Kościół w Polsce jest lepszy niż w innych krajach? Prawda może zaboleć
Wciąż nie brak sugestii, że Kościół w Polsce jest w lepszym stanie, niż w innych krajach na naszym kontynencie. Czy potwierdza to niedawne spotkanie przedstawicieli europejskich Kościołów lokalnych na II sesję XVI Zwyczajnego Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów, które odbyło się w Linzu?
Równo za miesiąc, 2 października br., rozpocznie się sesja XVI Zwyczajnego Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów na temat synodalności. Potrwa do 27 października. W różnych częściach świata odbyły się konsultacje kontynentalne przed tym wydarzeniem. Między innymi w ostatnich dniach sierpnia w Linzu miało miejsce spotkanie przedstawicieli europejskich Kościołów lokalnych na Synod. Podstawą trzydniowych warsztatów był dokument roboczy (Instrumentum laboris) przygotowany przez watykański Sekretariat Synodu Biskupów.
Jak wynika z relacji Katolickiej Agencji Informacyjnej, niebagatelną rolę podczas tego roboczego zebrania odegrał czeski teolog, socjolog i filozof religii, ks. Tomáš Halík. Wygłosił on "duchowe wprowadzenie", odpowiadał na głosy uczestników dyskusji, a także podsumował trzydniowe obrady. Chociaż Kościół w Polsce jest w tej chwili zajęty głównie zmaganiem się z ministerialnymi pomysłami na nową organizację nauczania religii w szkole, byłoby niedobrze, gdyby stracił z oczu tak ważną kwestię, jak teraźniejszość i przyszłość całej wspólnoty katolickiej na naszym kontynencie. A można powiedzieć, że właśnie one była głównym tematem spotkania w Linzu.
W "duchowym wprowadzeniu" ks. Halík powiedział m.in., że o ile wizją Soboru Watykańskiego II był dialog między Kościołem a światem, między Kościołami, religiami, kulturami, narodami i cywilizacjami, o tyle w dzisiejszych czasach jest ona niewystarczająca. Jego zdaniem Kościół musi dziś wnosić w świat coś więcej niż tylko dialog, powinien kultywować wzajemne relacje i pokonywać bariery mentalne. Mówiąc o synodalności czeski teolog zauważył: "Jesteśmy ze sobą połączeni i musimy rozumieć, rozwijać i kultywować drogę tego połączenia. Jest to wyzwanie dla wszystkich i wszyscy muszą być zaproszeni".
Postulat ks. Halíka brzmi w obecnej sytuacji Kościoła w Polsce jak niezbyt osiągalny plan maksimum. Mamy poważny problem z dialogiem. Zwrócił na to uwagę krakowski biskup pomocniczy Damian A. Muskus. W internetowym wpisie zamieszczonym 31 sierpnia br. zauważył: "Jestem przekonany, że niektóre zmiany, jak choćby redukcja lekcji religii do jednej godziny tygodniowo w szkołach branżowych i w klasach maturalnych szkół średnich, można by skutecznie przeprowadzić, podejmując spokojny, rzeczowy dialog z przedstawicielami Kościoła". Trudno też nie zgodzić się z zawartą w tym samym wpisie w mediach społecznościowych refleksją, że dialog zawsze służy dobru człowieka, a w wychowaniu młodego pokolenia jest on bez wątpienia niezwykle ważnym zadaniem i wyzwaniem, które powinniśmy podejmować wspólnie, mimo wszystkich różnic ideowych.
Do słów bp. Muskusa można by dodać coś jeszcze. Dziś mamy problemy z dialogiem nie tylko ze wskazanymi przez Vaticanum II bytami, ale także z dialogiem wewnątrz naszej wspólnoty. Katolicka społeczność w naszej Ojczyźnie jest podzielona na wiele sposobów i nie są to tylko podziały mające podłoże w poglądach politycznych. Nie bez powodu abp Adrian Galbas w maju 2021 r. mówił o "wewnątrzkatolickiej naparzance". Jak wskazują niektórzy obserwatorzy życia Kościoła w Polsce, od lat artykułowany jest w części kościelnych środowisk postulat wewnątrzkościelnej rozmowy. Wydawało się, że zainicjowany przez papieża Franciszka Synod o synodalności i sposób jego przeprowadzania stanie się okazją do wewnątrzkościelnego dialogu także u nas. Statystyki pokazujące stopień zaangażowania polskich katolików w prace synodalne pokazują, że ta szansa nie spotkała się z powszechną aprobatą.
Podczas warsztatów w Linzu poruszony został także inny temat, z którym zmaga się Kościół w naszym kraju. Chodzi o demokrację. W tym kontekście polski politolog i filozof Aleksander Bańka, delegat Kościoła w Polsce na XVI Zwyczajne Zgromadzeni Ogólne Synodu Biskupów, poruszył sprawę "rozeznania". Jego zdaniem stanowi ono główne wyzwanie dla Kościoła w debacie synodalnej. "Czasami jest tak, że Duch Święty porusza mniejszość" – przypomniał profesor Uniwersytetu Śląskiego. Dodał, że Kościół dobrze by zrobił, szkoląc ludzi w sztuce rozeznania na poziomie indywidualnym i zbiorowym. "Wtedy mógłby podarować to rozeznanie jako inspirację demokracji, przeżywającej obecnie kryzys z powodu braku tej właśnie sztuki" – wyjaśnił. Nie ma wątpliwości, że obydwie przytoczone uwagi prof. Bańki pasują do obecnej sytuacji w Kościele w naszej Ojczyźnie, zarówno w kwestii roli mniejszości, jak i w sprawie rozeznawania i rozróżniania.
Chociaż po roboczym spotkaniu w Linzu nie zostało wydane wspólne oświadczenie jego uczestników, to jednak - według austriackiej agencji katolickiej Kathpress - sprawozdania przedstawione przez sześć małych grup językowych pozwalają spojrzeć w treść toczonej tam wymiany zdań. Z tego spojrzenia wynika przede wszystkim, że Kościół katolicki na Starym Kontynencie jest "podzielony i wyczerpany". Tymczasem według oczekiwań powinien on zaspokajać potrzebę "leczenia zbiorowych ran" i musi być "bardziej pokorny i otwarty dla świata", gdyż "Europa nie jest już centrum Kościoła, jedynie serce Kościoła jest w Rzymie".
Wciąż można spotkać próby przeciwstawiania Kościoła w Polsce Kościołowi w Europie. Wciąż nie brak sugestii, że polski katolicyzm jest w lepszym stanie, niż w innych krajach na naszym kontynencie. Agencyjne relacje ze spotkania przedstawicieli europejskich Kościołów lokalnych na II sesję XVI Zwyczajnego Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów na temat synodalności pokazują co innego. Zapewne dla wielu to smutne i rozczarowujące. Ale czy nie lepiej przyjąć do wiadomości, jaka jest prawda niż wciąż żyć złudzeniami?
Skomentuj artykuł