Kościół w Polsce obiera irlandzki kurs?

(fot. flickr.com/ EpiskopatNews)

Nie boję się o Kościół, który utraci polityczne wpływy, przywileje, wiarygodność, pieniądze, uznanie. Prawdopodobnie nigdy nie będzie bliższy Boga, którego wyznaje, niż w tym skruszeniu i ogołoceniu. Boję się jedynie Kościoła przekonanego o tym, że jego siła tkwi w strukturach; który nie potrafi przyznać się do błędu; który ma faryzejską mentalność.

Z zainteresowaniem czytam wszystkie wiadomości dotyczące obecnej sytuacji Kościoła w Irlandii. I widzę niestety, że irlandzki scenariusz spełnia się powoli również w Polsce. Spotykają się dwa czynniki: buta i arogancja przedstawicieli kleru z niechęcią i brakiem zaufania społeczeństwa. Dziś jeszcze nie do pomyślenia jest rewolucja wprowadzająca aborcję na życzenie i małżeństwa jednopłciowe, ale już za kilka lat Polacy mogą sami się tego domagać na znak sprzeciwu Kościołowi, w którym przez lata tolerowane były liczne zbrodnie duchownych. To właśnie wydarzyło się w Irlandii.

"Jest już za późno, żeby uratować Kościół takim, jakim go znaliśmy"

W żadnym innym państwie Kościół nie miał aż takich wpływów. Pokazuje to choćby fakt, że blisko 90 proc. szkół w Irlandii wciąż należy do Kościoła katolickiego. Dziś ks. Gerry Tanham mówi z bólem, przestrzegając również polskich biskupów: "Jest już za późno, żeby uratować Kościół takim, jakim go znaliśmy. Jest skończony, zanika. To będzie zupełnie inny Kościół, dużo mniejszy w swojej skali, nie będzie miał wpływu na to, co dzieje się poza społecznościami, wokół których będzie działał".

DEON.PL POLECA

Zacznijmy od statystyk. Można powiedzieć, że nie jest najgorzej. Z dawniejszych 91 proc. osób deklarujących się w Irlandii jako katolicy, w ciągu ostatnich 30 lat ubyło "zaledwie" 13 proc. Prawdziwa rewolucja dokonała się jednak w ludziach i pokazują to wydarzenia ostatnich kilku lat. Przy frekwencji wynoszącej blisko 64 proc., dwie trzecie Irlandczyków opowiedziało się w zeszłorocznym referendum za prawem kobiet do aborcji. Patsy McGarry z The Irish Times mówi nawet o tym, że biskupi celowo ograniczyli udział w debacie o aborcji w nadziei, że ludzie nie będą głosować na złość im. Trzy lata wcześniej 62 proc. Irlandczyków głosowało za wprowadzeniem zmian w konstytucji, które umożliwią zawieranie małżeństw jednopłciowych. Nie zdecydowali o tym "wrogowie Kościoła". To zmiany wprowadzone przy udziale katolików. Wydarzyło się to w kraju, w którym jeszcze do 1995 r. nawet rozwody były nielegalne.

Przejdźmy jednak do sedna irlandzkiego kryzysu, którego nie opiszą żadne liczby. W zderzeniu Kościoła katolickiego w Irlandii z prawdą nie ucierpieli biskupi, ale wierni. Po raz kolejny ofiarę - która wcale nie jest miła Bogu - ponieśli ci najniżej w hierarchii kościelnej. Ofiary duchownych pedofilów, którzy działali niczym seksualni drapieżcy, przez lata nie doświadczyły sprawiedliwości i zadośćuczynienia, a ze strony biskupów mogły spodziewać się co najwyżej milczenia. Do czego same były również nakłaniane, co przyznał obecny Prymas Irlandii kard. Seán Brady.

Latami broniono instytucji, więc w głowach młodych Irlandczyków Kościół dzisiaj sam zdegradował się z poziomu Mistycznego Ciała Chrystusa do poziomu właśnie instytucji. I to skorumpowanej, zakłamanej, zupełnie niewiarygodnej, co przyznają też duchowni.

