Kobiety w Kościele. Temat jak bumerang

Fot. depositphotos.com

Wiadomo już, że temat roli i zadań kobiet w Kościele będzie mocno obecny podczas zbliżającej się październikowej sesji Synodu i synodalności. Okazuje się, że medialne doniesienia mogą mimo woli pokazywać, jaki jest faktyczny stan tej kwestii w kościelnym myśleniu.

Lisa z okolic Padwy ma dwadzieścia sześć lat. Miriana z Reggio Calabria jest o pięć lat młodsza, ma tylko dwadzieścia jeden lat. Jak podała Katolicka Agencja Informacyjna, obydwie po studiach historii sztuki ukończyły kurs dekoratorów, sztukatorów i murarzy w Szkole Sztuki i Rzemiosła prowadzonej przez warsztaty zajmujące się konserwacją Bazyliki św. Piotra, tzw. Fabrykę św. Piotra i dołączą do zespołu zajmującego się konserwacją artystyczną watykańskiej świątyni.

DEON.PL POLECA

Wiadomość pod tytułem „Bazylika św. Piotra po raz pierwszy od 500 lat zatrudnia kobiety do konserwacji artystycznej” w niedzielę, 14 lipca br., widniała jako główna informacja w serwisie ekai.pl. Po kliknięciu w umieszczony pod nią tag „Kobieta w Kościele”, można się było dowiedzieć, że w ciągu zaledwie miesiąca opatrzono nim w tym serwisie agencyjnym sześć materiałów. To sporo. Najwyraźniej temat jest wciąż aktualny i dużo się wokół niego dzieje. Na bardzo różnych poziomach, ale uwagę zwykle przykuwa to, co się dzieje na najwyższych.

12 lipca br. na internetowej stronie jezuickiego pisma „America” opublikowany został wywiad, którego relator generalny październikowego Synodu, arcybiskup Luksemburga, kard. Jean-Claude Hollerich SJ, udzielił rzymskiemu korespondentowi magazynu, Gerardowi O’Connellowi. Dzień później, dzięki KAI, mogli go przeczytać polscy odbiorcy, którzy nie znają angielskiego. Zarówno w oryginale, jak i w polskim przekładzie, tytuł tej długiej rozmowy, poruszającej wiele kwestii, był taki sam i mówił o kobietach.

O’Connell zauważył, że w dokumencie roboczym tegorocznego Synodu najmocniej wybrzmiewa zarówno prośba, jak i potrzeba afirmacji kobiet, promowania kobiet, wprowadzania ich do procesu decyzyjnego, uznania, że są one w pełni częścią Kościoła. Kard. Hollerich zareagował na tę uwagę stwierdzeniem, że to najważniejszy punkt dla dzisiejszego Kościoła. „Jeśli kobiety nie czują się dobrze w Kościele, to zawiedliśmy jako chrześcijanie” - powiedział. Dodał, że brak szacunku dla kobiet, przekonanie, iż są mniej kompetentne, ponieważ są kobietami, „jest to dziś skandal i nie można tego zaakceptować”.

Znamienne jest to zastrzeżenie „dziś”, ale nie tylko ono. Znamienne jest także podejście generalnego relatora tegorocznego Synodu do kwestii, która od dawna rozpala emocje w Kościele i poza nim. Otóż przyznał on, że nie wie, czy pełna równość kobiet i mężczyzn oznacza, że muszą być również wyświęcane na szafarzy. Zaznaczając, że posługa święceń nie powinna być przeżywana w kontekście władzy, lecz służby, arcybiskup Luksemburga dodał „Jeśli więc kobiety czują, że ich głos jest słuchany tak samo jak głos mężczyzn, ale nadal czują się, powiedzmy, dyskryminowane, ponieważ nie zostały dopuszczone do posługi święceń, musimy się nad tym zastanowić”. To stwierdzenie również jest znaczące. Dowodzi, że problem jest ważniejszy, niż może się niektórym wydawać.

Potwierdza to jedna z sześciu wspomnianych informacji. Pod koniec czerwca br. belgijski sąd cywilny ukarał grzywną dwóch biskupów katolickich, bo odmówili kobiecie udziału w programie formacji do diakonatu. Każąc hierarchom zapłacić po 1 500 euro, sąd uznał, że dopuścili się działań sprzecznych z zasadą równości płci. Jednak, jak zaznaczono w agencyjnej informacji, nie odniósł się do kwestii faktycznego wyświęcenia kobiety, która chciała wziąć udział w czteroletnim programie formacji przyszłych diakonów.

Kard. Jean-Claude Hollerich oprócz wymienionych już funkcji, należy do ustanowionej przez papieża Franciszka Rady Kardynałów, nazywanej czasami K9. Jak się okazuje, również to gremium w minionym miesiącu poświęciło mnóstwo uwagi roli kobiet w Kościele. Właśnie ta kwestia była głównym tematem obrad 17 i 18 czerwca br. Co istotne, w spotkaniu wzięły udział również kobiety.

Jakby tego było mało, 12 lipca br. watykańskie media podały, że Franciszek napisał przedmowę do książki „Kobiety i posługi w Kościele synodalnym”. Publikacja jest wspólnym dziełem kardynałów Hollericha i O'Malleya oraz... trzech kobiet, które uczestniczyły w poprzednim, lutowym, spotkaniu Rady Kardynałów. Jedna z nich to anglikańska biskup. Jak łatwo się domyślić, już w lutym w pracach K9 na prośbę papieża podjęto temat roli kobiet w Kościele.

