Kuria - po co istnieje i dlaczego wciąż wymaga reformy?

(fot. DmyTo / Shutterstock.com)

Krótko po przyjęciu święceń kapłańskich usłyszałem od pewnego wielkiej dobroci i mądrości księdza następującą wskazówkę: "Kuria być może jest stolicą mądrości, ale z pewnością nie jest przyczyną naszej radości". Chociaż zacytowane słowa wygłoszone zostały w charakterze żartu, jest w nich zawarte odzwierciedlenie podejścia wielu duchownych do kurii. Zresztą, nie tylko duchownych.

Zacny duszpasterz mówił o kurii diecezjalnej, ale można spotkać w Kościele niejednego pobożnego katolika, który z chęcią odnosi te słowa także do Kurii Rzymskiej. Zwłaszcza jeśli od dziesięcioleci słyszy z różnych stron o potrzebie reformy tej instytucji.

Niejednokrotnie słyszałem też, że "Kuria nie jest pochodzenia Boskiego". Coś jest na rzeczy. Znany polski kanonista, ks. prof. Edward Sztafrowski, komentując w roku 1990 podstawową wypowiedź Soboru Watykańskiego II na temat Kurii Rzymskiej (zawartą w "Dekrecie o pasterskich zadaniach biskupów w Kościele"), stwierdził, że jej zadanie, "chociaż nie należy do własnej konstytucji Kościoła na podstawie prawa Bożego, to jednak posiada charakter prawdziwie kościelny skoro od Pasterza Kościoła Powszechnego czerpie zarówno swoje istnienie, jak i kompetencję".

Faktycznie, to kolejni papieże powoływali do istnienia rozmaite dykasterie, które miały im służyć pomocą w pełnieniu posługi Piotrowej. Im bardziej przebywało spraw, z którymi zwracano się do Stolicy Apostolskiej, tym więcej powstawało w otoczeniu Następcy św. Piotra instytucji dla ich rozstrzygania i załatwiania. Jako twórca Kurii Rzymskiej często wskazywany jest Sykstus V, którego pontyfikat trwał zaledwie pięć lat pod koniec XVI stulecia. To on 430 lat temu ogłosił  Konstytucję Apostolską "Immens a aeterni Dei", wskazywaną przez wielu historyków jako dokument konstytuujący Kurię Rzymską.

Przez kolejne stulecia rozrastała się ona, powstawały nowe kongregacje, co rodziło potrzebę odnowy i reform. Podejmowali się tego kolejni papieże. Poważne postulaty dotyczące radykalnych zmian w Kurii Rzymskiej pojawiły się również podczas Soboru Watykańskiego II. Wdrażaniem ich w życie zajął się Paweł VI, dzieło kontynuował Jan Paweł II. Ks. Sztafrowski był przekonany, że Papież Polak "doprowadził do szczęśliwego końca dzieło odnowy Kurii Rzymskiej". Okazało się jednak, że pilna potrzeba radykalnych reform nadal istnieje. To jedno z istotnych oczekiwań, jakie uczestnicy konklawe w 2013 roku kierowali pod adresem nowego Następcy św. Piotra. Papież Franciszek potraktował to zobowiązanie z całą powagą. Właśnie ogłoszono, że gotowy jest projekt nowej konstytucji o Kurii Rzymskiej. Miałaby ona zastąpić dokument opublikowany przez Jana Pawła II 28 czerwca 1988 r. pod tytułem "Pastor bonus" (Dobry Pasterz). Nowa konstytucja, według płynących w Watykanu informacji, zaczyna się od słów "Praedicate Evangelium" (Głoście Ewangelię). Być może to sygnał bardzo znaczącej zmiany.

Trwająca praktycznie nieustannie od czasów Soboru Watykańskiego II potrzeba reformowania Kurii Rzymskiej niewątpliwie wynika z gwałtownych zmian, jakie następują w świecie, w życiu zwykłych ludzi i - konsekwentnie -  w życiu Kościoła na przełomie XX i XXI wieku. Jednak wiele wskazuje na to, że w tle ciągłej niewystarczalności dokonywanych przekształceń stoją pytania fundamentalne - o cel i zasadność istnienia jej istnienia, a następnie o podstawowe zadania, które przed nią należy postawić. Pojawiają się sugestie, że znaleźliśmy się w sytuacji, w której tak potężna machina nastawiona na utrzymywanie i pielęgnowanie dotychczasowego "stanu posiadania" Kościoła nie jest potrzebna. Czy to znaczy, że najlepszym rozwiązaniem byłaby likwidacja, a przynajmniej spektakularne ograniczenie jej rozmiarów i kompetencji? Czy też trzeba ją "przekierować", wskazując jako priorytet ewangelizację w wymiarze globalnym?

Dotychczasowe doroczne przemówienia Franciszka do pracowników Kurii Rzymskiej pozwalają przypuszczać, że to druga z wymienionych opcji jest bardzo realna. Jeśli faktycznie zostanie zrealizowana, można się spodziewać, że również charakter wielu kurii diecezjalnych ulegnie zmianie. Być może również one staną się znakiem "Evangelii gaudium" (Radości Ewangelii).

ks. Artur Stopka - dziennikarz, publicysta, twórca portalu wiara.pl; pracował m.in. w "Gościu Niedzielnym", radiu eM, KAI

Dziennikarz, publicysta, twórca portalu wiara.pl; pracował m.in. w "Gościu Niedzielnym", radiu eM, KAI

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kuria - po co istnieje i dlaczego wciąż wymaga reformy?
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.