To będzie bolało, musi boleć

Wielu zapewne powie, że tak dramatycznych wydarzeń w Polsce nie było oraz że wpływy Kościoła są mniejsze. Podobieństw, których nie chcemy widzieć, jest jednak więcej. Mentalnie jesteśmy na poziomie, na którym Kościół w Irlandii był na przełomie lat dziewięćdziesiątych i dwutysięcznych. Buta i arogancja względem ofiar wciąż jest zbyt częstym zjawiskiem. Zamiast poddania się wyrokom sądów, częściej słyszymy o odwoływaniu się od nich, zwłaszcza jeśli w grę wchodzą duże pieniądze. Przykład: kilka tygodni temu zakon chrystusowców wniósł o kasację wyroku, jaki zapadł w 2018 r. Nikogo w zakonie wcześniej nie zainteresowało, że ich współbrat - dojrzały fizycznie mężczyzna - pojawia się w towarzystwie nieletniej dziewczynki, sypiając z nią w jednym pokoju. Dla zakonników to za mało, by mówić o współodpowiedzialności całego zgromadzenia.

Polscy biskupi od kilku już lat mówią "zero tolerancji dla pedofilii w Kościele", a wciąż nie mamy wiarygodnego raportu, który zbierałby wszystkie przypadki w Polsce i opisywał podjęte działania. To będzie bolało, musi boleć. Naiwność, z jaką przez lata przyjmowano tłumaczenia księży-sprawców, że problem pedofilii i wykorzystania seksualnego był jedynie "wypadkiem przy pracy", rodzi pytanie o współodpowiedzialność zwierzchników. Wiara w moc modlitwy i skruchy sprawców powinna być wsparciem w ich leczeniu, a nie jego substytutem.

Powołano liczne struktury do walki z wykorzystywaniem seksualnym w Kościele. Niektóre z nich okazują się jednak nieefektywne, a zarządzający nimi - najczęściej duchowni - niekompetentni. W wielu diecezjach są trudności nawet z odnalezieniem kontaktu do diecezjalnego delegata. Dlaczego pozwala się na taki rażący minimalizm w sprawie, która powinna być priorytetem? Wynika to głównie ze strachu przed dopuszczeniem do tego procesu świeckich, od których trudno wymagać bezwzględnego posłuszeństwa na miarę kleru.

Powtórkę irlandzkiego scenariusza widzę również w napięciu, jakie jest obecnie w społeczeństwie. Ludzie są zmęczeni i poirytowani. Odpływ wiernych z Kościoła staje się powoli faktem, a poziom zaufania względem hierarchów dramatycznie spada. Być może statystyki okażą się dla nas łaskawe, ale - powiem to jeszcze raz - nie chodzi o liczby. Zmienia się samo społeczeństwo. Nastroje te szybko wyczuwane są przez polityków. Na tym podatnym gruncie pojawia się choćby Robert Biedroń, obiecując liberalizację prawa aborcyjnego oraz legalizację małżeństw jednopłciowych. Już w pierwszym sondażu otrzymuje 14 proc. Na jego przyszły wysoki wynik wyborczy pracuje również Kościół w Polsce poprzez swoją opieszałość i kurczowe trzymanie się struktur.

Sprawa przestępstw seksualnych duchownych powinna być rozwiązana na wczoraj. Tymczasem nie wiemy, czy doczekamy się tego jutro. Podczas gdy wciąż niewyjaśnione pozostają sprawy wielu wyświęconych już księży, na kilka dni przed święceniami zostaje zatrzymany diakon diecezji tarnowskiej pod zarzutem posiadania i udostępniania treści pedofilskich oraz zoofilskich - skazano go w lutym. Problem, jak widać, jest złożony i głęboki, przenikający różne struktury w Kościele; od kandydatów i formatorów po księży i zwierzchników. Każda z tych struktur sprawia wrażenie oderwanej od rzeczywistości, w której żyją wierni.

"Lepiej, aby jeden człowiek umarł za naród"

Kościół instytucjonalny w Polsce wciąż za bardzo jest skoncentrowany na sprawach polityczno-społecznych, odchodząc od duszpasterzowania. Niestety dla wielu osób w nim odpowiedzialnych większą motywacją do oczyszczenia może okazać się widmo utraty politycznych korzyści niż rzeczywista ochrona ofiar, do której w sposób bezwzględny wzywa papież Franciszek. Gdyby nie zwołane przez niego spotkanie z przewodniczącymi episkopatów, pewnie jeszcze długo nie doczekalibyśmy się w Polsce rozmów z pokrzywdzonymi. Poza pojedynczymi przypadkami w diecezjach nie było chęci ich przeprowadzenia. Papież Franciszek nie dyskutuje ze złem, nie licytuje się na krzywdy, tylko pokornie mierzy się z zarzutami. Pokazał to, przyjmując raport o pedofilii w polskim Kościele z rąk Marka Lisickiego, prezesa Fundacji "Nie lękajcie się". Ucałował jego ręce, widząc w nim przede wszystkim ofiarę księdza pedofila.