W przedmowie, którą w całości przedrukował dziennik „L'Osservatore Romano”, Papież zauważył, że posługa we wspólnocie kościelnej to temat, za którym kryje się pewne cierpienie wspólnot kościelnych, dotyczące sposobu jej rozumienia i przeżywania. Stwierdził, że wsłuchiwanie się w cierpienia i radości kobiet jest z pewnością sposobem na otwarcie się na rzeczywistość. „Słuchając ich bez osądzania i bez uprzedzeń, zdajemy sobie sprawę, że w wielu miejscach i sytuacjach cierpią one właśnie z powodu braku uznania tego, kim są i co robią, a także tego, co mogłyby robić i kim być, gdyby tylko miały przestrzeń i możliwości” – napisał Franciszek. Dodał, że kobiety, które cierpią najbardziej, są często tymi najbliższymi, najbardziej przygotowanymi i gotowymi służyć Bogu i Jego Królestwu.

Wśród sześciu wiadomości z ostatniego miesiąca, otagowanych „Kobieta w Kościele”, znajduje się jeszcze jedna, której wymowa podobna jest do newsa o konserwatorkach artystycznych w Bazylice św. Piotra. Tym razem chodzi o to, że pięćdziesięcioletnia ekonomistka prof. Elena Beccalli od 1 lipca br. jest rektorem włoskiego Katolickiego Uniwersytetu Najświętszego Serca (Università Cattolica del Sacro Cuore). „Została wybrana na kadencję 2024-2028 jako pierwsza kobieta w historii tej uczelni” – podkreślono w informacji. Być może nie wszyscy dostrzegają, że tego typu doniesienia medialne dobitnie pokazują, jak daleko w kościelnym myśleniu jest do faktycznej równości płci. Dopóki informacja o powierzeniu kobiecie jakiejś funkcji lub po prostu pracy do wykonania, będzie nosić posmak sensacji, dopóty równość ta będzie w sferze życzeniowej, w znacznej odległości od codziennej praktyki. A temat kobiet w Kościele będzie wracał, jak przysłowiowy bumerang.

Dziennikarz, publicysta, twórca portalu wiara.pl; pracował m.in. w "Gościu Niedzielnym", radiu eM, KAI

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kobiety w Kościele. Temat jak bumerang
Komentarze (7)
AS
~Antoni Szwed
21 lipca 2024, 20:25
„Jeśli więc kobiety czują, że ich głos jest słuchany tak samo jak głos mężczyzn, ale nadal czują się, powiedzmy, dyskryminowane, ponieważ nie zostały dopuszczone do posługi święceń, musimy się nad tym zastanowić”. Głos jezuity Hollericha jest bardzo niepokojący! Znaczy to, że obecna ekipa watykańska w ogóle nie bierze pod uwagę definitywnego stwierdzenia Papieża Jana Pawła II, że nie ma żadnych podstaw, by kobiety dopuszczać do święceń kapłańskich. Stwierdzenie Papieża jest definitywne i OSTATECZNE. I tu już nie ma nad czym się zastanawiać. Hollerich i jemu podobni zdają się to kwestionować.
AS
~Antoni Szwed
21 lipca 2024, 20:17
"Bazylika św. Piotra po raz pierwszy od 500 lat zatrudnia kobiety do konserwacji artystycznej”. Och, och, ale wydarzenie! W Polsce panie od dawna uczestniczą w odnawianiu kościołów. Dokonują konserwacji starych obrazów, rzeźb, i nikogo o nie dziwi, ani NIKT rozsądny nie zastanawia się czy zatrudniać kobiety-konserwatorki czy nie. Zresztą byłoby to absurdalne pytanie - liczą się umiejętności, kompetencje a nie płeć. W Polsce jest to oczywiste. A w Watykanie nie? Jeśli tak rzeczywiście jest, no to Watykan, pod tym względem, jest zapóźniony w rozwoju. I tyle.
JM
~Justyna Mic
15 lipca 2024, 20:57
Potrzebna jest modlitwa w intencji nawrócenia kobiet zwłaszcza młodych a nawet tych najmłodszych. Żeby wróciły do Kościoła. Bo Kościół to dom (jak powiedział bp Adrian Galbas) i matka.
KN
~Kobieta NadalMloda
16 lipca 2024, 17:36
Pani Justyno, to zalezy o jakim Kosciele mowimy i w jakim chcemy byc.. Konstrukty slowne, jak Koscol-matka, nic tu nie tlumacza ani do niczego nie przekonuja, wrecz probuja cos zaslonic. Co do Kosciola, wystarczy zeby byl w koncu, moze kiedys, Kosciolem dla kazdego czlowieka (czlowiek = kobieta/mezczyzna). Kosciol nie potrzebuje markowac zadnego domu, matki, ojca i innych pojec. I az tyle...Natomiast, Meski Lacinski Kosciol Katolicki, pretensjonalnie okreslajacy siebie Kosciolem, w ktorym mam byc tylko pogardzanym sluzebnym bibelotem, ktoremu "objasnia sie swiat" nie jest i nie bedzie "miejscem", w ktorym chce po prostu byc. Mowie to jako wierzaca, czterdziestoletnia kobieta.
Jan OPs
15 lipca 2024, 09:33
Czasami można odnieść wrażenie, że Kościół składa się głównie z kleru i kobiet. Z moich obserwacji wygląda to, jakby obowiązywała zasada (pełna wyjątków): im mniejsza społeczność lokalna, tym Kościół bardziej "ukobiecony".
KG
~Kamil Gawor
16 lipca 2024, 13:17
I Koscoil bardzo zle na tym wyjdzie bo kobiety sa coraz bardziej zdenerwowane na Kosciol. Jesli facet jest wrogi Kosciolowi to jeszcze pol biedy, ale jesli kobieta zacznie walkke z Kosciolem, to...
BD
~Bo D.
19 lipca 2024, 10:56
Tak jest, bo do Kościoła na mszę i nabożeństwa chodzą głównie kobiety od lat.