie wiem skąd osobą komentująca wyprowadziła wniosek: "przecząc całym swoim życiem". Nieskazitelność chyba nie jest najważniejsza w chrześcijaństwie, nie wiem czy gdyby była to choć jeden by się ostał :)
7 listopada 2014, 16:27
Po pierwsze: moze być cos zakombinować? Po drugie: mniej czytac GW? Po trzecie: wyrzucac felietony, które są nieaktuane przed ukończeniem?
B
bożena
7 listopada 2014, 15:25
Dac jej prace w Kurii Decezjalnej lub w Caritas. I to ma byc oki ???
A
Agnieszka
7 listopada 2014, 16:41
Bardziej by mnie interesowało serce tej pani i jej stosunek do faktów niż zimne debatowanie gdzie prace dać to ok a gdzie nie ok. To chyba jest bardziej złożony temat.
F
fragola
7 listopada 2014, 20:37
Oczywiście, że nie. Wlec końmi, opluć, wychłostać i wystawić na widok zakłamanym, sadystycznym katechetkom, żeby miały okazję do samouwielbienia własnej doskonałości. A dlaczego nie? KŁAMSTWO aż bije od ciebie? TO JAK kościół ma "ratować" ludzi w takich sytuacjach? Prze zwyrzucenie na bruk?!! Samo tak postawione pytanie jest chamstwem. Bo kontekst tekstu wskazuje, ze NIE WYPADAŁO zabrać w tym temacie głosu, bo już to postanowił KTOŚ ważniejszy.