W wielu biskupach jest jednak lęk. Potrafią otworzyć się wyłącznie na ofiary, z którymi podzielają poglądy polityczne i społeczne. Od których nie usłyszą trudnej prawdy o klerykalizmie i obojętności. Wciąż za mało chodzi o samych skrzywdzonych, a za bardzo o utrzymanie swojej pozycji i wpływów. Kiedyś powiedziałbym, że wierzę w dobre intencje wszystkich zaangażowanych w tę walkę. Dziś jednak nie do końca wiem, jakie one są. Wobec takiej krzywdy same chęci nie wystarczą. Sprawa nam się niebezpiecznie rozmywa.

Tego procesu nie możemy przeprowadzać w zamkniętych biskupich pałacach. Powinien on być jawny, a nasze wyznanie grzechów publiczne. Zadośćuczynienie natomiast wykonane bez mrugnięcia okiem. Tylko w ten sposób pokażemy, że stoimy po stronie prawdy, nawet jeśli dla nas samych jest ona niezwykle gorzka. Nie oczyszczamy się dla własnej nieskazitelności, ale dla dobra wszystkich skrzywdzonych.

W tekście opublikowanym przez "Więź" jedna z ofiar opisuje dokładnie, jak taki proces oczyszczenia powinien wyglądać. Dopóki to nie nastąpi, nie powinniśmy się dziwić, że mówią za nas inni, a każdy grzech Kościoła trafia na rozkładówki gazet i czołowe miejsca portali informacyjnych. Zamiast nazywać je antykościelnymi i stawiać siebie w roli ofiar, przypomnijmy sobie słowa Jezusa: "Jeśli ci umilkną, kamienie wołać będą".

Nie boję się o Kościół, który utraci polityczne wpływy, przywileje, wiarygodność, pieniądze, uznanie. Prawdopodobnie nigdy nie będzie bliższy Boga, którego wyznaje, niż w tym skruszeniu i ogołoceniu. Boję się jedynie Kościoła przekonanego o tym, że jego siła tkwi w strukturach; który nie potrafi przyznać się do błędu; który ma faryzejską mentalność: "lepiej, aby jeden człowiek umarł za naród".

Szymon Żyśko - dziennikarz i redaktor DEON.pl, opiekun blogosfery blog.deon.pl. Autor książki "Po tej stronie nieba. Młodzi święci". Prowadzi autorskiego bloga<<

Dziennikarz, reporter, autor książek. Specjalista ds. social mediów i PR. Interesuje się tematami społecznymi.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kościół w Polsce obiera irlandzki kurs?
Komentarze (50)
23 lutego 2019, 11:29
Może się Deon zdecyduje czy jest dobrze, czy jest tragicznie, bo retoryka skacze jak szpringbok. Nieledwie kwartał temu rezonowano ks. Żakiem: "<a href="https://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/z-zycia-kosciola/art,36407,adam-zak-sj-stanowisko-kep-to-dokument-wyrazisty-i-przemyslany.html">Jest to dokument przemyślany i odzwierciedlający aktualny stan świadomości kościelnej w Polsce - powiedział Adam Żak SJ odnosząc się do przyjętego w poniedziałek przez biskupów na Jasnej Górze "Stanowiska Konferencji Episkopatu Polski w sprawie wykorzystywania seksualnego osób małoletnich przez niektórych duchownych".</a>" No to kurcze buta i arogancja, czy formułowanie wyraziste stanowiska Konferencji Episkopatu Polski w kwestii przestępstw wykorzystywania seksualnego osób małoletnich przez niektórych duchownych ?
Anna Żebrowska
22 lutego 2019, 11:15
Nie zapominajmy, że jednym z warunków dobrej spowiedzi (a więc także autentycznego nawrócenia) jest "zadośćuczynienie Panu Bogu i bliźniemu". Każde dziecko przygotowujące się do I Komunii o tym wie, a biskupi i przełożeni zakonni (por. chrystusowcy) jakby o tym "zapominali". Bo to boli, bo to uderza w kieszeń - bardzo newralgiczny punkt.  Ale "nawrócenie przechodzi przez kieszeń", choćby to bardzo bolało i dużo kosztowało, np. zrezygnowanie z pewnych luksusów, wypasionych samochodów. Na Zachodzie biskupi jezdżą rowerem. Marzy mi się taki Kościół. 
MR
Maciej Roszkowski
22 lutego 2019, 09:11
Czy ofiarom nauczycieli, instruktorów, trenerów dobrych wujków, partnerów, konkubentów etc. wypłacane sa odszkodowania i przez kogo?
Ewa Zawadzka
23 lutego 2019, 10:13
Szukasz współodpowiedzialnych dla duchownych-pedofili wykorzystujących swoją pozycję, autorytet w połecześństwie i poparcie Kościoła tuszującego przestępstwa?
MR
Maciej Roszkowski
23 lutego 2019, 12:23
Oczekuję jednakowych sankcji dla wszystkich. 
KJ
Katarzyna Jarkiewicz
22 lutego 2019, 06:29
Rozumiem,że Pan Redaktor skarży się na zreformowane dokumentami soborowymi struktury kościelne,które okazały się niewydolne do zatrzymania postępów seksualizacji życia katolików. Przecież pedofilia w Kościele nie występuje od dziś i problem ofiar oraz zadośćuczynienia nie jest nowy. Płacił jałówkami Kościół polski ofiarom w XVIII i XIX wieku, płacono z majątków kościelnych w międzywojniu. Dziś problem pedofilii nie jest realny,a medialny. Z realnym doświadczeniem muszą borykać się ofiary i sprawcy. Zamiast domagać się obowiązku ubezpieczenia OC już od kleryków, to chce się przenieść odpowiedzialność na parafie - oczywiście w tym aspekcie możemy mówić o niebezpieczeństwie bankructw parafii i sprzedaży kościołów.Nie wiem,jak na to zareagują świeccy zwłaszcza tam,gdzie latami zbierali na budowę kościoła i jego wyposażenie,a teraz będą musieli pokryć koszty odszkodowań dla ofiar pedofilii swoich księży na parafii. Trzeba się bardziej zastanowić na formacją duchownych i ich miejscem w strukturach Kościoła niż nad odpowiedzialnością całego Kościoła za przestępstwa duchownych.
KB
Kasia Brzez
22 lutego 2019, 16:12
Proszę się nie martwić za duchownych o świeckich :-)
WDR .
22 lutego 2019, 03:11
Nie wiem jaki to jest kurs, ale od 30 lat (symbolicznie) czekam na porzucenie kursu Pana noszącego Matkę Boską w klapie (patrz: materiały zgromadzone w IPN). Pan się dopiero obudził jak widzę i to tylko w wąskim temacie.
Oriana Bianka
21 lutego 2019, 22:34
Kościół był opaciem dla Irlandczyków podobnie jak i Polaków, gdy narody te walczyły o wolność. Irlandia przez 750 lat była pod panowaniem angielskim, a Anglicy obchodzili się okrutnie z Irlandczykami. Wtedy ludzie i Kościół katolicki mieli wspólny cel i wspólnego wroga: protestanccy angielscy okupanci byli wrogiem Irlandczyków pragnących niepodległości oraz zagrożeniem dla katolicyzmu.  Polacy walczący o wolność również znajdowali oparcie w Kosciele,  w okresie komunizmu ludzie i Kościół mieli wspólny cel i wspólnego wroga: ateistyczne władze komunistyczne.  Niestety w czasach wolności  Kościół zawiódł zaufanie ludzi w Irlandii. Czy dzieje się to również w Polsce?
21 lutego 2019, 22:44
Zaraz, zaraz... Lekcje z historii Irlandii Pani odrobiła, ale coś nie tak z historią Polski - przybliżasz raptem 45 lat PRL, a chrzest Mieszko I przyjął w 966 roku. Jak zatem wyjaśnisz przyczyny trwania Polaków przy katolicyzmie przez pozostałe 1000 lat?
Oriana Bianka
21 lutego 2019, 23:53
Irlandczycy przyjęli chrzescijaństwo jeszcze wcześniej - w V wieku, patronem Irlandii jest św. Patryk, misjonarz. Zarówno Irlandczycy jak i Polacy pozostali przy religii rzymskokatolickiej, to nas też łączy. W czasie walk o niepodległość dla obydwu narodów była ważna identyfikacja z Kościołem katolickim. Niesposób omówić całej naszej historii w krótkim komentarzu. :-)
IC
Iwona czaplicka
22 lutego 2019, 08:03
Nie calkiem jest tak. Tam bylo w kratke i na poprzek. Jak tam bylam od razu znalazlam biblioteke i zaczelam czytac na ten temat. I wcale tak  prosto nie bylo.
KB
Kasia Brzez
22 lutego 2019, 16:19
Kiedyś musi nastąpić wielkie bum, jeśli Kościół jest grupą ludzi skupionych na walce przeciwko komuś, komukolwiek. Ostanie się tylko Kościół, rozumiany jako wspólnota ludzi, zapatrzonych w Jezusa, którzy chcą za każdą chwilę swojego życia dziękować Bogu. Jeśli bardziej niż Bóg łączy tych ludzi coś innego, choćby i słuszne sprawy - to nie jest to Kościół Chrystusowy. Jest to jakaś organizacja, instytucja, może i trochę dobra, trochę dbająca o biednych, trochę walcząca o tradycje, moralność. Ale nie prawdziwy Kościół, o jaki chodziło Jezusowi.
Oriana Bianka
22 lutego 2019, 17:07
Tak, myślę podobnie. 
21 lutego 2019, 21:41
I jeszcze przynajmniej "obrona" papieża Franciszka kosztem krytykujacych go lub nie rozumiejacych, łącznie z kard. Müllerem. Uczony dominikanin pisze cała książkę o dyskusji o Amoris Laetitia, a redaktorzy wątpią w dobrą wolę pytajacych. I tak z innymi tematami, np. karą śmierci.
21 lutego 2019, 21:36
Trzeba zapytać  dlaczego tak słaba była wiara biskupów i księży, że na taką skalę zawiedli? Czy np. zastępowanie tradycyjnych zakonnych lektur najnowszymi tytułami psychologicznym i duch bezustannej zmiany (pardon, bezustannego rozwoju) nie odciągało od wiary. 2. Niestety, redaktorzy Deonu z różnych stanów biją się tylko w cudze piersi. A lekceważace lub gorzej taktowanie komentujjących, jednostronność posunięta do skrajności, brak jakiejkolwiek odpowiedzi na maile do redakcji Deonu, ideologizowanie wiary, pycha. 
KB
Kasia Brzez
22 lutego 2019, 16:24
To nie jest artykuł o Deonie, mediach katolickich, itp. Większość biskupów prawdopodobnie nie czyta Deonu, a szkoda, bo moim zdaniem dobrze by im to zrobiło. Lepiej, niż oglądanie "wiadomości" ;-)
23 lutego 2019, 12:23
Niestety Deon, pisząc o wielu ważnych kwestiach, prezentuje tylko określone stanowisko, pomijając, a nawet dezawuując inne. Biskupi...  Cóż. 
I
Ignacy
21 lutego 2019, 20:03
Przy okazji co to za jezuickie kręcenie? "Biskupi", "episkopat". To przecież konkretni żywi ludzie. Czy mam rozumieć, że sromotnie zawiedli i zawodzą także deonowi ulubieńcy: Polak, Zadarko, Czaja, czy wreszcie genialny-błyskotliwy-arcybiskup-odnowiciel Grzegorz Ryś?
I
Ignacy
21 lutego 2019, 19:38
Dobrze, że Kościół traci autorytet w społeczeństwie. Przynajmniej nie wciśnie nam tych swoich uchodźców
SK
Sofia Kowalik
21 lutego 2019, 18:49
Max 10 lat i będą pierwsze kościoły szły pod młotek... 
Olinka
21 lutego 2019, 21:34
I z czego się cieszysz?
KB
Kasia Brzez
22 lutego 2019, 16:48
Nikt nie cieszy się z obecnej sytuacji, a jeśli nie zostanie ona naprawiona, nie zostaną wyciągnięte wnioski, to nie trzeba być prorokiem, by domyślić się konsekwencji pychy i beztroski kleru. Autor artykułu, pisząc o kościele w Irlandii, przestrzega nas przed takim scenariuszem w kraju. Sofia Kowalik po prostu to spuentowała. Brutalne, ale może okazać się prawdziwe.
WK
Wiktor Kowal
21 lutego 2019, 12:07
Dajcie już spokój z tym klerykalizmem. Normalny, zdrowy mężczyzna nigdy nie będzie ukrywał zboczeńca molestujacego chłopca. Tak oczywiście, są też akty pedofilii heteroseksualnej, ale gro problemów stanowi plaga homoseksualizmu w Kościele. I nie chodzi tylko o to, że 80-90% aktów pedofilskich to czyny homoseksualne, chodzi przede wszystkim o to, że nie ma dojrzałych, zintegrowanych wewnętrznie osób homoseksualnych, zdolnych do ojcostwa duchowego. Homoseksualizm jest też w wewnętrznej sprzeczności z celibatem, który jest rezygnacją z małżeństwa. 
Dariusz Piórkowski SJ
21 lutego 2019, 12:15
Tu się nie zgodzę. Owszem, homoseksualizm może być w niektórych przypadkach przyczyną pedofilii, ale nie jest prawdą, że wszyscy homoseksualiści wykorzystują dzieci. To jest nadużycie i szukanie kozła ofiarnego, jeden z mechanizmów obronnych klerykalizmu:) Po prostu nie ma jednej przyczyny pedofilii wśród duchownych. Jest ich wiele i zachodzą na siebie. To sprowadzanie wszystkiego do jednego jest jak twierdzenie, że "oni" są wszystkiemu winni, Żydzi, masoni, lewacy itd.  Klerykalizm jest obustronny. Także pośród niektórych wiernych świeckich, bo znowu nie wszystkich.  
WK
Wiktor Kowal
21 lutego 2019, 14:51
Ileż razy to trzeba powtarzać. Nie wszyscy homoseksualiści są pedofilami, ale 80% aktów pedofilskich w Kościele ma charakter homoseksualny. Tak samo kilkadziesiąt procent biskupów ukrywających ten proceder to homoseksualiści. To nie szukanie kozła ofiarnego, ale rzetelne zmierzenie się z problemem. Sprowadzanie problemów do wyimaginowanych przyczyn, takich jak klerykalizm, jest niepoważne. Oczywiście podniesienie problemu homoseksualizmu w Kościele rodzi opory, po pierwsze kulturowe (jego afirmacja to dziś miara postępu) po drugie także osobiste,  samych zainreresowanych.
Dariusz Piórkowski SJ
21 lutego 2019, 15:21
Jasne. Dziękujemy za diagnozę. Nic tylko teraz musi Pan wytropić wszystkich homoseksualistów i problem będziemy mieli z głowy. Proste rozwiązania są zawsze najbardziej skuteczne:) Na pewien czas.
Dariusz Piórkowski SJ
21 lutego 2019, 15:26
Aha. Jeszcze musi Pan stworzyć jakiś przyrząd do wykrywania homoseksualizmu coś w rodzaju licznika Geigera do wykrywania promieniowania. Potem już tylko prześwietlić wszystkich księży i kandydatów i po sprawie. 
21 lutego 2019, 21:48
Niezbyt udana ironia. Rozumiem, że Ojciec uważa za większy problem "klerykalizm" niż homoseksualizm, ale proszę nie banalizować tego drugiego zjawiska. Są bardziej realne metody "prześwietlania" kandydatów i seminarzystów - ot choćby badania psychologiczne, rozmowy z ojcami duchownymi itp. Oczywiście prowadzone w sposób rzetelny, przez odpowiednio przygotowane do tego rozmowy. Jasne, że zawsze może ktoś się prześliznąć przez takie sito, ale jest to o wiele lepsza metoda niż przyjmowanie wszystkich, na zasadzie "bo kryzys powołań".
KJ
Katarzyna Jarkiewicz
22 lutego 2019, 06:35
Przecież ksiądz doskonale wie,jak dokumenty soborowe sobie z klerykalizmem poradziły i jak to rozwiązanie okazuje się teraz niewydolne. Nie wystarczy reformować struktury w stronę ich liberalizacji, a tak czyniono zwłaszcza na polu wychowania seminaryjnego, nie wystarczy otwierać możliwości aktywności świeckich w Kościele,bo to właśnie na styku duchowny-świecki w USA czy w Irlandii dochodziło najbardziej do nadużyć. My zrezygnowaliśmy z ascezy w Kościele i mamy problem.Wszystko poza tym jest wtórne
22 lutego 2019, 08:15
Niedawno bardzo jasno kwestie orientacji i pedofilii rozróżnił ojciec Adam Żak. Ten jezuita, który jest koordynatorem ds. ochrony dzieci i młodzieży przy Konferencji Episkopatu Polski, przytomnie stwierdził, że problem pedofilii nie jest problemem orientacji seksualnej, ale wynika z niedojrzałości psychoseksualnej — zarówno osób homoseksualnych, jak i heteroseksualnych. Dotyczy to 80 proc. wszystkich przypadków. „Mamy tutaj do czynienia z ignorancją i uproszczeniem. Osoby, które używają takich argumentów, nigdy nie widziały akt postępowań ani opinii biegłych w sprawach o wykorzystywanie seksualne małoletnich”. Stanowisko w tej sprawie zajął zresztą w 2017 roku Zarząd Główny Polskiego Towarzystwa Seksuologicznego. Czytamy w nim: „Przypisywanie osobom homoseksualnym szczególnej – w porównaniu do heteroseksualnych – skłonności do seksualnego wykorzystania dzieci stanowi nieuprawnione nadużycie
WK
Wiktor Kowal
22 lutego 2019, 10:22
"Ojciec Żak przytomnie stwierdził, a Zarząd Główny Polskiego Towarzystwa Seksuologicznego zajął stanowisko, że przypisywanie homoseksualistom szczególnych skłonności pedofilskich jest nadużyciem."  Proszę mnie nie rozśmieszać. To, że homoseksualizm uważany jest za normę zawdzięczamy wynikom korespondencyjnego głosowania członków Amerykańskiego Stowarzyszenia Psychiatrycznego w 1974r.. Tak samo jutro Synod moze sobie przegłosować, że za pedofilię odpowiada klerykalizm.
Dariusz Piórkowski SJ
22 lutego 2019, 12:12
Wiele ludzi woli proste rozwiązania, które w gruncie rzeczy są fałszywymi rozwiązaniami. Tylko w niektórych sprawach można działać "prosto". Mistrzem uproszczeń jest sam diabeł, który najpierw popycha ludzi do okropieństw, a potem podsuwa nieskomplikowane rozwiązania, czyli upatrzenie winnego (kozła ofiarnego) i poświęcenie go dla dobra sprawy. I to działa przez jakiś czas. Potem znowu się odnawia. I tak w kółko. Większość tzw. dzisiejszej polityki, wybory działają w oparciu o te negatywne mechanizmy. Wygrywa ten, kto udowodni (przekona), że jest mesjaszem, a inne partie, opozycja, jakieś grupy są złe, winne obecnej biedzie. Społeczeństwo to łyka, bo to dość proste i łatwe do zrozumienia.
23 lutego 2019, 22:22
Informacja o 80 procentach jest zawarta chyba w książce F. Martela, często jako tytuł podaję się ", Sodoma"  chociaż jest dłuższy. Jeszcze nie czytałem  sprawdzę. W  każdym razie, ironia i pewność siebie o. Piotrkowskiego nie opierają się na skale...https://www.amazon.com/Sodoma-Enquete-coeur-Vatican-Closet/dp/1547908645/ref=sr_1_10?crid=33F2SF5M9ID4B&keywords=sodoma+frederic+martel&qid=1550956383&s=books&sprefix=Sodoma%2Caps%2C681&sr=1-10
PM
Patryk M
21 lutego 2019, 10:55
Pierwszy raz jestem pełen podziwu Panie Szymonie za ten artykuł. Gdyby jeszcze Pan uwzględnił w tym artykule coś o księżach homoseksualistach to będzie to wzór dla innych.
21 lutego 2019, 22:15
Tyle, że właśnie tezą artykułu Pana Szymona, jest ukazanie klerykalizmu jako głównego winowajcy skandali seksualnych w Kościele.
PM
Patryk M
22 lutego 2019, 07:59
''klerykalizm'' : ''dążenie do uzyskania instytucjonalnego wpływu duchowieństwa na życie społeczne, polityczne oraz kulturalne aż do podporządkowania go duchowieństwu i Kościołowi.'' ODEJDŹ!!!
IC
Iwona czaplicka
21 lutego 2019, 10:48
Bylo jeszcze trzecie, ostatnie referendum - w sprawie karalnosci bluznierstwa. Oczywiscie przeglosowano niekaralnosc.
21 lutego 2019, 10:48
Przyczynami owego stanu rzeczy jest oczywiście "rozpasanie seksualne i homoseksualizm" jak napisał kolega patyk, ale również odejście od Ewangelii, na co zwrócili uwagę kardynałowie Burke i Brandmuller. Rozpoczynający się dziś szczyt powinien wprowadzić systemowe rozwiązania: selekcja kandydatów do seminarów (dogłębne badanie kandydatów przed oraz w trakcie formacji, pod względem homoseksualizmu oczywiście), i zmiana samej formacji, priorytetów
MR
Maciej Roszkowski
21 lutego 2019, 10:47
U nas też albo będzie boleć, albo będzie jak w Irlandii. Na wiele, wiele lat.
Ewa Zawadzka
21 lutego 2019, 10:43
Bardzo dobry artykuł. Cześciowo opiera się na reportażu: "Upadek Kościoła w Irlandii". [url]https://www.tvn24.pl/czarno-na-bialym,42,m/upadek-kosciola-w-irlandii,908745.html[/url]
Szymon Żyśko
21 lutego 2019, 10:52
Rzeczywiście impulsem do zebrania myśli był ten reportaż. Wychodząc od sytuacji w Irlandii chciałem pokazać przez błędy popełnione przez polskich biskupów i zwierzchników. Dziś ważny dzień dla Kościoła.
21 lutego 2019, 10:33
mam nadzieję że prokurator wyjaśni zalęknionym biskupom i księżom co i jak. to nie klerykalizm jest korzeniem zła - jest nim rozpasanie seksualne i homoseksualizm części kleru, struktury pomagają to maskować, ale główne uderzenie musi iść w walkę z grzechem, a nie "zabawe" ze strukturami. papież ma szanse podjąć dobre decyzje na najbliższym szczycie nt. nadużyć, poznamy go po owocach. Jeśli rozpocznie walkę z klerykalizmem oznacza to że nie rozumie otaczającej go rzeczywistości, jeśli weźmie się za walkę z homolobby jest szansa na zdrowy Kościół. Czekamy na prawdę o Franciszku!
Ewa Zawadzka
21 lutego 2019, 10:44
Trudno się z tym nie zgodzić.
Szymon Żyśko
21 lutego 2019, 10:47
Klerykalizm jest jednym z głownych problemów. Stąd się bierze tuszowanie skandali przez biskupów i poświęcanie ofiar dla dobra instytucji. Sama pedofilia ma natomiast korzenie w czym innym. Problemy do rozwiązania są dwa.
PM
Patryk M
21 lutego 2019, 11:03
Nie wiem jak definiujesz ''klerykalizm'' jeśli tak: ''dążenie do uzyskania instytucjonalnego wpływu duchowieństwa na życie społeczne, polityczne oraz kulturalne aż do podporządkowania go duchowieństwu i Kościołowi.'' to bezwzględnie nie masz racji, lecz rację ma Pan Tomasz Żyśko.
Dariusz Piórkowski SJ
21 lutego 2019, 12:06
Sam klerykalizm wprost być może nie jest przyczyną pedofilii, ale na pewno jest źródłem tuszowania, nieprzyznawania się do winy, przenoszenia księdza z miejsca na miejsce, wysuwania argumentów, że przecież poza Kościołem też jest pedofilia, że nie można szczuć na księdza, nawet jeśli są jakieś podejrzenia, ponieważ został namaszczony przez Boga itd. Klerykalizm na pewno wzmacnia zmowę milczenia i próbę przeczekiwania problemu. Ale też "odczłowiecza" księży w dobrym i złym sensie. Święty kapłan nie może przecież dopuszczać się takich okropnych czynów... Okazuje się, że może, bo nie jest święty z racji święceń i pełnionego urzędu.
21 lutego 2019, 22:12
Ale czyż źródłem tego wszystkiego nie jest grzech? Klerykalizm jest wtórny wobec grzechu. I to z nim należy walczyć, wykryć i eliminować jego przyczyny. Przyczyną pedofilii na pewno nie jest klerykalizm. Fakt, że sprawia on iż pedofilia jest tuszowana, ale jej źródło jest gdzie indziej. I tutaj papież mydli ludziom oczy zrzucając cały ciężar winy na klerykalizm.
24 lutego 2019, 11:43
Silne poczucie lojalności homolobby skutkuje stosowaniem tych samych mechanizmów, ale homolobby problemem nie jest, jest nim klerykalizm.
24 lutego 2019, 11:45
Których z problemów klerykalizmu nie potęguje członkostwo homolobby?